Uczeń zdolny do... Bycia szczęśliwym...

O idei pracy "serdecznie myślących nauczycieli"

Radość serca jest życiem człowieka..
(Syr31,22)

Na początek jednozdaniowy kwestionariusz, który po udzieleniu przez Ciebie, Czytelniku, szczerej odpowiedzi, pomoże Ci ustalić, czy możesz pracować w instytucjach nowoczesnej edukacji, którymi ja bym zarządzał. Zdecyduj się na jedną z trzech możliwych odpowiedzi: 1.„Być może”,. 2. „Tak”, 3.„Nie”. Pytanie brzmi:„Czy uważasz, że zostaliśmy powołani do życia szczęśliwego?

”Jeżeli odpowiedziałeś - „Być może”, należysz do ludzi najbardziej przeze mnie poszukiwanych. Z Tobą chce szukać kontaktu, porozumieć się w sprawie pisania programu funkcjonowania współczesnej szkoły. Z Tobą chcę współpracować, urzeczywistniając ideę pracy serdecznie myślących nauczycieli, którzy chcą przygotować do życia twórczego serdecznie myślących uczniów. Mój adres: jurbin@poczta.onet.pl Odpisz natychmiast.

Twoja kwestionariuszowa odpowiedź - „Być może” informuje mnie przede wszystkim o tym, że bierzesz pod uwagę taką możliwość, jaką jest istnienie szczęśliwego nauczyciela. Co by nam szkodziło przyjąć takie założenie, prawda? O definicję „szczęścia” nie będziemy kruszyli kopii, gdyż oczywiste jest, że nasze szczęście nie może być czymś, co zostałoby odebrane komukolwiek. I prawdopodobnie ekscytuje Ciebie, podobnie jak i mnie, możliwość mnożenia puli szczęścia poprzez dzielenie się ze wszystkimi dookoła, począwszy od uczniów, którzy znajdą nas„szczęśliwców” i naszą szczęśliwą szkołę!

Jeżeli odpowiedziałeś „Tak”, czyli masz absolutnie jednoznaczne przekonanie w tej kwestii, będę się trochę niepokoił, bowiem prawdopodobne jest, że Twoje „ideologiczne” zaangażowanie może utrudniać porozumienie w zespole. Przymus ideowy pomnażania szczęścia wkoło Ciebie, może Cię nieco „neurotyzować”, a ja nie chciałbym zapraszać Cię do takiej współpracy, za którą musiałbyś „zapłacić” dolegliwościami psychosomatycznymi. Jednak gdybyś był gotowy zmniejszyć swą pewność w tej kwestii, poproszę wtedy, abyś zechciał dołączyć do mnie i mego zespołu, poszukującego dróg umożliwiających nauczycielowi i uczniowi naukę budowania wewnętrznej szczęśliwości.

Jeżeli odpowiedziałeś „Nie”, należysz do tej grupy osób, w intencji których najserdeczniej się modlę, współczuję lecz będę się wstrzymywał przed współpracą. Przypuszczam bowiem, że jesteś tak głęboko rozczarowany faktem, iż życie Twoje przebiega drastycznie inaczej, niż Ty sobie wyobrażałeś, że właśnie z tej przyczyny odmówiłeś sobie prawa do wewnętrznej szczęśliwości. Odmawiając sobie takiego prawa, nie jesteś w stanie cieszyć się tą możliwością urzeczywistnianą przez kogoś innego. Paradoksalnie, jednak jesteś potrzebny w moim systemie, aby „dzięki” Twej postawie inni mogli dostrzec dramatyczny błąd monologu wewnętrznego, jaki jest Twoim udziałem. Tak więc, proszę, nie myśl, że nie doceniam Twego istnienia, jednak na tę chwilę bardziej potrzebni mi są ludzie, którzy mogliby stanowić model zachowań osoby wewnętrznie zintegrowanej, dojrzałej, czyli osoby zachwyconej pracą nad rozwiązywaniem problemów życiowych (filozoficznych, teologicznych, egzystencjalnych).

Żaden człowiek nie jest w stanie zgłębić specjalistycznej wiedzy choćby jednego kierunku poznania. Jak więc objąć „pejzaż” współczesnej wiedzy z matematyki, biologii, chemii, fizyki, astronomii, nauki o języku: polskim, łacińskim, greckim, angielskim, niemieckim, francuskim itd., o teatrze, o poezji, powieści, historii: świata, Polski, Anglii, Belgii, Cejlonu, Danii, Ekwadoru, Finlandii, Grecji, itd. itp.

Najistotniejsze dzisiaj, według mnie, jest zakorzenianie w uczniu, w każdej osobie wiary, że nie ma człowieka, który by nie był potrzebny Bogu taki, jaki jest. Nadzieja, iż Bóg „wykorzystuje” mnie, moje szczególne i niepowtarzalne zdolności w swoim Tajemniczym Planie Miłości, może stać się źródłem wewnętrznego, głębokiego i dramatycznego szczęścia.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama