Terroryzmu nie rodzi bieda

Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (46/2001)

Osama bin Laden zapowiedział, że Ameryka będzie atakowana, dopóki Palestyńczycy będą uciskani przez Izrael. Wątpliwe jednak, by wyszedł on ze swojej kryjówki, porzucając drogę terroru, gdyby USA i państwo żydowskie uznały niepodległe państwo palestyńskie. Terroryści dzisiejsi nie przypominają dziewiętnastowiecznych ideowców-carobójców: to międzynarodowa sieć fachowców od zabijania, którym dostarczają pieniędzy najrozmaitsze środowiska, od rządów niektórych państw począwszy, poprzez cały szereg najróżnorodniejszych organizacji politycznych ekstremistów, skończywszy zaś na zorganizowanych grupach przestępczych. Wszystkie te środowiska — czasem pozornie niemające nic ze sobą wspólnego — łączy jedno: dysponują one dużymi pieniędzmi. Olbrzymim kapitałem dysponuje też, jak wiadomo, sam Osama, w jednej osobie terrorysta i menadżer zabójczego przemysłu.

Dla takich jak on trwałe porozumienie izraelsko-palestyńskie byłoby oczywistym ciosem, gdyż celem liderów współczesnych organizacji terrorystycznych jest nie tyle wymuszanie na „złym i niesprawiedliwym świecie” pozytywnych rozwiązań (chociaż liderzy ci na ogół jako tacy się przedstawiają, by móc wysyłać na samobójczą śmierć kolejnych naiwniaków-fanatyków), ile tego świata destabilizowanie.

Terroryzmu dzisiaj nie rodzi bieda, nie ma on też korzeni — jak uważają niektórzy politolodzy — w „splocie okoliczności społecznych”. O wiele częściej, niż z rozpaczliwej determinacji, bierze się on z ludzkiej pychy, szaleńczej chęci zemsty lub cynizmu przestępcy. Wiedzą o tym politycy administracji Busha, którzy — prowadząc wojnę w Afganistanie — jednocześnie stanowczo skłaniają do porozumienia obie strony palestyńskiego konfliktu, mimo ciągle nowych, obustronnych ofiar, jakie niesie ze sobą intifada.

Jeśli Żydzi zdecydują się wreszcie wycofać swoje wojska i część osadników z Zachodniego Brzegu Jordanu i Strefy Gazy (do takiego rozwiązania skłania się izraelski minister spraw zagranicznych Szimon Peres), Palestyńczycy zaś zaczną wreszcie skutecznie zwalczać bojowców z „Hamasu” i „Dżihadu”, to w globalnej wojnie z terroryzmem odniesione zostanie znaczące zwycięstwo.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama