Cotygodniowy felieton z "Przewodnika Katolickiego" (3/2008)
Trudno uwierzyć, że można usłyszeć takie zawołanie, szczególnie teraz, w czasie wymarzonego i zasłużonego odpoczynku dla uczniów szkół i uczelni. Niemniej jednak okrzyk: „My chcemy do szkoły!" słychać niestety od pewnego czasu dość często. Rodzi się pytanie, w którym z państw młodzież tak bardzo chce się kształcić?
Zapewne nie w Polsce, gdyż szkoły przyjmują wszystkich chętnych do nauki, a każde dziecko do ukończenia osiemnastego roku życia jest objęte obowiązkiem szkolnym. Można się tylko zastanowić, czy dzieci oraz młodzież chętnie ten obowiązek wypełniają. Inaczej sprawa wygląda w Brazylii, ponieważ w tym kraju nie wszystkie dzieci mają prawo uczęszczać do szkoły i nie wszystkie mają ku temu możliwości. Sytuacja szczególnie niepokojąca trwa już od pewnego czasu w Rio de Janeiro. Nie wszystkim wiadomo, że w niektórych dzielnicach takich jak np. Cidade de Deus - Miasto Boga - o której w 2002 nakręcono film oparty na faktach, oddający dramat życia mieszkańców owej „faveli" -czy chociażby Rocinha, Complexo do Alemao, dzieci nie mogą uczęszczać do szkół.
Gdy media prezentują obrazy życia mieszkańców w ubogich dzielnicach, w natłoku informacji i zdjęć jedno szczególnie przykuwa uwagę. Widać na nim grupę kilkunastu maluchów trzymających niewielki transparent, na którym wymalowano te znamienne słowa: „My chcemy do szkoły!". W oddali, w tle, widać walczących żołnierzy i policjantów zmagających się z gangami przestępczymi, które w bezpośredni sposób, poprzez zajścia uliczne, blokują dzieciom drogę do szkoły. Efektem walk gangów z policją jest między innymi fakt, że ponad pięć tysięcy najmłodszych nie może brać udziału w zajęciach lekcyjnych.
Cała ta sytuacja jest wynikiem toczącej się od wielu miesięcy wojny domowej, jaka rozgrywa się na ulicach Rio de Janeiro, tego pięknego, znanego i chętnie odwiedzanego przez turystów miasta. Szkoda tylko, że w wyniku tych zajść giną niewinni ludzie, a miejscowe dzieci są pozbawione możliwości uczestniczenia w codziennych zajęciach szkolnych. Dlatego właśnie zdesperowane wychodzą często na ulice, nie żądając niczego innego, jak tylko możliwości uczenia się, bowiem dla wielu z nich jest to jedyna szansa na lepsze życie.
Jako ciekawostkę można jeszcze dodać, że szkolnictwo brazylijskie plasuje się na 72. miejscu na świecie i zajmuje jedno z ostatnich miejsc w rankingu. To może jeszcze bardziej tłumaczy zdesperowanie dzieci i młodzieży, którzy nie chcą niczego więcej, jak tylko możliwości spokojnego życia i zdobywania wiedzy.
opr. mg/mg