Matka Boża z Getta

Ponad 5 tysięcy żydów z warszawskiego getta przyjęło chrzest przed figurką Niepokalanej, która teraz znajduje się przed kościołem św. Katarzyny na Służewie.

"Idziemy" nr 47/2009

Irena Świerdzewska

MATKA BOŻA Z GETTA

Ponad 5 tysięcy żydów z warszawskiego getta przyjęło chrzest przed figurką Niepokalanej, która teraz znajduje się przed kościołem św. Katarzyny na Służewie. 15 listopada odrestaurowaną figurę poświęcił bp Piotr Jarecki

– Przybyła do naszej parafii z ks. Antonim Czarneckim, który był tu proboszczem w latach 1950–85, ale w czasie wojny zajmował się duszpasterstwem w kościele Wszystkich Świętych – mówi ks. prał. Józef Maj, obecny proboszcz parafii św. Katarzyny.

Kościół Wszystkich Świętych znalazł się w granicach getta, które Niemcy utworzyli w okupowanej stolicy w 1940 r. Ksiądz Czarnecki jako ówczesny wikariusz parafii, oddelegowany został przez abp. Antoniego Szlagowskiego do posługi duszpasterskiej na terenie getta. W praktyce mógł poruszać się tylko w obrębie kościoła, pomieszczeń parafialnych i niewielkiego placyku, na którym stała metrowej wysokości figura Matki Bożej Niepokalanej.

Kiedy z całego miasta przesiedlono Żydów do getta, wraz z wyznawcami judaizmu znalazło się tam również około 2 tysiące Żydów, którzy byli katolikami – niektórzy nawet od kilku pokoleń. Ksiądz Czarnecki spotykał się z nimi codziennie. Po trzech mniej więcej tygodniach duszpasterskiej posługi stwierdził, że wśród przychodzących do niego jest także coraz więcej wyznawców judaizmu, którzy chcieli przyjąć chrzest i zostać katolikami. Kuria Metropolitalna Warszawska podjęła wtedy decyzję o uproszczeniu procedury przygotowania ich do chrztu, w związku z trudnymi warunkami i zagrożeniem życia.

Wystarczyło, by kandydat w obecności księdza i co najmniej jednego świadka wyznał wolę przyjęcia chrztu i wypowiedział wyznanie wiary. Ksiądz Czarnecki zorganizował jednak katechezy przed chrztem. Wokół figury Matki Bożej ustawił trzy ławeczki. Zawsze brakowało miejsc siedzących. Miejscowa ludność zaczęła nazywać Niepokalaną „Naszą Matką Bożą z Getta”. Figura stała się świadkiem chrztów, które w dni powszednie odbywały się na zewnątrz. Z konieczności, bo kościół Niemcy pozwalali otwierać tylko w niedzielę, na krótko przed Mszą św. Potem bardzo szybko świątynię trzeba było zamykać. Sakrament przyjmowali najczęściej mężczyźni. Z zasady nie chrzczono dzieci i młodzieży do lat 18, poza wyjątkami, kiedy o chrzest prosili ich rodzice.

Ksiądz Czarnecki napisał we wspomnieniach: „Wiele osób, neofitów czy wcześniej ochrzczonych, zbierało się w niedziele i święta na uroczyście odprawianej Mszy św. Część z nich, bardziej wyrobiona duchowo, jak np. siostra dra Góreckiego (...) przystępowała bardzo często do sakramentu Ołtarza, podobnie jak pani Jankowska i jej siostra Ettinger, i wiele innych”. Jedną z ochrzczonych była Marysia Hirszfeldówna, córka prof. Leona Hirszfelda, dziewczyna o niezwykłym geniuszu i szczególnej łasce rozumienia spraw wiary”.

Dlaczego żydzi przechodzili na wiarę katolicką? Czy były to ich autentyczne pragnienia, czy raczej nadzieja, że chrześcijaństwo będzie szansą na ocalenie z zagłady? – Im dłużej w getcie pracowałem, tym dłużej przekonany byłem o autentyczności tej konwersji – twierdził ks. Czarnecki. „Ci, co przechodzili na katolicyzm, (...) cierpieli wiele od swoich rodaków, szczególnie od żydowskiej policji w getcie. (...) Najwięcej do Kościoła przyjąłem, jak zaczęła się likwidacja getta i wywózki do Treblinki” – czytamy w publikacji wydanej przez ks. Józefa R. Maja.

Ksiądz Czarnecki relacjonował, że nie spotkał nigdy w getcie żadnego rabina, żeby porozmawiać z nim na tematy religijne. A ci, którzy przychodzili, by się ochrzcić, czuli się opuszczeni. Napisał we wspomnieniach: „Strasznie chcieli, i to nie tylko katolicy, żebym im czytał Izajasza i o cierpieniach Jezusa”.

Pod koniec lipca 1942 r. ks. Czarnecki odprawił ostatnią niedzielną Mszę św. w likwidowanym getcie, z czytaniem ewangelicznym, opisującym zniszczenie świątyni jerozolimskiej. Nie mógł już powiedzieć kazania, bo w kościele słychać było tylko szlochanie i krzyki. Po Mszy św., wśród wielkiego płaczu zebranych, ks. Czarnecki wynosił figurę Matki Bożej poza teren getta. Niemcy w zdumieniu przyglądali się tej procesji. Nie zatrzymywali odprowadzających do bramy figurę Niepokalanej. Ocalała, jako szczególny świadek tamtych czasów.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama