Skomplikowane prawdy czy skomplikowane życie?

Autorka odpowiada na pytania i zarzuty, które kierują do niej czytelnicy: Czy da się opanować kryzys usuwając tylko jego objawy, zamiast przyczyny?

Nie ma prostych prawd na temat wychodzenia z kryzysu,
ale istnieją proste prawdy na temat więzi i wartości,
które chronią nas przed popadaniem w kryzys.

Cieszę się, że od sporej grupy nastolatków i młodych dorosłych otrzymuję wiele listów, telefonów oraz e-maili, w których dzielą się oni swoimi refleksjami na temat tego, co piszę w moich artykułach i książkach. Dosyć często w ich wypowiedziach powraca wątpliwość, czy możemy w ogóle pisać o Bogu i człowieku w sposób zakładający, że znamy jakieś prawdy w tym względzie, skoro tyle jest w nas wątpliwości i pytań, skoro tyle jest różnych religii i sposobów na życie, skoro tyle jest interpretacji w rozumieniu poszczególnych słów i pojęć, skoro zawodzi nawet małżeństwo i rodzina, skoro poszczególne systemy teologiczne w różny nieraz sposób ukazują prawdy o Bogu i człowieku. Niektórzy czytelnicy wprost sugerują, a nawet żądają, by w takiej sytuacji nie usiłować nawet podawać jasnych prawd na temat Boga i człowieka, a tym bardziej na temat sposobów postępowania, gdyż grozi to upraszczaniem prawdy o sytuacji człowieka na tej Ziemi.

Sądzę, że większość tego typu wątpliwości i sugestii, wynika z faktu, że niektórzy czytelnicy zakładają, iż w moich tekstach piszę o wszystkim: o tym, jak wychowywać dojrzałego człowieka, jak dorastać do małżeństwa i rodziny, jakim językiem pisać o Bogu i jakimi systemami teologicznymi wyjaśniać Jego naturę, jak pomagać tym, którzy potrzebują terapii, jak leczyć poranione dzieci z poranionych rodzin, itd. Tymczasem nie piszę o niczym z tych rzeczy. Może kiedyś tego typu tematy podejmę, gdy będę starsza i gdy będę miała większe doświadczenie oraz większą wiedzę w tych sprawach.

W moich tekstach piszę natomiast o moim poznawaniu podstawowych prawd o Bogu i podstawowych prawd o zasadach postępowania, jakie Bóg proponuje człowiekowi. I w tych kwestiach rzeczywiście nie mam większych wątpliwości. Sądzę też, że te podstawowe prawdy da się wyrazić w prostym i precyzyjnym języku niemal do końca. Jezus powiedział, że Jego prawda o Bogu i człowieku nas wyzwoli: z grzechu, z naiwności, z dramatów rodzinnych i światowych. I że jest to prawda tak prosta, że mogą zrozumieć ją nawet analfabeci. Natomiast niektórzy czytelnicy oczekują ode mnie aplikacji tych prawd do wychowania, do relacji międzyludzkich, do systemów teologicznych, do praktyki duszpasterskiej. To jest zadanie dla całej ludzkości i do końca czasów!

Jestem natomiast pewna tego, że punktem wyjścia wszystkich mądrych aplikacji praktycznych w jakiejkolwiek dziedzinie życia jest precyzyjna znajomość podstawowych prawd o Bogu i człowieku. A te podstawowe prawdy objawił nam osobiście Syn Boży, stając się człowiekiem po to, by wyjaśnić je nam w sposób widzialny i w czynach, a nie tylko w słowach, gdyż znaczenie słów zawsze można niestety wypaczyć.

Oto podstawowe prawdy Ewangelii, którymi żyję, którymi dzielę w moich tekstach i z którymi Jezus posyła mnie — jak każdego ochrzczonego - do wszystkich ludzi tej Ziemi. Pierwsza prawda to prawda o tym, że Bóg kocha mnie dosłownie nad życie! Swoimi czynami Jezus potwierdził, że każdego człowieka kocha nieodwołalnie! Nawet wtedy, gdy skażę Go na uniżenie i śmierć krzyżową, nie przestanie mnie kochać. Przeciwnie — Ukrzyżowany i Zmartwychwstały powróci do mnie po to, by być przy mnie jako niezawodny przyjaciel, który kocha dosłownie nad życie.

Druga podstawowa prawda z Ewangelii brzmi: Bóg nie tylko mnie kocha, ale też uczy kochać. I to nie w słowach, teoretycznie, ale za pomocą swoich czynów, czyli w praktyce, która nie podlega wieloznacznej interpretacji, jaka możliwa jest wtedy, gdy mamy do czynienia jedynie ze słowami. Otóż Jezus wspierał ludzi szlachetnie postępujących, upominał błądzących, publicznie demaskował cyników („plemię żmijowe”), bronił się przed krzywdzicielami (udowodnij, że źle mówię, albo mnie nie bij), a losy Kościoła zawierzał tym, którzy kochali bardziej. I polecił mi kochać w taki właśnie sposób i w żaden inny! Podstawowa prawda o miłości międzyludzkiej, której uczy mnie Jezus za pomocą swoich czynów i swego przykładu brzmi: kocham ludzi, jeśli umacniam szlachetnie postępujących, jeśli upominam błądzących, jeśli demaskuję cyników, jeśli bronię się przed krzywdzicielami i jeśli mój los oraz los moich bliskich — a zwłaszcza los moich przyszłych dzieci! — zawierzam tylko komuś, kto już potrafi kochać, tu i teraz.

Trzecia podstawowa prawda, której uczy mnie Jezus w Ewangelii, brzmi: najlepszym miejscem, w którym dziecko może przyjść na świat i dorastać do wyżej opisanej dojrzałej miłości, jest małżeństwo i rodzina, zbudowana na trwałej, wiernej i nierozerwalnej miłości: „opuści mężczyzna swoich rodziców i zwiąże się ze swoją żoną i będą jednym ciałem i jedną duszą. Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza”. Niemal wszystkie tragedie w skali poszczególnych rodzin i w skali świata zaczynają się od tego, że ktoś próbuje „poprawiać” Bożą instytucję rodziny, albo że rodzinę zakłada ktoś, kto — ze swojej winy lub z winy środowiska — nie nauczył się jeszcze kochać.

To są podstawowe prawdy, które objawia Jezus w Ewangelii maluczkim i uczonym. Jeśli te podstawowe prawdy — bez żadnych wątpliwości i interpretacji — przyjmujemy i nimi się kierujemy, wtedy mamy szansę na ich mądrą aplikację we wszystkich sprawach — w tych prostych i oczywistych, ale też w tych, które okazują się skomplikowane czy skrajne. „Prawda was wyzwoli” — zapewnia mnie Jezus. Codziennie upewniam się o tym, że On ma rację! Kto zna tę Jego prawdę, nie zawsze ma siłę, odpowiednie wychowanie czy wewnętrzną dyscyplinę, by z tej prawdy skorzystać. Ale kto nie zna tej prawdy, albo kto ją wypacza, poddaje interpretacjom, wątpliwościom, czyli myli oczywistość prawdy z nie zawsze oczywistymi jej aplikacjami, ten wyrządza krzywdę sobie i często także innym ludziom.

Wątpliwości co do podstawowych prawd na temat miłości i odpowiedzialności są zwykle bardziej znakiem trudności w postępowaniu niż trudności w myśleniu. Niektórzy ludzie usiłują komplikować najbardziej nawet oczywiste prawdy po to, by "usprawiedliwić" fakt, że znaleźli się w skomplikowanej sytuacji życiowej. Tylko wtedy możemy żyć zgodnie z prawdą, którą przyniósł nam Jezus w swoich słowach i czynach, gdy prawdę tę nazwiemy z taką prostotą i taką oczywistością, z jaką On to czynił. I tym właśnie odkryciem dzielę się w moich tekstach.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama