Sezon na kleszcza

Nadeszła upragniona wiosna. Niestety, wraz z nią rozpoczął się sezon na kleszcze. Na ich ukąszenia narażeni są wszyscy, niezależnie od miejsca zamieszkania, wieku czy zawodu.

Sezon na kleszcza

Agnieszka Wawryniuk

Sezon na kleszcza

Nadeszła upragniona wiosna. Niestety, wraz z nią rozpoczął się sezon na kleszcze. Na ich ukąszenia narażeni są wszyscy, niezależnie od miejsca zamieszkania, wieku czy zawodu.

Wbrew pozorom, aby „złapać” kleszcza, nie trzeba iść do lasu. Wielu z nas sądzi, że spadają one z drzew; nic bardziej mylnego. Kleszcze żyją w ściółce leśnej i w poszukiwaniu żywicieli wspinają się na trawy oraz krzewy. Na potencjalną ofiarę czekają przeczepione do źdźbeł bądź na spodniej stronie liści. Te niebezpieczne pajęczaki możemy „złapać” również na łące, podczas prac na działce lub na spacerze w parku, czyli wszędzie tam, gdzie rosną zielona murawa i różnego rodzaju krzaki.

Kleszcze są pajęczakami należącymi do podgromady roztoczy. Ich wielkość jest różna, waha się od jednego do kilku milimetrów (po najedzeniu się są kilkakrotnie większe). Owady żerują od marca do listopada, chociaż ich aktywność zależy od warunków pogodowych. Sprzyja im łagodna zima i wilgotne lato. W Polsce żyje ok. 20 gatunków tychże pajęczaków. Kleszcze posiadają zmysł powonienia i temperatury, które umożliwiają im wykrycie ofiary. Są bardzo małe, więc niektórzy nawet nie czują ukąszenia. Owady, zanim zaczną żerować na ludzkiej skórze, znieczulają miejsce wkłucia. Potem mogą tkwić w ciele nawet przez kilka dni.

Kleszcz jest zły!

- Nie każde ukąszenie kleszcza jest groźne, najbardziej powinniśmy obawiać się zakażonych osobników, które w czasie ukłucia i wysysania krwi przenoszą groźne choroby. Do zachorowania prowadzi na szczęście niewielki odsetek ukąszeń - wyjaśnia Zenon Majewski, lekarz rodzinny z NZOZ Ośrodka Zdrowia w Rossoszu.

Rozprzestrzenianiu się zakażonych kleszczy sprzyjają np. warunki klimatyczne. Zainfekowane pajęczaki przenoszą wirusy powodujące zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i mózgu oraz bakterie wywołujące boreliozę. Ryzyko zachorowania może zależeć od czasu, przez jaki owad był przyczepiony do skóry człowieka. W przypadku kleszczowego zapalenia mózgu wystarcza krótkotrwałe żerowanie. Aby doszło do zakażenia boreliozą, potrzeba około 24 godzin, po których ryzyko jest już bardzo duże.

Nie smaruj, bo zwymiotuję!

Kiedy po powrocie z lasu bądź działki zauważymy, że „złapaliśmy” kleszcza, powinniśmy go jak najszybciej usunąć. Możemy to zrobić np. przy pomocy pęsety. Powinniśmy ująć go bezpośrednio przy skórze i delikatnie, ale zdecydowanym ruchem, wyciągnąć. Kleszcze możemy usunąć także za pomocą specjalnych aparatów i urządzeń, które za kilka złotych nabędziemy w aptekach. Działają one na zasadzie ssawek lub lasso i są bardzo skuteczne.

- Usuwając kleszcza, nie możemy go podrażnić poprzez zgniatanie czy smarowanie tłuszczem lub spirytusem. Nie można go też rozdusić. Jeśli będziemy go drażnić, wtedy zwymiotuje - tłumaczy Z. Majewski.

Wszelkie wirusy i bakterie znajdują się w jelitach owada. Zwrócenie treści pokarmowej znacznie zwiększa ryzyko przeniesienia drobnoustrojów chorobotwórczych. Po wyjęciu pasożyta, ranę należy przemyć środkiem dezynfekującym, a ręce umyć wodą z mydłem.

Niepokojące ślady

Miejsce ukłucia należy obserwować przez kilka tygodni. Gdy pojawi się zaczerwienienie lub powiększający się rumień, niezwłocznie powinniśmy zgłosić się do lekarza. Czerwony ślad może być objawem zakażenia boreliozą. Na tę chorobę nie wynaleziono jeszcze szczepionki. Leczenie polega na terapii antybiotykowej, niestety, jeśli choroba jest zbyt późno zdiagnozowana albo nieleczona, może nawet doprowadzić do śmierci. U niektórych zamiast rumienia pojawiają się objawy grypopodobne, które zazwyczaj są lekceważone przez chorych. Późne oznaki boreliozy to bóle kostno-stawowe i zaburzenia psychiczne.

Ukąszenie zakażonego kleszcza może doprowadzić również do kleszczowego zapalenia mózgu. Przed zachorowaniem chroni trzyetapowa szczepionka, która uodparnia nas na 3 lata. Pierwszą dawkę powinniśmy jednak przyjąć już zimą. Przed zaszczepieniem należy skonsultować się z lekarzem. KZM można zdiagnozować tylko na podstawie badań laboratoryjnych krwi i płynu mózgowo-rdzeniowego. Leczenie jest bardzo trudne.

Profilaktyka najważniejsza

Wybierając się w miejsca zagrożone występowaniem kleszczy, trzeba zadbać o odpowiednie ubranie.

- Powinniśmy założyć czapkę, zakryte buty, długie spodnie i koszulę z rękawami przylegającymi do ciała lub zakończone ściągaczami - mówi Małgorzata Sacewicz z bialskiego sanepidu. Warto ubrać się w odzież jasnego koloru, wtedy łatwiej zauważymy wędrującego po ubraniu kleszcza. Możemy także wziąć ze sobą środki odstraszające owady. Kiedy już wrócimy z lasu, działki bądź łąki, obejrzyjmy dokładnie swoje ciało, głowę i ubranie. U dzieci kleszcze najczęściej lokalizują się na głowie (w ok. 70% przypadków), zazwyczaj na granicy włosów i za uszami. U dorosłych wybierają miejsca, w których skóra jest bardzo delikatna, np. pod kolanami, w pachwinach i na brzuchu. Warto także wziąć prysznic, dzięki któremu można spłukać nimfy kleszczy (młodociane formy), trudno dostrzegalne gołym okiem.

Wyjście w teren, będący siedliskiem pajęczaków, kończy się zazwyczaj bliską znajomością z tymi krwiolubnymi organizmami. Nie zawsze uchronimy się przed ukąszeniem, warto jednak przestrzegać kilku wymienionych powyżej zasad. Nie powinniśmy lekceważyć kleszczy. Wiele osób twierdzi, że skoro do tej pory nie zachorowało z powodu ukąszenia, to w przyszłości też nic takiego ich nie spotka. Kleszcze to niechciani goście, którzy nie tylko żywią się naszą krwią, ale też mogą zostawić „pamiątkę” w postaci wirusa bądź groźnej bakterii. Profilaktyka, w przeciwieństwie do leczenia chorób odkleszczowych, nie jest trudna. Wystarczy tylko odpowiedni ubiór, szczepionka i dokładna obserwacja swojego ciało po przyjściu ze spaceru…

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama