Homilia wygłoszona przez Focjusza (ok. 820-893) z okazji inauguracji kościoła Matki Bożej w Pharos
Publikowana tu po raz pierwszy w przekładzie na język polski Dziesiąta Homilia Focjusza od czasu editio princeps z roku 1655 łączona była z inauguracją kościoła zwanego Nea Ekklesia fundacji cesarza Bazylego I, która się odbyła 1 maja 880. W świetle badań Cyryla Mango (The Homilies of Photius Patriarch of Constantinople, Harvard 1958) odnieść jednak ją trzeba do uroczystości na otwarcie kościoła Matki Bożej, odnowionego wraz z wyposażeniem w roku 864. Jednoznacznie wskazują na to aktualizujące odniesienia autora do cesarza i współrządzącego cezara oraz wzmianki o ostatnich zwycięstwach i odbudowie miast: fundatorem mógł być tylko Michał III w czasie, gdy współrządzącym cezarem był wyniesiony do tej godności 12 kwietnia 864 jego wuj, Bardas. Terminus ante quem wyznacza z kolei brak wzmianki o chrzcie władcy Bułgarów, Borysa, jaki miał miejsce przed upływem roku 864; wydarzenie to, jako jeszcze jeden tytuł do chwały cesarskiego fundatora, nie byłoby do pominięcia w enkomiastycznej inwokacji i zakończeniu Homilii.
Opisany kościół Matki Bożej "w Pharos" mieścił się na terenie Wielkiego Pałacu, w pobliżu sali tronowej. Był niewielką, typową dla IX wieku budowlą centralno-kopułową, której wygląd pozwalają dokładniej odtworzyć właśnie słowa Focjusza. Poprzedzało ją atrium, a do wnętrza wchodziło się przez narteks; przegroda ołtarzowa, templon, oddzielała naos od sanktuarium, tj. od apsydy głównej z prothesis i diakonikonem. Jako kościół dworski miał iście cesarską oprawę: zdobiły go marmurowe okładziny na fasadzie i wewnątrz do wysokości gzymsu, plakiety zaś srebrne i złote, także emaliowane, na wielu elementach architektury i wyposażenia, na templonie, cyborium czy mensie ołtarzowej; mozaiki figuralne pokrywały czaszę kopuły i pozostałe partie sklepienne, nadto posadzkę, tu zapewne w technice opus sectile. Na program ikonograficzny składały się tematy odtąd już przyjęte na stałe, jak wizerunek Chrystusa-Pantokratora w kopule, sławionego przez chóry aniołów poniżej, Matka Boża Orantka w konsze apsydy oraz poczet proroków i grupy świętych, natomiast najpewniej jeszcze nie zawierał niezbędnego od X wieku cyklu scen ewangelicznych, który nie mógłby ujść uwagi tak wnikliwego obserwatora jak Focjusz.
Retoryczne krasomówstwo autora Homilii - typowego w tym przedstawiciela ówczesnej elity intelektualnej wychowanej na literaturze klasycznej - nie zatarło rzeczywistego wyglądu opisywanego kościoła. Do "ostrości sądów i samodzielności ocen" autorów, których omawia w Bibliotece (por. O. Jurewicz, Focjusz. Biblioteka, t. 1-2, Warszawa 1986-1988) dochodzą więc dalsze zalety jego wybitnej osobowości: bystrość oka i wrażliwość estetyczna na sztuki wizualne.
Anna Różycka Bryzek
Czyż jednak biorąc udział w tym zupełnie nowym święcie, nie dorocznym, utrwalonym tradycją, lecz nowo wprowadzonym ku uczczeniu Boga, nie rozpalimy w Nim jeszcze większej miłości do nas i nie obdarzymy blaskiem świetności i uznania tych, którzy w nim uczestniczą? Czym bowiem jest to zgromadzenie, czym jest ta wielka rzesza ludu? Cóż to za obchody? Jakież to wydarzenie nas wszystkich tak poruszyło i sprowadziło tutaj? Czy życzycie sobie, bym ja to powiedział? Czy raczej winien dokonać charakterystyki i pouczyć nas o głównej przyczynie tych obrzędów Ten, który jest jednocześnie i twórcą dzieła, i jego rozumnym architektem? On, który w swej głębokiej mądrości stworzył na ziemi ten niepowtarzalny wytwór sztuki, modelując wcześniej w umyśle jego kształt, został powołany także do kompetentnego opisania go słowem.
Pokaźną część kościoła pokrywa złoto i srebro. To pierwsze cieniutko pociągnięte na kostkach mozaik, drugie zaś, w postaci plakiet albo zastosowane inaczej, rozłożono w innych miejscach. Tutaj przyozdobione złotem kapitele, tam ze złota gzymsy, gdzie indziej złoto zaplecione w łańcuchy. Ale wspanialsza jeszcze niż złoto jest kompleksja świętej mensy. Małe drzwi i kolumny przegrody ołtarzowej wraz z perystylem są pokryte srebrem; nim też jest ozdobiony koniczny daszek wznoszący się nad świętym ołtarzem ze wspierającymi go małymi kolumienkami i czaszą. Te części kościoła, których nie obłożono złotem ani nie oblicowano srebrem, zostały wypełnione licznymi, różnokolorowymi marmurami; zdumiewający, rozkoszny wytwór sztuki.
Wygląd posadzki natomiast, wymodelowanej przy pomocy różnorodnych kostek mozaiki w formy zwierzęce i różnego rodzaju inne figury, wskazuje na wspaniałą umiejętność twórcy, przy którym słynni mistrzowie, jak Fidiasz, Parrazjusz, Praksyteles i Zeuksis wydają się w swej sztuce zaledwie dziećmi i autorami wymysłów. Demokryt, jak sądzę, na widok kunsztownej roboty posadzki mógłby powiedzieć, biorąc ją za dowód, że jest blisko odkrycia swoich atomów, gdyż tutaj właśnie zderzają się one ze wzrokiem: takie to wszystko jest olśniewające i piękne. Jeden tylko błąd, jak trzeba mi sądzić, popełnił architekt kościoła. A mianowicie, nagromadziwszy w jednym i tym samym miejscu wszystkie rodzaje piękna, nie pozwala on oglądającemu nasycić się w pełni tym widokiem, ponieważ to jest pociągany przez jedną, to znów odciągany przez drugą rzecz i nie jest w stanie nasycić się nimi tak bardzo, jak by tego pragnął.
Grupy Apostołów, Męczenników, a także Proroków i również Patriarchów wypełniają całość kościoła i upiększają go swoimi wizerunkami. Jeden z nich, choć niemy, zdaje się wołać językiem praojców: "O, jak miłe są przybytki Twoje, Panie Zastępów! Dusza moja wzdycha i omdlewa z tęsknoty do przedsionków Pańskich." Inny natomiast: "O, jakim podziwem napawa to miejsce! Nic tu innego tylko dom Boży!" A jeszcze ktoś, kto nie należy do tego kręgu i nie jest tu wyobrażony, mógłby równie dobrze wykrzyknąć, przepowiadając nasze sprawy nawet wbrew swojej woli: "Jakże piękne są Twoje namioty, Jakubie, i Twoje siedziby, o Izraelu! Jak ogrody nad strumieniami, jak namioty, które rozstawił Pan, a nie człowiek."
W dawnych czasach "oglądający Boga" Mojżesz na rozkaz Pana zbudował święty przybytek, aby złożyć Bogu ofiarę i przebłagać Go za grzechy swego ludu. W późniejszych czasach w Jerozolimie król Salomon wystawił wspaniałą świątynię, która przerosła wszystkie dotychczasowe pięknością, rozmiarami i dostojeństwem. Ale tak jak cień i obraz są tylko odbiciem prawdy i rzeczywistości, tak i tamte są pośledniejsze wobec tej, którą zbudował nasz pobożny i potężny władca. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że ta powstała z inspiracji Łaski i pod natchnieniem Ducha, a tamte pod wpływem Prawa i Litery, lecz także z tej racji, że pięknem, wykonaniem i oryginalnością tamte świątynie jej ustępują.
Weselcie się i wy, dostojni i czcigodni Ojcowie senatu, odradzajcie się duchowo wspólnie z nabożnym, wielkim cesarzem i godnym czci Cezarem i celebrujcie wraz z Nimi obrzęd poświęcenia tego słynnego kościoła. Kapłani i hierarchia biskupia, którzy są tutaj obecni, także radują się i łączą w szczęśliwości, ponieważ oni widzą w konsekracji kościoła własną chwałę i dumę. Radujcie się i dołączcie do nich także wy, wszyscy pozostali członkowie pobożnej kongregacji, którzy dostrzegacie jakby drugie niebo na ziemi w poświęcanym dzisiaj kościele Dziewicy. Obyśmy wszyscy cieszyli się Jej orędownictwem, nieustanną łaską, szczęśliwością i radością w Jezusie Chrystusie, naszym Panu, którego chwała i panowanie niech będzie teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
tłum. Maria Dzielska
FOCJUSZ, (ok. 820-893), wybitny uczony i teolog, patriarcha w latach 858-867 i 877-886.
Tłumaczenie na podstawie: Photii Patriarchae CP, Homilia III (X), PG 104, coll. 563-574.