Sztuka modlitwy

Refleksje nad Listem apostolskim "Novo millennio ineunte"

Kościół trzeciego tysiąclecia, we-zwany przez Chrystusa — za pośrednictwem nauczania Jana Pawła II — aby «wypłynął na głębię», poddaje się łagodnym i nieomylnym tchnieniom Ducha Świętego, który prowadzi go wszędzie — zarówno na wyżyny kontemplacji, jak i na głębie tajemnicy, na rozległe przestrzenie mądrości i na szlak świętości.

Wolno nam może powiedzieć, że wiatr Ducha, który «tchnie, tam gdzie chce» (por. J 3, 8) i porównywany jest często do «szmeru łagodnego powiewu», jaki towarzyszył ükontemplacji Eliasza na górze Horeb (por. 1 Krl 19, 12), w szczególny sposób objawia się w tajemnicy i «sztuce» modlitwy.

Dlatego Papież, kierując w trzeciej części listu Novo millennio ineunte (skrót NMI) naglące wezwanie do świętości, ukazuje wizję chrześcijaństwa, którego szczególnym przymiotem jest dar i sztuka modlitwy: «Podłożem tej pedagogiki świętości powinno być chrześcijaństwo wyróżniające się przede wszystkim sztuką modlitwy» (n. 32). Te proste słowa są pierwszym motywem swego rodzaju małej symfonii o chrześcijańskiej modlitwie, wpisanej w wielką symfonię duchowości nowego tysiąclecia, którą jest papieski list, dar i owoc Wielkiego Jubileuszu. Właśnie naglącej potrzebie modlitwy w dzisiejszym Kościele Jan Paweł II poświęca kilka bardzo doniosłych rozważań o charakterze teologicznym, duchowym, liturgicznym i duszpasterskim, które na początku nowego tysiąclecia mogą okazać się przełomem w dziele odnowy chrześcijańskiego życia w wymiarze indywidualnym i społecznym.

Rozpocząć na nowo od Chrystusa — jak brzmi tytuł trzeciej części listu apostolskiego — znaczy właśnie rozpocząć na nowo od modlitewnej kontemplacji Jego oblicza, od naśladowania synowskiej postawy Jego modlitwy, od wspólnoty, przez którą Chrystus nadal urzeczywistnia tajemnicę swego nieprzerwanego dialogu z Ojcem w modlitwie Kościoła i każdego wiernego.

W takiej mierze, w jakiej modlitwa była najgłębszą istotą życia Chrystusa, skierowanego zawsze ku Ojcu i wewnętrznie namaszczonego przez Ducha, mądrością Jego słów, mocą Jego działania i tryskającym źródłem Jego miłości, również i dzisiaj może i powinna być ona trynitarną zasadą życia indywidualnego i wspólnotowego oraz apostolskiej i misyjnej żywotności Kościoła. Tak można syntetycznie przedstawić najważniejsze wskazania papieskiego listu, który ma bardzo aktualne aspekty teologiczne i może okazać się bardzo przydatny w pracy wychowawczej i duszpasterskiej.

Autentyczna modlitwa chrześcijańska (NMI, 32)

Można jednak zapytać: czy słusznie mówi się o «sztuce modlitwy»? Chociaż odpowiedź wydaje się oczywista, a nawet ostatnio ukazała się książka prawosławnego autora ascetycznego Charitona z Walaam pod tym właśnie wymownym tytułem, ktoś mógłby wysunąć zastrzeżenie, że słowo «sztuka» jest niestosowne, bo zdaje się sugerować, iż coś tak ulotnego jak ludzka umiejętność przydaje wartości darowi, którym w istocie rzeczy jest chrześcijańska modlitwa. Katechizm Kościoła Katolickiego określa modlitwę przede wszystkim jako dar, przymierze i komunię (n. 2559-2565). Jednakże wyrażenie «sztuka modlitwy» nie tylko sugeruje, że jest ona darem, owocem działania Ducha, który jako jej najwyższy twórca kształtuje słowa, myśli i uczucia, ale wskazuje też na piękno jej inspiracji, na radość i trud, które nieodłącznie towarzyszą procesowi uczenia się, także artystycznego. Oto dlaczego słusznie mówi się o sztuce modlitwy: «modlitwy nie należy uważać za coś dokonanego», wymaga ona zatem delikatnej pedagogii, której punktem wyjścia jest kontemplacja modlącego się Jezusa — i na tym polega piękno sztuki modlitwy; musi też być kształtowana przez najdoskonalszego mistrza modlitwy, czyli przez Ducha Świętego, który wzbudza ją w nas i kształtuje. Być może właśnie dlatego niektórzy mistrzowie życia wewnętrznego mówili o modlitwie jako o melodyjnej grze na cytrze, której dźwięki sam Duch Święty wzbudza w sercu wierzącego. Dar i zmaganie, właściwe usposobienie i trud nauki, piękno i radość modlitwy, uległość wobec działania Ducha Świętego: oto sztuka modlitwy.

Naśladowanie Jezusa jako Tego, który modlił się najdoskonalej, należyta ocena znaczenia modlitwy w Jego relacji trynitarnej i synowskiej, uczenie się modlitwy od Niego, kierowanie się Jego radami — to gwarancja dojrzałego chrześcijaństwa, wiary codziennie odnawianej u samych źródeł. Dlatego pedagogia świętości przybiera postać odnowionej pedagogii i mistagogii modlitwy, aby wierzący uczył się jej zawsze i wciąż od nowa, zgodnie z jej najbardziej autentycznym i pierwotnym sensem chrześcijańskim.

Jest to bowiem lekcja, której nie można nigdy nauczyć się do końca; jest to sztuka, która potrafi tworzyć arcydzieła nieustannych i coraz śmielszych doświadczeń komunii z Bogiem i z braćmi, czego świadectwem jest życie wielkich mistrzów modlitwy.

Trzeba jednak nadać modlitwie — jak czyni Papież — bardzo konkretny i autentycznie chrześcijański sens. A zatem modlitwa jako komunia, dialog, wzajemne «udzielanie» i «symbioza» z Chrystusem: «W modlitwie toczy się ów dialog z Chrystusem, dzięki któremu stajemy się Jego przyjaciółmi»; życie Chrystusa staje się naszym życiem, a nasze życie Jego życiem. Zachodzi tu wzajemność i wymiana darów między Chrystusem a nami, we wspólnym oddechu i pulsie naszej modlitwy, która z pewnością jest także Jego modlitwą, skoro samym źródłem jej żywotności jest Duch Chrystusa, który pozwala nam mówić Abba, Ojcze (por. Rz 8, 15; Ga 4, 6).

Ojciec Święty daje nam pewne wskazania teologiczne na temat tej sztuki modlitwy, aby ukazać głęboki sens autentycznej chrześcijańskiej modlitwy jako wzajemnej relacji między Chrystusem a nami — rzeczywistości teologicznej, która jest «samą istotą, jest duszą życia chrześcijańskiego», oddechem i natchnieniem wszelkiego autentycznego życia duszpasterskiego.

Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na jej wymiar trynitarny. Jedna z licznych formuł trynitarnych, typowych dla listu — dojrzałego owocu teologalno-trynitarnego przygotowania do Wielkiego Jubileuszu — głosi: «Sprawia ją w nas Duch Święty, ona zaś otwiera nas — przez Chrystusa i w Chrystusie — na kontemplację oblicza Ojca». Duch Święty drąży w głębinach człowieka, pobudzając i wspomagając jego modlitewną odpowiedź; Syn jest Pośrednikiem, który modli się za nas i w nas. Ojciec jest źródłem i celem naszej kontemplacji i naszej modlitwy tak samo jak modlitwy Chrystusa: Abba, Ojcze!

Kolejna uwaga o charakterze pedagogicznym wskazuje nam możliwość konkretnego urzeczywistnienia tego wymiaru trynitarnego w typowej formie eklezjalnej, charakterystycznej dla liturgii, która stanowi szczyt i źródło życia Kościoła. Liturgia bowiem jest dialogiem słów i aktów toczącym się między Bogiem a Jego ludem. W samym sercu liturgii, jakim jest ofiara i modlitwa eucharystyczna, spotykamy wzorcową i autentyczną modlitwę trynitarną, która znajduje odzwierciedlenie także w innych postaciach liturgii. Doświadczenie modlitewne — jako szkoła i wzorzec chrześcijańskiego życia — powinno kształtować różne formy modlitwy osobistej.

Te przesłanki trynitarne i eklezjalne sprawiają, że modlitwa jest autentyczna i owocna, że rodzi personalizm wiary i życia, niepowtarzalny i nieodzowny, choć przecież możemy modlić się za innych i z innymi, nie wyrzekając się osobistej relacji z Trójcą Świętą. Chodzi o to, aby powrócić do żywego chrześcijaństwa, które odnajduje własne korzenie, zanurza się w źródłach swej wiary odpowiadając życiem na Boże wezwanie, odradza się dzięki łasce chrztu, ale także urzeczywistnia się w głębi chrześcijańskiej osobowości: jest tutaj żywa obecność Trójcy Świętej, komunia z Chrystusem, żywa woda Ducha rozlana w naszych sercach.

Wyposażony w tak solidną teologię modlitwy, zarazem trynitarną, eklezjalną i antropologiczną, chrześcijanin trzeciego tysiąclecia może podejmować wszelkie wyzwania i udzielać nowych odpowiedzi.

Głębia chrześcijańskiej mistyki (NMI, 33)

Od tych rozważań o modlitwie Papież prowadzi nas do konstatacji niezwykle ważnej w naszej epoce, a mianowicie do odkrycia powszechnego zapotrzebowania na duchowość, i w konsekwencji także nowego głodu modlitwy.

W bliznach naszej przeszłości kryje się coś, co rodzi pewien niepokój we współczesnym człowieku, wyrażający się czasem pod postacią fascynacji wielu chrześcijan głęboko religijnymi formami ascezy i medytacji, praktykowanymi przez inne religie świata. Jest to poważne wyzwanie duchowe dla naszego zachodniego świata, zakorzenione w innych tradycjach ascetycznych i mistycznych, zwłaszcza niechrześcijańskiego Wschodu, rozpowszechnionych już w naszej rzeczywistości, która stała się wieloetniczna, wieloreligijna i wielokulturowa. Na tym podłożu wyrasta też nowe zainteresowanie — choć czasem o charakterze wyłącznie kulturowym — mistyką chrześcijańską i niechrześcijańską.

Fascynacja doświadczeniem religijnym, które osiąga najwyższe szczyty w świadectwie mistyków niektórych religii i dostarcza niezwykłych odpowiedzi na ludzkie pytania, stanowi wyzwanie dla chrześcijan. Nadszedł zatem czas, aby studiować, popularyzować, przybliżać chrześcijańską mistykę i mistyków: jednocząc ziemię z niebem, rzeczywistość Boską z ludzką, nie mieszając ich i nie rozdzielając, mistycy ukazują autentyczny sens chrześcijańskiego misterium, przeżywanego i głoszonego przez wielką chrześcijańską tradycję mistyczną Wschodu i Zachodu.

Mamy na myśli tutaj także mistykę trynitarną, która bierze początek z wiary i staje się doświadczeniem: «Skoro została nam dana łaska wiary w Chrystusa, który objawia Ojca i jest Zbawicielem świata, mamy obowiązek ukazywać, na jaką głębię może nas doprowadzić więź z Nim». Znajdujemy dalej piękny trynitarny opis tej mistyki jako zwieńczenia modlitwy: «Ukazuje ona, że modlitwa może się rozwijać niczym prawdziwy dialog miłości i doprowadzić do tego, że człowiek zostanie całkowicie owładnięty przez Boskiego Umiłowanego, że będzie wrażliwy na wszelkie poruszenia Ducha i z dziecięcą ufnością zawierzy się sercu Ojca». Te piękne i głębokie słowa zainspirowane są językiem ewangelisty Jana, znakomitego teologa i mistyka, do którego odwołuje się Papież, aby przypomnieć obietnicę Jezusa: «Kto (...) Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie» (J 14, 21).

