Z cyklu "Trud wolności"
Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Człowieka nie można zrozumieć bez Chrystusa! - słowa te, wypowiedziane w Gnieźnie w obecności siedmiu prezydentów, streszczają istotę pontyfikatu Jana Pawła II. Trudno zresztą sobie nie przypomnieć, jak mocno słowa: Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi! zabrzmiały w homilii inaugurującej ten pontyfikat. Trudno też nie pamiętać, jak długo - bo przez ponad pięć minut (dosłownie!) - zdanie, że człowieka nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa oklaskiwane było podczas niezapomnianego spotkania na Placu Zwycięstwa w Warszawie, 2 czerwca 1979.
Kojarzy mi się nieodparcie Jan Paweł II z postacią świętego Atanazego Wielkiego, biskupa Aleksandrii z IV wieku, na którego Opatrzność Boża złożyła główny ciężar obrony zagrożonej wówczas przez arian prawdy o Bogu, który jest Miłością, to znaczy Ojcem i Synem i Duchem Świętym. Obecny Papież stał się niejako naczelnym wodzem wielkiej walki o człowieka, jaka odbywa się na naszych oczach.
Walka dotyczy fundamentalnego pytania: Wolno nam, czy nie wolno, budować nasz świat, tak jakby Boga nie było? Wolno nam, czy nie wolno, wziąć poza nawias ten wymiar naszego człowieczeństwa, żeśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga?
Zauważmy, że nikt zdrowy na umyśle nie pyta: Wolno nam, czy nie wolno, urządzać nasz świat w taki sposób, jakby prawo grawitacji się nie liczyło. Nieraz dziecko nie uprzytomni sobie wystarczająco tego, że prawo grawitacji stanowi istotny element jego życiowego usytuowania, i może się to skończyć nawet nieszczęściem.
Otóż Jan Paweł II nieustannie i wytrwale przypomina nam, że człowiek (na szczęście!) nie jest bogiem. Że nie do nas należy ustanawianie prawdy, ani dobra, ani prawa moralnego, bo one są od nas wcześniejsze. Że nasza zabawa w bogów, której tak wiele we współczesnym świecie, musi sprowadzać na nas nieszczęście i śmierć - tak że już obecnie nasza cywilizacja zaczyna zasługiwać na miano cywilizacji śmierci.
opr. aw/aw