Deklaracja wiary artysty

Kim są Mary Wagner, Krzysztof Koehler? Osobami, które nie boją się przyznawać do swojej wiary i ponosić konsekwencje, nawet surowe, tego świadectwa wiary

Bardzo się cieszę, że na okładce „Gościa” znalazła się Mary Wagner. Zasługuje na to jak mało kto. Ta na pozór niczym nie wyróżniająca się kobieta śmiało może być nazwana biblijną „dzielną niewiastą”. Mary Wagner jest Kanadyjką, ma 38 lat. Dwa ostatnie spędziła w więzieniu. W 2012 r. weszła do poczekalni kliniki aborcyjnej z ulotkami i białymi różami. Została aresztowana przez policję, a potem oskarżona o naruszenie prywatnej własności i o złamanie sądowego nakazu trzymania się w odległości 100 m od ośrodków aborcyjnych. Gdyby podpisała deklarację, że nie będzie się zbliżać do klinik aborcyjnych, w więzieniu spędziłaby tylko 9 miesięcy (więcej GN 27/2014 na ss. 18—21). Mary Wagner wie, że nie zrobiła niczego, za co powinna być ukarana. Ale nie czuje też nienawiści czy zgorzknienia. Jest świadoma tego, że być może kolejne lata również spędzi za kratkami, bo na razie kultura śmierci wydaje się nie do ruszenia. Nie ma jednak wątpliwości, że ta kultura kiedyś runie. Dzielna kobieta — Mary Wagner będzie miała w tym swój ogromny udział.

Gdy już mowa o kulturze, na uwagę zasługuje deklaracja poety i uczonego Krzysztofa Koehlera. W zeszłym tygodniu wielu artystów o głośnych nazwiskach podpisywało apel w obronie spektaklu „Golgota Picnic”. Koehler tego nie zrobił, co nie jest jakoś specjalnie zaskakujące. Ujmująca jest jego argumentacja. Jest ona jednym wielkim wyznaniem wiary. Czyżby po deklaracji wiary lekarzy przyszła kolej na artystów? Wydaje się, że sytuacja dojrzewa do tego, że publiczne przyznanie się do Jezusa stanie się koniecznością. Koehler, kiedyś dyrektor kanału TVP Kultura, zrobił to znakomicie. Napisał m.in.: „Jestem chrześcijaninem, co oznacza dla mnie, że określam się jako ten, który śmie zabiegać o to, aby być przyjacielem Jezusa Chrystusa. (...) Jego Boska Osoba jest dla mnie czymś niezwykle cennym. Myślę, że czymś najcenniejszym na świecie. Znaczenia Jezusa nie da się określić tylko mianem tabu albo sacrum, albo innymi formułami, które podpowiada nasza naukowa, teologiczna, kulturoznawcza czy antropologiczna terminologia. Jezus to mój Mistrz, Nauczyciel. (...) Golgota, krzyż, męka to dla mnie absolutnie przełomowy moment w dziejach ludzkości. Umęczone ciało Zbawiciela na krzyżu jest czymś świętym, nieskalanym, jasnym, zasługującym na cichą kontemplację (...) To nie jest miejsce na śmiech, groteskę, deformację czy inne jakieś działanie. Inne poza pełną szacunku modlitwą”.

Na koniec słowa uznania i podziękowania dla ks. infułata Ireneusza Skubisia, byłego już redaktora naczelnego tygodnika „Niedziela”. Podziękowanie i uznanie należą się mu za wielką pasję, z jaką przez 33 lata tworzył to pismo. Podczas spotkań z ks. Skubisiem zawsze zadziwiały mnie jego wielka aktywność i troska o media katolickie. Niech nagrodą za tak długie prowadzenie redakcji będzie dalszy rozwój „Niedzieli” pod kierunkiem nowej szefowej, pani Lidii Dudkiewicz.

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama