Ważną wskazówką w życiu duchowym jest to, co usłyszał abba Arseniusz: „unikaj ludzi”. Jednak nie w fizycznym braku kontaktów leży klucz do doskonałości, ale w uciekaniu od światowości
Kiedy abba Arseniusz przebywał jeszcze na dworze cesarskim, modlił się do Boga: „Panie, wskaż mi drogę zbawienia”. Usłyszał głos: „Arseniuszu, unikaj ludzi, a będziesz zbawiony”. Tenże, gdy stał się mnichem, znowu modlił się tymi samymi słowami. Usłyszał głos, który mówił doń: „Arseniuszu, uciekaj [od ludzi], wycisz się wewnętrznie. Są to bowiem korzenie bezgrzeszności” (Apoftegmaty Ojców Pustyni)
W 1976 r. Aleksander Gonczarow nakręcił film dokumentalny o życiu w klasztorze tynieckim. Zatytułował go Ucieczka. Obraz składa się z sekwencji scen, do których komentarzem jest gregoriański śpiew naszych współbraci sprzed dekad oraz umiejętnie dobrane cytaty z pism Ojców Kościoła. Atmosfera filmu jest, trzeba przyznać, dość ponura, a czytane przez lektora teksty zachęcają do wyczynowej ascezy. Reżyser najwyraźniej pragnął podtrzymać ideę życia monastycznego jako nieustannej pokuty, podejmowanej za grubymi murami, chroniącymi przed tak zwanym „światem”.
„Uciekajmy ze świata! Możesz duszo uciec, choć cię ciało zatrzymuje” — tak pisze św. Ambroży w swym dziele O ucieczce od świata. Można więc uciec bez udziału ciała? Nie jest chyba łatwo to zrozumieć, skoro wielki Arseniusz potrzebował czasu, by to dobrze pojąć. On, wychowawca synów cesarskich, znakomity obywatel Konstantynopola, szukał drogi do zjednoczenia z Bogiem. Życie na dworze cesarza z konieczności pociągało za sobę liczne kontakty z ludźmi, dlatego poważne zastosowanie usłyszanej rady — „Uciekaj od ludzi” — mogło wymagać radykalnych środków. Arseniusz rozdał ogromny majątek i osiedlił się w Egipcie, rozpoczynając życie ubogiego mnicha.
Dlaczego zatem ów pustelnik słyszy tę samą odpowiedź, już po latach spędzonych w odosobnieniu i na wyrzeczeniach?
Tym razem wskazówka jest szersza: „Wycisz się wewnętrznie”. Możemy stąd wysnuć dwa wnioski: po pierwsze, najwyraźniej nawet pustynia nie jest całkiem niezamieszkana, skoro Arseniusz wciąż spotykał się z owymi „ludźmi”. Pragnienie izolacji często jest romantyczną mrzonką, której realizacja nie pociąga za sobą wewnętrznej przemiany. Rozpaczliwe poszukiwanie idealnych warunków do życia może stać się źródłem niekończących się rozczarowań.
Trzeba więc zwrócić uwagę na drugi aspekt: prawdziwa „ucieczka” dokonuje się we wnętrzu człowieka. Arseniusz musiał się tego nauczyć poprzez zewnętrzną praktykę życia w odosobnieniu. Ostatecznie jednak staje przed rdzeniem problemu: to w jego sercu ma się dokonać prawdziwe uwolnienie od tego, co stoi na przeszkodzie do zbawienia.
Warto wreszcie zapytać: czemu Bóg, który stał się człowiekiem, by zbliżyć się do ludzi, namawia Arseniusza do ucieczki? Przecież Ten, który jest między chrześcijanami zebranymi w Jego imię (zob. Mt 18,20), nie chce budować barier między nimi! Ucieczka, do której wzywa Bóg, jest wyzwoleniem od tego, co odwraca uwagę mnicha od Boga. Boży „uciekinier” ma być wolny zarówno od niechęci do swoich bliźnich, jak i od nieuporządkowanych relacji. Jedną z palących pokus życia monastycznego jest poszukiwanie takiej bariery, która oddzieliłaby Boga od Jego dzieci, ale umożliwiłaby mnichowi znalezienie się z Nim sam na sam. Tymczasem mnich jest wezwany do całkowitego oddania Bogu, do miłości bez ograniczeń, do spójności w ukochaniu tak Stwórcy, jak i Jego stworzeń. Zupełną porażkę poniósłby więc ten, kto, otaczając się materialnym murem, wzniósłby jeszcze wyższy w swoim sercu.
Tekst pierwotnie ukazał się na CSPB. Portal o duchowości monastycznej i jest komentarzem do apoftegmatów Ojców Pustyni.
Grzegorz Hawryłeczko OSB, ur. 1990 r., mnich tyniecki od 2012 r., święcenia kapłańskie przyjął w 2020 r., interesuje się sakramentologią oraz teologią ascetyczną i mistyczną. W klasztorze pełni funkcję ekonoma i rzecznika prasowego.
opr. mg/mg