Pierwszy obrońca

Śmierć Jozuego przyszła niczym karta zamykająca rozdział księgi w dziejach Izraela. Zakończył się czas wędrówki i podboju, ale nowy okres wcale nie był łatwiejszy

Śmierć Jozuego przyszła niczym karta zamykająca rozdział księgi w dziejach Izraela. Zakończył się czas wędrówki i podboju, czas poszukiwania własnego domu. Jednak nie zakończyły się zmagania o wiarę i jeszcze wiele prób czekało lud Izraela.

Bóg spełnił wobec niego swe obietnice, a mimo to serca kolejnych pokoleń były niestałe i skłonne do zdrady. Hebrajczycy byli jak człowiek, który wprawdzie powrócił do zdrowia, ale jego organizm ciągle był słaby i nie miał potrzebnej odporności, by bronić się przed kolejnymi chorobami. Uczynili oni wprawdzie pierwsze kroki na drodze wiary, ale dalej byli niestali i ulegali pokusie odstępstwa. Jedyną szansą na przemianę takiej postawy były kolejne próby jakim postanowił poddać ich Bóg. Dlatego pozostawił On pośród swego ludu Izraela pogańskie narody wraz z ich wierzeniami i zwyczajami. Spotykając się z nimi Izraelici stawali w obliczu wyboru: czy iść drogą przykazań i prawa nadanych na Synaju, czy też przyłączyć się do pogan i naśladować ich zwyczaje i wierzenia. Choć wybór wydawałby się bardzo prosty, w rzeczywistości było inaczej. Tym samym kolejne dni odsłaniały pokłady niewierności obecnej w sercach ludu wybranego przez Boga. Szybko zapominali oni o tym, co Bóg dla nich uczynił. Natomiast chętnie kierowali się ku bogom pogańskim omamieni obietnicami dobrobytu, zachwyceni kultem ciała i zmysłowymi przyjemnościami związanymi z kultami Kananejczyków. Byli przekonani, że pogańskie świątynie pomogą im odnaleźć upragnione szczęście. Życie i ziemie, które dane im były przez Boga, traktowali jako swą własność, z którą mogą robić to, co im się żywnie podoba. Boga, który objawił się Mojżeszowi pozostawili w cieniu zapomnienia. Dlatego Bóg zesłał na ich doświadczenia i posłał do ludzi, którzy obudzili ich pamięć.

Pierwszym krokiem Boga było milczenie. Ono pozwoliło działać narodom pogańskim. Szybko ci, którzy wydawali się być przyjaciółmi i dobroczyńcami ukazali swą prawdziwą twarz. Sięgnęli po ziemię ludu Izraela, jego wolność i życie. Maska dobroci spadała i odsłaniała oblicze wroga. Pogańskie bóstwa, do których Izraelici kierowali swe serca, w obliczu nieszczęść jakie ich dotykały milczały. Sytuacja zdawała się być beznadziejna. Rodziły ból i rozpacz. Wszystko to przypomniało doświadczenie Egiptu a tym samym skierowało myśl ku Bogu. Obudziła się pamięć Izraela. Wspomnieli nie tylko bolesne doświadczenia, ale i Boga, który wybawił ich z niedoli. Dlatego ku niemu skierowali swe błagania. Wznieśli modlitwę o ratunek. I nie zawiedli się. Bóg posłał do nich wybawiciela. Ów człowiek przyniósł ocalenia. Podjął walkę z wrogami, którzy gnębili lud Boga. Chwycił za oręż jak każdy wojownik. Obudził w Izraelitach ducha walki. Skierował ostrze miecza ku wrogom. Pokazał, że można stanąć do walki z nimi, jak równy z równym, wierzyć w zwycięstwo. Podniósł Hebrajczyków z kolan, na które rzucił ich król Aram zmuszając przez osiem lat do służby. Ale nade wszystko przypomniał im, w Kim leży źródło ich mocy i siły. Swym życiem i postawą skierował myśl Hebrajczyków ku Bogu. Odnowił w nich ducha wiary. Pokazał im, iż był w stanie podjąć walkę przeciw wrogom, gdyż sam był człowiekiem pełnym ducha Bożego. Jego serce przylgnęło do Boga. W Nim pokładał swą ufność. Bóg Izraela był dla niego źródłem wszelkiej siły, nie liczył na własne siły. Nie opierał się na drugim człowieku i jego zdolnościach. Fundamentem wszystkiego był dla niego Bóg i Jego moc. Przyszedł do Izraelitów jako ten, którego posyła Bóg. Stanął pośród Hebrajczyków jako znak mocy Boga. Jego słowa kierowały ich znów ku Bożym obietnicom. Wzywał, by porzucić wszelkie złudzenia jakie roztaczali przez Izraelem kapłani pogańskich bóstw, a w ich miejsce uczynić z wiary w Jedynego Boga swe oparcie i siłę. Gromadził Izraelitów nie wokół siebie, ale wokół Tego, który wyzwolił ich przodków z niewoli i dał do zamieszkania Ziemie Kanaanu. Swą wiarą przypominał, iż utrzymanie tej ziemi zależy nie od siły pięści czy potęgi oręża, lecz od wierności Prawu Bożemu. Nie lekceważył ludzkich sił, ale pamiętał, że bez fundamentu wiary one nic nie znaczyły.

Potwierdzeniem jego wiary były wydarzenia, jakie nastąpiły po wezwaniu Izraelitów do walki. Pokonali oni wrogów. Zwyciężyli ci, którzy myśleli, iż znów na wieki pozostaną jedynie niewolnikami. Odzyskali utraconą ziemię. Zobaczyli, że poprzez posłanego wybawiciela Bóg odpowiedział na ich modlitwę. Zrozumieli, iż swych czynów wyzwoliciel dokonał mocą Bożego ducha. Dlatego znów zawierzyli Bogu. Jednocześnie owemu wyzwolicielowi powierzyli swe życia. Do niego, jak niegdyś do Mojżesza, przychodzili ze swymi problemami, strapieniami, kłopotami. U niego szukali rozwiązania i pomocy. Czynili tak, gdyż byli przekonani, iż jest on pełen Bożego ducha. Tym samym w spotkaniu z nim szukali pomocy samego Boga. Od niego uczyli się wiary. Dlatego nazwali go sędzią. Zapamiętali jego imię: Otniel i wpisali je w historię swego ludu. To imię znaczyło „moją mocą Bóg”. On rzeczywiście walczył z niezwykłą mocą. On niósł w sobie siłę daną od Boga, której nie był się w stanie oprzeć wróg. Był potężny jak lew, zwierzę uznawane za władcę pustyni. Jednak swą moc przypisywał Bogu.  Hebrajczycy patrząc na życie Otniela przypomnieli sobie również jego przodka Kaleba, człowieka, który pośród doświadczeń pustyni był wierny Bogu i jako jedyny ze zwiadowców wzywał do walki o Ziemię Obiecaną. Przypominając sobie tę postać, zestawiając jej życie z czynem Otniela, Izraelici dostrzegli regułę, zasadę życie: wierność Bogu rodzi błogosławieństwo, kierowanie się w codziennym życiu Jego prawami daje gwarancję utrzymania Ziemi Obiecanej, chroni przed wrogami. Może dlatego wspominając Otniela upamiętnili tylko to, co najważniejsze, iż był człowiekiem Bożego ducha, wyzwolił Izraela jako posłany przez Boga wybawiciel i kierował ludem tak, by Izraelici dzięki wierności Bogu zażywali pomyślności. To było najważniejsze. Wszystko inne schodziło na drugi plan. Te zaś rzeczy zapisano dla potomnych, by stawały się drogowskazem codziennego postępowania w każdej sytuacji i chroniły przed pułapkami niewiary.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama