O dyskryminacji starszych osób w służbie zdrowia
Za ich pieniądze budowano szpitale, kupowano nowoczesną aparaturę. Tymczasem współczesnym seniorom odmawia się leczenia, refundacji niezbędnych leków czy sprzętu rehabilitacyjnego. Ktoś gdzieś ocenia, że nie warto ich leczyć. Racjonalizacja kosztów wygrywa ze zdrowiem i życiem człowieka.
- Seniorzy traktowani są jako zło konieczne. Szczególnie widać to w kolejce u lekarza - twierdzi Joanna Stachowska, prezes siedleckiego klubu seniora „Zdrowie”. - Na ratującą życie operację trzeba czekać miesiącami. Tyle samo w kolejce do specjalisty. A przecież serce nie poczeka. Seniorzy, których emeryckie apanaże wynoszą około tysiąca złotych, nie mogą pozwolić sobie na prywatne wizyty, rezygnują z wykupu drogich leków. To dopiero dyskryminacja! Nienormalne i niemoralne jest zachowanie lekarzy, którzy sami zarabiają po 20-30 tys. zł, a starszych, schorowanych pacjentów odsyłają z kwitkiem - podkreśla.
Przykłady można mnożyć. - Sąsiadka poszła do przychodni i powiedziała: „Bardzo źle się czuję, może to wiosenne przesilenie, może mogłabym dostać jakieś leki na wzmocnienie?”. W odpowiedzi usłyszała: „Energia to jest potrzebna młodym, a pani, po co? Jak pani ciężko chodzić, to niech sobie pani siedzi w domu. Nie ma pani telewizji?” - opowiada 67-letnia Maria dodając, że takie obrazki zdarzają się naprawdę.
Starsi, jak źle się czują, to często słyszą od lekarza, że jak coś ich boli, to tak musi być. Nie podejmuje się odpowiedniego leczenia, bo wymagałoby ono specjalistycznych badań. - Mimo wątpliwości związanych z używaniem terminu „dyskryminacja”, uważam, że jest to pojęcie właściwe. Powinno ono być wykorzystywane w prowadzeniu kampanii na rzecz praw ludzi starszych - dodaje 67-latka.
Problem w tym, że przeciw dyskryminacji seniorów w służbie zdrowia protestuje tak naprawdę niewielu.
Jadwiga Bielak, rzecznik praw pacjenta Mazowieckiego Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach twierdzi, że od lat nie dotarła do niej skarga, dotycząca zaniedbań w opiece bądź leczeniu osoby starszej. - Zwykle ludzie potrzebują pomocy w pokierowaniu dalszym leczeniem - informuje. - Czy fakt, że nie otrzymałam żadnej skargi oznacza, iż jest tak dobrze? Nie sądzę. Każdego dnia media donoszą o odmowie opieki medycznej czy dostępu do sprzętu rehabilitacyjnego dla seniorów - dodaje J. Bielak.
Adam Sandauer, założyciel i honorowy przewodniczący Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere przyznaje, że często odbiera sygnały od osób, które usłyszały: szkoda pieniędzy na dalsze leczenie, lepiej dać młodemu. - Mieliśmy przypadek lekarza rodzinnego, który odmawiał odwiedzin u starszej pacjentki, twierdząc, że od ostatniej wizyty nic nie mogło się w stanie jej zdrowia zmienić - opowiada A. Sandauer. - Ale są też sytuacje, w których pacjentowi odmówiono inwazyjnego leczenia, bo po prostu wiązało się to ze zbyt dużym ryzykiem. Odmowa, która w przypadku jednego 80-latka jest naganna, w przypadku innego może być uzasadniona - tłumaczy.
O dyskryminacji seniorów alarmują eksperci. Choćby w przygotowanym dla Rzecznika Praw Obywatelskich raporcie „Stan przestrzegania praw osób starszych w Polsce” z 2008 r. „Osoby w podeszłym wieku mają ograniczony dostęp do pomocy w nagłych przypadkach (pogotowie ratunkowe) - wiek pacjenta decyduje często o przysłaniu karetki”, „Częstą praktyką jest niekierowanie osób starszych na badania profilaktyczne. Osoby te mają też większe niż inni pacjenci kłopoty z uzyskaniem skierowań na badania dodatkowe, na konsultacje specjalistyczne, na diagnostykę, (...) rehabilitację” - czytamy m.in. w raporcie.
- Darmowe badania profilaktyczne powinny należeć się wszystkim, a zwłaszcza potrzebują ich starsi - uważa A. Sandauer. Tymczasem, finansowana przez rząd i Narodowy Fundusz Zdrowia, mammografia kończy się na 69-latkach. Z pozwalającej wykryć raka jelita grubego kolonoskopii mogą skorzystać pacjenci do 65 roku życia, podobnie jest ze spirometrią. Bezpłatna cytologia przysługuje kobietom, które nie ukończyły 59 lat.
Czy przyjęte ograniczenia wiekowe są medycznie uzasadnione? Dlaczego starsi pacjenci, przez lata płacący składki, nie mogą korzystać z bezpłatnych badań? Znalezienie odpowiedzi na te pytania nie jest proste.
„Złe traktowanie starych pacjentów przez lekarzy i średni personel: brak kultury osobistej, arogancja, poniżanie, paternalistyczny stosunek do seniora” - czytamy w dalszej części raportu. W słynnym fragmencie filmu „Pora umierać” odgrywana przez Danutę Szaflarską bohaterka na pogardliwe słowa lekarki „Niech się rozbierze i położy” odpowiada: „Niech się pocałuje w d...!”. Ale podobne reakcje to, jak można się domyślać, rzadkość. Pacjent, zdany na łaskę i niełaskę lekarza, na odzywki w stylu „dziadek, robimy zastrzyk” czy „babciu, dziadku jak się dzisiaj czujecie”, najczęściej nie reaguje. „Takie zwracanie się jest oburzające i świadczy o braku szacunku - pisze uczestniczka jednego z seniorskich forów internetowych - ja dla pana doktora czy pani pielęgniarki nie jestem babcią, tylko pacjentką i chcę żeby zwracano się do mnie per pani”.
O tym, że osoby w podeszłym wieku są dyskryminowane świadczy także liczba skarg napływających do Rzecznika Praw Pacjenta. Ponad połowa z nich jest zgłaszana przez osoby w wieku 70 lat i więcej. - Seniorzy czują się zagubieni w systemie ochrony zdrowia. Mają kłopot z dostępem do informacji, nie wiedzą jak poradzić sobie w konkretnej sytuacji, Np. z zapisaniem do specjalisty - mówi Krystyna Barbara Kozłowska, RPP.
Kolejny problem to długie terminy oczekiwania na wizyty u specjalistów. Skrajny, odnotowany przez RPP przypadek dotyczył 70-letniej pacjentki, która została zapisana na wizytę do endokrynologa na rok... 2015.
- Osoby starsze niejednokrotnie skarżą się, że personel medyczny nie zawsze wykazuje się odpowiednim zaangażowaniem i cierpliwością przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych - kontynuuje K. Kozłowska. - Chciałabym wyraźnie podkreślić, że nie wiek pacjenta, ale stan jego zdrowia powinien być jedynym kryterium decydującym o udzieleniu mu pomocy medycznej - podkreśla rzecznik i przypomina, że każdy przejaw dyskryminacji można zgłosić do biura Rzecznika Praw Pacjenta za pośrednictwem bezpłatnej infolinii (800-190-590 czynnej od poniedziałku do piątku w godz. 9.00 - 21.00).
Złe traktowanie seniorów to również efekt niedostosowania polskich realiów do sytuacji demograficznej. Niedobór geriatrów i placówek geriatrycznych, a także słabe wykształcenie lekarzy innych specjalizacji w zakresie geriatrii - to główne słabości naszego systemu.
- Po objęciu teki obecna minister zdrowia podkreślała, że geriatria jest jedną z pięciu priorytetowych dziedzin medycyny. W tym roku poszerzyła tę liczbę do kilkunastu i... na tym się skończyło - twierdzi dr Maria Laskowska-Scześniak, konsultant ds. geriatrii województwa lubelskiego. - Rada do spraw seniorów, która powstała przy Ministerstwie Zdrowia, składająca się z największych autorytetów polskiej geriatrii i gerontologii, przedłożyła projekt naprawy opieki geriatrycznej. Mimo to MZ nic nie zrobiło w tej sprawie - dodaje.
Na Lubelszczyźnie funkcjonują trzy oddziały geriatryczne, w Białej Podlaskiej, Parczewie i Włodawie. Są również cztery przyszpitalne poradnie geriatryczne. Natomiast specjalistów w tej dziedzinie - 19. Jednak - jak podkreśla M. Laskowska-Szcześniak - tylko 42% z nich zajmuje się geriatrią. W trakcie specjalizacji jest obecnie 12 lekarzy.
Wydaje się zatem, że sytuacja nie jest tak dramatyczna jak na Mazowszu, gdzie nie ma ani jednego oddziału geriatrycznego. - Nie mamy placówki, która zatrudniałaby dwóch geriatrów, co jest podstawowym kryterium funkcjonowania takiego oddziału. Poza tym świadczenia te są nisko wyceniane przez Narodowy Fundusz Zdrowia - wyjaśnia Elżbieta Kozak-Szkopek, konsultant ds. geriatrii w województwie mazowieckim.
Efekt? „W podstawowych zakładach opieki zdrowotnej w stosunku do pacjenta-seniora bardzo często nie stosuje się standardów geriatrycznych: zbyt krótki czas wizyty lekarskiej, zła jakość pracy, niedostosowana do fizjologii starzenia, brak wiedzy geriatrycznej” (z raportu RPO).
Czy sytuację można zmienić? Zdaniem M. Laskowskiej-Szcześniak trzeba wydać odpowiednie decyzje, zachęcające do szkolenia się w geriatrii i tworzenia odpowiednich placówek - miejsc pracy dla specjalistów z prawdziwego zdarzenia. Usługi zaś dobrze wycenić. - Należy także zmienić stosunek do starszych. Nie traktować ich tylko jako wyborców, ale jako obywateli tego państwa, z należnym szacunkiem. Nie należy straszyć starością, ale wiedząc o tym, że żyjemy dłużej zapoznać się z problemami człowieka starego i zapewnić mu opiekę - mówi lubelska konsultant. - Brak dobrej woli decydentów, niezrozumienie społeczne - w tym środowiska medycznego, brak właściwej edukacji studentów i dobrej informacji w mediach powodują, że geriatria się nie rozwija. Opieka długoterminowa, która również kuleje, nie załatwi wszystkiego. Geriatria potrzebuje właściwych kwalifikacji. Potrzebuje ludzi z sercem, aby pomagać, a nie krzywdzić. Polityka nastawionego wyłącznie na zyski NFZ, któremu minister zdrowia oddała całą przyszłość ochrony zdrowia, nie zrealizuje naszych oczekiwań - puentuje M. Laskowska-Szcześniak.
JOLANTA KRASNOWSKA-DYŃKA
Echo Katolickie 26/2011
Od lat jest Ksiądz kapelanem siedleckiego SP ZOZ i codziennie spotyka się z ludźmi starszymi, cierpiącymi. Jak są traktowani w placówkach zdrowia?
Zaangażowanie oraz wysiłki nie tylko ze strony pracowników medycznych, ale również osób zajmujących się sprawami socjalnymi (przygotowywanie posiłków, sprzątanie) i pracujących w naszym szpitalu wolontariuszy, pozwalają mi na jednoznacznie pozytywną ocenę ich pracy. Nie chciałbym, aby zostało to potraktowane jako próba usprawiedliwiania jakichkolwiek braków, ale szpital, pomimo wspomnianego wcześniej zaangażowania wielu osób, dla człowieka chorego - i to niezależnie od wieku - pozostanie miejscem nienaturalnym, a nawet obcym. Zbiorowy charakter życia szpitalnego oraz niedobór personelu powodują, że wielu pacjentów czuje (i ma prawo czuć) swoisty niedosyt. Każdy bowiem chciałby być dostrzeżony i traktowany w sposób indywidualny. Wydaje się to trudne, ale nie niemożliwe. Ważne z pewnością są coraz lepsze procedury, ale trzeba zaznaczyć, że tak często postulowana w ostatnich latach humanizacja medycyny nie ma szansy powodzenia bez udziału rodziny i bliskich osób.
Jakimi pacjentami są ludzie starsi?
To nierzadko ludzie mądrzy nie tylko z racji wieku, ale również przeżytych doświadczeń. Wielu z nich uważa, że mogłoby służyć swoją wiedzą i życiową mądrością, ale jednocześnie mają świadomość, iż nawet wśród najbliższych nie znajdują wielu słuchaczy. Tym, co szczególnie im doskwiera jest samotność. Co do oczekiwań, jakie mają wobec kapelana, to wydaje mi się, że przede wszystkim chcieliby w nim widzieć świadka głoszonych treści. Oprócz tego, mają prawo oczekiwać - podobnie jak od innych pracowników szpitala - szeroko rozumianej kompetencji, na którą w przypadku kapelana składają się m.in. umiejętność prowadzenia rozmów, cierpliwość, wyrozumiałość, kultura osobista, dyspozycyjność, gorliwość.
Czego Ksiądz nauczył się od starszych pacjentów?
Wciąż uczę się cierpliwości, wytrwałości, wiary, pogody ducha, przekonania o niewystarczalności świata materialnego, a także radości z czasami pozornie małych rzeczy.
Hasło tegorocznego Diecezjalnego Dnia Chorego brzmi: „Chorzy i cierpiący są bogactwem Kościoła”. Cierpienie jest jednym z tych problemów, z którymi ludzkość zmaga się od tysiącleci...
Można powiedzieć, że cierpienie jest nieodłącznym aspektem ziemskiego życia. Cierpienie ludzkie - jak pisał Jan Paweł II - jest czymś jeszcze bardziej podstawowym od choroby, bardziej wielorakim, a zarazem głębiej osadzonym w człowieczeństwie. Tak rozumiane cierpienie w sposób naturalny budzi współczucie, szacunek i na swój sposób onieśmiela. Zawiera się w nim bowiem wielkość swoistej tajemnicy. Wraz z cierpieniem pojawia się pytanie: dlaczego? To pytanie o powód, rację, a zarazem o cel i sens. Dla chrześcijan wyjaśnieniem istoty cierpienia są dzieje zbawienia, a w szczególności zbawcze dzieło Jezusa Chrystusa. Jan Paweł II w swoim Orędziu na Światowy Dzień Chorego w 2002 r. przypomniał, że „odpowiedzi na pytanie o sens cierpienia udzielił Bóg człowiekowi w Krzyżu Jezusa Chrystusa”. Kościół od początku otaczał szczególną troską ludzi chorych i cierpiących, a średniowieczne chrześcijaństwo przyczyniło się do powstania pierwszych szpitali, które pełniły też rolę przytułków dla ubogich, potrzebujących pomocy oraz pielgrzymów. Pragnąc rozwinąć hasło tegorocznego Diecezjalnego Dnia Chorych chciałbym jeszcze raz odwołać się do myśli bł. Jana Pawła II, który stwierdził w jednym ze swoich przemówień, że choć zawsze choroba i cierpienie są ciężką próbą, to „świat bez ludzi chorych - choć to zabrzmi może paradoksalnie, byłby światem uboższym o przeżycie ludzkiego współczucia, uboższym o doświadczenie nieegoistycznej, niekiedy wręcz heroicznej miłości”. Tak więc ludzie chorzy, ludzie cierpiący w naszym otoczeniu, pomagają nam być dobrymi, stwarzając nam niejako szansę do czynienia daru z siebie. Zwracając się podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny papież mówił do chorych zgromadzonych przed katedrą częstochowską: „Jesteście wszędzie w społeczeństwie, a zwłaszcza w Kościele, ważni i szczególnie cenni, jesteście na wagę złota”. Do kapłanów zaś mówił: „Pamiętajcie, że to chorzy są waszymi największymi pomocnikami, największymi sprzymierzeńcami. Ich pomoc nie jest widoczna na zewnątrz - do tego są niezdolni - ale ofiara, którą składają z cierpienia, modlitwa, która z tej ofiary płynie, więcej wam daje niż jakakolwiek inna ludzka pomoc czy też aktywność”. W swoim liście zaadresowanym do ludzi chorych i cierpiących pisał: „prosimy wszystkich, którzy cierpicie, abyście nas wspierali. Właśnie Was, którzy jesteście słabi, prosimy, abyście stawali się źródłem mocy dla Kościoła i dla ludzkości. W straszliwym zmaganiu pomiędzy siłami dobra i zła, którego widownią jest nasz współczesny świat - niech Wasze cierpienie w jedności z Krzyżem Chrystusa przeważy!” (SD, 31).
Dziękuję za rozmowę.
NOT.MD
opr. ab/ab