Mistyka jest zatem objawieniem miłości Bożej w Chrystusie, jest łaską i wielkodusznością, absolutnie bezinteresownym darem Boga, wyrazem wolności, z jaką On udziela samego siebie, ale także zachętą do udzielenia odpowiedzi; jest darem dwóch wolności, które powierzają się sobie nawzajem, wznosząc się aż na szczyt oblubieńczej jedności, która nie oznacza wchłonięcia jednej strony przez drugą, ale jest komunią osób, zachowującą odrębność między Stwórcą a stworzeniem.

Papież nie waha się przypomnieć niektórych fundamentalnych pojęć klasycznej mistyki. Mistyki, która zna dwie skrajności: ludzką skrajność kenozy, czyli doświadczenia nocy ciemnej; najwyższą skrajność Bożego daru dla stworzenia, którą jest więź oblubieńcza, jak uczą niektórzy wielcy mistrzowie bardzo bliscy doświadczeniu i nauczaniu Papieża: mistycy chrześcijańscy wymienieni z imienia, jak Teresa z Avila i Jan od Krzyża.

Mistyka jest tu przedstawiona jako owoc działania Ducha Świętego, który wzbudza modlitwę, obejmującą całą gamę różnych ludzkich uczuć, przemienionych przez łaskę. Ta modlitwa jest jednocześnie dziękczynieniem, uwielbieniem, adoracją, kontemplacją, słuchaniem, żarliwą miłością, a nawet zakochaniem, czy wręcz «urzeczeniem» serca przez Boga, który jest Miłością i Umiłowanym.

Jest to jednak mistyka zrównoważona i realistyczna, zdolna do wielkich wzlotów ku Bogu, ale także umiejąca pochylać się w postawie miłości i służby nad braćmi, na których patrzy już oczyma Bożymi; mistyka, która staje się budowaniem historii zgodnie z Bożym zamysłem, jak poucza nas na przykład św. Teresa z Avila w zakończeniu Twierdzy wewnętrznej (Mieszkanie VII, r. 4, 4 i n.).

Całe to porywające doświadczenie jest na początku drogą otwartą dla wszystkich, ale jego uwieńczenie jest zawsze dziełem łaski Boga, który ofiarowuje swoje skarby komu chce, jak chce i kiedy chce; tę drogę trzeba przejść w całości, odkrywając ją od początku do końca i przemierzając krok za krokiem, idąc klasycznymi albo nowymi szlakami duchowości i kierując się odnowioną pedagogią modlitwy.

Aby można było osiągnąć ten cel, Papież wzywa do niezwłocznego opracowania planu duszpasterskiego, który pomoże Kościołowi rozrastać się w głąb i wszerz: «nasze chrześcijańskie wspólnoty winny zatem stawać się prawdziwymi 'szkołami modlitwy'»!

Dzięki Bogu w Kościele końca XX w. i początku tysiąclecia nie brak nowego nauczania modlitwy, które przyniosło owoce w postaci licznych i cennych doświadczeń w dziedzinie pedagogii chrześcijańskiej modlitwy: niektóre z nich inspirowane są metodą klasyczną i blisko spokrewnione z lectio divina; inne czerpią z tradycji mistycznej chrześcijańskiego Wschodu, jeszcze inne z wielkiej tradycji — odnowionej i uproszczonej — różnych metod modlitwy myślnej; inne wreszcie zapożyczają pewne pożyteczne elementy z tradycji wielkich religii wschodnich, zachowując oczywiście należytą czujność i starannie je rozeznając.

Także samo Magisterium Kościoła w ostatnim okresie udzielało chrześcijanom cennych wskazań, dotyczących treści i metody modlitwy, określając kierunki i zasady rozeznania. Uczyniło to przede wszystkim w liście Orationis formas Kongregacji Nauki Wiary, traktującym o niektórych aspektach medytacji chrześcijańskiej (15 października 1989 r.), który Papież cytuje w przypisie; ale także w czwartej części Katechizmu Kościoła Katolickiego.

Te dwa teksty mogą być bar-dzo przydatnym przewodnikiem dla wszystkich chrześcijan — indywidualnych i zgromadzonych we wspólnotach — którzy pragną poznawać i przekazywać nową pedagogię chrześcijańskiej modlitwy we wszy-stkich jej postaciach, poprzez medytację, kontemplację i mistykę.

Skuteczna i dostępna dla wszystkich pedagogia modlitwy (NMI, 34)

Wezwanie do modlitwy, podobnie jak powołanie do świętości, jest powszechne. Jest zakorzenione w zmyśle religijnym człowieka, który za sprawą samego Stwórcy jest capax Dei i został zaproszony do dialogu z Nim (por. Dei Verbum, 2; Gaudium et spes, 19) i obdarzony łaską chrztu świętego. Wszyscy zatem są powołani do modlitwy, zwłaszcza osoby konsekrowane — stwierdza Papież.

Wszyscy chrześcijanie są dziś wezwani, aby się modlili, aby byli przyjaciółmi Chrystusa, chrześcijanami dojrzałymi w wierze i miłości, a nie chrześcijanami «letnimi» i «chwiejnymi», bo nie zakorzenionymi w silnej i osobistej komunii z Bogiem. Przeciw ekscesom i wypaczeniom, jakie rodzi nowy głód sacrum, przeciw surogatom religii alternatywnych chrześcijańska modlitwa jest nie tylko zbawczym antidotum, ale pokarmem duszy i źródłem życia.

Aby wiara chrześcijanina mogła się naprawdę rozwijać, musi on kultywować osobisty dialog z Bogiem, który pozwala jej dojrzewać w codziennym życiu. Istnieje bowiem nierozerwalna więź między wiarą, modlitwą i życiem. Struktura wiary chrześcijańskiej ukierunkowuje modlitwę; modlitwa urzeczywistnia wiarę i czyni ją wiarą osobową. Kard. J. Ratzinger powiedział, że wiara bez modlitwy zanika, a modlitwa bez wiary jest ślepa.

Z tych przesłanek Papież wyprowadza pewne wskazania o charakterze duszpasterskim, wymagające pilnej realizacji. Wychowanie do modlitwy staje się kluczowym elementem duszpasterstwa przyszłości we wszystkich jego postaciach i ukazuje szeroką wizję jego wielorakich możliwości.

Ojciec Święty nawiązuje do doświadczenia odnowionej katechezy biblijnej o Psalmach, dając jej wzór w swych środowych katechezach o Psalmach z Liturgii Godzin. Nieco dalej w tekście listu nawiązuje także do dawnej i zawsze aktualnej tradycji lectio divina (por. NMI, n. 39), ale już teraz wzywa do niezbędnej odnowy modlitwy Kościoła w chrześcijańskich wspólnotach, wskazując przykład wielu wspólnot świeckich, a także do należytego kształtowania ludowych form modlitwy, zwłaszcza do regularnej celebracji Liturgii Jutrzni i Nieszporów — kluczowych momentów modlitwy chrześcijańskiej wspólnoty już od najdawniejszych czasów.

Na tym polega potrzeba i dar modlitwy w rozpoczynającym się tysiącleciu. W nowym stuleciu, które otwiera się na obietnice i niespodzianki Ducha Świętego; stuleciu potrzebującym proroctwa i głoszenia prawdy, nowych dróg i głębokiego zmysłu religijnego. Ojciec Święty marzy o Kościele głęboko zakorzenionym w modlitwie, zdolnym iść za natchnieniami Ducha Świętego, aby nadal przemierzać morza historii z żaglami wydętymi podmuchem Pocieszyciela. Marzy też o tym, aby dla każdego wierzącego i każdej chrześcijańskiej wspólnoty modlitwa stała się «szkołą piękna», w której Chrystus jest wzorcem, a Duch Święty staje się niewidocznym Nauczycielem sztuki modlitwy.

Prof. Jesús Castellano Cervera OCD
Papieski Instytut «Teresianum»
w Rzymie

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama