O reklamie "Wszyscy to robicie" i granicach dowolności w reklamie
Mało jest zapewne osób, które nie zauważyły reklamy „Wszyscy to robicie. I dobrze, byle z głową. Pamiętaj o prezerwatywie. AIDS”. Od pewnego czasu atakują nas ze wszystkich stron takie właśnie „chwyty reklamowe”. Usiłuje się wmówić ludziom, że z głową — znaczy przy użyciu prezerwatywy. Kto tego tak nie robi, chodzi po tym świecie bez głowy i z pewnością zachoruje na AIDS. Chciałbym zauważyć, że cała ta reklama jest wielkim, niebezpiecznym oszustwem.
Pierwszym kłamstwem jest to, iż stosowanie prezerwatywy chroni skutecznie przed zakażeniem. Prezerwatywy wytwarza się z lateksu. Tworzywo to zostało poddane dokładnym badaniom przez naukowców amerykańskich, a także specjalistów ze Wspólnoty Europejskiej. Okazuje się, że w strukturze lateksu znajdują się mikropory o średnicy 5 mikrometrów. Wirus HIV ma w przekroju 0,1 mikrometra, a więc jest 50 razy mniejszy od mikroporów, jakie znajdują się w prezerwatywie. Wiadomo, że prezerwatywa nie chroni w 100 proc. przed zajściem w ciążę, choć plemnik jest o wiele większy od wirusa HIV (3 mikrometry).
Wręczanie ludziom prezerwatyw z zapewnieniem, że to seks bezpieczny, że nie trzeba obawiać się zakażenia wirusem HIV, a w rezultacie narażenia siebie na śmiertelną chorobę — jest kłamstwem o potencjalnie straszliwych skutkach dla tych, którzy w taką reklamową „prawdę” uwierzą.
Po drugie — reklama ta zawiera fałsz socjologiczny: „Wszyscy to robicie”. Chyba autorzy reklamy nie chcą powiedzieć, że w każdym małżeństwie przynajmniej jedna strona jest zarażona, a więc konieczna jest prezerwatywa? Jeśli nie, to należy przyjąć sugestię, że wszyscy małżonkowie miewają pozamałżeńskie kontakty seksualne, stąd dla ochrony potrzebna jest prezerwatywa. To oczywisty absurd. A co z osobami żyjącymi w dziewictwie i celibacie? Imputowanie działań seksualnych wszystkim bez wyjątku jest czystym pomówieniem i całkowicie mija się z prawdą.
Najpoważniejszy i najbardziej niebezpieczny jest jednak fałsz moralny: „Wszyscy to robicie. I dobrze”. Nieprawda. To bardzo źle. Jest to wręcz tragiczne zwłaszcza dla młodego pokolenia. Prostytucja i wszelkie dowolne stosunki seksualne nabierają — o dziwo — dodatniej wartości moralnej, gdy stosuje się prezerwatywę! Dziwna to zaiste logika. W całej tej kampanii reklamowej chodzi po prostu o pieniądze, o duże pieniądze firm produkujących środki antykoncepcyjne. Kłamstwo ubrane zostało w pozory troski o zdrowie i życie człowieka.
Autorzy tej reklamy prezentują nadto wypaczoną wizję człowieka i preferują hedonistyczną koncepcję życia. Prezerwatywy można zaoferować zwierzętom, na przykład koczkodanom, które podobno przenoszą AIDS. Człowiek zaś ma swój rozum i tym od zwierząt się różni. W swej wolności bierze odpowiedzialność za każde działanie, także seksualne. I nie instynkt, lecz rozum winien kierować aktywnością człowieka. To nieprawda, że człowiek jest zdeterminowany przez swoją seksualność do tego stopnia, że „musi to robić”. Życie wielu ludzi dowodzi, że wcale nie musi.
W AIDS widzi się chorobę, problemem jest więc, jaki tu zastosować środek. Nie dostrzega się całego człowieka z jego osobową godnością i związanej z nim problematyki etycznej. Twierdzenie: „W kręgu mojego osobistego życia mogę czynić, co chcę”, jest nie do przyjęcia nie tylko z punktu widzenia etyki chrześcijańskiej, ale i z perspektywy etyki naturalnej, a więc opartej na zdrowym rozumie. Neguje się bowiem podstawowe wartości, zagrożone zostaje własne zdrowie i życie, a równocześnie lekceważy się prawa innych — tych, którzy potencjalnie mogą być zarażeni.
Droga do zminimalizowania zagrożenia AIDS jest inna. Trzeba odkryć na nowo wartość dziewictwa, propagować wstrzemięźliwość, czyste narzeczeństwo, powrócić do obowiązku wierności małżeńskiej, ukazywać piękno wyłącznej miłości oblubieńczej małżonków, wychowywać młodzież nie do seksualnego rozpasania, ale do umiejętności panowania nad instynktami w imię dóbr wyższych.
Ci, którzy nie mają nic innego do zaproponowania ponad „prezerwatywę dla każdego”, nie tylko nie wiedzą, co to jest moralność, ale nie wiedzą nawet, kim jest człowiek ze swoją osobową godnością.
opr. mg/mg