Prowokująco brzmi pytanie: co jest istotne, kult przodków, czy także starania o ich zbawienie? Współczesna troska o cmentarze i styl pamięci o zmarłych nasuwają czasem przekonanie, że chodzi w nich jedynie o kult przodków.
Liturgia i zwyczaje właściwe dwom dniom w roku kościelnym wyrażają i zarazem kształtują naszą ludzką wrażliwość na bliźnich i nadprzyrodzoną solidarność z nimi. Te szczególne dni, uroczystość Wszystkich Świętych i wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, a nawet cały listopad, dają okazję do wyznania wiary w aspekcie respektującym jedność świętych nieba i ziemi, i zarazem, te dwa dni, przeżywane faktycznie jakoby jeden dzień, spełniają istotną funkcję formacyjną na płaszczyźnie wiary, aby ona nie była martwa, abstrakcyjna, czy metafizyczna, lecz żywa, uczynna i piękna - dzięki miłosierdziu okazanemu zmarłym, doznającym oczyszczenia w promieniach ojcowskiej miłości Boga.
Kościół nie rozstaje się ze zmarłymi. Utrzymuje łączność z nimi, wspiera ich modlitwą, ofiarą i uczynkami. To wsparcie im świadczone jest aktualne w ciągu całego roku kościelnego i duszpasterskiego, nie tylko w listopadzie. Warto spojrzeć na to dzieło w sposób pogłębiony i teologiczny.
Dzieło pomocy zmarłym mieści się w wielkim dziele zbawczego pośrednictwa Kościoła, niezależnie od tego, jaki charakter będzie mu przypisany, bardziej modlitewny (zaduszkowy i wypominkowy), czy bardziej apostolsko-formacyjny (ku eschatologii nadziei). Jest wartością, którą trzeba żyć i którą należy podejmować w ramach zbawczej posługi całego Kościoła. Kościół w liturgii godzin często podejmuje prośbę, „aby wszyscy ludzie zostali zbawieni” (zob. LitGodz IV 519). Taka intencja modlitwy z myślą o zmarłych może stać się nawet szczególnym charyzmatem i zadaniem określonej wspólnoty kościelnej.
Poświęćmy zatem trochę więcej uwagi teologii tego dzieła, zauważmy głębszy sens niesienia pomocy zmarłym. Sama bowiem nazwa „pomoc” (suffragium, subsidium) znaczenie tego dzieła zawęża do posługi/funkcji przejściowej, potrzebnej do momentu uwolnienia z czyśćca.
Oto istotne znamiona i cechy dzieła pomocy zmarłym, opisane w wielkim skrócie.
Dzieło to przynależy do chrześcijańskiego „credo”, jest istotnym składnikiem tego wyznania: „wierzę... w świętych obcowanie” lub jak podaje współczesny katechizm: „wierzę... w komunię świętych”[1]. Chodzi tu nie tylko o sam akt wyznania czy świadome uznanie tej rzeczywistości, lecz o faktyczną i żywą jedność ze świętymi w niebie i ze zmarłymi, pozostającymi w czyśćcu, o żywą łączność i więź z nimi, która w języku teologii nosi miano communio sanctorum lub communio ecclesialis. Modlitwa za zmarłych wyrosła z modlitwy podejmowanej razem z nimi, bo oni też proszą, o łaskę nieba i o pełnię życia na chwałę Bożą [2]. Krótko mówiąc, chodzi tu o kultyczne misterium, mysterium Ecclesiae, a nie tylko o przejściową/tymczasową pomoc dla „zatrzymanych” na progu nieba. W relacji ze zmarłymi nie może dominować zwykły humanizm, czyli ludzkie, naturalne politowanie i wsparcie dla nich; motywacja do utrzymania więzi z nimi musi wychodzić z płaszczyzny nadprzyrodzonej wiary, która ma znamię wiary eklezjalnej.
Wyznawanie wiary w świętych obcowanie i orędowanie za zmarłymi jest starożytną i powszechną praktyką w Kościele[3]. Lecz nadanie im charakteru charyzmatycznego w duchowości i misji konkretnej wspólnoty zakonnej stanowi przypadek szczególny w dziejach Kościoła. Poza marianami (założonymi w 2 poł. XVII w.), jedynie dominikanom obserwantom kongregacji św. Ludwika Bertranda (powstałej w 1671 r.) przypisano zadanie szczególnej modlitwy za zmarłych; mieli być powołani do szerzenia pobożnych praktyk w intencji zmarłych („ad devotionem pro animabus defunctorum propagandam”), faktycznie zaś propagowali modlitwę różańcową [4]. Natomiast dwie wspólnoty żeńskie z charakterystyczną nazwą wspomożycielek dusz czyśćcowych zaistnały dopiero w XIX wieku, na terenie Francji (1856) i Polski (1889) [5].
Dzieło pomocy zmarłym jest dziełem miłosierdzia. Zobowiązanie do niego, czyli powinność pełnienia tego dzieła, przynależy do podstawowej zasady moralnej nazwanej przykazaniem miłości Boga i bliźniego. Troska o zbawienie wieczne bliźnich nie pochodzi tylko z altruizmu czy z poczucia zwykłej solidarności ludzkiej. Powinność ta jest uzasadniona nadprzyrodzoną miłością Boga i człowieka. Konsekwentnie, podejmowanie takiego dzieła i skupienie na nim swej uwagi, a nawet całego życia w kategorii specjalnego powołania (charyzmatu), staje się realizacją podstawowych i głównych wartości. Dlatego w życiu i posłudze konkretnej wspólnoty zakonnej taki charyzmat nie powinien rodzić kompleksu w aspekcie postrzegania jego znaczenia czy aktualności. Wydaje się, że poczucie kompleksu niższości i małej aktualności zakonu może być znakiem braku pogłębionej refleksji teologicznej i pastoralnej.
Głębokie rozumienie tajemnicy obcowania świętych i przykazania miłości bliźniego w sercu św. Stanisława Papczyńskiego od Jezusa i Maryi (1631-1701), założyciela marianów (1670), zrodziło tę szczególną więź ze zmarłymi. Pomoc bratnią okazywaną zmarłym św. Stanisław nazwał „szczególnym miłosierdziem” i „najwyższym przejawem miłości” (insignior misericordia i summa charitas). Zmarli w Panu to również bliźni i dlatego miłość bliźnich powinna sięgać poza doczesność, w wymiar naprawdę ostateczny, bo „miłość nigdy nie ustaje” (1 Kor 13,8).
Znamienne są słowa kard. Tarcisio Bertone, wypowiedziane w licheńskim sanktuarium, 16 września 2007 roku, w dniu beatyfikacji założyciela marianów:
„Miłość Błogosławionego Stanisława do człowieka obejmowała także zmarłych. Po mistycznym doświadczeniu cierpienia tych, którzy są w czyśćcu, modlił się za nich z ogromną gorliwością i innych do tego zachęcał. Obok szerzenia kultu Niepokalanego Poczęcia i głoszenia Słowa Bożego, modlitwa za zmarłych stała się w ten sposób jednym z najważniejszych celów jego Zgromadzenia. Myśl o śmierci, perspektywa raju, czyśćca i piekła pomagają mądrze wykorzystać czas, jaki spędzamy na ziemi. Zachęca nas [ona], byśmy uważali śmierć za konieczny etap naszej drogi ku Bogu. Pobudza nas, byśmy przyjmowali i szanowali zawsze życie jako dar Boga, od poczęcia aż do naturalnego końca. Jakże dobitnym znakiem dla współczesnego świata jest cud „nieoczekiwanego ożywienia ciąży w siódmym-ósmym jej tygodniu”, dokonany za przyczyną Ojca Papczyńskiego. To Bóg jest Panem ludzkiego życia!” [6].
Prowokująco brzmi pytanie: co jest istotne, kult przodków, czy także starania o ich zbawienie? Współczesna troska o cmentarze i styl pamięci o zmarłych nasuwają czasem przekonanie, że chodzi w nich jedynie o kult przodków. Tymczasem istotna jest zapobiegliwość o zbawienie wieczne człowieka. Pamięć o zmarłych winna mieć cel soteriologiczny. Czy może być coś lepszego, podyktowanego wiarą i miłością, niż zbawienie krewnych, bliskich i każdego dziecka Bożego?
Zbawienie nie jest darem ludzkim, nie pochodzi z łaskawości człowieka. Zbawienie jest łaską Boga wysłużoną w misterium paschalnym Jezusa Chrystusa za sprawą Ducha Świętego. Dlatego bardzo istotnym środkiem pomocy zmarłym i więzi z nimi jest każda Msza święta przeżywana jako modlitwa, liturgia słowa bożego, ofiara i uczta [7]. Ona powinna stać w centrum więzi ze zmarłymi (w ramach komunii eklezjalnej) i w centrum różnorodnych form (środków) niesienia pomocy zmarłym, dopóki tego wsparcia potrzebują (a więc ofiarą, odpustami i modlitwą) na etapie oczyszczenia w promieniach zbawczej miłości Boga.
W sposobie świadczenia pomocy zmarłym należy respektować środki tradycyjne i szukać nowych, współczesnych. Wszystkie mają wartość i znaczenie, są potrzebne i aktualne w sprawie zbawienia człowieka. Zbawienie jest istotnym celem formacji sumienia i każdego posługiwania duszpasterskiego. Właściwie istnieje jedno duszpasterstwo – duszpasterstwo dla życia, dla godnego życia w doczesności i chwalebnego życia w wieczności.
Podsumujmy nasz tok myślenia i przedstawioną motywację, inspirującą do właściwej formacji sumienia chrześcijanina. Wyprowadźmy wnioski płynące z tej refleksji, bo one kształtują naszą mentalność, której fundamentem jest chrześcijańska wiara nadprzyrodzona. Cel i znaczenie dzieła pomocy zmarłym i konającym - zawsze trzeba rozważać i oceniać wielowymiarowo:
– w wymiarze paschalnym („życie Twoich wiernych, Boże, zmienia się, ale nie kończy”, bo przez chrzest święty zostało ono zanurzone w misterium męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa);
– w wymiarze soteriologicznym (Syn Boży „dla nas i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba”);
– a także w wymiarze charytatywnym jako dzieło miłosierdzia, ponieważ jest ono znakiem ofiarnej, wielkodusznej i szlachetnej miłości; tylko taka miłość łączy i niesie pomoc [8].
Ks. Marian Pisarzak MIC
Przypisy
1. Katechizm Kościoła Katolickiego, wyd. 2, Poznań 2002, nr 946, 954-959.
2. Istnieją opracowania nt. modlitwy praktykowanej w jedności ze świętymi i ze zmarłymi w imię komunii eklezjalnej, zob. B. NADOLSKI, Liturgika, t. 2, Poznań 1991, s. 174-175. Godne uwagi są komentarze do prefacji mszalnych (motyw czci Boga razem z aniołami i świętymi) oraz do siódmego rozdziału Konstytucji o Kościele „Lumen gentium” (o związku Kościoła pielgrzymującego z Kościołem w niebie).
3. Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 958, por. nr 2635.
4. T. OSTROWSKI, Dzieje i prawa Kościoła Polskiego, t. 3, Warszawa 1793, s. 616.
5. W Paryżu w 1856 r. powstało Stowarzyszenie Pomocniczek Dusz Czyśćcowych, założone przez Marię SMET [bł. Marię od Opatrzności Bożej] (1825-71). W Zakroczymiu w 1889 r. Zgromadzenie Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych założył bł. Ojciec Honorat KOŹMIŃSKI, kapucyn, i Wanda OLĘDZKA, zob. J. KŁOCZOWSKI (red.), Duchowość zakonna. Zakony w Polsce, katalog oprac. J. KOZAK, Kraków 1994, s. 288.
6. Homilia beatyfikacyjna na stronie internetowej: www.stanislawpapczynski.org/pl, (dostęp 2021-10-15).
7. Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 950.
8. Artykuł ten jest nową, zmienioną wersją autorskiego materiału zamieszczonego na portalu „mateusz.pl” w 2008 roku, zob. Wymiar teologiczny dzieła pomocy zmarłym (mateusz.pl); zob. M. PISARZAK, Orędownik zmarłych i sługa konających. Specyfika charyzmatu założyciela Marianów (mateusz.pl), (dostęp 2021-10-15).