Obrona kultury życia
Wydawnictwo M
ISBN: 978-83-7595-594-1
Na tej Mszy gromadzicie się, Posłańcy Życia (Mensajeros de la Vida), by po wyjściu z tego sanktuarium zanieść orędzie o życiu, czyli Dobrą Nowinę, że Bóg kocha życie. On jest jego autorem. On je uczynił pięknym. Pismo Święte mówi, że kiedy Bóg nas stworzył, stworzył nas na Swój obraz i podobieństwo. Jesteśmy zatem z Jego rodziny, mamy Jego twarz, jesteśmy Jemu podobni. To życie, którym nas obdarował, które w nas tchnął, jest życiem, które teraz głosimy, które wraz z obrazem z św. Rajmunda zaniesiemy do domów, będziemy ogłaszać ludziom drogę życia.
Przyczyniacie się zatem poprzez wasze przesłanie do wzrastania „kultury życia”, tego, co jest najważniejsze dla ludzkości, co przeciwstawia się temu, co Jan Paweł II i Benedykt XVI nazywają „kulturą śmierci”. Wy idziecie w świat, tam gdzie jest tyle przykładów „kultury śmierci”, idziecie z przesłaniem: „Zobaczcie to, co jest lepsze, to, co czyni szczęśliwym, to, co napełnia: kultura życia, przesłanie życia”.
Czym jest głoszenie życia? Dotyczy rzeczy bardzo delikatnych, kwestii praktycznych. Powiedzieć, że życie jest istotne, oznacza, że od pierwszego momentu, kiedy dziecko zostaje poczęte, jest ono obdarowane życiem i jest tchnieniem Boga. Oznacza to, że przez 9 miesięcy, kiedy jest w poczekalni w brzuchu matki, trzeba dbać o matkę i o dziecko, bo tam jest życie... I kiedy się urodzi, nie należy tej opieki zaniedbać po pierwszym tygodniu, kiedy to idziemy odwiedzić matkę, a potem „poradź sobie sama”, lecz należy towarzyszyć rozwojowi tego dziecka, aby wzrastało zdrowe, aby miało dobre wykształcenie, aby nie brakowało mu jedzenia, aby miało odpowiednie priorytety, wartości moralne, i następnie towarzyszyć mu przez całe jego życie. Kiedy zachoruje, trzeba być obecnym przy jego bólu i chorobie. Należy dbać, aby były czyste i piękne szpitale, gdzie niczego nie brakuje. Gdzie będzie dobra opieka. To jest życie. To jest właśnie orędzie życia.
Kiedy będzie starcem, należy dbać o niego z wielką miłością. Ludzie starsi posiedli mądrość życiową. Niestety czasem odsuwa się ich od świata, czy to ze względu na wymogi pracy, czy inne sprawy, ale kiedy jest to możliwe, należy mieć ich blisko siebie; jeśli zostaną odsunięci, należy odwiedzać ich jak najczęściej. To jest właśnie kultura życia! Również wtedy, gdy przyjdzie zamknąć im oczy i oddać ich Życiu! To jest to, co Wy czynicie: napełnianie tymi treściami głowy i serc ludzi. Macie odwagę to robić? Odważcie się! To jest właśnie kultura życia!
Wszystko inne jest kulturą śmierci. Jeśli widzicie, że ktoś zaniedbuje którąś z tych spraw, powiedzcie mu, że idąc tą drogą, nigdzie nie dojdzie; że ta droga prowadzi zawsze do porażki. Pewien pisarz angielski napisał, że nie używał słowa „kultura śmierci”, dlatego że śmierci jeszcze nie poznał, ale mówił, że w niektórych rodzinach czy też krajach czy narodach stosuje się „filozofię kata”: głowa, która jest zbędna, głowa, która przeszkadza, to głowa, która spada... Oczywiście, jeśli ktoś myśli, że życie przeszkadza...
Życie jest piękne, ale życie jest trudem. Zawsze. Niedawno pewien ojciec, któremu urodziła się pierwsza córka, powiedział mi, że on i jego żona śpią zaledwie po dwie godziny, bo mała jest płaczliwa... Życie jest piękne, ale jest trudem, dlatego że wymaga poświęcenia. Kiedy widzimy kobiety i mężczyzn, którzy mają rodziców umierających i spędzają z nimi noce, trzymając ich za rękę, dając im w ten sposób odrobinę czułości, a rano idą do pracy, by wieczór i noc znowu spędzić przy ich łóżku... Tak, to jest trud, ale to jest życie. Nie można głosić orędzia o życiu, o kulturze życia inaczej, niż głoszą słowa psalmu: w obecności Pana.
Nie można nieść kultury życia, jeśli nie spotykamy Jezusa! Tak jak pędy winorośli, z krzewu winorośli, z siły Jezusa, który jest Nauczycielem życia. Ten, który powiedział o sobie: Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem... Ja jestem Życiem! On nas musi zarazić tym żarem, tym entuzjazmem głoszenia Prawdy. Pomyślcie, że Wy będziecie posłańcami życia! Ile radości siejecie w tych sercach, które przyjmują to przesłanie. Ale pomyślcie również, że nie czynicie tego sami, lecz On też to czyni, ponieważ idziecie, trzymając się Jezusa. Jeśli ja będę głosił życie, i cały poranek to czynię w stosunku do jednej osoby, a wychodząc od niej, spotkam sąsiadkę i będę wobec niej opryskliwy, to już głoszę śmierć... Zatem uważajcie, by nie zaprzeczać tego, co się głosi. Jeśli głosimy życie, żyjmy tak jak chce tego Jezus: jednoznacznie, aby wszystko było życiem.
Dziękuję wam za to, że tak czynicie: kontynuujcie to i zarażajcie życiem. To jest wiadomość, której potrzebujemy. Wiadomość od Boga. Idźcie śladami Jezusa, a nie pomylicie się, idąc za Nim, bo są to ślady życia, bo On jest Życiem.
Niech św. Rajmund dopomoże wam w tym pięknym zadaniu, które otrzymaliście. Amen.
tłum. Xavier Bordas i Hanna Prószyńska-Bordas
* Życie i działalność Rajmunda znane są niemal wyłącznie z późniejszych, często sprzecznych ze sobą przekazów hagiografi cznych, których wartość historyczna jest dyskusyjna. Według większości z nich urodził się w Portell w Katalonii w styczniu lub lutym 1204 roku. Przyszedł na świat przez cesarskie cięcie, wyciągnięty z łona martwej matki. Dlatego jest on patronem dzieci nienarodzonych i trudnych porodów. Był w zakonie mercedariuszy, który zajmował się wykupem chrześcijan z rąk Maurów. Odbył cztery podróże do Afryki, by zrealizować swoje dzieło (1226, 1229, 1232, 1236). Podczas ostatniej z nich zabrakło mu pieniędzy na wykup wszystkich niewolników. Oddał się więc w niewolę, aby uwolnić jeszcze jednego niewolnika. Wtedy mu przebito mu usta, by nie mógł głosić Słowa Bożego współwięźniom. W końcu zebrano za niego okup i w 1239 roku wrócił do rodzinnej Hiszpanii, gdzie zmarł (26 sierpnia 1240).
opr. aś/aś