Karol de Foucauld - znak pustyni

O Karolu de Foucauld w przededniu jego beatyfikacji

13 listopada br. Benedykt XVI beatyfikuje Karola de Foucauld, jednego z duchowych przewodników XX wieku. Podjął on próbę radykalnego naśladowania Jezusa z Nazaretu, pociągając do Niego innych swoim życiem w duchu ewangelicznego ubóstwa.

Karol de Foucauld - znak pustyni

Nie założył wspólnoty, ale jego zapiski posłużyły w 1933 r. do utworzenia przez ojca René Voillaume - zmarłego 13 maja 2003 r. - Zgromadzenia Małych Braci Jezusa. W 1939 r. Magdalena Hutin powołała Małe Siostry Jezusa, które żyją z ludźmi prowadzącymi życie koczownicze: plemionami na Saharze, Cyganami, pracownikami cyrku czy kramarzami. Duchowa rodzina Karola de Foucauld obejmuje ponad 20 wspólnot, instytutów świeckich i stowarzyszeń kościelnych. Żyją w nowoczesnych aglomeracjach, które są dla nich - jak pisał Carlo Caretto - „pustyniami w mieście". Na duchowość wspólnoty wpływ wywarł filozof francuski Ja-cques Maritain, autor „Humanizmu integralnego", który po śmierci żony został małym bratem Jezusa.

Zanim poznał Boga

Przyszedł na świat 15 września 1858 r. w Strasburgu w arystokratycznej rodzinie, kultywującej tradycje wojskowe. Miał sześć lat, kiedy stracił rodziców i znalazł się pod opieką dziadków. W wieku dojrzewania, pod wpływem lektury filozofów pozytywistycznych, odszedł od wiary i został agnostykiem. Po maturze zgłosił się do Szkoły Wojskowej Saint-Cyr. W szkole oficerskiej zaczął trwonić majątek odziedziczony po rodzinie, prowadząc hulaszcze życie, a w pogoni za przyjemnościami tak bardzo zatracił się duchowo, że -jak to napisał po latach - w tym czasie przypominał bardziej „świnię niż człowieka". Otrzymał przydział do garnizonu w Algierii, ale kiedy podporucznik de Foucauld przybył do 4 . Pułku Szwoleżerów Afrykańskich z kochanką u boku, uznano, że splamił honor Francji i wydalono go z wojska za złe prowadzenie się. Powrócił, gdy dowiedział się, że jego pułk został wysłany przeciw rebeliantom do Południowego Oranu.

Zauroczony pięknem Afryki porzucił ostatecznie armię, aby zgłębiać tajniki etnologii oraz języków arabskich. Przebrany za rabina, emigranta z Rosji, pod przybranym nazwiskiem - ze względów bezpieczeństwa - wyruszył na niebezpieczną wyprawę do Maroka. Zdobył w Europie sławę badacza i podróżnika, a Towarzystwo Geograficzne nagrodziło go złotym medalem. Jego jednak zafascynowały gościnność i głęboka religijność wyznawców islamu.

Ewangelia miłości Karola de Foucauld

...nie ma nic piękniejszego dla małego brata Jezusa, niż stawać się narzędziem, którym Bóg się posługuje, aby np. jakiś muzułmanin żyt w łasce Chrystusowej i umierał w Chrystusie, nie przestając być muzułmaninem. W wypadku takim nie doszło do przekazania dobrej nowiny Ewangelii za pośrednictwem stów; nie było nawrócenia; nie założono Kościoła rozszerzającego widzialne mistyczne Ciało Chrystusa. Królestwo Boże. Ten muzułmanin jednakże, zbawiony przez łaskę Chrystusa, ukazuje w największym stopniu wypełnienie powołania małego brata Jezusa. (...) ...miłość bliźniego w powołaniu kontemplacyjnym, realizowanym pośrodku świata, nie ma nic z podstępu, który miałby oswoić bliźniego, aby ten właściwie przyjął księdza lub misjonarza. Miłość braterska w Jezusie, przez Jezusa i dla Jezusa nie może być wykorzystywana dla innych celów. Bliźniego kocha się takim, jaki jest tu i teraz, jakim go Bóg i pokolenia ukształtowały, kocha się całkowicie bezinteresownie i w pełnej wolności, pragnąc jego dobra, zarówno wiecznego, jak i doczesnego.

Tęsknota za Nazaretem

Po powrocie do Francji zaczął chodzić do kościoła i modlić się: „Boże, jeśli istniejesz, daj znak!". W 1886 r., po spotkaniu w Paryżu ks. Huvelina, wyspowiadał się i przyjął Komunię św. Udał się potem na pielgrzymkę do Ziemi Świętej, podczas której powziął decyzję, że chce żyć tak jak Jezus z Nazaretu.

Czterokrotnie odprawił rekolekcje zamknięte i wstąpił do trapistów. Choć poszukiwał dla siebie „najniższego miejsca", uległ woli przełożonych i skończył teologię oraz przyjął święcenia kapłańskie. Po siedmiu latach uznał jednak, że jest to życie nazbyt ustabilizowane. Przyjął imię brat Karol od Jezusa i zaczął wieść żywot pustelnika. Przywdział białą tunikę z czerwonym sercem zwieńczonym krzyżem, z napisem: „Jezus-Caritas". Został kontemplującym ascetą, przebywającym i pracującym fizycznie wśród ubogich. Cztery lata posługiwał klaryskom w Nazarecie jako ogrodnik, murarz i stolarz. Zamieszkał w Beni-Abees, niedaleko granicy z Marokiem, wśród koczowniczej społeczności Tuaregów na Saharze.

Jak Tuareg pomiędzy Tuaregami

Przełożył Ewangelię na język Tuaregów, opracował pierwszy słownik i gramatykę, a także ułożył antologię przysłów. Wkrótce ofiarował Bogu swe życie za nawrócenie wszystkich ludów zamieszkujących Saharę. Z głębi pustyni niósł świadectwo o chrześcijaństwie jako religii miłości i braterstwa wobec każdego człowieka, bez względu na rasę czy kolor skóry. Przemierzał pustynię wszerz i wzdłuż, żywiąc się jedynie daktylami oraz mlekiem, zamieszkując w szałasach i ewangelizując poprzez osobisty przykład życia.

Żył pragnieniem męczeństwa za wiarę. W 1916 r., podczas pierwszej wojny światowej doszło do walk plemiennych między Tuaregami a Senussami. Brata Karola wywleczono z pustelni; 1 grudnia został zastrzelony w Hoggarze przez piętnastoletniego strażnika.


Duchowy nauczyciel małych braci Jezusa

Z bratem Kazkiem, małym bratem Jezusa, rozmawia Michał Gryczyński

Czego uczy nas Karol de Foucauld?

-Wskazuje na Jezusa i Ewangelię, poświadczając to swoim życiem, dając przykład życia wiarą. Jego przesłanie zawiera przekonanie, że codzienne życie ma wielką wartość, zarówno dla człowieka, jak i dla Boga. Na tym polega duchowość Nazaretu, którą żył.

Kim był dla małych braci Jezusa?

-Nauczycielem duchowym. Po śmierci zapomniano o nim i dopiero po latach został na nowo odkryty. Staramy się, jak on, trwać na modlitwie i kontemplacji.

To szczególny charyzmat: życie kontemplacyjne w świecie, a nie za klauzurą zakonną.

- Jezus także wybrał życie rodzinne, czyli we wspólnocie, więc i my chcemy żyć podobnie. Tworzymy małe wspólnoty braterskie - moja jest trzyosobowa - dzieląc ze sobą jedno mieszkanie, domową kaplicę z Najświętszym Sakramentem, jedną kuchnię i jedną kasę. Mszę św. odprawia brat prezbiter, który otrzymuje święcenia wyłącznie dla służby we wspólnocie, i nadal jest „bratem", a nie „ojcem".

A co sprawiło, że Brat również znalazł się we wspólnocie?

- Próbowałem odnaleźć swoje miejsce w Kościele, ale nie widziałem się wśród duchownych - skłonnych podkreślać „ja - kapłan", i nie odpowiadała mi żadna wspólnota zakonna. Swoje miejsce odnalazłem wśród małych braci Jezusa. Ten styl życia w świecie, w zwyczajnych warunkach i ze zwyczajnymi ludźmi, trwania tam, gdzie się jest, w zgodzie z Ewangelią, był dla mnie pociągający. We wspólnocie jestem od 1979 r.; przeszedłem obowiązującą formację i ukończyłem studia teologiczne.

W jaki sposób bracia zdobywają środki do życia?

- Z założenia wykonujemy proste, zwyczajne prace fizyczne, takie jak ludzie, których znamy i z którymi żyjemy. Przez kilkanaście lat byłem murarzem, a teraz - jako że zacząłem już drugą „sześćdziesiątkę" życia - dbam o dom, który dzielę z dwoma współbraćmi, m.in. sprzątam i gotuję posiłki. A jest wśród nas tynkarz, elektryk, mechanik, a także opiekun w domu pomocy społecznej.

Czy ludzie, wśród których żyjecie, wiedzą kim jesteście?

- Wchodzimy w różne środowiska i nie ukrywamy swojej przynależności. Jeśli ktoś pyta np. dlaczego się nie ożenisz, odpowiadam: to mój wybór, ze względu na Jezusa i wyjaśniam, kim jestem. Nasze życie to zwrot do osoby samego Jezusa; skoro On wybrał wioskę Nazaret i pracował fizyczne, to nie był przypadek. Wniosek: to ma sens. Jak wytłumaczyć, że życie rodzinne ma sens? My nie mamy wprawdzie żon, bo zachowujemy celibat, ale żyjemy jako bracia, dążymy do miłości braterskiej, dając świadectwo wiary.

Ilu małych braci Jezusa żyje w Polsce?

- Mali bracia przybyli do Polski w 1977 r. i osiedli w Przegorzałach niedaleko Krakowa, a później w podwarszawskiej wsi Truskaw. Jest nas ośmiu: jeden przebywa obecnie w nowicjacie we Francji.

Nie nosicie habitów...

- Kiedyś mieliśmy je, ale żyjemy wśród ludzi, którzy też ich nie noszą. Posiadamy natomiast kremowe tuniki z kapturami, które zakładamy podczas modlitwy osobistej i liturgicznej. Praktykujemy bowiem Liturgię Godzin i codzienną godzinną adorację Jezusa Eucharystycznego.

Duchową rodzinę Karola de Foucauld tworzą, obok małych braci, również inne wspólnoty. Czy utrzymujecie ze sobą kontakty?

- Oczywiście. W dobie telefonów i e-mailów to nietrudne. Jesteśmy zorganizowani jak wszystkie rodziny zakonne, nasze władze mają siedzibę w Londynie, a niedługo przeniosą się do Brukseli.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama