Jak rozumieć fragment ewangelii Łukasza, mówiący o zaćmieniu Słońca podczas ukrzyżowania Jezusa? Czy chodzi tu o zjawisko astronomiczne, czy raczej pogodowe - takie jak pustynny khamsin?
Istnieje pewien trudny tekst w Ewangelii Łukasza:
„Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Po tych słowach wyzionął ducha” (Łk 23,44-46; por. Mt 27,45; Mk 15,33)[1].
„Racjonalista” Karol Kautsky stawia zarzut, że żyjący w czasach Jezusa Pliniusz Starszy w swojej Historii Naturalnej posiada cały rozdział poświęcony zaćmieniom Słońca ale nic o tym ewangelicznym zaćmieniu nie wspomina (Karol Kautsky, Pochodzenie Chrześcijaństwa, Warszawa 1950, s. 7).
Wspomniane w tym tekście rozdarcie zasłony przybytku to nie jest specjalny problem (główny racjonalistyczny zarzut to jak zwykle to, że „Flawiusz o tym nie wspomina”, co jest błędną logicznie argumentacją ex silentio) ale zaćmienie Słońca wspomniane w tym wersie to jest już pewien kłopot. Tekst grecki ma w tym miejscu eklipontos (od ekleipo) i znaczy to dosłownie „zaćmienie”.
W czasie ukrzyżowania Jezusa Księżyc był w pełni (Pascha) a jak wiadomo zaćmienie Słońca nie może wtedy nastąpić. Ponadto najdłuższe zaćmienie Słońca może trwać 7 minut i 31 sekund, w Palestynie nie dłużej niż 1 minutę i 40 sekund, natomiast to opisane przez Łukasza trwa aż 3 godziny. Próby odwołania się do cudu w tym akurat miejscu nie wydają się przekonujące.
W 1983 roku Colin Humphreys i W. G. Waddington napisali, że 3 kwietnia 33 roku n.e. miało miejsce częściowe zaćmienie Księżyca i o tym może mówić Łukasz. Łączy się ono z mową Piotra z Dziejów Apostolskich, gdzie czytamy, że „słońce zamieni się w ciemności, a księżyc w krew, zanim nadejdzie dzień Pański, wielki i wspaniały” (Dz 2,14-20, BT). Zaćmienie Księżyca może trwać kilka godzin. Istotne są tu słowa, że „księżyc zamieni się w krew” - poczerwienienie tarczy Księżyca jest bowiem typowe podczas zaćmień Księżyca. Jednakże prawdopodobnie zaćmienie to było niedostrzegalne w Jerozolimie, gdzie skończyło się tuż po wzejściu Księżyca. Było jednak zapewne widoczne w Babilonie i krajach położonych dalej na Wschód, gdzie mieszkała liczna diaspora żydowska. Słuchaczami Piotra byli między innymi Partowie, Medowie, Elamici i mieszkańcy Mezopotamii (Dz 2,9). Duża ilość pyłu w atmosferze być może nawet i bez zaćmienia mogłaby spowodować efekt „krwawego Księżyca”. Moim zdaniem nie wyjaśnia to jednak ciemności o jakich wspomina tekst z Ewangelii Łukasza, który zdaje się łączyć ciemność z zaćmieniem Słońca (a może wcale nie łączy?) a nie Księżyca. Księżyc nie jest przecież źródłem ziemskiego światła. Moim zdaniem pójście w stronę Księżyca zamiast Słońca jest złym wyjściem. Tekst Łukasza mówi wyraźnie o Słońcu a nie o Księżycu.
Inni domniemują, że w czasie ukrzyżowania Jezusa na Słońcu mogła nastąpić burza słoneczna, jeszcze inni twierdzą, że chmury zakryły wtedy Słońce lub zrobił to dym po erupcji wulkanicznej (częste zjawisko w Palestynie). Jedno z wyjaśnień odwołuje się do zjawiska khamsin, burzy piaskowej, która często zdarza się w Palestynie wiosną i wiąże się właśnie ze wstrząsami sejsmicznymi, które inni Ewangeliści też łączą z ukrzyżowaniem Jezusa (Mt 27,51). Są to wszystko pewne wyjaśnienia. Jednakże khamsin rzeczywiście może dość mocno zaćmić światło dzienne i moim zdaniem jest to najlepsze wyjaśnienie dla tekstu z Łk 23,44-46.
Wszystko zależy od tego jaki stopień zaćmienia przyjmie się za Łk 23,45. Jeśli nawet dziś zaćmienie Słońca nie musi być pełne to i Łukasz nie musiał mieć na myśli takiego. Geza Vermes pisał, że należy tekst o zaćmieniu w Ewangelii Łukasza rozumieć w znaczeniu żydowskiej symboliki eschatologicznej (Géza Vermes, The Passion, Penguin 2005, s. 108-109). Starożytni kronikarze tworzyli takie opisy relacjonując śmierć wielkich ludzi. Można znaleźć takie opisy u Kasjusza Diona, Plutarcha i Flawiusza. To wyjaśnienie jest o tyle niebezpieczne, że sugeruje, iż Ewangelista Łukasz po prostu zmyślał, co już byłoby wodą na młyn racjonalistycznej propagandy antychrześcijańskiej.
Dużo lepszym wyjściem jest przyjąć, że Łukasz nie mówi o astronomicznym zaćmieniu Słońca, tylko o jakimś innym. Jest mnóstwo czynników zewnętrznych w przyrodzie, które mogą zakłócić światło słoneczne. Nie ma potrzeby odwoływać się akurat do zaćmienia astronomicznego.
Tak więc istnieje kilka potencjalnych rozwiązań, które można zastosować do problemów związanych z tekstem z Łk 23,44-46. Wcale nie trzeba rozumieć tego tekstu akurat w sensie zaćmienia astronomicznego. Od czytelnika zależy to, które rozwiązanie wybierze dla siebie.
Jan Lewandowski, lipiec 2015