Program polityczny, czyli trudny

Cotygodniowy felieton z Gościa Niedzielnego (33/2000)

Po szoku, jakiego doznała po wywołanym przez siebie skandalu finansowym, niemiecka partia CDU powoli przestaje zajmować się wyłącznie sobą i zaczyna znów myśleć o przyszłości państwa. Jej czołowi politycy nie ograniczają się do ogólnikowych wypowiedzi, lecz poddają pod dyskusję propozycje, z których ma powstać program wyborczy prezentowany w czasie kampanii przed najbliższymi wyborami parlamentarnymi. Do spójnego programu jeszcze daleko, nie przekreśla się z góry tez czy postulatów kontrowersyjnych, ale kierunek zamierzonych działań rysuje się jasno - państwo socjalne wymaga przebudowy. Jeśli bezpieczeństwo socjalne ma opierać się na solidnych fundamentach, cały system zabezpieczeń społecznych musi zostać zreformowany - taką wyjściową oczywistość wyraziła przewodnicząca partii. Generalnie chodzi o nowe wybalansowanie praw i obowiązków. Wzajemnemu przyporządkowaniu praw i obowiązków poświęca się w Europie od kilku lat krytyczną uwagę. W demokratycznym państwie wolnościowym uznaje się prymat praw człowieka nad obowiązkami, gdyż prawa wynikają z godności osoby ludzkiej, obowiązki zaś dopiero z uwarunkowań życia społecznego. Stąd przyjmuje się w liberalnym państwie, że jest ono od pilnowania poszanowania praw, co zakłada obywatelską gotowość spełniania obowiązków. To założenie albo się sprawdza, albo nie. Często się nie sprawdza, bo zdarza się, że upominający się o swe prawa zapominają o obowiązkach: żądają od państwa, nie pomni, że ono żyje i funkcjonuje wyłącznie aktywnością i wkładem obywateli. Nie tylko CDU i nie tylko w Niemczech zdaje sobie sprawę, że wydolność państwa dochodzi kresu. Wśród ludzi odpowiedzialnych nie kwestionuje się twardej tezy, że wydatków na cele społeczne nie można już powiększać (zauważmy przy tym, że - wedle tego, co wyczytałem - w Niemczech na cele socjalne przeznacza się 1/3 dochodów, a w Polsce transfery socjalne pochłaniają 48 proc. dochodów sektora publicznego). Wszczęto więc badania, czy można by obniżyć składkę ubezpieczeniową wynoszącą obecnie w RFN 42 procent, bo tak wygórowana osłabia gospodarczą konkurencyjność kraju. Myśli się też o korektach prawa pracy, bo okazało się, że przepisy mające chronić pracobiorców zmniejszają szanse znalezienia zatrudnienia. Cóż, nie od dziś wiadomo, że każdy medal ma dwie strony, a normy prawa bywają obosieczne. Dużo szczegółowych propozycji dotyczy rent i emerytur, pomocy społecznej (w tym także dla rodzin i ludzi o niskich dochodach), wsparcia bezrobotnych (obstaje się przy rencie uzależnionej od świadczeń). Spore kontrowersje wywołają na pewno propozycje w zakresie opieki zdrowotnej. Stwierdza się, że zawiodły wszelkie próby jej "ubudżetowienia" i rozwiązania problemu metodami biurokratycznymi (jakoś kojarzą mi się nasze kasy chorych). Wiadomo też, że ze składek nie można finansować postępu medycyny. Na pewno wywoła kontrowersje teza, że powszechny system ubezpieczeń miałby gwarantować dostęp jedynie do "podstawowej opieki zdrowotnej". Nie chodzi tutaj o szczegóły nowego programu partyjnego, interesujące specjalistów, dla zwykłego "zjadacza chleba" zbyt złożone, by je oceniać. Na uwagę zasługuje natomiast fakt, że partia, która niedawno przechodziła najgłębszy w swej historii kryzys, ma odwagę budować program trudny, mówić nie pod publiczkę, lecz z rzetelnym spojrzeniem na rzeczywistość, nie obiecywać, lecz wskazywać na obowiązki. Tylko taki program zasługuje na nazwę "polityczny", tzn. układany z myślą o przyszłości państwa.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama