Wspólnota Arki

O wspólnocie założonej przez Jean'a Vanier

Arka objawia dar osób z upośledzeniem umysłowym. Te właśnie osoby stanowią serce wspólnot i wzywają innych, aby dzielili z nimi życie.

Arka wie, że nie jest w stanie przyjąć wszystkich osób z upośledzeniem umysłowym. Nie jest rozwiązaniem, lecz znakiem — znakiem, że prawdziwie ludzkie społeczeństwo musi opierać się na przyjmowaniu i poszanowaniu najmniejszych i najsłabszych.

Karta Arki (fragm.)

przyjaciele niepełnosprawnych

Założyciel

Jean Vanier (ur. 1928), filozof i teolog, autor wielu książek, w tym ostatnio wydanej „Kochać aż do końca. Skandal umywania nóg”, jest synem Generalnego Gubernatora Kanady. W czasie wojny jako trzynastolatek wstąpił do marynarki wojennej i po kilku latach został na lotniskowcu oficerem brytyjskiego bombowca. Wydawało się, że wzorem swego ojca zrobi karierę wojskową, ale w 1950 roku porzucił Royal Canadian Navy. Przez kilka następnych lat był członkiem, a następnie dyrektorem wspólnoty „L`eau vive” (Woda Życia), później spędził rok w opactwie trapistów La trappe Bellefontaine. W 1962 r. obronił doktorat w paryskim Instytucie Katolickim i krótko wykładał filozofię moralną w Toronto. W 1964 r. założył Wspólnotę Arki, za którą był odpowiedzialny do 1981 r. Obecnie mieszka w jednym z domów Wspólnoty, w Troshy-Breuil.

Wielki

Czwartek

Od pewnego czasu w każdy Wielki Czwartek we wszystkich domach Arki członkowie wspólnoty umywają sobie nawzajem nogi. Asystenci myją stopy osobom z upośledzeniem, a osoby z upośledzeniem — asystentom. Ten, komu właśnie je umyto, kładzie dłonie na głowie myjącego i modli się przez chwilę w milczeniu. Ten paraliturgiczny gest ma ogromne znaczenie. Wszystko odbywa się w ciszy, modlitewnym skupieniu i powadze.

Wspólnota Arki

Wiara i Światło

Wspólnota Wiara i Światło powstała w 1971 z inicjatywy Jeana Vaniera i Marie Helene Matthieu. Skupia ludzi z upośledzeniem umysłowym, ich rodziców i przyjaciół. Wszyscy spotykają się raz lub dwa razy w tygodniu na wspólnym dzieleniu, modlitwie i świętowaniu. Są też dni skupienia, rekolekcje i letnie obozy. Dziś takich wspólnot na całym świecie jest już ponad 1300.

Warsztaty

Częścią dzieła wspólnoty są także warsztaty terapii zajęciowej. Warsztaty Arki w Śledziejowicach mają dzisiaj trzy pracownie: świec, rękodzieła i stolarnię. Osoby z upośledzeniem wyrabiają w nich świeczki, kartki pocztowe i malują obrazy oraz ikony. Wszystkie wytwory ich pracy można kupić.

oprac. Anna Borawska

Adresy

Wspólnota Arki

w Śledziejowicach

Śledziejowice 83

32-020 Wieliczka

tel./fax (012) 2882470

BPH PBK S.A. o/Wieliczka

10601422-320000676107

larche.sledziejowice@poczta.fm

Wspólnota Arki w Poznaniu

ul. Poznańska 13, 61-614 Poznań

tel. (061) 8256200

 

ŚWIADECTWA CZŁONKÓW WSPÓLNOTY

moje przybycie do Śledziejowic to znaczy Karola Nahlika

Jestem we wspólnocie od szesnastu lat i trafiłem do tej tu wspólnoty przez swojego kuzyna, Wojtka, którego to poznałem we Wspólnocie Odnowy w Duchu Świętym. I przyszedłem do tej tu wspólnoty w roku 1986. Mam teraz 50 lat.

Tam w Śledziejowicach zobaczyłem taki wspaniały dom, który po hebrajsku nazywa się Effatha, tzn. „otwórz się”.

Z początku zaś myślałem, że wstępuję do klasztoru, a nie wiedziałem, że może być coś takiego jak Arka. Nie wiedziałem, że w tym domu w Śledziejowicach mógł być tu dom kobiet. Jak się tu znalazłem, nie wiedziałem, co ze sobą zrobić lub czym się zajmować. Wtedy to było dla mnie bardzo trudne. Dopiero po kilku latach przyszła mi jakaś pewna myśl, że warto tu zamieszkać na stałe. Możecie zapytać, dlaczego się tutaj znalazłem. Odpowiedź moja była taka, że w tym domu warto zostać i poznać to całkiem nowe życie. Mogłem tu właściwie znaleźć wiernych przyjaciół, że można też wreszcie rozwijać swoje własne talenty historyczne, filozoficzne i teologiczne oraz też artystyczne. Nic o tym nie wiedziałem.

Właściwie tutaj odkryłem po jakimś czasie bycia, w tymże domu, że tu może być obecność Ducha Bożego, który to był zaraz od początku, i ten Duch mnie samego umocnił. Nic też nie wiedziałem, że mogę w samotności modlić się w swojej izdebce, tzn. w swoim pokoju. Chciałem też tu powiedzieć, że ostatnio bardzo lubię się modlić, poza wszelką pracą i że zawsze w modlitwie daję wszystko z siebie, całą swoją duszę i całe moje życie. Jestem z tego zadowolony. Daje mi to poczucie życia w pełni i że w tym widzę całkowicie w swoim życiu to Jego Boże Miłosierdzie.

Czasami w życiu przychodzą chwile bardzo trudne. Zauważyłem to, że w naszym życiu we wspólnocie bardzo często brakuje trochę anielskiej cierpliwości i pokory, i z pewnością w waszym życiu może być całkowicie to samo.

Ala Domnicz

Na początku były kury, króliki, trzy psiury przeszły przez wspólnotę i dużo kotów, niektóre zginęły. Dom był mały, podobny do niektórych sąsiadów, tam, gdzie jest osiem pokoi, był jeden pokój i strych.

Dużo ludzi się przewinęło przez wspólnotę, niektórzy siedzą w innych wspólnotach, niektórzy się pożenili, niektórzy mieszkają poza domem, a niektórzy poszli do zakonu.

Zakład groził, dom starców groził, ale pani Irena przywiozła pierwszy raz jak jeszcze był rok szkolny, a potem Bożena, która założyła wspólnotę. Jak był koniec nauki, to Bożena przyjechała do Siostrzyczek na ul. Kopernika w Krakowie i zabrała jednego Luda.

Swego czasu paczki przychodziły do wspólnoty, zagraniczne ludki przyjeżdżały i musiał z nimi gadać ktoś, kto gada w ich języku. I było jeszcze jeżdżenie do Ludasów, których się poznało i się tam siedziało na weekend na przykład, a z niektórymi to się jeździło na obozy. Było jeżdżenie do cioci do Huty. I ciocia w Hucie porywała na Boże Narodzenie.

Już niedługo będzie dwadzieścia jeden lat jak przyszłam do Arki.

Praca była na polu jak się o nowym warsztacie nikomu nie śniło, i jak się nie dobrze dopatrzyło, to się wyrwało maki przez pomyłkę. To było takie malutkie, do chwasta podobne.

Dobrze jest w Arce, bo się baje wymyśliło, i się pisze te baje dla różnych Ludasków. Dyżury są różnego typu. I wyjazdy w różne miejsca jak jest samochód i jak ma kto kierować tym samochodem.

(Redakcja zachowała oryginalny styl wypowiedzi)

 

opr. ab/ab

List
Copyright © by Miesięcznik List 07/2003

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama