Aborcji nie da się usprawiedliwić. Nie szukajmy eufemizmów, nazywajmy zło złem

Chociaż obecnie próbuje się ukryć prawdę o tym, czym jest aborcja, posługując takimi określeniami jak „terminacja ciąży”, to fakt pozostaje faktem: podczas zabiegu przerywania ciąży życie traci dziecko. Ten grzech dla osoby myślącej nie jest błahym wykroczeniem moralnym. Poważne są także konsekwencje psychiczne u kobiety, która dokonała takiego zabiegu.

 

Rozmowa z ks. prałatem dr. Zbigniewem Sobolewskim, teologiem moralistą, dyrektorem Dzieła Pomocy „Ad Gentes”.

Jeszcze kilka lat temu rozgrzeszać z aborcji mogli tylko wyznaczeni kapłani, zwykle podczas misji parafialnych, rekolekcji czy spowiedzi generalnej. Od 2016 r., czyli od Roku Miłosierdzia, takie upoważnienie ma każdy duchowny. Jakie konsekwencje ma aborcja w sferze duchowej człowieka?

Aborcja, jak od wieków uczy Kościół, jest grzechem ciężkim, dosłownie mówiąc: „śmiertelnym” dla dziecka poczętego. Chociaż obecnie próbuje się ukryć tę prawdę, posługując takimi określeniami jak „terminacja ciąży”, to fakt pozostaje faktem: podczas zabiegu przerywania ciąży życie traci dziecko. Ten grzech dla osoby myślącej nie jest nic nieznaczącym wykroczeniem moralnym, obok którego można przejść obojętnie. Poważnie obciąża sumienie - chyba że ktoś je zabił, co, niestety, zdarza się bardzo często. Papież Franciszek w Roku Miłosierdzia pozwolił, aby wszyscy kapłani mogli rozgrzeszać z aborcji oraz zdejmować ekskomunikę za ten czyn.

Z jakimi następstwami wiąże się ekskomunika?

Oznacza wykluczenie wiernego z Kościoła. Nie ma on prawa do uczestnictwa w sakramentach świętych - chyba że w wypadku niebezpieczeństwa śmierci, oraz do pogrzebu chrześcijańskiego. Kto popiera aborcję, wyklucza siebie z Kościoła. Może mówić, że jest wierzący itp., ale nie należy do Kościoła. W świetle prawa kanonicznego dopuścił się ciężkiego wykroczenia. To, że ktoś jest zwolennikiem aborcji, dużo mówi o jego sumieniu. Taka osoba winna zastanowić się nad tym, jaką hierarchię wartości w życiu wyznaje.

W społecznej świadomości - także wśród katolików - zło aborcji wcale nie jest oczywiste, dlatego Kościół, niejako podkreślając owo zło, traktuje aborcję jako przestępstwo, które karane jest ekskomuniką. Wielu nie zdaje sobie z tego sprawy.

Rzeczywiście, wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że Kościół stanowczo potępia aborcję i ci, którzy się jej dopuszczają, zostają wykluczeni ze społeczności kościelnej. Wydaje się, iż zbyt mało o tym się mówi. Zauważyłem, że w ostatnich latach nasiliła się propaganda proaborcyjna. Podobne zjawisko miało miejsce w latach 90. Wtedy udało się Kościołowi przekonać społeczeństwo do tego, że aborcja jest złem. To, co wydawało się przeszłością, odżyło. Dzisiaj przeciwko dzieciom poczętym działa cała machina zbrodni. Lekarze, socjologowie, politycy oraz celebryci dehumanizują płód ludzki, twierdzą, że dziecko poczęte to nie człowiek. Pewna lekarka ośmieliła się w mediach nazwać je pasożytem. Z kolei inna kobieta, która demonstracyjnie dokonała aborcji za pomocą tabletki wczesnoporonnej, mówiła o „żelku”. Zwolenniczki aborcji domagają się jej zalegalizowania bez żadnych ograniczeń. Próbują wymusić tę decyzję na politykach za pomocą pełnych agresji i nienawiści manifestacji. Chcą zastraszyć lekarzy, którzy, powołując się na tzw. klauzulę sumienia, nie zabijają poczętych dzieci. Wyłania się z tego wszystkiego bardzo smutny obraz naszego społeczeństwa. Jaką przyszłość będziemy mieli, jeśli pozbawimy prawa do życia najsłabszych?

Księże, jak spowiadać z aborcji? Wydaje się, że w takim przypadku ze strony spowiednika potrzebna jest ogromna delikatność.

Spowiednicy taką wrażliwość posiadają. Często pocieszają obwiniające się osoby i wskazują możliwości odpokutowania za ten grzech. Uważam, że winni aborcji powinni zadośćuczynić za nią poprzez ciężką pokutę.

Jakie znaczenie mają motywy, dla których ktoś dokonał aborcji?

Pozwalają zrozumieć sytuację, w jakiej dana osoba podjęła tę dramatyczną decyzję, ale jej nie usprawiedliwiają. Pozwalają współczuć kobiecie, która niekiedy bardziej niż sprawcą zła jest jego ofiarą. Dzisiaj bowiem nasze społeczeństwo proponuje jej - wydaje się - najłatwiejsze rozwiązanie problemu niechcianej ciąży: pozbyć się dziecka i po sprawie. Tymczasem jest wiele sposobów pomocy kobietom. Istnieje dobrze rozbudowana sieć kościelnych placówek, gdzie zostaną otoczone opieką. Trzeba tylko z niej skorzystać. Można też dziecko urodzić i zostawić w szpitalu, dając mu szansę na życie. Tym, co mnie zadziwia, jest fakt, że w naszym społeczeństwie istnieje potężne lobby proaborcyjne. Widzieliśmy na warszawskich ulicach zwolenniczki aborcji wściekle wykrzykujące hasła przeciwko życiu. Tak wiele sił mobilizuje się przeciwko macierzyństwu. Ubolewam nad tym, że w tej grupie są także ludzie, którzy uważają się za wierzących i katolików. Im chciałbym jasno powiedzieć za św. Janem Pawłem II: popieranie aborcji wyklucza z Kościoła. I jeszcze jedno: nie istnieje coś takiego, jak „prawo do aborcji”. Nikt nie ma prawa zabijać niewinnej istoty ludzkiej. Tzw. prawa reprodukcyjne kobiet nie mogą zawierać przyzwolenia na zabijanie dzieci poczętych. Morderstwo, nawet we wczesnym stadium życia, nie przestaje być morderstwem.

Dziwna rzecz: narzekamy na kryzys demograficzny, na to, że nasze społeczeństwo się starzeje, a władze państwowe i wiele organizacji społecznych sprzysięgają się przeciwko życiu. Zamiast je chronić, w imię fałszywej lewackiej ideologii popierają aborcję. Gdyby państwo i te organizacje z taką samą determinacją pomagały kobietom w ciąży, wspierały je aktywnie, nie byłoby tak wielkiego krzyku proaborcyjnego. Patrząc na to z punktu widzenia teologicznego, można powiedzieć, że w czasach ostatecznych, w jakich najprawdopodobniej żyjemy, sam szatan zwrócił się przeciwko życiu, rodzinie i wierze.

To prawda, że kobiety wracają do grzechu aborcji, choć był on odpuszczany podczas wcześniejszych spowiedzi. Mówią: „Pan Bóg mi wybaczył, ja sobie wybaczyć nie mogę...”

Wbrew temu, co sugerują zajadłe zwolenniczki aborcji, nie jest ona czymś obojętnym dla psychiki kobiety, która jej dokonała. Sumienie, zwłaszcza jeśli jest prawidłowo uformowane, będzie upominało się o sprawiedliwy osąd tego aktu. Nieraz z tego powodu kobiety cierpią przez długie lata i bardzo żałują, że zdecydowały się na aborcję. Kładzie się ona cieniem na ich relacje z mężem oraz pozostałymi dziećmi.

Rzeczywiście, łatwiej jest uzyskać przebaczenie Boże, trudniej zaś przebaczyć sobie samemu. By do tego doszło, trzeba pokuty oraz zadośćuczynienia.

Czy wystarczy powiedzieć: „miałam aborcję”, czy też trzeba dodać coś więcej?

Wydaje się, że wystarczy. Spowiednik nie zmusza penitenta do szczegółowych wynurzeń. Rozumie, o jaki grzech chodzi.

A jeśli chodzi o tych, którzy są jakby po drugiej stronie - lekarzy-aborterów, pielęgniarki, ich szefów?

Osoby, które miały współudział w aborcji, powinny określić, co zrobiły, np. „pochwalałam aborcję”, „nakłaniałam do niej kogoś”, „dokonałem jej jako lekarz”, „współpracowałam z lekarzem przy aborcji”. Pamiętajmy, że istnieją tzw. grzechy cudze. Polegają one na tym, że choć bezpośrednio sami nie popełniliśmy jakiegoś wykroczenia moralnego, to jednak jesteśmy za nie odpowiedzialni, gdy pochwalaliśmy zło, milczeliśmy w jego obliczu i nie sprzeciwialiśmy się mu, dopomagaliśmy finansowo w jego czynieniu itp.

Poza tym wspomniane osoby muszą uświadomić sobie, że są winne grzechu zabójstwa dziecka poczętego i pod żadnym pozorem aborcji nie da się usprawiedliwić. Mają krew na rękach. Podobnie jak wszyscy, którzy przyczyniają się do jej zalegalizowania bez żadnych ograniczeń. Mam tu na myśli polityków. Uważam, że ci, którzy przyczynią się do wymuszonej przez feministki i lobby aborcjonistów zmiany prawa aborcyjnego, nie powinni być uważani za katolików, a co za tym idzie - nie mogą być honorowani w Kościele, nie należy im też udzielać Komunii św. To powinno być jasne dla wszystkich: nie można służyć i Panu Bogu, i diabłu. I pamiętajmy: to nie Kościół potępia i wyklucza takie osoby, ale one same decydują, po której stronie stoją.

Na koniec chciałbym zachęcić wszystkich do podjęcia Dzieła Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Modlitwą dajmy odpór lewackim zamachom na życie.

Dziękuję za rozmowę.

DY

Echo Katolickie 15/2024

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama