„Dziękuję wszystkim obywatelom, którzy się organizują, którzy organizują obywatelską straż, obywatelskie patrole na granicy, żeby wesprzeć obronę granicy, wesprzeć Straż Graniczną” – powiedział Andrzej Duda. W związku z doniesieniami o przerzucie tysięcy imigrantów z Niemiec do Polski, organizacje społeczne patrolują zachodnią granicę.
Prezydent Andrzej Duda odniósł się do problemu zagrożenia zachodniej granicy, będąc w Sewilli, gdzie bierze udział w konferencji ONZ.
„Dziękuję wszystkim moim rodakom, którzy działają obywatelsko i wspierają Straż Graniczną w ochronie naszej granicy – powiedział Duda. – Przede wszystkim przed nielegalnymi działaniami, jakimi jest niestety także i od strony zachodniej wpychanie migrantów do Polski. Mamy więc z tym do czynienia nie tylko od strony białoruskiej, ale w ostatnim czasie – cały szereg doniesień do mnie spływa – także i od strony zachodniej, od strony niemieckiej”.
Prezydent podziękował „wszystkim obywatelom, którzy się organizują, którzy organizują obywatelską straż, obywatelskie patrole na granicy”.
Wyraził też ubolewanie, że polski rząd nie podejmuje działań w sprawie przerzucania do Polski imigrantów z Niemiec.
„Szkoda, że władze, że rząd nie reaguje na to – powiedział prezydent. – Mam nadzieję, że w końcu zareaguje. Nie możemy sobie pozwolić, aby prawo było łamane, aby brutalnie spychano migrantów na nasze ziemie. Niemcy zrobili sobie problem z migrantami i muszą sobie z tym problemem radzić sami. My nie będziemy tego problemu za nich rozwiązywać”.
Przesyłka z Niemiec
Od dłuższego czasu w mediach i internecie pojawiają się doniesienia o przewożeniu do Polski przez niemieckie służby imigrantów pochodzących z Bliskiego Wschodu lub Afryki. Poseł PiS Dariusz Matecki opublikował niedawno nagranie pokazujące sytuację z przejścia granicznego Lubieszyn-Linken.
Przejście graniczne Lubieszyn-Linken. 24 czerwca 2025, godz: 20:00. Wideo i opis od patrolu obywatelskiego: „Straż Graniczna podjechała trzema autami, z Niemiec podjechał biały, nieoznakowany Mercedes, widać go na jednym zdjęciu. Wypakowali pięciu lub sześciu murzynów i SG… https://t.co/xJ0eIRcUUA pic.twitter.com/T23nSxptpf
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) June 24, 2025
Na filmie widać, jak od strony Niemiec do przejścia podjeżdża samochód, z którego wysiada kilku cudzoziemców. Zostają oni odebrani przez umundurowanych polskich funkcjonariuszy Straży Granicznej. „Mój informator z SG mówi o nawet 50-60 osobach dziennie w samym okręgu szczecińskim (powiaty policki, gryfiński, Świnoujście, Szczecin)” – podaje Matecki.
Jak pisała „Gazeta Polska Codziennie”, sytuacja budzi opór pograniczników.
„Widzimy bezsens naszej pracy, bo de facto my legalizujemy pobyt tych «Murzynków» w Polsce. Zamiast pilnować granicy, my ich odbieramy od niemieckich służb na przejściach granicznych”
– mówił gazecie funkcjonariusz Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej w Zielonej Górze.
Na granicy zaczęły działać powołane specjalnie w tym celu organizacje: Patrole Obywatelskie i Ruch Obrony Granic. W niedzielę Patrole zorganizowały w Zgorzelcu manifestację przeciwko nielegalnej imigracji. Podobne demonstracje miały miejsce m.in. w Bydgoszczy i Szczecinie.
Nie ma problemu, bo to nie ten problem
Rzecznik rządu Adam Szłapka zapytany o sytuację na polsko-niemieckiej granicy stwierdził, że nie ma tu niepokojących danych. „To, co się udało z całą pewnością temu rządowi, to bardzo rzetelne i radykalne uszczelnienie granic i opanowanie systemu wizowego” – stwierdził. Dodał, że „dane dotyczące liczby readmisji w porównaniu z poprzednimi latami w sposób znaczący spadły”.
Readmisja to odsyłanie imigrantów, którzy nielegalnie opuścili kraj, w którym zostali przyjęci.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak z Konfederacji odpowiada jednak, że Niemcy nie przeprowadzają formalnych readmisji. Według niego obecnie Niemcy korzystają z tzw. „zawrócenia na granicy”.
„Nie wysyłają żadnych papierów, po prostu przywożą (migrantów i mówią: «tu jest granica, my tu teraz mamy kontrole, to są ludzie, których my nie wpuściliśmy, idźcie na tamtą stronę»” – relacjonował Bosak.
„To, co robią Niemcy, to nie są readmisje – tłumaczył. – Przy readmisjach jest kontrola dokumentów, jest możliwość odmowy, a przy tzw. zawróceni na granicy nie ma możliwości, żeby nasze państwo tego nie wykonało, poza jedną fizyczną – żebyśmy tych ludzi nie przyjęli. Rząd z tego nie korzysta. Jest to głęboko sprzeczne z interesami naszego państwa”.
Krzysztof Bosak podkreślił, że rząd informuje o readmisjach, ale nie o liczbie imigrantów zawróconych na granicy.
„Ze strony niemieckiej wiemy, że to idzie w tysiące. Ujawnił to Eurostat w postaci liczby nadawanych azyli, ponieważ ci ludzie często wjeżdżając do Polski wypełniają wnioski azylowe. W 2024 r. było to kilkanaście tysięcy, a w tym roku przyspieszyło już dwukrotnie i mamy kilkanaście tysięcy przez pierwsze pół roku”
– podkreślił polityk Konfederacji.
Jak napisał w mediach społecznościowych, „ludzie wpuszczani do Polski są praktycznie nieusuwalni, bo z wieloma państwami Afryki nie mamy umów umożliwiających usunięcie ich obywateli z kraju (umów readmisyjnych)”.
Źródła: dorzeczy.pl, wpolityce.pl, x.com
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.