Jak być przewodnikiem duchowym - kilka rad

5 rozdział książki o przewodnictwie duchowym

Jak być przewodnikiem duchowym - kilka rad

Philippe Madre

Jak być przewodnikiem duchowym?

Przekład
Joanna Gorecka-Kalita
Kraków 2002


V

kilka rad zamiast epilogu...

Naszemu światu, naszemu Kościołowi brakuje prawdziwych i godnych zaufania przewodników duchowych, zdolnych odpowiedzieć na niezliczone głosy, wyrażające potrzebę poszukiwania duchowości, prawdy i miłości Bożej. Chrystus mówi nam:

Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze mnie (J 14, 6).

Przyjście do Ojca jest podstawowym pragnieniem serca człowieka, każdego człowieka, nawet najbardziej oddalonego od Boga. Ale droga, wiodąca do tego jedynego źródła życia, którym jest Ojciec, i które wytryska dla każdego, jest również jedyna: jest nią Chrystus. Ta droga jednak zdaje się być niedostępna, trudna, bądź niebezpieczna, jeśli nie jest bliżej poznana i lepiej nauczana. To poznanie i to nauczanie nie są li tylko domeną ewangelizacji i chrześcijańskiej formacji: muszą one bowiem stać się w życiu człowieka poszukującego Boga prawdziwym i pewnym doświadczeniem duchowym, pomimo nieuniknionych przeszkód i pułapek. Tu właśnie przewodnik duchowy wypełnia swą misję, czyniąc użytek ze swego charyzmatu, tyleż niezwykłego, ile przerażającego ogromem odpowiedzialności.

Choć podstawowym czynnikiem uświęcenia chrześcijanina jest bezsprzecznie działanie Ducha Świętego, to przewodnik duchowy jako wybrane przez Ducha Świętego narzędzie współuczestniczy w tym Bożym dziele przekształcania i duchowego rozkwitu całego człowieka: to stwierdzenie wystarczy, by pojąć wagę tej służby w Kościele. Widzimy też, niestety, do jakiego stopnia jej dotkliwy brak skłania obecnie ludzi do czynienia z religijnych aspiracji — skądinąd chwalebnych — czegoś na kształt „wolnego elektronu”, skazanego na samotną wędrówkę bez większych nadziei... lub też bałwochwalczych i narcystycznych poszukiwań człowieka łudzącego się, że sam jest w stanie odnaleźć własną drogę duchową.

Niech więc chrześcijanie modlą się o to, by rosła w Kościele liczba duchowych ojców i matek, i niech przewodnicy duchowi pamiętają o wielkości i kruchości swego charyzmatu, aby w każdej sprawie zdać się na miłosierdzie Boga, którego ścieżki nie są naszymi ścieżkami.

Święty Jan od Krzyża podaje w 22 rozdziale swej Drogi na Górę Karmel trzy zasadnicze powody, dla których konieczne jest otwarcie duszy na przewodnika duchowego5.

Powód pierwszy: Bóg przekazuje duszy wiele rzeczy, których działanie, siłę, światło i pewność potwierdza w niej w pełni jedynie wówczas, gdy powierzy się ona godnemu zaufania towarzyszowi duchowemu. Znaczy to, że wiele udzielonych przez Pana łask nie może wydać owoców w ludzkim życiu z racji niemożności przyjęcia ich w taki sposób, jak Bóg postanawia, czyli poprzez towarzyszenie duchowe.

Powód drugi: dusza na ogół potrzebuje pouczenia i rozeznania odnośnie do tego, co przeżywa w ciągu swej duchowej wędrówki. Inaczej mówiąc, religijność czy rozmodlenie nie biorą się z improwizacji; uczymy się ich powoli poprzez częsty kontakt z przewodnikiem duchowym.

Powód trzeci: dla tego, kto kroczy drogą duchową — przede wszystkim z wielkim pragnieniem Boga w sercu, ale być może również z niemałą dozą ukrytego zarozumialstwa — dobrze jest stać się w rozsądny sposób zależnym od postępowania drugiego człowieka, który, choć równie grzeszny jak on sam, jest jednak uprawomocniony poprzez Boży mandat (posłanie w Duchu Świętym) do wysłuchania go i służenia mu na drodze jego uświęcenia.

