Siódme nie kradnij

O własności (1993)

Objawy widać lepiej od przyczyn. Dlatego przestępczy charakter komunizmu kojarzy się przede wszystkim z zabijaniem ludzi i pozbawianiem ich wolności. Ale jak do tego doszło? Przecież ideologia socjalistyczna jest wymierzona, pozornie, tylko przeciw własności. Głosiła i głosi uspołecznienie (realizowane w praktyce przez upaństwowienie) oraz sprawiedliwość społeczną (realizowaną przez zabieranie jednym, by dać drugim). Nie ma jednak ani słowa wprost przeciw człowiekowi — przeciwnie, głosi się prawa człowieka.

Jednak skoro własność, wielka czy drobna, ma właściciela, który broni się przed rabunkiem, socjalista zabija go, wypędza, więzi. Inaczej by nie mógł socjalizmu zaprowadzić! Tak samo też traktuje tych, którzy w jakikolwiek sposób stają po stronie właścicieli czy przeciwko metodom socjalistów. Następnie, i to także w półsocjalizmie, ograniczającym się wobec właścicieli do rabunkowego opodatkowania na rzecz państwa, pozbawianie własności i prawa używania swoich pieniędzy, ogranicza wolność ludzką, ponieważ im ktoś mniej ma, tym bardziej zależy od państwa i przydziału, jaki otrzyma.

Gnębienie „wroga klasowego”, „kułaków”, nędza, cenzura itd. nie są więc wypaczeniami socjalizmu, ale konieczną jego konsekwencją i objawem.

Okres rabunku, mordu i łagrów może się skończyć, ale zalegalizowana kradzież i ustawowe ograniczenia własności pozostają. Co więcej, państwo socjalistyczne na kradzieży zbudowane stara się wciągnąć w kradzież ogół obywateli. Przydziela działki ziemi, mieszkania w cudzych domach. Mnóstwo ludzi wykonuje niepotrzebną pracę — mrowie urzędników wyszkolonych w zbędnych przepisach, mrowie robotników w nieopłacalnych fabrykach. Płacąc im zabiera się tym, których praca jest więcej warta. Socjalizm w wersji zachodniej i Kuroniowej dodaje zasiłki dla nierobów i pijaków.

Dalej — ustalając odgórnie ceny niweczy się zarobki dobrych producentów, zyskuje zaś bezpodstawnie nabywca, co często skłania go do marnotrawstwa (tani chleb dotowany idzie na śmietnik albo na paszę). Równocześnie partacz-monopolista zarabia lepiej. Mieszkania przydzielano niedrogo, dotując je z budżetu, ta znaczy także z pieniędzy tych, którzy żadnego mieszkania nie mają, albo mają kupione czy zbudowane przez siebie. Wysysano pieniądze z obywateli w postaci wkładów mieszkaniowych — zyskali na tym, ci, co stali bliżej w kolejce i liczniejsi od nich ci, co się do niej wepchali z boku. Poza tym sami komuniści kradli oczywiście na własną rękę i dali się rozbroić dopiero napełniwszy kieszenie.

Żeby usunąć skutki tego systemu zrobiono przez ubiegłe lata niewiele. Z socjalizmu nie leczymy się przyczynowo. Komuniści przy forsie zostali. Wielka własność państwowa jest źle zarządzana i rozkradana — bo jakby niczyja. Prawie wszyscy chcą dotacji, w nadziei, że zarobek nie będzie wtedy zależny do faktycznej opłacalności czyli potrzebności pracy. Trwają nieudolne monopole (kolej, telefony). Mnóstwo lokatorów mieszkań przydziałowych różnego typu wykupiło je dużo poniżej wartości rynkowej (notabene: gdyby ogół tych mieszkań wystawić na sprzedaż, cena rynkowa bardzo by spadła).

Wreszcie, co jest największym skandalem, prawie wcale nie zwrócono własności zrabowanej przez komunistów, a ustawy idące w tym kierunku były przez sejm odrzucane na rzecz projektów połowicznych. Znaczna liczba posłów uważających się za katolików głosowała przeciwko uczciwemu zwrotowi własności. [Ostatnie projekty „reprywatyzacji” nie przewidują zwrotu własności, lecz przeciwnie, jej zatrzymanie w rękach państwa i zapłacenia niewielkich odszkodowań — zapłacą oczywiście wszyscy obywatele, władzy nic nie ubędzie]. Czy przykazanie siódme już nieważne? Tymczasem kto przeciw jednemu przykazaniu występuje, wszystkie podważa (List św. Jakuba 2,10). Albo chrześcijaństwo, albo socjalizm. (1993)

Siódme nie kradnij. Najwyższy Czas! 1993 nr 51, ss. 3

Zbiór artykułów i felietonów M. Wojciechowskiego: Wiara — cywilizacja — polityka. Dextra — As, Rzeszów — Rybnik 2001

opr. mg/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama