Fragmenty książki - Być Kościołem z opuszczonymi
Copyright © Wydawnictwo HOMO DEI 2000
Wszyscy jesteśmy dzisiaj zgodni co do konieczności formacji sumienia. Jesteśmy przekonani, że jedynie z sumień dojrzałych i szczerych może się zrodzić zdolność orientacji ku dobru, wyzwolenia się od różnych uwarunkowań i manipulacji, jakimi naznaczone jest nasze życie. W dziedzinie społeczno-politycznej podkreśla się mocno potrzebę „rewolucji sumień”. Wiemy dobrze, że bez niej wszelkie organizacyjne i strukturalne reformy oraz interwencje typu represyjnego niewiele zdołają dokonać.
Nie jesteśmy jednak zgodni odnośnie tego, jak należy rozumieć ową formację sumienia i jak jej dokonać. Często bywa ona redukowana do takiego czy innego jej komponentu. Niektórzy np. do tego stopnia podkreślają rolę informacji dotyczących norm moralnych, że narażają się na ryzyko zapomnienia, że sumienie jest czymś więcej niż tylko poznaniem. Jest ono przede wszystkim osobą, która decyduje o samej sobie w ramach spójnego i nacechowanego sensem projektu życia. Dla wierzącego jest ono doświadczeniem „wzniosłości powołania w Chrystusie” i miłości będącej imperatywem mającym zaowocować za życie świata29 , a tym samym jest ono słuchaniem synowskiego świadectwa Jezusa i kierownictwa Ducha Świętego. Inni natomiast do tego stopnia podkreślają spontaniczność i bezpośredniość doświadczenia, że prawie pomijają milczeniem fakt, iż rozeznawanie dobra domaga się nie tylko ogólnej orientacji ku niemu, lecz również cierpliwego odczytywania sytuacji przy pomocy wszelkich narzędzi, które mogą ułatwić jego rozpoznanie tu i teraz.
Wychowanie sumienia — przypomina Katechizm Kościoła Katolickiego — jest zadaniem całego życia. Od najmłodszych lat wprowadza ono dziecko w poznawanie i praktykowanie prawa wewnętrznego, rozpoznawanego przez sumienie. Roztropne wychowanie kształtuje cnoty, chroni lub uwalnia od strachu, egoizmu i pychy, fałszywego poczucia winy i dążeń do upodobania w sobie, zrodzonego z ludzkich słabości i błędów. Wychowanie sumienia zapewnia wolność i prowadzi do pokoju serca30 .
Wiele myśli św. Alfonsa jest nadal bardzo cennych dla takiego procesu formacji sumienia, który byłby wierny jego (sumienia) godności, jaka wynika z chrześcijańskiej wizji ludzkiej osoby. Najważniejsza z nich brzmi: fundamentem całej formacji powinno być coraz wyraźniejsze doświadczenie osobistego wezwania do świętości — wezwania skierowanego na równi do wszystkich ludzi.
Życie moralne jest stopniową, zmierzającą ku pełni wędrówką. Sumienie winno tę orientację nieustannie pogłębiać i przekształcać ją w konsekwentną decyzję życiową, uświadamiając, że z nią związane jest prawdziwe szczęście człowieka. Wówczas staje się możliwe dojrzewanie, w sposób coraz wyraźniejszy, wśród tysięcznych sytuacji codziennego życia, zdolności dostrzegania dobra, które należy pełnić. Chodzi tu często o kroki bardzo skromne, ale istotne dla postępowania naprzód.
Znajomość kryteriów, które umożliwiają takie rozeznanie, jest elementem istotnym, ale nie wyłącznym. Równie ważnym będzie ich poprawne spożytkowanie, które wykluczy zarówno wszelki formalizm, jak i każdy relatywizm. Dla św. Alfonsa formacja sumienia jest zawsze wzrastaniem w roztropności, cnotą, która pozwala dochodzić efektywnie do „prawdy praktycznej”, nieodzownej dla naszego właściwego postępowania.
Aby to wszystko mogło się dokonać, konieczna jest coraz większa świadomość, że autentyczne oblicze dobra i prawdy odnaleźć można jedynie w Chrystusie Odkupicielu. Pamięć i wdzięczne doświadczenie Jego miłości mają fundamentalne znaczenie dla każdej właściwej formacji. Dla Alfonsa są one nieustannie pogłębiane przede wszystkim poprzez medytację Ukrzyżowanego, świadomą celebrację Eucharystii i sakramentu pojednania. Sumienie może wówczas stać się źródłem takiego życia moralnego, które rzeczywiście będzie „praktyką miłości”: Szczytem naszej świętości i doskonałości jest miłość do Jezusa Chrystusa, naszego Boga, naszego najwyższego Dobra i Zbawiciela. A kto Mnie miłuje — mówił sam Jezus — będzie miłowany przez mojego przedwiecznego Ojca31 .
Miłość ta zaowocuje coraz bardziej wielkodusznym „tak” wobec planu zbawienia, jaki w Chrystusie ma Ojciec wobec każdego z nas i całej historii. Dla św. Alfonsa wysiłek formacji sumienia jest autentyczny jedynie wówczas, gdy owo „tak” wypowiedziane zostaje z przekonaniem i radośnie, również wtedy, gdy się znajdzie w obliczu krzyża. Także wówczas winniśmy postępować w ten sposób, by wola Boża i nasza stały się jednym, byśmy nie chcieli niczego innego, jak tylko tego, czego chce Bóg, a wola Boga stała się naszą wolą32 .
Jest to ta sama wizja, jaką Jan Paweł II ukazuje jako istotną dla posługiwania Kościoła w odniesieniu do formacji sumienia: Oparciem dla tego dzieła Kościoła, stanowiącym „sekret” jego skuteczności formacyjnej, są nie tyle wypowiedzi doktrynalne czy pasterskie wezwania do czujności, ile nieustanne wpatrywanie się w Chrystusa Pana. Kościół każdego dnia wpatruje się z niesłabnącą miłością w Chrystusa, w pełni świadom, że tylko w Nim znaleźć może prawdziwe i ostateczne rozwiązanie problemu moralnego33 .
Przypisy
29Por. DFK, 16.
30KKK, 1784.
31Tamże, s. 45.
32Uniformita alla volonta di Dio, w: Opere ascetiche, t. I. s. 286.
33Veritatis splendor, 85.
opr. ab/ab