Tom 6 "Historii chrześcijaństwa" - 10-tomowej publikacji przeznaczonej dla młodzieży
Historia chrześcijaństwa w 10 tomach
Wydawnictwo Jedność 2005-
[Fragment. Ilustracje dostępne w wersji drukowanej]
Począwszy od końca XIII w., cała Europa przeżywała wielkie trudności.
Liczba ludności, która do tej pory systematycznie zwiększała się, zaczęła spadać. Ziemia przynosiła mniejsze plony, kraje europejskie nawiedzały cięższe i liczniejsze klęski głodu niż w przeszłości. Dane dotyczące miasta Ypres, jakie zachowały się z tego okresu, mogą dać nam wyobrażenie o skali ówczesnych plag. W ciągu trzech miesięcy w mieście liczącym osiemdziesiąt tysięcy mieszkańców pochowano trzy tysiące zmarłych. Ale najbardziej tragicznym i przerażającym zjawiskiem była epidemia dżumy, która dotknęła praktycznie całą Europę. W Awinionie w okresie czterech miesięcy zmarła połowa mieszkańców.
Również wojny w XIV w. były częstsze i bardziej śmiertelne niż dotąd. Wojska dłużej utrzymywano pod bronią, a działania zbrojne pociągały za sobą rabunki, niszczenie w pożarach plonów i zabudowań i zabijanie bezbronnej ludności we wsiach i miastach.
W konsekwencji wiele terenów rolnych zostało porzuconych, ponieważ nie miał ich już kto uprawiać. Feudałowie zbierali mniejsze opłaty i otrzymywali mniej produktów od rolników, a więc oni również musieli stawić czoła wielkim trudnościom ekonomicznym. Jedni próbowali zwiększyć produktywność swoich ziem i wprowadzić bardziej opłacalne uprawy (na przykład len). Inni zarządzali posiadłościami niemal jak rabusie, jeszcze inni zmuszali chłopów do cięższej pracy. Ale ci często buntowali się. W XIV w. doszło do wielu powstań chłopskich we Francji, Italii, Anglii, Niderlandach i Czechach.
Ten wielki kryzys miał poważne konsekwencje dla całej ówczesnej Europy. Wstrząsnął Starym Światem i obudził nowe siły zarówno w warstwie feudalnej, jak i w ludzie. Narodził się sposób myślenia, który kontynuował średniowieczny model pojmowania świata, ale jednocześnie stanowił zalążek nowych koncepcji.
W czasach, o których mówimy, nie istniało tak wiele możliwości zmniejszenia biedy i zaradzenia innym przeciwnościom życiowym, jak obecnie.
Choroby były dużo bardziej dotkliwe dla zdrowia. Zima stwarzała problem życiowego przetrwania.
Niektórzy możni korzystali bardzo rozrzutnie z zaszczytów i bogactw, odgradzając się w ten sposób od powszechnej biedy. Futrzany płaszcz, wielki ogrzany dom, biesiady i uczty przy dobrym winie, miękkie łóżko pozwalały zapomnieć o trudnych czasach. Tymczasem świat przedstawiał okrutny widok. Nietrudno było usłyszeć dźwięk kołatek, zwiastujących nadejście procesji trędowatych czy spotkać przed kościołem lamentujących żebraków, pokazujących wszystkim swoje ułomności.
Przedstawiciele każdego stanu i zawodu nosili charakterystyczny dla siebie ubiór. Wielcy panowie wszędzie wyruszali bogato ubrani, ze swoimi zbrojnymi, co wzbudzało, obok szacunku, również zazdrość. Obrady sądu, handel, śluby i pogrzeby, wszystko przepełniał dworski przepych, z hałasem i muzyką.
Na wsi i w miastach panował taki sam kontrast i ta sama różnorodność. Średniowieczne miasta były budowane według określonego schematu, otoczone murami i wieżami. Nad zamkami książąt, szlacheckimi i kupieckimi kamienicami dominował zawsze budynek Kościoła, w którym lud manifestując swoją wiarę, szukał też oparcia.
Pierwszym krokiem do powstania signorii było powoływanie przez komunę miejską lub partię rządzącą — w szczególnych okolicznościach, na przykład w razie zewnętrznego zagrożenia — specjalnego jedno- lub kilkuosobowego organu władzy z szerszymi od zwykłych uprawnieniami. Była to nadzwyczajna i tymczasowa forma rządów.
Korzyści, jakie przyniósł ten eksperyment, sprawiły, że powtarzano go i przedłużano. To, co wcześniej stanowiło nadzwyczajne wydarzenie w życiu miasta, teraz stało się czymś powszednim. Zasługi niektórych osób sprawujących tę formę rządów były tak wielkie, że specjalny i okresowy urząd powierzano im dożywotnio. Dopiero później pojawił się tytuł „signore”.
Nie wszystkie signorie powstały w pokojowy sposób. Czasami rodzina lub wpływowa jednostka narzucały od razu siłą ustrój signorii albo stosowały rozwiązanie siłowe razem z innymi argumentami. Wojna wymagała też umiejętności „przedsiębiorcy”. Signore stawał się często żołnierz, który po zdobyciu władzy, organizował sobie najemne wojsko. „Kompanie najemników” były zjawiskiem niezwykle rozpowszechnionym. Tworzyli je żołnierze gotowi do służby temu, kto zapłaci więcej. Signore niekiedy opłacał najemników z wyprzedzeniem, w formie różnych dóbr. Za każdym razem lud był stawiany przed faktem dokonanym.
Jednocześnie z signorią utrzymywały się stare formy komuny miejskiej, chociaż signori pozbawiali je znaczenia i dążyli do ich całkowitego usunięcia, co w końcu się im udało.
Signori dość szybko postarali się też o uprawomocnienie władzy u cesarza. Z pominięciem wyboru czy akceptacji ze strony ludności, otrzymywali tymczasowy tytuł wikariusza, a później już dożywotnio księcia, hrabiego bądź markiza. Tymczasem ustrój signorii ukształtował się już całkowicie: tytuł signore stał się dziedziczny i przechodził z ojca na syna.
Pietro da Morrone, jako bardzo młody człowiek, wstąpił do klasztoru benedyktynów, a potem wycofał się do trudno dostępnej pustelni skalnej na górze Majella, w Abruzzo. Szybko zebrał wokół siebie grono towarzyszy i stanął na czele nowego zgromadzenia zakonnego, które przyjęło później nazwę celestynów.
Kiedy dotarła do niego wiadomość o wyborze na papieża, miał około 72 lata. Zgodził się zostać papieżem i przybrał imię Celestyna V, ale nie znał ludzi ani nie spodziewał się, że pełnienie funkcji głowy Kościoła okaże się tak wielkim ciężarem. Dlatego podjął decyzję o ustąpieniu ze Stolicy Apostolskiej.
Dekret o abdykacji został ogłoszony 13 grudnia 1294 r. Celestyn V odczytał na konsystorzu, w obecności wszystkich kardynałów, słynną deklarację: „Ja Celestyn, z uprawnionych powodów, to jest z powodu pokory, umiłowania doskonałego życia (zakonnego), spokoju sumienia, słabości ciała, niegodziwości świata oraz dla odzyskania spokoju i pociechy z mojego dawnego sposobu życia dobrowolnie i całkowicie zrzekam się pontyfikatu”. Dziesięć dni później w Neapolu zebrało się konklawe, które po zaledwie jednodniowych obradach (konklawe, które wybrało Celestyna, trwało dwa lata!) 24 grudnia 1294 r. wybrało na papieża znanego jurystę, kardynała Benedetto Gaetaniego, od tej chwili Bonifacego VIII.
Już kilka lat wcześniej przed wyborem Bonifacego VIII dały się słyszeć głosy, że w roku rozpoczynającym nowe stulecie można było otrzymać wielkie łaski odpustowe u grobu św. Piotra.
W sakramencie spowiedzi są odpuszczane grzechy. Natomiast odpust znosi karę za grzech, którą musimy odbyć w przyszłym życiu, mimo że podczas spowiedzi uzyskaliśmy przebaczenie grzechu. Praktyka odpustów rozpowszechniła się szczególnie w roku 1000 i 1100. Kościół już wcześniej ustanowił odpusty, wiążąc je z określonymi aktami religijnymi.
W 1300 r. do Rzymu przybyło bardzo wielu pielgrzymów. Ten ogromny napływ pątników skłonił papieża do ogłoszenia Roku Jubileuszowego (Roku Świętego), który odtąd miał być obchodzony co sto lat. Pełne zniesienie kar za grzechy, czyli odpust zupełny, mogli uzyskać wszyscy, którzy odbyli szczerą spowiedź i nawiedzili dla modlitwy bazyliki dwóch największych apostołów (Piotra i Pawła).
W Roku Jubileuszowym 1300 Wieczne Miasto odwiedziło z religijnych pobudek dwa tysiące wiernych z całej Europy, co dla papieża stanowiło najlepszy dowód oddziaływania jego autorytetu w świecie.
W XIV w. nasiliły się rozmaite ruchy religijne, które od poprzedniego stulecia zaczęły mocno zaznaczać swoją obecność. Różne grupy chrześcijan próbowały uczynić bardziej żywym doświadczenie Kościoła. Jednak czasami pragnienie tych wspólnot w swojej realizacji mijało się z tradycyjnym nauczaniem Kościoła, ponieważ szukały one nowych dróg, odbiegających od nauki przekazanej przez Apostołów, która za pośrednictwem Kościoła dotarła też do naszych czasów. W ten sposób powstały ruchy heretyckie, to znaczy niezgodne z prawdziwą doktryną.
Ale potrzebę bardziej autentycznego życia chrześcijańskiego mieli również wierni, którzy nie oddalili się od nauczania Kościoła. To spowodowało, że wśród licznych nurtów religijnych, jakie rozwijały się w XIII i w XIV wieku, niekiedy trudno było odróżnić te heretyckie od tych, które zachowywały jedność z tradycją. Cała czternastowieczna duchowość miała jedną wspólną cechę: charakteryzowała się dążeniem jednostek i całych grup do pogłębiania wiary.
Typowe zjawisko epoki stanowiły beginki. Były to stowarzyszenia ubierających się w szare habity kobiet zachowujących czystość i żyjących w małych wspólnotach, zajmujących się spełnianiem dzieł miłosierdzia i pielęgnowaniem chorych. Beginki rozpowszechniły się szczególne w północnej Europie. Ich działalność była bardzo pożyteczna, ale wywoływała też zaniepokojenie władz Kościoła, które nie zawsze wiedziały, jak oceniać te zrzeszenia i czasem musiały je potępić za błędne postawy czy poglądy.
Inne zjawisko stanowili wędrowni kaznodzieje wzywający do pokuty chrześcijan w całej Europie. Ten rodzaj homiletycznej działalności prowadzili mnisi i ludzie świeccy, którzy podróżując po wielu krajach w żebraczych szatach, głosili konieczność powrotu do życia prawdziwie chrześcijańskiego. Na ich porywające kazania przybywały tłumy wiernych i wielu opłakiwało swoje grzechy, czyniąc postanowienie poprawy.
Charakterystyczną cechą epoki był wzrost roli kobiet w życiu religijnym. Chrześcijanki zyskały na znaczeniu, co zaowocowało większą troską Kościoła o ich duchowość. Zwykle duszpasterzami żeńskich zgromadzeń zostawali w tym okresie franciszkanie i dominikanie. Częste były też przypadki młodych kobiet, które przy wsparciu lokalnych możnowładców same budowały klasztory. Powstała przy tym potrzeba nadania przez władze kościelne reguły dla podobnych form przejawów pobożności.
Każde z tych zjawisk nowego fermentu życia chrześcijan mogło zawierać zarówno wiele dobrych cech, jak i błędów, ale wszystkie dawały świadectwo panującemu wtedy także wśród wiernych świeckich pragnieniu pogłębienia własnej duchowości i służbie Bogu.
opr. mg/mg