Emerycka niedola

Cotygodniowy komentarz z "Gościa Niedzielnego" (12/2002)

Rządowe propozycje dotyczące zatrudniania emerytów są tyleż zaskakujące, co niemożliwe do zrealizowania. Propozycja pierwsza — zakaz pracy dla emerytów i rencistów — jest po prostu niezgodna z konstytucją i podstawowym prawem człowieka do wolności gospodarczej, w tym i do pracy. Druga — limity wynagrodzeń — to dowód naiwnego przekonania o wszechmocy aparatu biurokratycznego. Każdy widzi, że tego typu przepisy łatwo obejść, czego dowodem jest ogromna szara strefa. Pracodawców i pracujących emerytów połączy w tym wypadku wspólny interes, więc z łatwością dogadają się, jak zataić wyższe wynagrodzenia. Trzeci pomysł — wyższe (karne) podatki za zatrudnianie emeryta — to nic innego tylko zwiększanie kosztów zatrudnienia. A przecież premier Miller jeszcze w opozycji będąc domagał się obniżenia tych kosztów.

W propozycjach ministerstwa pracy, ale i całego rządu lewicowego, pokutują stare marksistowskie schematy myślowe. Zgodnie z nimi społeczeństwo to zbiór wrogich sobie grup: emerytów—absolwentów, lekarzy—pacjentów, pracodawców—pracowników itd., itp. Dalej: bez udziału państwa obywatele z pewnością sobie w życiu (zwłaszcza gospodarczym) nie poradzą, więc musi ono sterować tym, kto i co będzie konsumować. W imię „wrażliwości społecznej” należy podwyższać podatki, akcyzy i inne zobowiązania, nawet jeśli w ten sposób dławiona jest przedsiębiorczość.

Obecny system emerytalny, finansowany z podatków i bieżących wpływów budżetowych, jest efektem takiego właśnie sposobu myślenia. Dopiero za kilkanaście lat zacznie działać nowy, zreformowany niedawno system, finansowany z oszczędności poczynionych przez pracowników w ciągu całego okresu zatrudnienia. Dzisiejszy emeryt — powtórzmy — został okradziony przez PRL i dlatego „stanowi tak duże obciążenie dla budżetu państwa”. Sprawę pogarsza niewydolny ZUS i słaby rozwój gospodarczy. Ogromna konkurencja na rynku pracy nie może jednak prowadzić do takich pomysłów, jak ostatnie rządowe.

Tymczasem najrozsądniejsze koncepcje rozwiązania pętli zaciskanej na gardle pracujących emerytów przedstawiła... opozycja, popiera je też Prezydent PR. Chodzi o tzw. emerytów młodszych, korzystających z wcześniejszych odpraw i emerytur pomostowych. W ich przypadku podjęcie pracy oznaczałoby zmniejszenie wysokości świadczeń otrzymywanych z budżetu. Żadne jednak pomysły ograniczające emerytom możliwości podejmowania pracy nie stworzą nowych miejsc pracy ani dla absolwentów, ani dla bezrobotnych. Sytuację na rynku pracy zmienić mogą jedynie mniejsze koszty pracy oraz obniżenie podatków. Oczekiwanie na ożywienie gospodarki również nie wystarczy.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama