"Feminizm katolicki" i rola kobiety w Kościele

Prawdziwa promocja kobiety ma miejsce wtedy gdy osoby są nieskończenie ważniejsze niż rzeczy...

Prawdziwa promocja kobiety ma miejsce wtedy gdy osoby są nieskończenie ważniejsze niż rzeczy.

Wstęp

Lewicowe ruchy feministyczne czynią wszystko, by sprawić wrażenie, że mają one monopol na promowanie kobiety i na zagwarantowanie jej ważnej roli oraz należnych jej praw w wymiarze społecznym i zawodowym. W konsekwencji pojawia się problem, w jaki sposób określić te kobiety i tych mężczyzn, którzy w Kościele katolickim troszczą się o promocję kobiet oraz o ochronę ich godności i praw. Niektórzy posługują się w tym kontekście pojęciem: „katolicki feminizm”. Celem niniejszej analizy jest przyjrzenie się temu zagadnieniu, a zwłaszcza poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: w jaki sposób określić ruchy katolickie na rzecz ochrony kobiety i jej kobiecości oraz jaka jest rola dojrzałej kobiety w Kościele i społeczeństwie?


1. Feminizm czy ukryty maskulinizm?


Jezus jest największym obrońcą i promotorem kobiet w całej historii ludzkości.


Każda forma feminizmu zakłada konflikt między kobietą a mężczyzną. W dominujących obecnie, skrajnych formach feminizmu nie jest promowana kobieta lecz rewolucja seksualna, antykoncepcja i aborcja, walka z małżeństwem i rodziną, a „ideałem” dla kobiet staje się naśladowanie zachowań i ról podejmowanych przez mężczyzn. W konsekwencji feminizm nie prowadzi do ochrony kobiety i kobiecości lecz do upodobnienia kobiet do mężczyzn. Zdecydowana większość ruchów feministycznych nie szuka prawdy o naturze kobiety i jej roli w społeczeństwie lecz głosi poglądy, które wynikają z przyjętej ideologii lub odpowiadają interesom ich politycznych sponsorów. Feminizm oficjalnie jest prokobiecy jednak faktycznie uznaje, że tylko mężczyźni są w pełni ludźmi, gdyż zachęca kobiety do naśladowania mężczyzn, a przez to do rezygnacji z własnej kobiecości. Ponadto feministki wspierają tylko te kobiety i organizacje kobiece, które walczą z małżeństwem i rodziną. Poniżają natomiast i ośmieszają te wszystkie kobiety, które mają odwagę mówić o tym, że są szczęśliwe jako żony i matki. Nie jest zatem kwestią przypadku to, że właśnie w tych społeczeństwach, w których najbardziej promowane są ruchy feministyczne, wiele kobiet przeżywa poważny kryzys. Nie cieszą się one własną płcią, nie potrafią założyć trwałej i szczęśliwej rodziny, pozwalają się redukować do roli towaru, popadają w uzależnienia.

Promowanie feministycznej wizji kobiety i relacji kobieta – mężczyzna, ma nie tylko podłoże polityczne i ideologiczne lecz także podłoże ekonomiczne i obyczajowe. Chodzi o to, by kobiety przyzwyczaić do pracy na dwóch etatach: w domu i w pracy zawodowej. Chodzi także o takie „wyzwolenie” kobiety, by pozwalała się ona wykorzystywać jako towar, np. w pornografii, prostytucji czy w reklamach różnych towarów i usług. Chodzi wreszcie o to, by walczyć z kobietą, która jest zdolna do założenia szczęśliwej i trwałej rodziny, gdyż na takiej rodzinie nie można się łatwo wzbogacić. Tam natomiast, gdzie kobieta popada w kryzys, tam zarówno ona jak i cała rodzina może stać się łatwym łupem producentów alkoholu i narkotyków, pornografii i prostytucji, tabletek antykoncepcyjnych i prezerwatyw, „usług” aborcyjnych i ośrodków terapeutycznych.

Ruchy feministyczne nie sprzyjają faktycznemu równouprawnieniu kobiet i mężczyzn, lecz nawołują do utożsamiania się kobiet z mężczyznami. Zakładają w ten sposób, że prawdziwym modelem człowieka jest jedynie mężczyzna. Bezpośrednio lub pośrednio zachęcają do tego, by kobiety zrezygnowały z własnej tożsamości i by upodabniały się do mężczyzn. W społeczeństwach, w których dominują feministki, kobiety mają zagwarantowane równouprawnienie z mężczyznami pod warunkiem, że rezygnują ze swej…kobiecości.


2. Feminizm czy personalizm?


Kobiety i mężczyźni są stworzeni na podobieństwo Boga a nie na podobieństwo osób drugiej płci.


Postawą rzeczywistej promocji kobiety i szacunku dla jej kobiecości jest antropologia biblijna, która ukazuje absolutną równość kobiet i mężczyzn co do ich ludzkiej godności i zdumiewającą odrębność kobiet i mężczyzn co do ich sposobu przeżywania i wyrażania człowieczeństwa. Zarówno mężczyzna jak i kobieta stworzeni są na "na obraz i podobieństwo Boga" (Rdz 1,26). Nikt z nas nie jest natomiast stworzony na obraz i podobieństwo drugiej płci.

Biblia ukazuje fakt, że być kobietą to być kimś szczególnie wrażliwym na świat osób, więzi i wartości. Niezwykłością kobiety jest to, że może być matką, czyli kimś, kto potrafi ofiarować część własnego ciała i własnej krwi po to, by mogło zaistnieć nowe życie. Kościół od zawsze głosił, że najwspanialszym człowiekiem w historii ludzkości nie był mężczyzna lecz kobieta – Maryja. Syn Boży przyjął ciało mężczyzny po to, by chronić kobiety. Bronił je nie tylko przed poniżeniem i krzywdą, ale nawet przed pożądliwym spojrzeniem mężczyzn. Kościół kieruje się realizmem i dlatego przypomina, że rzeczywistego szacunku dla kobiet nie zapewnią żadne ustawy sejmowe ani międzynarodowe deklaracje, lecz same kobiety, o ile w sposób rozważny i odpowiedzialny wychowują swoich synów i uczą ich szacunku oraz wdzięczności wobec kobiet. Promocja kobiety, jej godności i jej kobiecego geniuszu powinna stanowić istotny element nowej ewangelizacji. Przyszłość ludzkości zależy bowiem od tego, czy większość kobiet będzie drugą Ewą, która karmi siebie i innych toksycznymi iluzjami, czy też drugą Maryją, która karmi siebie i innych Bożą miłością i prawdą.

Prawdziwa promocja kobiety jest możliwa tylko w kontekście chrześcijańskiego personalizmu, który promuje integralny rozwój kobiety i mężczyzny jako osób stworzonych do miłości i odpowiedzialności. Feminizm proponuje walkę kobiet z mężczyznami, aktywiści gejowscy proponują izolację kobiet i mężczyzn a Bóg proponuje kobietom i mężczyznom dorastanie do wzajemnej miłości i wzajemne wsparcie. Tylko w kontekście personalizmu można wychować takie kobiety i takich mężczyzn, którzy nauczą się błogosławionego sposobu odnoszenia się do siebie nawzajem.


3. Geniusz kobiety


Bóg stworzył najpierw mężczyznę dlatego, że odsłaniał swoją niezwykłość stopniowo.


Biblia wyjaśnia, że Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę (por. Rdz 1,26). Oboje mają jednakową godność dzieci Bożych. Oboje powołani są do świętości. Oboje są sobie wzajemnie potrzebni, gdyż mają sobie tylko właściwe uzdolnienia i niepowtarzalne powołanie. Bez kobiety mężczyzna pozostawałby w świecie rzeczy i zwierząt. Byłby osamotniony. Bóg obdarza mężczyznę obecnością kobiety, gdyż ona jest szczególnie uzdolniona do tego, by wprowadzać mężczyznę w świat dialogu, w świat osób, w świat więzi z ludźmi i z Bogiem. Serdeczne i czyste spotkanie z osobą drugiej płci jest tak ważne dla rozwoju i szczęścia, że mężczyzna opuści nawet rodziców po to, by złączyć się z kobietą mocą nierozerwalnej miłości małżeńskiej. Dzięki spotkaniu z kobietą mężczyzna może w pełni odkryć i zrealizować własne powołanie, ucząc się dojrzałej miłości i odpowiedzialności. To właśnie z tego względu, że kobieta wprowadza mężczyznę w świat więzi i wartości, najpierw ona zostaje w raju zaatakowana przez szatana.

Najbardziej wyróżniającą zdolnością kobiety jest to, że tylko ona może być matką. Tylko ona może dzielić się ze swoim dzieckiem częścią własnego ciała i częścią własnej krwi. Bycie matką to niezwykły zamysł Boga wobec kobiety. Kobieta – matka staje się najbardziej podobną do Chrystusa, który na krzyżu dał nam w darze miłości całe swoje ciało i przelał dla nas wszystką swoją krew. "Moim największym odkryciem, mówi Bóg, jest moja Matka. Brakowało mi jej i dlatego ją stworzyłem. Sprawiłem, że powstała, zanim powstałem w jej łonie. Teraz jestem człowiekiem takim, jak wszyscy inni. Nie muszę nikomu niczego zazdrościć, bo sam też mam Matkę. Brakowało mi jej. Moja Matka nosi imię Maryja, mówi Bóg. Jej dusza jest czysta i pełna wdzięku. Jej ciało jest dziewicze i przeniknięte takim światłem, że nigdy nie mogłem oderwać od niej oczu, przestać jej słuchać i podziwiać. Moja Matka jest tak piękna, że wszystkie piękności nieba nie były mi bliższe od niej. Wiem, mówi Bóg, co znaczy przebywać w objęciach aniołów: a jednak, wierzcie mi, brakowało mi matczynych ramion!" (Michel Quoist).

Macierzyństwo jest istotnym przejawem realizacji geniuszu kobiety. Nie chodzi tu tylko o macierzyństwo fizyczne. Nie mniej ważne jest macierzyństwo duchowe, które oznacza przekazywanie i podtrzymywanie życia w innych ludziach poprzez karmienie ich kobiecą obecnością, miłością i codzienną troską. W tym sensie każda kobieta jest powołana do macierzyństwa. W tym sensie każda siostra zakonna realizuje swoje powołanie do macierzyństwa, gdyż karmi innych ludzi Bożą prawdą o człowieku i Bożą miłością do człowieka. To nie przypadek, że najbardziej znaną w naszych czasach kobietą, którą nazywamy matką, jest siostra zakonna - matka Teresa z Kalkuty.

W obliczu biblijnych prawd o kobiecie i o jej powołaniu możemy stwierdzić, że główna różnica między kobietą a mężczyzną polega na tym, że kobiety z natury bardziej są predysponowane do funkcjonowania w świecie osób, a mężczyznom z natury łatwiej funkcjonować w świecie rzeczy. Wszystkie inne różnice między kobietą a mężczyzną są konsekwencją tej właśnie podstawowej różnicy. Powyższa podstawowa różnica nie jest wynikiem socjalizacji, czyli odmiennych sposobów wychowywania dziewcząt i chłopców. Jest ona wrodzona i pozostanie aktualna we wszystkich czasach oraz kulturach.

Cała sfera cielesna, psychiczna i duchowa kobiety nastawiona jest na kontakt z osobami i na troskę o świat osób.


4. Feministyczne mity i prawda o kobiecie w Kościele


Maryja to arcydzieło kobiecości i człowieczeństwa.


Cynicznym mitem promowanym w laickich mediach jest stereotyp kobiety – katoliczki jako zacofanej, mało atrakcyjnej, zależnej od mężczyzny i naiwnie „poświęcającej się” małżeństwu i rodzinie. Mit ten uporczywie i w agresywny sposób propagują feministyczne aktywistki. Czynią tak po to, by ukryć prawdę o sobie i by uchodzić za kobiety „wyzwolone”. W rzeczywistości feministki wyzwoliły się jedynie z wiary we własny geniusz kobiecy. Nie wierzą bowiem w to, że potrafią wychować takich mężczyzn, którzy pokochają je na zawsze i w sposób nieodwołalny. W tej sytuacji niepisanym „ideałem” feministek staje się zasada: „kobieto i mężczyzno, nie ufajcie sobie nawzajem, walczcie ze sobą i bądźcie bezpłodni! Feministki zastąpiły marksistowski mit o konieczności walki klasowej nowym mitem o nieuchronności walki między kobietami a mężczyznami.

Tymczasem te kobiety, które opierają swoją tożsamość na biblijnej wizji człowieka, mają świadomość własnej godności i niezwykłości oraz kobiecego geniuszu. Szczególnym przejawem tego geniuszu jest to, że potrafią wychować takich mężczyzn, którzy stają się zdolni do miłości wiernej, wyłącznej, odpowiedzialnej i płodnej, zwanej miłością małżeńską. Wiedzą, że bez nich mężczyzna pozostawałby w świecie rzeczy i że byłby osamotniony. Wiedzą też o tym, że dojrzała i szczęśliwa kobieta jest natchnieniem dla mężczyzny i błogosławieństwem dla ludzkości, a „jej wartość przewyższa perły” (Prz 31, 10). Taka kobieta nie ma potrzeby udawać, że jest mężczyzną, aby być kimś szczęśliwym.

Kobiety katolickie wiedzą o tym, że największym obrońcą i promotorem kobiet w historii ludzkości jest Jezus Chrystus. To właśnie On uczył mężczyzn wiernej miłości do kobiet i stanowczo przestrzegał przed wyrządzaniem im krzywdy nie tylko czynem, ale nawet spojrzeniem. Wszystkie kobiety, które spotykały Jezusa, stawały się zdolne do wiernej i dojrzałej miłości, podczas gdy wielu mężczyzn po spotkaniu z Nim odchodziło od Niego. Nawet uczniowie opuścili Go w godzinie próby, a jeden z nich okazał się zdrajcą. Kobieta zaprzyjaźniona z Chrystusem rozkwita w swej kobiecości, promieniuje radością i głębią, która fascynuje i przemienia mężczyzn.

Kobieta formowana w szkole Jezusa wie o tym, że żaden mężczyzna nie ma prawa jej wykorzystywać ani krzywdzić. Zachowuje się w taki sposób, by mogła być kochana a nie ledwie pożądana. Właśnie dlatego nie interesuje się „wolnym związkiem” lecz wyłącznie najsilniejszym związkiem we wszech świecie, czyli związkiem opartym na trwałej miłości. Nie pozwala na to, by mężczyzna traktował ją jak sprzęt domowy, który można wypróbować i którego można używać jako środka dla zaspokojenia przyjemności. Taka kobieta nie pozwoli się skrzywdzić, gdyż świetnie odróżnia miłość od naiwności. Ma świadomość tego, że przemoc w rodzinie zaczyna się już wtedy, gdy mąż przestaje okazywać jej miłość. Wie przecież, że w sakramencie małżeństwa przysięgał on jej nie tylko to, że nie będzie jej bił czy zdradzał, ale coś znacznie więcej: że będzie ją kochał oraz chronił w dobrej i złej doli na zawsze. Uczennica Chrystusa jest w każdej dziedzinie realistką i dlatego wie o tym, że szczytem przemocy w rodzinie jest aborcja, za którą w równej mierze odpowiedzialni są obydwoje rodzice. Ma też świadomość tego, że gdy rodzice zabijają własne dziecko, to nic nie powstrzyma ich później przed krzywdzeniem siebie nawzajem.

Kobieta, która jest zaprzyjaźniona z Chrystusem, uczy się od Niego ewangelicznej mentalności zwycięzcy. Oznacza to, że w każdej sytuacji stawia sobie wymagania zgodne z zasadami Ewangelii po to, by dorastać do świętości i by rozwijać swój kobiecy geniusz. Kształtuje w sobie bogate człowieczeństwo oraz dojrzałą wrażliwość duchową i moralną. Wypływa na głębię więzi, które ochrania dojrzałą hierarchią wartości. Postępuje jak Boża księżniczka i naśladuje Maryję. W swej dobroci i kobiecej wrażliwości jest w stanie kochać wszystkich ludzi, jakich spotyka, a dzięki swej mądrości wie, że własny los i los przyszłych dzieci może zawierzyć jedynie takiemu mężczyźnie, który ma ideały i wartości podobne do jej ideałów i wartości i który potrafi dojrzale kochać. W obliczu życiowych prób i trudności nie szuka rozwiązań łatwych lecz decyduje się na rozwiązania prawdziwe.

Kobieta zaprzyjaźniona z Chrystusem wie, że nawet w małżeństwie jedynie miłość jest nieodwołalna. Wszystko inne, a zatem współżycie seksualne, wspólne wychowywanie dzieci czy wspólnota majątkowa ma miejsce pod warunkiem, że mąż też ją kocha. Taka kobieta wie, że Kościół nigdy nie zaakceptuje rozwodów, gdyż poważnie traktuje człowieka i składaną przez niego przysięgę nieodwołalnej miłości. Ale wie też i o tym, że Kościół z całą powagą traktuje cierpienie krzywdzonej żony i dlatego przyznaje jej prawo do obrony skutecznej! Tymczasem ustawodawca państwowy w obliczu tych, którzy nas krzywdzą, przyznaje nam jedynie prawo do obrony koniecznej. Obrona skuteczna w sytuacji skrajnej, czyli w obliczu dramatycznych, długotrwałych krzywd wyrządzanych przez współmałżonka, polega na separacji małżeńskiej. Separacja taka oznacza miłość na odległość, czyli naśladowanie mądrze kochającego ojca z przypowieści Jezusa, który na odległość kochał marnotrawnego syna, dopóki ten nie uznał swego błędu i nie powrócił przemieniony.

Kobieta uformowana w duchu Ewangelii nie jest nigdy naiwna, gdyż wie, że Chrystus wyrażał miłość w sposób dostosowany do zachowania tych, których spotykał. On uzdrawiał, wspierał i chronił ludzi szlachetnych, błądzących stanowczo upominał, a krzywdzicieli i faryzeuszów równie stanowczo demaskował po to, by – przynajmniej w Jego obecności - nie mogli już nikogo skrzywdzić. Kobieta zaprzyjaźniona z Chrystusem wie, że miłość jest nie tylko szczytem dobroci, ale też szczytem mądrości i że w miłości, której uczy nas Jezus, obowiązuje zasada: to, że kocham Ciebie, nie daje Ci prawa, byś mnie krzywdził! Kochać to przecież stawać się mądrym darem, a nie naiwną ofiarą.

Kobiety zaprzyjaźnione z Chrystusem uczą się od Niego nie tylko mądrej miłości, ale też realizmu. Wiedzą, że niestety wiele jest takich kobiet, które nie kierują się mądrością Chrystusa i dlatego poddają się manipulacji ze strony niedojrzałych mężczyzn. Po to, by pomóc takim właśnie kobietom, tworzą katolickie organizacje i stowarzyszenia, których celem jest ochrona kobiet przed każdą formą przemocy i krzywdy, w tym także przed krzywdą, jaką jest zatruwanie własnego organizmu antykoncepcją. Dojrzałe katoliczki pamiętają o tym, że pierwszym poleceniem, jakie Bóg kieruje do człowieka, jest wzajemna miłość kobiety i mężczyzny i że wspólne dorastanie do miłości wiernej i czystej to odzyskiwanie raju, który utracili ci, co nie umieli pokochać Boga i siebie nawzajem.

Dojrzałe kobiety mają świadomość, że są bardziej niż mężczyźni wrażliwe na sferę religijną. Istotą religijności jest przecież więź z Bogiem, który jest osobą, a kobiety z natury nakierowane są na więzi międzyosobowe. Częściej więc i serdeczniej niż mężczyźni modlą się, częściej uczestniczą w Eucharystii i życiu sakramentalnym, bardziej troszczą się o wychowanie religijne dzieci i młodzieży. Są prawdziwymi kapłankami kościoła domowego, od których w znacznym stopniu zależy wychowanie i życie religijne całej rodziny. Wiedzą o tym, że Bóg nie jest ani mężczyzną, ani kobietą, lecz Miłością. Być mężczyzną i kobietą to być niepełnym i potrzebować wsparcia oraz uzupełnienia ze strony drugiej płci. Tymczasem Bóg jest pełnią. Gdyby istniał na sposób jednej z płci, to nie mógłby być Bogiem. W Piśmie Świętym Bóg mówi człowiekowi o swojej tajemnicy i o swojej miłości, posługując się językiem ludzkim. Odwołuje się wtedy zarówno do porównania swojej miłości z miłością mężczyzny (król, sędzia, ojciec, pasterz) jak i z miłością kobiecą, zwłaszcza macierzyńską: "Jak kogo pociesza własna matka, tak Ja was pocieszać będę" (Iz 66, 13).

Wielu mężczyzn sądzi, że to oni wnoszą największy wkład w rozwój ludzkości. Redukują dzieła rąk ludzkich do postępu w nauce i technice albo do produkcji dóbr materialnych. A przecież urodzenie i wychowanie człowieka jest nieporównywalnie bardziej niezwykłe niż skonstruowanie jakiegoś urządzenia. Dojrzałe kobiety są twórcze duchowo. Dysponują fantazją miłości i geniuszem wychowawczym. Są natchnieniem dla mężczyzn w ich aktywności w każdej sferze życia. Mężczyznom trudno zdobyć się na pracowitość i zaangażowanie wtedy, gdy w ich życiu zabraknie twórczych kobiet. Swoją miłością kobieta potrafi wydobywać dobro z drugiej osoby. Wybiera zwykle pracę zawodową, która oznacza bliski kontakt z ludźmi. Staje się nauczycielką, pielęgniarką, lekarką, terapeutką. Dojrzała kobieta rozumie inne kobiety i solidaryzuje się z nimi. Mężczyzn uczy szacunku i podziwu do kobiet. Mobilizuje ich do budowania społeczeństwa, w którym osoby są ważniejsze niż rzeczy, a to, kim jesteśmy, ważniejsze niż to, co posiadamy.

Geniusz kobiecy wyraża się najbardziej poprzez troskę o męża i dzieci. Właśnie dlatego zdumiewają nas kobiety, które cieszą się swoją kobiecością, a mimo to rezygnują z założenia rodziny. Wstępując do klasztoru, stają się oblubienicami Jezusa czystego, ubogiego i posłusznego. Fascynują Nim siebie i innych. Modlą się, podejmują dzieła miłosierdzia, pracę na misjach. Zachowują fizyczne dziewictwo, aby być duchowo płodnymi matkami. Jeśli siostra zakonna traci swą kobiecą wrażliwość i ciepło, to staje się imitacją kapłana. Jeśli natomiast zaniedbuje więź z Chrystusem, staje się zagrożeniem dla samej siebie i dla mężczyzn. Gdy kobiety popadają w kryzys, wtedy trudno nie tylko o dojrzałe siostry zakonne, ale też o dojrzałe żony i matki.

Kobiecość nie uznaje przeciętności, gdyż świat osób stawia wyższe wymagania niż świat rzeczy. Mimo wewnętrznych trudności i zewnętrznych zagrożeń, wiele kobiet dorasta do swego geniuszu. Nie ulegają one sloganom, że kobieta jest „warta” nowych kosmetyków czy ubrań. Wiedzą, że kobiety są warte czegoś znacznie więcej: szacunku, wdzięczności, podziwu dla ich uroku, ich sposobu bycia matką, żoną, siostrą, córką, współpracowniczką, dla ich niezastąpionego wkładu w życie rodziny i społeczeństwa. Gdy otrzymują miłość i wsparcie, wtedy dosłownie rozkwitają w swojej kobiecości, jak kwiaty w słońcu. Postępują jak duchowe księżniczki i wymagają od mężczyzn, by tak je właśnie traktowali. To sprawia, iż czują się szczęśliwe i spełnione.

W Liście do Kobiet Jan Paweł II dziękuje Bogu za "tajemnicę kobiety i za każdą kobietę - za to, co stanowi odwieczną miarę jej godności kobiecej, za wielkie dzieła Boże, jakie w niej i przez nią dokonały się w historii ludzkości. Dziękujemy ci, kobieto, za to, że jesteś kobietą! Zdolnością postrzegania, cechującą twą kobiecość, wzbogacasz właściwe zrozumienie świata i dajesz wkład w pełną prawdę o związkach między ludźmi"1.


Zakończenie


Historyczne koleje wspólnoty chrześcijańskiej dowodzą, że kobiety zawsze odgrywały znaczącą rolę w dawaniu świadectwa Ewangelii. Trzeba przypomnieć, jak wiele uczyniły one – często w milczeniu i w ukryciu – przyjmując i przekazując dar Boży, zarówno poprzez fizyczne jak i duchowe macierzyństwo, dzieło wychowania, katechezę, rozwijanie wielkich dzieł miłosierdzia, przez życie modlitwy i kontemplacji, doświadczenia mistyczne oraz pisma bogate w ewangeliczną mądrość”.2 W powyższych słowach Jan Paweł II przypomina nam wszystkim o tym, że największy wkład w rozwój Kościoła i w budowanie Królestwa Bożego mają ci, którzy najbardziej kochają a nie ci, którzy przyjmują święcenia kapłańskie czy którzy piastują najwyższe stanowiska. Właśnie dlatego promowanie kobiety i jej kobiecego geniuszu a także wychowanie mężczyzn, którzy odnoszą się do kobiet na podobieństwo Jezusa, powinny stanowić podstawowy element nowej ewangelizacji. Im więcej będzie wśród nas kobiet podobnych do Maryi oraz im bardziej mężczyźni – świeccy i duchowni – będą uczyli się od kobiet miłości wiernej, czułej i ofiarnej, tym więcej będzie ludzi, którzy wybierają drogę błogosławieństwa i życia i tym szybciej przejdzie do historii każda forma feminizmu, która zakłada, że kobiety i mężczyźni nie mogą być szczęśliwi razem.


Referat wygłoszony w dniu 7 listopada 2007 na Uniwersytecie Kard. S. Wyszyńskiego w ramach sympozjum o kobietach i ich roli w Kościele.


Przypisy:

1 Jan Paweł II, List do Kobiet, Watykan, 29. 06. 1995, nr 1.

2 Jan Paweł II, Ecclesia in Europa, nr 42.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama