O łasce wcielenia jako akcie miłosierdzia
Coraz większy ruch na ulicach, w sklepach. W zamyśleniu mijasz stoiska, porównujesz ceny, może kupujesz więcej niż zawsze, płacąc pieniędzmi ze swoich oszczędności, zapasów. A wszystko po to, aby mniejszym lub większym upominkiem sprawić innym trochę radości, zapomnieć choć przez chwilę, że jest trudno, że na wiele nas nie stać. Jednak uważaj, byś w tym zgiełku przedświątecznych zakupów nie zgubił drogi do domu swego serca, byś zdążył na urodziny Boga - Człowieka. On także chce ci dać prezent: siebie samego.
On nie jest chwilą, nie jest świąteczną dekoracją, figurką wśród choinkowych ozdób, nie jest legendą sprzed 2000 lat. Jest żywy! Jest odwiecznym Słowem Ojca, które stało się ciałem. Obietnica Ojca wypełniła się. Bóg stał się człowiekiem.
„Przyszedł Syn Boży, aby zbawić to, co zginęło” (Mt 18,11). Sługa Boży Ks. Michał Sopoćko nazywa wcielenie Syna Bożego największym cudem, zadośćuczynieniem za obrazę Bożego Majestatu. To nie zwykły człowiek, ale sam Bóg-Człowiek wyrównuje tę zniewagę przyjmując ciało z Maryi Panny. Rodzący się Jezus szuka domu, szuka ciepła, otwartych serc. Ukryty pod sercem Matki puka do drzwi ludzkich sumień. Szuka miejsca u schyłku dnia, na progu nocy. Chce swą obecnością oświecić ciemne zaułki życia. Jednak cóż spotyka? Pycha, chciwość nie pozwalają Mu wejść do „swoich”. „Swoi Go nie przyjęli”.
Po grzechu pierworodnym ludzie znaleźli się w wielkiej nędzy, która się ujawniła w pysze, zamiłowaniu doczesności i zmysłowości - pisze Ks. Sopoćko - ”Zbawiciel rodząc się w grocie, daje lekarstwo na te choroby, przeciwstawiając pysze - pokorę największą, zamiłowaniu doczesności - ubóstwo, a zmysłowości - umartwienie. To jest prawdziwy lekarz, który przynosi kojący balsam na rany duszy człowieka, ożywia go swoim przykładem i wyprowadza z największej nędzy. To jest początek miłosiernej działalności Chrystusa.
”Jezus rodzi się w ubogiej grocie, daleko od zgiełku miasta, daleko od hałasu. Rodzi się w ciszy. Daje się poznać tym, którzy Go kochali: Maryi, Józefowi. Posyła Anioła do pasterzy- ludzi wyjętych spod prawa, bo nie patrzy na człowieka przez pryzmat jego grzechu. Jezus nie depcze ludzkiej godności. Podnosi z błota i stawia na skale. Docenia pokorę, nie patrzy ludzkim spojrzeniem, ale na miarę Boga bogatego w Miłosierdzie. Wydobywa dobro spod wszelkich nawarstwień zła.
Sługa Boży Ks. Michał Sopoćko pisze, że: „rodząc się w takich okolicznościach Zbawiciel ujawnia swe Miłosierdzie, poucza nas bowiem, że prawda i szczęście nie polegają na zewnętrznej okazałości i bogactwie, na sławie i uznaniu u ludzi... Pan Jezus w żłobie betlejemskim przepowiada, jakim duchem będzie się rządził przez całe swe życie, jakie prawa nada ludzkości i jakim będzie Jego Królestwo. Teraz wylewa łzy, a z czasem przeleje krew dla naszego zbawienia. Widzimy, że już w żłobie jest Królem Miłosierdzia, który gładzi grzechy świata.”
Potrójny wymiar Adwentu
Dobre przeżywanie Adwentu połączone ze spowiedzią pozwoli nam uczynić Boże Narodzenie trwałą obecnością Jezusa w nas. Jezus kolejny raz przychodzi w tajemnicy Bożego Narodzenia. Jego obecność nie skończy się wraz z bożonarodzeniową dekoracją, świąteczną atmosferą. „Słowo stało się Ciałem i pozostało między nami.” Jezus pozostał z nami pod postacią chleba i wina. „Obecność ta jest jedyna, niespotykana nigdzie, bo obecny jest fizycznie i jednocześnie na różnych miejscach.” Każda przyjęta Komunia święta to nowy blask gwiazdy betlejemskiej w sercu, niosący nadzieję na życie wieczne - nieustanne wpatrywanie się w Oblicze Jezusa w niebie. Wiara Maryi, Józefa, pasterzy, Trzech Mędrców niech pobudza nas do refleksji nad naszym sposobem przyjmowania Jezusa w Komunii świętej. Czy jest to autentyczne spotkanie z żywym Bogiem ukrytym pod postacią chleba? Jak wygląda nasze dziękczynienie po przyjęciu Komunii świętej? Czy jest ono tak głębokie jak pokłon Mędrców ze Wschodu?
Sługa Boży proponuje taką formę dziękczynienia:
„Jakże czujemy się szczęśliwi pomimo klęsk żywiołowych! - pisze Ks. Sopoćko - Jacyśmy bogaci, mimo nędzy materialnej wyzierającej zewsząd! Jakże silni i potężni, pomimo nieprzyjaciół licznych! Jacyśmy weseli, mimo łez płynących z oczu naszych! Jakaż to chwała i wielkość nasza pomimo poniżania nas i pogardzania nami! Bóg czyni nam wielki zaszczyt zstępując z miejsca swej chwały na ten padół płaczu, aby nas nawiedzić nie jednorazowo, lecz być ustawicznie towarzyszem naszego pielgrzymowania.”
Swoją eucharystyczną obecnością Jezus chce nas przygotować na Jego powtórne przyjście w chwale. „Teraz jest czas miłosierdzia, ale przyjdzie czas sprawiedliwości” - powiedział Jezus do Świętej Siostry Faustyny. Korzystajmy z czasu miłosierdzia. Uczyńmy ostatnie dni adwentu czasem porządkowania swojego życia, gromadzenia dobrych uczynków, aby radości bożonarodzeniowej nocy nie przyćmiła świadomość pustego serca. Pozwólmy Bogu działać, a łaska Boża dopełni nasze niedostatki i uczyni radość naszą w pełni doskonałą.
opr. ab/ab