O trudnym, ale możliwym dialogu i pojedaniu między Kościołem katolickim a prawosławnym
Prawosławie fascynuje wielu katolików. Przyciąga głębią duchowości, pięknem cerkiewnego śpiewu, wonią kadzideł, bogatą tradycją - pielęgnowaną i przekazywaną kolejnym pokoleniom, która nie ulega zmieniającym się modom i nie poddaje się nowinkom -bogactwem teologicznej treści zamkniętej w ikonach oraz blaskiem oświetlających je świec i oliwnych lampek. Jednak wzajemne relacje obu Kościołów na płaszczyźnie oficjalnej, zarówno w wymiarze międzynarodowym, jak i w Polsce, od lat nie należą do łatwych.
Dwie części starożytnego cesarstwa rzymskiego - wschodnia i zachodnia - bardzo różniły się od siebie. W odmiennych więc warunkach rozwijał się Kościół na Wschodzie (gdzie dominował język i filozofia grecka), rozmiłowany w spekulacjach teologicznych, nieskory jednak do formułowania osta-tecznych orzeczeń dogmatycznych. oraz na Zachodzie (opanowanym przez język i kulturę łacińską), gdzie chętniej ogłaszano jasne definicje doktrynalne. Na Wschodzie podkreślano autonomie Kościołów lokalnych i opowiadano się za kolegialnym zarządzaniem wspólnotą ludu Bożego przez pięciu równorzędnych patriarchów- Na Zachodzie zaś skłaniano się ku skupieniu całej władzy w ręku biskupa Rzymu. Wraz z upływem czasu te różnice coraz bardziej się pogłębiały, a dwie stolice chrześcijaństwa (Rzym i Konstantynopol) oddalały się od siebie.
W połowie lipca 1054 r. rozegrał się ostatni akt trwającego kilka wieków dramatu. Papież Leon IX obłożył ekskomuniką patriarchę Konstantynopola Michała Cerulariusza za usunięcie z wyznania wiary Filioque (sformułowania o pochodzeniu Ducha Świętego od Ojca i Syna Bożego). Patriarcha odpowiedział ekskomunikowaniem papieża. Rozeszły się drogi chrześcijaństwa rozwijającego się na Wschodzie i na Zachodzie ówczesnego świata. Nie można jednak powiedzieć, że Kościół prawosławny powstał w 1054 r. Jest on Kościołem sięgającym czasów apostolskich, który od momentu tzw. schizmy wschodniej rozwijał się własnym nurtem, oddzielnie i inaczej niż Kościół Zachodni - rzymskokatolicki. a wzajemne niechęci z biegiem czasu utrwaliły się w świadomości społecznej.
Anatemy (ekskomuniki) zostały zniesione w 1965 r. przez papieża Pawła VI i Ekumenicznego Patriarchę Konstantynopola Atenagorasa I. W 1980 r. rozpoczął się oficjalny międzynarodowy dialog teologiczny między Kościołem katolickim i prawosławnym. Wydawało się, że pojednanie siostrzanych Kościołów jest blisko.
W Kościele prawosławnym udział w ruchu ekumenicznym jest rozumiany przede wszystkim jako dawanie świadectwa wobec podzielonego świata o zachowaniu pierwotnej jedności. Według teologów prawosławnych jedność należy do istoty Kościoła i nawet podziały między chrześcijanami jej nie niweczą, chociaż zaciemniają i zniekształcają. Przywracanie jedności między chrześcijanami powinno polegać na powracaniu do pełni wiary apostolskiej w obrębie własnego Kościoła i własnej tradycji chrześcijańskiej. Kościół jest wezwany do bycia jednym w różnorodności, a podstawą tak pojmowanej jedności jest wyznawanie wspólnej wiary apostolskiej. Kościół prawosławny modli się „o jedność wszystkich" podczas każdej celebracji.
Postawę duchowieństwa prawosławnego w Polsce wobec ekumenizmu (co ciekawe, rozumianego najczęściej jako relacje z Kościołem katolickim) cechuje nieufność, która jest widoczna zwłaszcza na Białostocczyźnie, gdzie znajduje się najliczniejsze skupisko wyznawców prawosławia. Przyznał to proboszcz jednej z prawosławnych parafii w Białymstoku, który nie dostrzega przejawów ekumenizmu ze strony Kościoła katolickiego, a nawet zarzucił katolikom brak dobrej woli w kontaktach z Cerkwią. Zdarza się, że prawosławni księża odrzucają zaproszenie do udziału w nabożeństwie o jedność chrześcijan zorganizowanym w katolickiej świątyni. W Tygodniu Ekumenicznym takie modlitwy odbywają się w wielu kościołach na Podlasiu, zwłaszcza w miejscowościach, w których istnieją również parafie prawosławne.
Bolesnego podziału chrześcijaństwa w szczególny sposób doświadczają rodziny mieszane wyznaniowo. Proboszcz katolickiej parafii w pobliżu Białegostoku wspomina rodzinę, w której córki wychowywane są w wierze katolickiej, bo matka jest katoliczką. Razem z nią w każdą niedzielę przychodzą na Mszę św. do kościoła. przystępują do sakramentów, uczęszczają na katolicką katechezę. Synowie natomiast z prawosławnym ojcem modlą się w cerkwi i uczestniczą w lekcjach religii prowadzonych w szkole przez prawosławną katechetkę. Ta rodzina przeżywa prawdziwy dramai, na co dzień doświadcza rozbicia chrześcijaństwa - martwi się ksiądz proboszcz.
W obu Kościołach istnieją przepisy dotyczące zawierania małżeństw mieszanych wyznaniowo, ale na Podlasiu nie zawsze są one przestrzegane przez stronę prawosławną. Księża katoliccy niejednokrotnie spotykają, np. podczas odwiedzin duszpasterskich, małżeństwa mieszane zawarte w Cerkwi, które nie zostały zgłoszone w parafii strony katolickiej. Nierzadko zdarza się, że małżeństwo zawarte w Kościele katolickim nie jest odnotowywane w parafii strony prawosławnej i nie jest uznawane za ważne przez Cerkiew.
- Nie wiem, jak postępują inni i dlaczego, ja zawsze zgłaszam do parafii katolickiej fakt zawarcia małżeństwa mieszanego w Cerkwi - komentuje przytoczone przykłady proboszcz prawosławnej parafii w Sosnowcu, gdzie takich małżeństw jest większość.
Problemów związanych z małżeństwami katolicko-prawostawnymi jest wiele, wiele kwestii czeka na wyjaśnienie i uzgodnienie wspólnego dla obu Kościołów stanowiska. Na Podlasiu podejmowano już próby uporządkowania tych spraw i zawarcia odpowiednich uzgodnień. Z inicjatywy Kościoła katolickiego powstała komisja katolic-ko-prawosławna (w jej skład wchodzili przedstawiciele Kościoła katolickiego z terenu archidiecezji białostockiej i diecezji drohiczyńskiej oraz Cerkwi prawosławnej na obszarze diecezji bia-łostocko-gdańskiej i warszawsko-biel-skiej), której zadaniem było wypracowanie wspólnego stanowiska na temat małżeństw mieszanych oraz postępowania wobec zagrożeń ze strony dynamicznie rozwijających się sekt. Z różnych przyczyn prace przerywano, nie osiągając żadnych uzgodnień.
Katoliccy duszpasterze przyznają, że małżeństwa mieszane wyznaniowe to poważne wyzwanie duszpasterskie, a dzieci wychowujące się w takich rodzinach często nie czują się związane z żadnym Kościołem, zwykle nie uczęszczają na katechezę i coraz bardziej oddalają się od Boga. Wielu księży podziela opinię, że potrzebna jest jakaś forma duszpasterstwa takich małżeństw.
Relacje katolicko-prawosławne są trudne, ale nie znaczy to, że są zupełnie pozbawione przejawów wzajemnej życzliwości i że jakakolwiek współpraca między tymi Kościołami jest niemożliwa. Proboszcz prawosławnej parafii pw. Ducha Świętego w Białymstoku przyznał, że w jego świątyni odbywa się nabożeństwo o jedność chrześcijan w Tygodniu Ekumenicznym, w którym uczestniczą przedstawiciele duchowieństwa katolickiego z Białegostoku oraz biskupi z innych polskich diecezji. Przed świętami Bożego Narodzenia parafia, podobnie jak inne parafie prawosławne w Polsce, włączy ta się w organizowaną przez Caritas akcję Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom. Od czasu do czasu odbywają się spotkania i odczyty, na które zapraszani są przedstawiciele Kościoła katolickiego.
Proboszcz jednej z katolickich parafii na Podlasiu opowiada, że kiedy Caritas Polska przysłała finansową pomoc dla rodzin, których gospodarstwa ucierpiały podczas ubiegłorocznej suszy, pieniądze podzielił między wszystkie potrzebujące rodziny, także prawosławne. W dotarciu do nich pomogła katechetka ucząca prawosławne dzieci.
Przypadkowo spotykani w mieszanych wyznaniowe miejscowościach ludzie nie mówili o trudnościach we wzajemnych kontaktach, których przecież w codziennym życiu w jednej miejscowości nie sposób uniknąć. Opowiadali raczej o przejawach wzajemnej życzliwości. — My tu nie dzielimy sąsiadów na prawosławnych i katolików - mówił jeden z mieszkańców Kruszynian, wierny Cerkwi prawosławnej. - Żyjemy zgodnie, razem pracujemy, a każde święta obchodzimy dwa razy - z katolikami i u siebie, w cerkwi. - Z muzułmanami też obchodzimy ich święta, bo w Kruszynia-nach mieszkają także Tatarzy i mają tu meczet - dodaje inny mężczyzna.
***
Kościoły katolicki i prawosławny bardzo wiele łączy - wspólna wiara apostolska i rzeczywistość sakramentalna, dziesięć wieków wspólnej historii i nauka siedmiu soborów powszechnych. Różnią szczegóły doktrynalne, które próbują rozwikłać teologowie, tradycja liturgiczna, obrządek, sposoby i formy sprawowania świętych celebracji. Te różnice nie muszą dzielić, mieszczą się w granicach uprawnionej w Kościele różnorodności. Zagadnienie relacji katolic-ko-prawosławnych to temat bardzo trudny, obciążony całymi wiekami niełatwej historii, brzemieniem niezrozumienia, wzajemnych nieufności, niechęci, uprzedzeń, czasem poczucia krzywdy czy złej woli. Te uwarunkowania uświadamiają, jak bardzo jest dziś potrzebna modlitwa o jedność rodziny chrześcijańskiej. Jedność wznoszącą się ponad spory, uprzedzenia, przełamującą wzajemne niechęci i stereotypy w myśleniu o innych.
opr. mg/mg