Należy jednak zakończyć wszystko refleksją dotyczącą wiary i pocieszenia, nigdy nie zakwestionowaną przez rzeczywistość, pomimo niedostatku przewodników...

Jeśli z wielką szczerością duszy i gorącym pragnieniem Boga poszukujesz przewodnika duchowego, który by ci odpowiadał, jeśli modlisz się usilnie do Pana o to, by ci go dał, to z pewnością wkrótce go spotkasz, nawet jeśli będziesz musiał trochę poczekać, by móc lepiej go rozpoznać i obdarzyć zaufaniem.

Ty zaś, który jesteś lub będziesz towarzyszem duchowym, przyjmij z prostotą w świetle tych stron parę uwag, które z pewnością rozszerzą dodatkowo granice twego charyzmatu.

Najlepsze rozeznanie ma charakter dynamiczny: rodzi się nie tyle z jakiegoś szczególnego stanu duszy osoby, której się towarzyszy, ile z następujących po sobie rozlicznych stanów duszy, oraz z nici przewodniej, która stanowi o ich jedności.

Kiedy wiele wewnętrznych przeszkód pojawia się jednocześnie, lepiej nie zachęcać do walki z wszystkimi naraz, lecz raczej kolejno, z jedną po drugiej, nawet jeśli wszystkie wydają się równie naglące.

Jeśli służba towarzyszenia duchowego nadmiernie cię wyczerpuje, znaczy to, że tobie samemu brak odpowiedniego przewodnika... lub posłuszeństwa.

Jeśli twoje słuchanie nie opiera się na wiernej wewnętrznej modlitwie, może to zaburzyć twoje rozeznanie.

Jeśli przywołanie przez osobę, której towarzyszysz, jakiejś głębokiej bądź bolesnej trudności rodzi w tobie nieoczekiwany ból, podziękuj za to, pomimo wszystko: w ten sposób bowiem Duch Boży prowadzi cię ku twemu własnemu wzrastaniu.

Jeśli nie potrafisz odpowiedzieć na pytania niepokojące osobę, którą kierujesz, zawsze pozostaje ci Kościół i jego duchowa nauka: nie wolno ci tego ignorować.

Kiedy osoba, którą kierujesz, będzie oczekiwała twoich rad, udzielaj zawsze najpierw tych, które odnoszą się do życia wewnętrznego (kontemplacyjnego), jeśli jej dusza jest już na to gotowa.

Jeśli twoje opinie lub rady rodzą zniechęcenie, znużenie lub smutek, to być może zajmujesz się towarzyszeniem duchowym nie mając jeszcze potrzebnego charyzmatu.

Pamiętaj, że żaden grzech, żadna słabość, żadna rana nie są w stanie zniechęcić Boga, który chce pociągnąć duszę do Siebie. Nie masz więc prawa zniechęcać się zamiast Niego.

Jeśli osoba, którą kierujesz, potrzebuje wewnętrznego uzdrowienia, powierz ją komuś, kto może jej je zapewnić, i przyjmij ją później na nowo, w radości.

Bóg wybaczy, a nawet naprawi wiele twoich błędów, nie wybaczy ci natomiast jednej rzeczy: świadomego braku czystości serca.

Nie ufaj nigdy natychmiastowym owocom twego towarzyszenia drugiej osobie. Czekaj cierpliwie, aby zebrać te, które będą trwały mimo upływu czasu. Tylko te bowiem są warte uwagi.

Bądź przede wszystkim miłosierny, a dopiero potem wymagający, o wiele rzadziej bowiem potrzebne jest wymaganie niż miłosierdzie.

Czyń tak, jak twój Pan: kochaj czystą miłością osobę, której towarzyszysz. Przyjmij ją taką, jaka jest, ale nie pozwól nigdy na to, by sama była zbytnio zadowolona z tego, kim była.

Jeśli zachęcasz kogokolwiek do poprawy życia, opieraj się nie tyle na nauce moralnej, ile na wewnętrznym porywie, bądź szukaj oparcia w łasce, którą rozpoznasz w duszy. W przeciwnym razie ryzykowałbyś nałożenie na tę osobę zbyt ciężkiego brzemienia.

Bądź uważny wobec naznaczeń charyzmatem duchowym osoby, której towarzyszysz. To jedna z największych oznak szacunku i miłości, jakie możesz jej dać.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama