Takich bohaterów było więcej

4 września 1927 r., podczas uroczystości związanych z powrotem wizerunku Matki Bożej Kodeńskiej do Kodnia, miała miejsce niezwykła ceremonia. Tamtego dnia 31 podlaskich unitów zostało wyróżnionych państwowymi oraz kościelnymi odznaczeniami.

Wszyscy otrzymali Złote Krzyże Zasługi i papieskie krzyże „Pro Ecclesia et Pontifice”. W tej grupie było 26 mężczyzn i pięć kobiet. O tym, jak wyglądała ceremonia, można dowiedzieć się z miesięcznika „Wiadomości Diecezjalne Podlaskie” (9/1927). Przed sumą do unitów oficjalnie zwrócił się Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, mówiąc: „Wyście cierpieli za wiarę i za Polskę, gdyż ten, który trwał przy wierze, trwał i przy Polsce. Dlatego w imieniu Pana Prezydenta Rzeczypospolitej i Rządu wręczę wam odznaki honorowe, by w ten sposób nagrodzić wasze cierpienia…”. Po odznaczeniu wojsko zaprezentowało broń, a orkiestra zagrała hymn Polski. Jeden z odznaczonych podziękował w imieniu pozostałych za wyróżnienie i zawołał: „Niech żyje Polska!”.

Cisi, zapracowani i wierni

Autor relacji zamieszczonej w „Wiadomościach Diecezjalnych” zauważył, że w oczach wyróżnionych błyszczały łzy. „(…) Do głowy przychodzi myśl, że serca i piersi tych starców były naprawdę szańcem niezdobytym, o który rozbijała się przemoc moskiewska i choć ciała krwią broczyły, duch jednak zwyciężył. (…) Czy tylko tych 31 starców zasłużyło na tak wielkie wyróżnienie? Czy nie było więcej bohaterów? Tychbyś nie zliczył. Jest ich legion cały, cichych, spokojnych zapracowanych. Nie sposób było jednak wszystkich nagrodzić” – pisał autor relacji. Po sumie jeden z kapłanów znów stanął na ambonie i przeczytał listę nagrodzonych unitów. Obok imion i nazwisk była też kilkuzdaniowa charakterystyka każdego z wyróżnionych. Papieskie krzyże unici przyjmowali z rąk biskupa podlaskiego Henryka Przeździeckiego. Na koniec znów jeden z nich podziękował i krzyknął: „Niech żyje Ojciec Święty!”.

Pomimo wszystko…

Lista unitów odczytana w czasie kodeńskich uroczystości została przedrukowana nie tylko w „Wiadomościach Diecezjalnych”. Zamieszczało ją wiele ogólnopolskich, a nawet zagranicznych periodyków. Nawet ten, kto nie znał historii podlaskich unitów i ich dramatycznych losów, z tej lakonicznej charakterystyki mógł wywnioskować, że za wierność Bogu przeszli piekło na ziemi. Próbowano ich złamać biciem, więzieniem, zsyłką na Sybir (niektórzy z nich byli tam nawet 33 lata), kontrybucjami czy pozbawieniem majątku. Wobec wielu z nich stosowano wymyślne tortury. Michała Saczuka z Mszanny bito nahajkami i szablami, wyrywano mu włosy z głowy i zmuszano przez cztery tygodnie, by codziennie po kilka godzin stał boso na śniegu. Annę Szatecką bito nahajami, a potem przywiązano do końskiego ogona i ciągnięto po drodze. Apolonię Rybaczuk z Włodawy przez trzy dni trzymano w wapnie. Pawła Melanowicza z Marylina wcielono na siłę do wojska rosyjskiego, gdzie przez wiele lat go męczono, prześladowano i nawracano na prawosławie.

Pamięć trwa

Niektórzy z tej 31-osobowej grupy zostali bardziej lub mniej opisani, znamy ich losy. O innych wiemy bardzo mało. Część z nich doczekała się nowych nagrobków, na których zamieszczono informację o wyróżnieniu krzyżami, albo innego upamiętnienia. „Na wystawie, jaka prezentowana jest w naszym klasztorze, można obejrzeć medal i krzyż papieski, które otrzymała Apolonia Rybaczuk” – mówi o. Marek Nowacki, przeor włodawskiego klasztoru ojców paulinów. „Wiemy o niej nie tylko to, że przetrzymywano ją w wapnie. Była też bita za udział w liturgii w cerkwi unickiej. Podobną postawą wykazywali się jej mąż i córka. Niedawno odwiedziła nas jej wnuczka. Ofiarowała nam dwa modlitewniki po babci. Książeczki są bardzo zniszczone, widać, że były używane. Jedną z nich jest modlitewnik kodeński. Prawdopodobnie został kupiony podczas uroczystości związanych z wyróżnieniem krzyżami. Myślimy o stworzeniu w podziemiach klasztoru miejsca upamiętniającego zasłużonych włodawian. Na pewno w tym gronie znajdzie się Apolonia Rybaczuk” – zapowiada.

Wygnani i ograbieni

Krzyżami odznaczono także dwóch braci: Józefa i Karola Draganów z Dubicy (gm. Wisznice). Obaj zostali wywiezieni na Syberię z ojcem Maciejem, ciotką Matroną i siostrą Karoliną. Aresztowano ich w nocy 5 maja 1887 r. Policja wpadła do ich domu nagle, nie pozwolono im nawet się ubrać. Wszystkich zawieziono do Włodawy i namawiano na przejście na prawosławie. Kiedy odmówili, odwieziono ich do więzienia w Białej Podlaskiej, a stamtąd na Syberię. Pozostawione przez nich gospodarstwo rolne w Dubicy było warte ponad 15 tys. rubli. Rekompensata przyznana Draganom wyniosła tylko 500 rubli. Zsyłkę przeżyli jedynie Józef i Karol. Wrócili do Polski około 1919 r. O tym wszystkim wiemy dzięki relacjom złożonym przez Józefa Dragana.

Agnieszka Wawryniuk


Lista wyróżnionych unitów

O niektórych pisaliśmy już na łamach Echa Katolickiego. Jeśli ktoś z naszych czytelników ma wśród nich swoich krewnych i mógłby opowiedzieć o nich nieco więcej, prosimy o kontakt. Chętnie przypomnimy ich postaci i dokonania.

Karol Dragan, Dubica; Józef Dragan, Dubica; Marcin Szubarczyk, Polubicze; Marianna Bohusz, Przegaliny; Konrad Mitruczuk, Rudno; Jan Romaniuk, Derło; Jozafat Łazaruk, Zaczopki; Jan Piotr Zabuski, Hołubla; Leon Kalinowski, Szpaki; Barbara Chraszcz, Szpaki; Jan Typa, Kornica; Dionizy Panasiuk, Kornica; Michał Saczuk, Mszanna; Benedykt Marciniuk, Niemojki; Rozalia Barańczuk, Patków Ruski; Jan Romaniuk, Kisielew; Mateusz Marczuk, Kisielew; Nikodem Bernasiuk, Rusków; Łukasz Ciodyk, Liszna; Jan Kurdach, Liszna; Anna Szatecka; Szymon Stangreciuk, Włodawa; Apolonia Rybaczuk, Włodawa; Teodor Masłowski; Dawid Wolma, Derewiczna; Tomasz Stefaniuk, Kuzawka; Leon Bydluk, Kuzawka; Jan Czernik, Mokrany Stare; Leon Kałużny, Puczyce; Paweł Melanowicz, Marylin; Emilian Radomiński, Biała Podlaska.


Próba docenienia przez Kościół i państwo

Rozmowa z dr. Andrzejem Szabaciukiem z Instytutu Europy Środkowej i Katedry Teorii Polityki i Studiów Wschodnich Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Panie Doktorze, dlaczego doszło do wręczenia unitom Złotych Krzyży Zasługi i papieskich krzyży „Pro Ecclesia et Pontifice? Czy wiadomo, dlaczego akurat tamta 31-osobowa grupa została odznaczona?

Wraz z odzyskaniem niepodległości, z polecenia ks. bp. Henryka Przeździeckiego, duchowieństwo rzymskokatolickie wskrzeszonej diecezji siedleckiej gromadziło materiał, który mógł być następnie wykorzystany w procesie beatyfikacyjnym Unitów Podlaskich. To pozwoliło lepiej rozeznać się w skali prześladowań i cierpienia, jakiego zaznali Podlasiacy za wierność Kościołowi. Między innymi dzięki temu wybrano do odznaczenia osoby czy przedstawicieli rodzin, które do końca – mimo brutalnych prześladowań, zsyłek – zachowały wiarę przodków i nie zgodziły się przyjąć prawosławia. Niejednokrotnie byli to lokalni przywódcy oporu przeciwko przymusowemu oderwaniu podlaskich Unitów od Kościoła rzymskokatolickiego.

Jakie znaczenie miały oba krzyże dla sprawy unitów?

Tak wysokie odznaczenia stanowiły próbę docenienia przez Kościół i państwo polskie ofiary, jaką złożyli podlascy unici za wierność Kościołowi i polskości. Ceremonia miała oczywiście charakter symboliczny i była próbą nagrodzenia tylko przedstawicieli społeczności unickiej. Pamiętajmy, że przez ponad 30 lat władze carskie objęły prześladowaniami ponad 100 tys. osób. Kilkadziesiąt zmarło. Wiele rodzin zostało ograbionych z dorobku całego życia. W głąb Rosji zesłano ok. 800 osób. Każda z tych osób zasługuje na upamiętnienie i nagrodzenie swojej postawy.

Jak w czasach prześladowań układały się relacje na linii unici – Stolica Apostolska?

Kościół rzymskokatolicki przez cały okres prześladowań unitów wspierał posługą duchową osoby prześladowane. Z tego powodu władze carskie zlikwidowały 33 parafie i kaplice oraz ukarały zakazem pracy na terenach unickich 45 kapłanów. Dodatkowo na obszarach zamieszkałych przez grekokatolików różne zakony z Galicji organizowały tajne misje, udzielano w ukryciu sakramentów, m.in. chrztu czy sakramentu małżeństwa (tzw. śluby krakowskie). Kapłani, którzy zostali pochwyceni przez Rosjan, byli niezwykle surowo karani. Poza tajną praca duszpasterską kluczowe znaczenie miały liczne bractwa aktywnie działające wśród unitów, przede wszystkim Żywego Różańca. Pozwalały one w ukryciu podtrzymywać wiarę i biernie sprzeciwiać się terrorowi carskiemu. Organizowano także potajemne pielgrzymki do Rzymu. Najbardziej znana miała miejsce w 1904 r. i w jej trakcie złożono na ręce Ojca Świętego Leona XIII petycję opisującą ich krzywdy i zabiegającą o duchowe wsparcie z podpisami 56,5 tys. unitów.

Dziękuje za rozmowę.

Echo Katolickie 3/2023

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama