Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (10/2004)
Cały ostatni tydzień SLD zajmował się dwiema kwestiami - szukaniem nowego przewodniczącego oraz wsparciem dla planu Hausnera. Niektórzy zresztą napomykają, że obie te sprawy mogą się nawzajem wykluczyć, o ile przewodnictwo w partii obejmie Jolanta Banach. Pani Banach znana jest z tego, że zrezygnowała ze stanowiska wiceministra w proteście przeciwko socjalnym cięciom zapowiadanym przez wicepremiera Hausnera, a ponieważ Sojusz traci na łeb na szyję lewicowy elektorat, postawienie Jej na czele partii może nieco powstrzymać tragiczną lawinę. Czy kosztem planu Hausnera - zobaczymy. Na razie rządzący usiłują przekonać opozycyjną Platformę Obywatelską, że tak naprawdę los finansów III Rzeczpospolitej leży w rękach PO. Jeśli nie poprą Hausnera, cała katastrofa będzie ich, czyli opozycji winą. Cóż, rządzący radzą sobie, jak mogą.
Nie jestem jednak pewna, czy czasami przeżywający kryzys przywództwa Leszek Miller nie spogląda melancholijnie na Wschód. Tam prezydent Putin nie musi opozycji do niczego przekonywać, bo po prostu jej nie ma. Teraz już dokumentnie ostatni, nie zawsze zgadzający się z Władimirem Władimirowiczem, polityk, czyli premier Michaił Kasjanow został dosyć nieoczekiwanie pozbawiony stanowiska. Tzn. nieoczekiwanie szybko, ponieważ po marcowych wyborach prezydenckich rząd i tak miał się podać do dymisji. Teraz politolodzy zachodzą w głowę, co było przyczyną takiego ruchu. Zbliżające się (14 marca) wybory? Co prawda wszystkie sondaże dają Władimirowi Putinowi niekwestionowane zwycięstwo (poparcie 70-80 proc.), ale być może prezydent chce zmusić Rosjan do liczniejszego udziału w głosowaniu. Inni mówią o jakichś zakulisowych walkach o władzę i nagłym zagrożeniu, któremu Putin zapobiegł, odwołując Kasjanowa, który przecież swego czasu krytykował prezydenta za aresztowanego szefa Jukosu Chodorkowskiego. Co do przyczyn - jak mawiają Rosjanie "biez wodki nie razbieriosz", natomiast co do skutków wszyscy są zgodni. To kolejny krok w kierunku umocnienia w Rosji władzy autorytarnej. Teraz prezydent dysponuje w pełni podporządkowaną mu Dumą Państwową i równie posłusznym rządem. Część specjalistów - głównie rosyjskich - pociesza co prawda, że w Rosji władza autorytarna nie jest niczym złym - przeciwnie - tylko silną ręką można wprowadzać w tym kraju porządek i reformy. Być może, tyle że autokratyzm to także zaskakujące niespodzianki, np. takie jak dymisja Kasjanowa. Pół biedy, jeżeli dotyczą one sytuacji wewnętrznej. Rosja nie przestaje jednak zadziwiać także swoich sąsiadów - zakręcając ostatnio nieoczekiwanie kurek z gazem. Tłumaczono co prawda, że chodziło tu o zdyscyplinowanie kradnącej gaz Białorusi, przy okazji jednak ucierpiały także Polskie oraz Litewskie i Niemieckie zakłady. Chociaż akurat ta niespodzianka może przynieść coś dobrego - po pierwsze zwracając uwagę Polaków na potrzebę zróżnicowania źródeł dostaw surowców strategicznych, po drugie zwracając uwagę świata na dosyć dziwne zachowanie rosyjskich partnerów.
Korespondent Sekcji Polskiej BBC
opr. mg/mg