Czy jest szansa na teologię bliższą życiu?
Teologie kontekstualne mogą wnieść swój cenny wkład, „podpowiadając” klasycznej (konserwatywnej) teologii nowe pola eksploracji i problemy do oświetlenia słowem Bożym – godność osób homoseksualnych, sprzeciw wobec rasizmu, sytuacja „innego” w społeczeństwie
Jakiej teologii potrzebujemy? To pytanie tylko pozornie wydaje się bezzasadne. Ktoś powie, że odpowiedzi są przecież oczywiste: dobrej, zgodnej z nauczaniem Kościoła, wyrastającej z solidnej lektury Pisma Świętego. Doświadczenie uczy jednak, że także taka teologia może być martwa – tzn. niedotykająca człowieka, nieprzemieniająca jego życia, nie dająca do ręki instrumentu do rozpoznawania Bożej obecności w świecie i do rozeznania naszego miejsca w Bożym planie, który dzieje się nie tylko w Biblii, ale także w codzienności, w „tu i teraz”.
Wy nam mówicie tylko o obietnicy wiecznego zbawienia, które dopiero ma nadejść, a nam chodzi o życie – zdają się mówić do nas, teologów, ludzie. Czy jest szansa na teologię bliższą życiu? Na teologię w to życie zaangażowaną? „Bycie uczniem Chrystusa nie może polegać wyłącznie na rozpamiętywaniu przeszłych wydarzeń lub na oczekiwaniu końca dziejów. Nasze życie rozgrywa się w teraźniejszości, w konkretnym czasie, miejscu, okolicznościach” – pisze ks. Grzegorz Strzelczyk . Czy teologia nie powinna wreszcie wziąć tego pod uwagę?
W roku 2006 w niemieckim „Die Zeit” ukazał się artykuł o przemianach w łonie teologii akademickiej, a właściwie o zjawisku wskazującym na proces – jeśli tak można powiedzieć – uwalniania się teologii spod skrzydeł wydziałów teologicznych i Kościołów. Jedną z oznak zbliżającego się kryzysu jest oczywiście spadek liczby studentów tego kierunku, zarówno świeckich, jak i przyszłych duchownych, co nieuchronnie prowadzi do zamykania kolejnych katedr i wydziałów. Fryderyk Wilhelm Graf, profesor teologii ewangelickiej z uniwersytetu w Monachium, upatruje przyczyn malejącego zainteresowania w tym, iż współczesna teologia uniwersytecka jest nazbyt zorientowana na tekst i egzegezę, brakuje jej zaś kompetencji interpretacyjnej wobec aktualnych zjawisk. Graf nazywa to nawet ślepotą na współczesność (Gegenwartsblindheit).
W obliczu tej teologicznej ślepoty współczesnymi fenomenami na pograniczu religii i społeczeństwa zaczynają się interesować inne nauki i instytucje. I tak Instytut Maxa Plancka w Getyndze skupia etnologów, socjologów i religiologów, którzy mają się zająć eksploracją konfliktów na płaszczyźnie etnoreligijnej w ramach nowego centrum badawczego. Poszerzenie perspektywy badawczej teologii można zauważyć we wspólnym projekcie uniwersytetu w Münsterze i tamtejszego Instytutu Goethego, które zajmują się kwestią religii i przemocy. W projekt ten zaangażowani są specjaliści z różnych dziedzin teologicznych. Egzegeta Starego Testamentu oraz historyk judaizmu badają teksty hebrajskie, kanonista i historyk podejmują problematykę przemocy na płaszczyźnie relacji państwo – Kościół. Do tego trzeba dodać jeszcze perspektywę pedagogiczną religii, dogmatyczną i moralną.
Nie tylko niemiecka teologia akademicka zastanawia się nad swoim przyszłym kształtem. Swoistą ewolucję od teologii monokonfesyjnej ku teologii wielu religii i szeroko rozumianej religiologii przeżywa także teologia kanadyjska, której miałem okazję przyglądać się z bliska przez pół roku jako professeur invité na Uniwersytecie Montrealskim. W wyniku wielu przemian seminarium duchowne wyłączono ze struktur uniwersyteckich, a tamtejszy Wydział Teologiczny, zachowując swój kanoniczny status, przekształcił się w Wydział Teologii i Nauk o Religii.
Dzisiaj wydział jednoznacznie deklaruje, że chce prowadzić studia, biorąc pod uwagę zarówno tradycję Kościoła katolickiego, jak i inne religie i duchowości. Dominująca metoda badawcza to ujęcie interdyscyplinarne ze szczególnym uwzględnieniem nauk humanistycznych i społecznych. Dotychczas powołano trzy katedry: Religii, kultury i społeczeństwa; Islamu, pluralizmu i globalizacji oraz Chrześcijaństwa i przekazu. Program studiów pokazuje, że teologia biblijna, systematyczna czy też praktyczna, jest de facto punktem wyjścia do dalszej analizy teologicznej, której stanowi znajdowanie odpowiedzi na takie wyzwania współczesności, jak: wielkie pytania religijne, współczesne modele etyczne i duchowe, inicjacja i edukacja we wspólnocie religijnej, opieka duchowa w procesie troski o zdrowie fizyczne, wyzwania społeczne, dialog międzyreligijny, rozwiązywanie konfliktów, religia a przemoc.
Przez ostatniych kilkadziesiąt lat religijny pejzaż Québecu bardzo się zmienił. W wyniku postępującej sekularyzacji katolicyzm przestał odgrywać rolę dominującą, a wzrastająca imigracja zaowocowała obecnością w społeczeństwie przedstawicieli innych religii. Tamtejsza teologia już od dłuższego czasu nie mogła więc obejść się bez nauk o religii, w tym teologii religii, które już od końca lat 60. były obecne niejako „w poprzek” prowadzonych badań – m.in. nad rytuałami, społecznymi funkcjami religii, historią, antropologią, islamem, judaizmem czy też religiami orientalnymi. Można powiedzieć, że – podobnie jak na innych uniwersytetach kanadyjskich – tamtejsza teologia ewoluuje w dwóch kierunkach: poszerza spektrum swoich badań na inne religie oraz podejmuje się interpretacji współczesnych fenomenów społecznych. By się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć na program wykładów, gdzie można znaleźć takie tematy, jak: przemoc, feminizm, nowe religie i nowe duchowości, psychoanaliza, tożsamość i religia, islam i nowoczesność, które sąsiadują z bardziej tradycyjnymi: sąd i nadzieja u proroków, historia i teologia duchowości, Biblia i edukacja religijna, wolność i prawo u św. Pawła.
W Polsce jaskółek zwiastujących bardziej interdyscyplinarne podejście do teologii widać niewiele. Owszem, można wskazać na poszerzanie oferty studiów teologicznych – wiele wydziałów proponuje różne specjalizacje i specjalności, łącząc teologię z kulturoznawstwem, pracą socjalną, teorią mediów, naukami o rodzinie, a nawet turystyką. Wiadomo jednak, iż teologia akademicka to nie tylko nauczanie studentów, ale także – a właściwie przede wszystkim – prace badawcze. Lektura projektów z zakresu teologii przyjętych do finansowania w ramach Narodowego Centrum Nauki (dawniej zadania te realizował Komitet Badań Naukowych) pokazuje, iż pierwszeństwo mają badania posiadające wymiar społeczny, interdyscyplinarny i innowacyjny. Chodzi o prowadzenie takich badań, które w jakimś sensie przydadzą się społeczeństwu.
Ewenementem w polskim krajobrazie jest Pracownia Badań Współczesnych Form Duchowości na Wydziale Humanistycznym Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie (sic!), którą kieruje prof. Zbigniew Pasek. Jak czytamy na stronie internetowej wydziału, „Pracownia dokumentuje życie wspólnot niekatolickich w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem nurtu nowej duchowości, pogranicza religii i zjawisk kulturowych funkcjonalnie zastępujących dziś życie religijne Polaków”. W badaniach pracowni dominuje zapewne aspekt religioznawczy, ale nie da się go realizować w oderwaniu od analizy teologicznej.
Wspomniane przemiany nie pozostają oczywiście bez konsekwencji. Jak podkreśla Jean-Claude Petit z Uniwersytetu Montrealskiego, teologia porzuca w ten sposób swój status wiedzy sui generis, swoją naturę dyscypliny „wyznawczej” (confessante) i wpisuje się w szeroki obszar nauk o religii. Widać to choćby w egzegezie biblijnej, gdzie tekst zostaje poddany lekturze zewnętrznej i staje się przedmiotem badań jak każdy przedmiot (objet) religijny. W ten sposób tekst biblijny traci swój walor prawdziwościowy, przestaje być tekstem wiary, a staje się jedynie tekstem kulturowym. Teologia winna być przecież uprawiana wewnątrz określonej tradycji religijnej. Spojrzenie z zewnątrz jest charakterystyczne dla nauk religioznawczych. Czy oba spojrzenia wykluczają się, czy uzupełniają? Czy obie dyscypliny (nie) mogą wzajemnie czerpać ze swoich osiągnięć?
Pełna wersja tekstu dostępna jest w drukowanych i elektronicznych wydaniach Miesięcznika Znak
Tekst pochodzi z wakacyjnego numeru miesięcznika "Znak"
>Strona miesięcznika "Znak"<opr. aś/aś