Jakie inne wartości niż chrześcijańskie może przeciwstawić islamowi Europa?
Jakie inne wartości niż chrześcijańskie może przeciwstawić islamowi Europa?
Zamachy w Brukseli trafiły rykoszetem także w nas. Nie tylko dlatego, że wśród poszkodowanych znaleźli się Polacy. Rozpaliły również dyskusję nad bezpieczeństwem planowanych na lipiec Światowych Dni Młodzieży. Pojawiły się głosy o konieczności przeniesienia spotkania z papieżem Franciszkiem z podkrakowskich Brzegów na krakowskie Błonia czy w inne miejsce, które daje możliwość szybkiej ewakuacji dwóch milionów ludzi w razie zagrożenia. Zresztą nie chodzi tylko o zdarzenia ekstremalne. Możliwość sprawnego opuszczenia miejsca zgromadzenia po zakończeniu celebry też jest ważna. Powtórka błędów, jakie popełnili Niemcy w czasie Światowych Dni Młodzieży w Kolonii w 2005 r., kiedy to ostatni uczestnicy liturgii zdołali opuścić miejsce jej sprawowania dopiero po kilkunastu (!) godzinach oczekiwania, jest niedopuszczalna.
Nie brakuje też głosów doradzających odwołanie całego spotkania. Trzeba do nich podchodzić tak samo, jak do całej antypolskiej narracji, według której Polacy nie są w stanie nic sami zorganizować – szczególnie pod obecnymi rządami. Dlatego należy im przykładnie odebrać nie tylko ŚDM, ale i planowany w tym samym miesiącu szczyt NATO w Warszawie. Dla nas to nic nowego. Próby dyskredytowania Polski jako miejsca organizacji spotkania młodzieży z papieżem, wyolbrzymianie związanych z tym kosztów i ryzyka mieliśmy też w roku 1991, przed Światowymi Dniami Młodzieży na Jasnej Górze. Stała za tym ta sama gazeta, co obecnie. Na szczęście wątpliwości co do tegorocznego spotkania nie zgłaszają ani polskie władze, ani papież Franciszek, który zaprosił młodzież świata do Polski. W kontekście ostatnich wydarzeń spotkanie młodzieży z papieżem właśnie w Krakowie wydaje się nawet tym ważniejsze.
Świat zachodni, a Europa w szczególności, potrzebuje iskry, która przywróci jej chrześcijańską tożsamość i religijną gorliwość. Ta zapowiadana w objawieniach Jezusa Miłosiernego św. Faustynie iskra ma wyjść właśnie z Polski. Dlaczego nie miałaby wyjść ze stolicy Bożego Miłosierdzia, skąd młodzi ludzie rozbiegną się na cały świat „jak iskry po ściernisku” (Mdr 3,7)? W swoich krajach z Bożą pomocą mają szansę być zaczynem moralnej i religijnej odnowy. Współczesny kryzys chrześcijańskiej tożsamości Zachodu też się przecież zaczął od grup młodzieży pokolenia 1968 r. Skutecznym lekarstwem na to może być nowy „raban”, do którego papież Franciszek wzywa młodzież roku 2016. Renesans wiary jest najlepszą receptą na nasilającą się migrację i problemy z wojującym islamem.
Tym bowiem, co zachęca islamskich radykałów do ataków na zachodni świat, jest jego moralny nihilizm i religijna pustka. Poczucie moralnej wyższości wobec bogatej, ale zepsutej Europy niejako usprawiedliwia radykalizm islamistów w ich własnych oczach i w oczach ich współwyznawców. Pomaga im wierzyć, że walczą po stronie dobra i kreować się na „misjonarzy”, których Europa powinna utrzymywać w zamian za wnoszone wartości duchowe. Roszczenia finansowe muzułmanów wobec Europejczyków nie są już czymś odosobnionym. Ci, którzy nie chcą dzisiaj utrzymywać kościołów, mogą być wkrótce zmuszeni utrzymywać meczety. O konieczności powrotu do chrześcijaństwa mówi już wyraźnie nawet brytyjski premier David Cameron. Bo jakie inne wartości niż chrześcijańskie może przeciwstawić islamowi Europa? Wolność od zahamowań moralnych, deptanie świętości, związki homoseksualne, parady LGTB, sex-shopy i aborcję na życzenie? Czy naprawdę za te „wartości” gotowi jesteśmy umierać?
Polska świętująca 1050-lecie chrztu ma Europie i światu wiele do zaoferowania. Potwierdza to większa niż przed rokiem frekwencja na nabożeństwach Wielkiego Tygodnia i oblężone konfesjonały. Urzędujący prezydent i premier z całą naturalnością mówią o Zmartwychwstałym Chrystusie. Nie daliśmy sobie wmówić, że chrześcijaństwo to przeżytek i „obciach”. Przeciwnie, to nowoczesność, powaga i radość posiadania skarbu. Krakowskie spotkanie jest więc szansą dla świata.
Jeśli zaś chodzi o bezpieczeństwo, to dla islamistów większą niewątpliwie pokusą jest rzucenie bomby między taplających się w błocie pospołu półnagich kobiet i mężczyzn niż wysadzanie w powietrze modlącej się z papieżem Franciszkiem młodzieży. Dlatego, jeśli już trzeba by coś ze względów bezpieczeństwa odwołać, to czy nie raczej imprezę w Jarocinie pod hasłem „Róbta, co chceta”, niżeli tę w Krakowie?
"Idziemy" nr 14/2016
opr. ac/ac