Czym tak naprawdę jest męstwo? O cnocie będącej zaprzeczeniem zuchwalstwa i tchórzostwa
Męstwo jest odwagą życia pod prąd światowym modom i sięgania tam, gdzie wzrok nie sięga... Męstwo wreszcie to niezłomna wiara w szczęście i wieczność.
Czym jest męstwo? Sama definicja, jak się okazuje, nastręcza nie lada trudności... W potocznym ujęciu męstwo bywa kojarzone z męskością, a więc zespołem cech biologicznych i psychicznych, z jakimi mężczyzna po prostu się rodzi. Badania psychologów pokazują, że mężczyźni mają naturalną skłonność do agresji i dominacji. Co więcej, większość mężczyzn ma psychiczną potrzebę potwierdzania swojej męskości.
Istnieje jednak drugie znaczenie słowa „męskość”. Zgodnie z amerykańskim przysłowiem: „Z męskością się nie rodzi, lecz męskość się zdobywa”. Mowa tu o męskości wypracowanej, duchowej, czyli... o cnocie.
- „Ten jest bardziej, a ten mniej męski” - oceniamy. „Kastrujemy” mężczyzn, próbując ich sobie podporządkować, pokazać, kto tak naprawdę rządzi w domu itp., a później dziwimy się, dlaczego to my, kobiety, musimy nosić w związku spodnie - ironizuje kobieta ukrywająca się pod nickiem „samosia”. W dyskusji, jaka rozpętała się pod wpisem, użytkowniczki forum internetowego odwołują się do popularnego filmu „Wichry namiętności”, opowiadającego o miłości trzech braci do tej samej kobiety. Najmłodszy, Samuel, to typowy romantyk. Najstarszy, Alfred, jest przykładem mężczyzny ceniącego karierę i porządek. Najwięcej emocji wzbudza jednak postawa średniego brata - buntownika szukającego przygód, poskramiającego niedźwiedzia i walczącego o ukochaną. Kobiety jako wzór prawdziwego mężczyzny bez zastanowienia typują... Tristana!
Opowieść o tęsknotach męskiej duszy John Eldredge, autor poczytnej książki „Dzikie serce” [jej „żeńskim” odpowiednikiem jest „Urzekająca. Odkrywanie tajemnicy kobiecej duszy”; obie winny być obowiązkową lekturą narzeczonych!] rozpoczyna od pytania o ideał mężczyzny. Kobiety bez wahania wymieniłyby: odpowiedzialny, wrażliwy, zdyscyplinowany, wierny, pracowity itp. A gdybyśmy oddali głos samym zainteresowanym? Zdaniem autora książki mężczyźni potrzebują głębokiego zrozumienia, dlaczego tęsknią za przygodami, bitwami oraz Piękną. „Potrzebują też zrozumienia, dlaczego kobiety tęsknią za tym, żeby o nie walczono, by porwała je przygoda i żeby być piękną”. Odpowiedź w obu przypadkach jest zbieżna: dlatego, że Bóg ich takimi stworzył!
Odwołując się do opisu stworzenia świata, J. Eldredge stawia tezę, że mężczyzna został powołany do życia na zewnątrz i dlatego chłopcy nigdy nie czują się dobrze w domu, a mężczyźni cierpią na nieuleczalną tęsknotę odkrywania. „Mężczyzna musi czuć rytm ziemi, musi mieć pod ręką coś namacalnego - ster, lejce, szorstką linę albo po prostu łopatę” - sygnalizuje, pytając retorycznie: „Czy mężczyzna potrafi spędzać całe dnie tak, by zawsze mieć czyste i przycięte paznokcie? Czy o tym właśnie marzy chłopiec?”. Przygoda - o czym przekonuje - jest wpisana w serce mężczyzny. „Przygoda wymaga od nas czegoś, wystawia nas na próbę. I choć, być może, boimy się tej próby, to jednocześnie chcemy się jej poddać, chcemy się przekonać, czy potrafimy jej sprostać”. W dalszej części książki autor tłumaczy, iż nie ma nic bardziej inspirującego dla mężczyzny jak piękna kobieta. „Widzicie, to nie jest tak, że mężczyzna musi walczyć. On musi walczyć dla kogoś! Nie wystarczy być bohaterem; trzeba być bohaterem dla konkretnej kobiety, którą się kocha”.
Uchylając rąbka kobiecej duszy, J. Eldredge, który „Urzekającą” napisał wspólnie ze swoją żoną, potwierdza z kolei, że choć nie każda kobieta pragnie stoczyć walkę, każda chce, by o nią walczono! „Wsłuchajcie się w tęsknotę niewieściego serca” - apeluje, przekonując, iż kobieta nie tylko chce być zauważona, ale upragniona - chce, by się o nią starano! Tymczasem współczesny świat - jak stwierdza autor „Dzikiego serca” - zabija duszę kobiety, każąc jej być twardą, skuteczną i niezależną...
Męstwo to zatem ani brawura, ani tchórzostwo! Męstwo to odwaga odkrywania prawdziwego „ja”. To umiejętność przyznania się do swoich słabości, pokorna akceptacja tego, czego nie sposób zmienić i codzienna walka ze słabościami charakteru. Męstwo to podejmowanie ryzyka w kochaniu drugiego, także niesprzyjającego nam człowieka. To umiejętność wybaczania i dawania wciąż nowych szans w myśl słów C.S. Lewisa: „Pokochaj coś, a będziesz miał ściśnięte serce, a może nawet złamane. Jeśli chcesz mieć pewność, by zostało nietknięte, nie wolno ci go nikomu oddawać, nawet zwierzęciu”. Męstwo wreszcie to nic innego jak zaufanie, że z Bogiem mogę walczyć o zaspokojenie tęsknot swojego serca, ponieważ to On wpisał je w ludzką duszę! Męstwo jest odwagą życia pod prąd światowym modom i sięgania tam, gdzie wzrok nie sięga... Męstwo to niezłomna wiara w szczęście i wieczność.
AW
Echo
Katolickie 36/2017
MOIM ZDANIEM
Swego czasu furorę wśród młodzieży robił internetowy filmik, w którym młodzieniec w dresach, wspinający się na ścianę budynku po piorunochronie, oświadczał z dumą: „Jestem hardkorem!”. W jego opinii owa wspinaczka zapewne miała dowodzić męstwa. Bądźmy jednak szczerzy - z męstwem miało to wspólnego tyle, co odwaga z odważnikiem. Prawdziwe męstwo to nie brawura. Nieprzypadkowo męstwo wymienia się wśród czterech cnót głównych (tzw. cnót kardynalnych) oraz w katalogu darów Ducha Świętego. Prawdziwe męstwo zapewnia wytrwałość w trudnościach, stałość w dążeniu do dobra. Pomaga oprzeć się pokusom i przezwyciężać strach, nawet przed śmiercią w obronie słusznej sprawy (por. KKK 1808). Zatem prawdziwemu męstwu blisko do czegoś, co w życiu społecznym nieraz nazywa się odwagą cywilną. Prawdziwe męstwo pomaga wytrwać w dobrym bez względu na konsekwencje, ale może też przejawiać się w umiejętności przyznania się do błędu i naprawienia go. Oprócz męstwa w obliczu prześladowań za wiarę i/lub wierność prawdzie istnieje również męstwo dnia codziennego, wyrażające się w odwadze nazywania rzeczy po imieniu, wierności prawdzie oraz przyznawania się do swojej wiary.
NOT. AW
3 PYTANIA
Elżbieta Trawkowska-Bryłka - psycholog
Rodzimy się mężni czy raczej uczymy się tej postawy? Jak zdefiniować męstwo?
Męstwo jest jedną z czterech moralnych cnót kardynalnych i, jak każdą z cnót, nabywamy ją z biegiem lat. Męstwo zapewnia wytrwałość w trudnościach, jak również stałość w dążeniu do dobra. Umacnia nas w opieraniu się pokusom i pokonywaniu przeszkód na drodze do doskonałości. Cnota męstwa uzdalnia także do przezwyciężaniu strachu, nawet strachu przed śmiercią. Męstwo w znaczeniu ścisłym jest więc mocą ducha, szczególnie w wytrzymywaniu i przezwyciężaniu tego, co najtrudniejsze, a więc groźnych niebezpieczeństw i cierpień. Dlatego człowiek mężny potrafi stawić czoła próbom i prześladowaniom. Jest też w stanie złożyć ofiarę ze swojego życia, stając w obronie słusznej sprawy.
Męstwo kojarzy się nam na ogół z wielkimi czynami, niezłomnością bohaterów na miarę filmowego „Gladiatora”. Tymczasem jako chrześcijanie jesteśmy zobligowani do praktykowania tej cnoty na co dzień. Jak okazać męstwo w domu, pracy, szkole?
Zazwyczaj mówimy o męstwie jako o postawie w obliczu wielkiego niebezpieczeństwa, gdy ktoś wykaże się odwagą w trudnej i niebezpiecznej sytuacji, np. ratując czyjeś życie, narażając przy tym siebie na niebezpieczeństwo. Jednak męstwo, jakie winno cechować nas na co dzień, nie musi sięgać wyżyn bohaterstwa, aczkolwiek wymaga ono od nas również odwagi do przeciwstawienia się złu. Czasami trudniej stanąć po stronie osoby krytykowanej czy wyśmiewanej przez innych, niż dokonać niezwykłego bohaterskiego czynu. Do męstwa należy też znoszenie bliźniego bez okazywania mu zniecierpliwienia, a także nieuleganie swoim słabościom.
Jako postawę stanowiącą zaprzeczenie męstwa wskazuje się tchórzostwo. Jak pielęgnować w sobie cnotę męstwa bez narażenia na balansowanie między skrajnościami?
Przeciwko cnocie męstwa wykroczyć można, jak przeciwko każdej cnocie, przez nadmiar, czyli zuchwalstwo, i przed niedomiar, a więc wspomniane tchórzostwo. Zuchwalstwo to cecha człowieka zarozumiałego, zbyt pewnego siebie, który przez własną pychę lekceważy innych. Nie jest też męstwem nadmierna odwaga przejawiająca się w brawurze oraz skłonności do podejmowania działań ryzykowanych i niebezpiecznych, które nie służą niczyjemu dobru. Tchórzostwo z kolei polega na nieopanowaniu impulsów strachu czy lęku. Nie jest jeszcze tchórzostwem samo odczuwanie strachu czy pewnych jego objawów, np. drżenie ciała, gdyż bywa to często niezależne od człowieka i nawet ludzie prawdziwie mężni nie są od tego całkowicie wolni. Tchórzostwem staje się natomiast nieopanowanie w sobie impulsu zmuszającego nas do wycofania się z obowiązku w obliczu niebezpieczeństwa, nierozumna ucieczka bądź rezygnacja tam, gdzie czynić się tego nie godzi. Męstwo leży pośrodku tych skrajności.
NOT. AW