Judasz był zdrajcą!

Rozmowa z prof. Markiem Starowieyskim o "Ewangelii Judasza"

Świat został zelektryzowany wiadomością o odnalezieniu po wielu wiekach głośnego apokryfu - Ewangelii Judasza. Kto, zdaniem Księdza Profesora, jest prawdziwym autorem tekstu i czego się z niego dowiadujemy?

- Ewangelia Judasza jest tekstem anonimowym, powstałym gdzieś w połowie II wieku, prawdopodobnie wśród grupy gnostyckiej kainitów, oddających między innymi cześć Kainowi i Judaszowi. Sprowadźmy jednak sprawę do właściwych wymiarów: nie jest to tekst zupełnie nieznany, jest to jeden z licznych tekstów gnostyckich. Nie jest to też tekst szczególnie ważny czy sławny i nie wydaje się, by miał wpłynąć w zasadniczy sposób na widzenie chrześcijaństwa z II wieku; natomiast zelektryzowanie nim nie jest wynikiem jego znaczenia, ale histerycznego hałasu medialnego.

Jaką wartość, zdaniem Księdza Profesora, ma odkrycie tejże Ewangelii?

- Odkryty kodeks stanowi dopełnienie znalezionej w 1945 roku w Nag Hammadi (Egipt) biblioteki gnostyckiej. Zawiera on teksty koptyjskie, a więc spisane w języku używanym przez chrześcijan w Egipcie; są one jednak przełożone z języka greckiego. Trzy pozostałe teksty zawierają nowe wersje utworów znanych, natomiast Ewangelia Judasza jest tekstem nowym. Utwór ten, mimo nazwy „Ewangelia", nie jest ewangelią w naszym tego słowa znaczeniu, ale typowym tekstem gnostyckim, zawierającym „objawienia" dane Judaszowi przez Jezusa. Jest to utwór ważny dla historii religii, szczególnie gnozy, ale również środowiska, w którym rozwijał się młody Kościół, gdyż po raz pierwszy kainici przemawiają w niej swoim głosem.

Czyli nie zgadza się Ksiądz Profesor z opinią Towarzystwa National Geographic, że jest to najdonioślejszy z tekstów odkrytych w ostatnich dziesięcioleciach?

-Jest to odkrycie niewątpliwie ważne, ale nie przesadzajmy, takich ważnych odkryć mieliśmy w ostatnim półwieczu sporo: odkrycie nowych pism św. Augustyna czy manichejskiego kodeksu kolońskiego, a w dziedzinie literatury klasycznej odkrycie komedii Menandra, nie mówiąc o odczytaniu pisma linearnego B i odkryciach pism w Qumran czy Nag Hammadi.

Po przedstawieniu tego manuskryptu ukazało się wiele artykułów, w których padły stwierdzenia, że zmienia on obraz Judasza, zmieniając tym samym ocenę jego postępowania. Czy to znalezisko może podważyć naukę Kościoła?

- Podobnych tekstów „objawień" Pana Jezusa znamy sporo: przekazane Marii Magdalenie, Tomaszowi czy Maciejowi. Jest to więc pewnego rodzaju konwencja literacka występująca w pismach gnostyckich, w której przedstawiały swoją naukę. Trudno więc mówić o jakimś podważeniu nauki Kościoła.

Św. Piotr także zdradził Jezusa, gdy wyrzekł się Go aż trzy razy. Zarówno on, jak i św. Piotr żałowali swojego czynu. Dlaczego zatem tylko Judasz tak jednoznacznie kojarzy się nam ze zdradą i złem?

- Porównanie obu apostołów jest słuszne i niesłuszne. Słuszne, ponieważ obaj zdradzili, bo obydwaj żałowali; niesłuszne, bo dalsze postępowanie Judasza i św. Piotra było całkowicie odmienne. Z żalu Piotra zrodził się niesamowity dynamizm jego działalności, z żalu Judasza wynikła jego samobójcza śmierć. Zatem żal przemienił się w rozpacz, a rozpacz jest niechrześcijańska. Samobójstwo zaś najdotkliwiej uderza w prawo Boga, który jest jedynym Panem życia.

Postać Judasza znana jest z wielu wczesnochrześcijańskich apokryfów, jednak wszystkie zgodnie oceniały go negatywnie. Na ile jest to postać negatywna, a na ile tragiczna? Czy są w niej także cechy pozytywne?

- Niewątpliwie był postacią pozytywną, skoro Pan Jezus powołał go na apostoła. I na tym polega tragizm tej postaci, ponieważ ten człowiek, wybrany przez Jezusa, dokonuje Jego zdrady. Jest postacią negatywną, bo zdradza, tego, który mu zaufał. Jest więc w ostatecznym rachunku i postacią negatywną, i tragiczną, stąd też tradycja chrześcijańska ocenia go jednoznacznie negatywnie.

W Ewangelii Wielkoczwartkowej słyszymy, że Jezus wiedział, kto Go zdradzi. Czy możemy zatem twierdzić, że Judasz był skazany na zdradę Jezusa?

- Wkraczamy tu w niesłychanie skomplikowany stosunek wolnej woli i łaski. Co innego jest wiedzieć, co innego chcieć. Bóg chce wszystkich zbawić, ale też dał człowiekowi wolną wolę i to on dokonuje wyborów. Tragizm polega na tym, że człowiek może wybrać zło. A Bóg szanuje wolną wolę człowieka.

Dlaczego, zdaniem Księdza Profesora, współczesny świat tak fascynuje się postacią Judasza?

- Judasz istniał zawsze gdzieś na marginesie wielkiej literatury chrześcijańskiej: znajdziemy go u Dantego, Jakuba de Voragine, Klopstocka, ale od końca XIX wieku jest jednym z wielkich jej bohaterów. Może więc ta epoka, w której zło przybrało niespotykane dotąd wymiary i która jest nim zafascynowana, odnajduje kogoś sobie bliskiego. Pisarze analizują psychologicznie jego zdradę, ganią go, ale wielu go broni, np. Marcel Pagnol czy w Polsce - Henryk Panas.

Przejmująca jest analiza dramatyczna Karola Huberta Rostworowskiego, przedstawiająca dramat małego człowieka, który miał sklepik w Kariocie, a Pan go powołał do rzeczy wielkich. Obrona Judasza to próba usprawiedliwienia zła przez niego popełnionego, a w jakiś sposób także usprawiedliwienia własnego zła i rozpaczliwa próba obrony przed bezwzględną sprawiedliwością i ostatecznością pewnych decyzji.

Zatem jakie wnioski można wyciągnąć z całej sprawy z Ewangelią Judasza?

- Otrzymaliśmy pokaz niespotykanego dotąd ciemnogrodu laickiego. Poziom wiedzy o religii dziennikarzy najpoważniejszych gazet polskich okazał się znacznie poniżej zera, a czerpali ją z jakichś wypisów im przygotowanych nie wiadomo gdzie. I co gorzej: nie trafiały do nich żadne argumenty naukowe. A przecież istnieje spora polska literatura o apokryfach, o Biblii, o gnozie, a nawet o Judaszu: lubelski „Ethos" poświęcił Judaszowi większość numeru, w „Warszawskich Studiach Teologicznych" ukazał się długi artykuł o postaci Judasza w apokryfach; mamy też powszechnie dostępny polski przekład apokryfów Nowego Testamentu, w którym jest krótki artykuł o Ewangelii Judasza. Czcigodni dziennikarze, którzy piszecie o religii, zabierzcie się do nauki, bo skończyły się już dawno czasy, gdzie wystarczało zaczerpnąć z miarodajnych dzieł nauki radzieckiej. Jak bowiem pisał pewien poeta, „Trzeba się uczyć, skończył się wiek złoty".

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama