Dominikanie

Fragment specjalnego wydania LISTU - Europo, nie zapomnij o klasztorach

Dominikanie

EUROPO, NIE ZAPOMNIJ O KLASZTORACH

KRÓTKI PRZEWODNIK PO DUCHOWOŚCIACH

Copyright © LIST 2003


Dominikanie

św. DOMINIK

i jego PAŃSKIE PSY

Dominikanie

Brat Jordan z Saksonii, pierwszy po św. Dominiku generał zakonu, pisze, że kiedy założyciel dominikanów miał się urodzić, matka miała sen, że urodzi pochodnię, która rozpali cały świat. Dlatego w ikonografii dominikańskiej często spotykamy psa z zapaloną pochodnią w zębach. Łacińska nazwa zakonu: dominicanes, wskazuje wprawdzie na imię założyciela, ale dokładnie przetłumaczona znaczy również „Pańskie Psy”.

Od początku Dominik przeznaczony był do stanu duchownego. I byłby pewnie „dobrym i pobożnym” księdzem, bo na takiego się zapowiadał jako kanonik w Osmie, gdyby podczas podróży nie zetknął się z rozwijającą się na południu Francji herezją katarów. Rozważając przyczyny klęski misjonarzy wysłanych na pomoc miejscowemu biskupowi zrozumiał, że nie wystarczy być „dobrym i pobożnym” księdzem w bezpiecznym domu kanoników, trzeba wrócić do bardziej ewangelicznych sposobów głoszenia: ubóstwa i własnego przykładu. Zrozumiał również, że do dyskusji z heretykami należy się dobrze przygotować. Tylko prawdą można pokonać heretyków, ale najpierw trzeba prawdę dogłębnie poznać. Veritas, czyli prawda, stało się hasłem Zakonu Braci Kaznodziejów i każdy z nich ma obowiązek ją poznawać. Głoszenie słowa miało się odbywać w ubóstwie. Pierwsi dominikanie nie mieli własnych kościołów, utrzymywali się z jałmużny, a chodząc po całej Europie z kaznodziejską posługą, nie mogli zabierać w drogę niczego oprócz książek.

Reguła

św. Augustyna (IV wiek)

Dominikanie przyjęli regułę św. Augustyna. Reguła ta jest krótka, liczy zaledwie kilka stron. Jest wcześniejsza niż reguła św. Benedykta. Składa się z 12 rozdziałów mówiących o miłości Boga i bliźniego, o modlitwie, upomnieniu braterskim, posłuszeństwie przełożonemu, ubóstwie i poście, ale również o stroju i higienie. Jest bardzo praktyczna i na tyle umiarkowana w swych wymaganiach ascetycznych, że stała się w historii Kościoła podstawą wielu różnych zakonów i zgromadzeń, zarówno męskich jak i żeńskich, nastawionych nie tylko na kontemplację, ale i na działanie w świecie. Nie ma w niej konkretnych rozwiązań prawnych, są ogólne zasady życia we wspólnocie i wezwanie do praktykowania głębszego życia religijnego. Pisząc regułę, św. Augustyn pragnął zachęcić do życia w miłości i jedności na wzór pierwszych chrześcijan wszystkich, którzy mu podlegali: zarówno świeckich, których zgromadził w klasztorze wkrótce po swoim nawróceniu (tym klasztorem stał się jego rodzinny dom w Tagaście), jak i kapłanów oraz kandydatów do kapłaństwa, dla których stworzył podobny klasztor w Hipponie, kiedy został tam biskupem.

Bardzo ważna dla Augustyna była praktyka ubóstwa i czystości. Dlatego zgodnie z jego regułą wszystkie rzeczy w klasztorze mają być własnością wspólną, zakonnicy wyrzekają się wszelkiej własności osobistej. W ten sposób, według Augustyna, łatwiej jest wyrzec się również przywiązania do rzeczy materialnych. Dla zachowania celibatu konieczne jest także panowanie nad uczuciami i pragnieniami.

Klasztor założony przez św. Augustyna w Hipponie był pierwowzorem późniejszych seminariów i zakonów kleryckich.

„Odzież ma być prana — zależnie od woli przełożonego — bądź przez was samych, bądź też przez specjalnych praczy, by zbytnie pragnienie czystej szaty nie wprowadziło brudu do wnętrza duszy. Nie należy również odmawiać ciału kąpieli, jeżeli wymaga tego choroba. Trzeba wówczas wziąć kąpiel bez szemrania, według wskazań medycyny, tak, że — nawet gdyby ktoś nie chciał — na rozkaz przełożonego ma uczynić to co konieczne dla zdrowia.”

Reguła św. Augustyna rozdz. VIII.

Niechciana

inkwizycja

Z dominikanami kojarzy się inkwizycja, czyli instytucja powołana do obrony wiary i strzeżenia jej poprawności. Powstała na IV Soborze Laterańskim w 1215 r. W 1231 r., dziesięć lat po śmierci św. Dominika, papież Grzegorz IX rozszerzył jej kompetencje i powierzył ją dominikanom. Warto pamiętać, że:

„1. W społeczeństwie na wskroś religijnym nie dopuszczano możliwości dobrowolnego odstępstwa od wiary (postępowanie inkwizycyjne dotyczyło heretyków a nie wyznawców innych religii, gdyż — za Tomaszem z Akwinu — odrzucano nawracanie na chrześcijaństwo pod przymusem). (...)

2. Rolę inkwizytorów pełnili najczęściej dominikanie i franciszkanie (oba zakony wielokrotnie usiłowały zrzucić nałożony przez papieża obowiązek, który odrywał ich członków od normalnej posługi), ponieważ w ich szeregach było najwięcej wykształconych teologów, a sądy w sprawach o herezję wymagały niejednokrotnie rozstrzygnięć teologicznych niuansów.

3. (...) Często przyjmowano, że liczba wydanych przez inkwizytorów wyroków jest równa liczbie wyroków skazujących na stos. Tymczasem na przykład inkwizytor Bernard Gui na 930 wydanych wyroków w 42 wypadkach orzekł przekazanie oskarzonych władzom świeckim (tylko one miały możliwość wykonania wyroków śmierci). Współcześni historycy zwracają uwagę na fakt, że w okresie zbiorowych psychoz, często nawiedzających Europę, przepisy inkwizycji zapobiegały dokonywaniu samosądów.

4. Nie należy utożsamiać inkwizycji kościelnej z inkwizycją hiszpańską, która — wielokrotnie będąc w konflikcie ze Stolicą Apostolską — przybrała charakter państwowych organów ścigania wrogów władzy królewskiej” (Dominikanie — szkice z dziejów zakonu, Poznań 1986, s.128, 129).

oprac. Ela Konderak

ważne daty

1171 w Caleruega w pn. Hiszpanii rodzi się św. Dominik

1203 i 1205 podróżuje z bp. Diego i widzi spustoszenia dokonane przez katarów w umysłach chrześcijan

1217 papież Honoriusz III zatwierdza zakon Braci Kaznodziejów (Dominikanów)

1221 śmierć św. Dominika

1222 św. Jacek zakłada w Krakowie pierwszy klasztor dominikanów w Polsce

1260 męczennicy sandomierscy — bł. Sadok i jego towarzysze giną z rąk Tatarów

1274 śmierć św. Tomasza z Akwinu, doktora Kościoła

1550 Bartłomiej de Las Casas, słynny obrońca Indian, w publicznej debacie w obecności króla Hiszpanii, udowadnia, że Kościół ma prawo karać tylko chrześcijan, poganie powinni być do wiary przekonywani, prawd o charakterze duchowym nie wolno narzucać siłą, a Indianie nie grzeszą jeśli nie wiedzą o grzechu

1850 Henryk Lacordaire, znany kaznodzieja z Notre Dame, prowincjałem dominikanów we Francji, odnowa zakonu we Francji

1949 w Krakowie umiera Jacek Woroniecki, wybitny polski dominikanin

Dominikanie

WYBITNI

DOMINIKANIE

Dominikanie otrzymali w pierwszych wiekach istnienia wielu niezwykłych świętych, ważnych zarówno dla rozwoju zakonu, jak i dla całego Kościoła. Byli między nimi: bł. Jordan z Saksonii, następca św. Dominika, człowiek o prawniczym wykształceniu i temperamencie, który zorganizował zakon; św. Albert Wielki, który pokazał co to znaczy być uczonym; jego genialny uczeń —

św. Tomasz z Akwinu (zm. 1274), który opowiedział w nowy niezwykły sposób całą naukę o Bogu i stworzeniu;

św. Katarzyna ze Sieny (zm.1380), świecka dominikanka, która wskazała drogę ludziom zaangażowanym w sprawy Kościoła i świata,

a także

bł. Fra Angelico (zm.1455), patron artystów, który udowodnił, że świętość jest piękna i że samym tylko obrazem można opowiedzieć o modlitwie i bliskości z Bogiem.

dominikanin

musi głosić

Jan Andrzej Spież OP

Fragmenty tekstu

Dla zrozumienia istoty duchowości dominikańskiej, wydała mi się bardzo pouczająca pewna anegdota z życia św. Wojciecha biskupa. Zmuszony w 988 r. do opuszczenia swej diecezji w Pradze, udał się do Rzymu i zamierzał wędrować dalej, do Ziemi Świętej. Gdy zaszedł do opactwa na Monte Cassino, tamtejszy opat i mnisi usiłowali go przekonać do zaniechania tej pielgrzymki. „Droga — rzekli — którą obrałeś dla osiągnięcia szczęśliwości, daleka jest od prostej drogi i od tej, która wiedzie do życia [wiecznego]. Wprawdzie bowiem unikanie zamętu przemijającego jest czymś wielkim, to jednak przenoszenie się z dnia na dzień w coraz to nowe miejsca jest mniej chwalebne...”

św. Benedykt

Benedyktyni chcieli wykorzystać uprawnienia Wojciecha dla uświetnienia swej liturgii, on jednak wiedział, że gdyby wyrzekł się obowiązku nauczania, sprzeniewierzyłby się swemu powołaniu biskupa.

kto ma prawo głosić

Głoszenie Ewangelii na początku było misją Apostołów i ich następców — biskupów. W czasach św. Wojciecha wydawało się nawet, że jedynie oni mogą pełnić tę misję. Jednak ponad sto lat później, coraz śmielej o to prawo upominali się zwykli wierzący. Szerzyło się przekonanie, że prawo głoszenia Ewangelii mają wszyscy, którzy żyją w ewangelicznym ubóstwie i braterstwie, jak Apostołowie. Byli wśród nich zarówno świeccy, jak i duchowni, członkowie różnych wspólnot kanonickich nazywani ubogimi Chrystusa (pauperes Christi). Papież Innocenty III wyciągnął z zaciszy klasztornych cystersów, kazał im pójść i nawracać katarów, bo uważał, że skoro usiłują naśladować ubogie życie pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej z Jerozolimy, powinni głosić Ewangelię.

Praktyka jednak pokazała, że opaci cysterscy na terenach objętych herezją w południowej Francji, nie potrafili przekroczyć feudalnych wzorców i jako legaci papiescy występowali z przepychem i splendorem należnym ich pozycji. Zniechęconych niepowodzeniami spotkał ich św. Dominik wiosną 1206 r., kiedy razem ze swym biskupem Diego wracał do ojczyzny. Był świadkiem, jak biskup starał się podnieść ich na duchu oraz radził, by szli pieszo, bez pieniędzy, jak Apostołowie i nadal gorliwie głosili kazania, a zamkną rozgorączkowanym przeciwnikom usta. To spotkanie zaważyło na życiu Dominika i odtąd sam stał się wędrownym kaznodzieją. Po dziesięciu latach niemal samotnej pracy, zdołał zgromadzić przy sobie kilkunastu duchownych, którzy, tak jak on, chcieli być ubogimi, wędrownymi kaznodziejami. Oparciem dla nich był najpierw klasztor sióstr w Prouille, gdy zaś wreszcie zamieszkali we własnym domu w Tuluzie, przyszedł czas na uregulowanie swego statusu prawnego. Latem 1215 r. biskup Tuluzy ustanowił ich kaznodziejami w swej diecezji. Zimą tegoż roku Dominik poprosił Innocentego III o potwierdzenie papieskie. Nie myślał wtedy o założeniu nowego zakonu. Zależało mu jedynie na tym, żeby papież potwierdził, że on i jego towarzysze są rzeczywiście kaznodziejami, którzy wszędzie, gdzie dotrą, mogą głosić Słowo Boże w imieniu Kościoła. W ten sposób powstał Zakon Braci Kaznodziejów.

 

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama