Ewagriusz z Pontu: Osiem rodzajów złych myśli. Jak pokusy łączą się ze sobą i zniewalają nasz umysł

Od nieumiarkowania w jedzeniu, poprzez chciwość, szukanie własnej chwały ... aż do kompletnego popadnięcia w duchową oziębłość i pychę. Tę ścieżkę duchowego upadku znali już ojcowie pustyni. Warto i dziś sięgnąć do ich mądrości.

Ewagriusz z Pontu (ok. 345–399) jest obok św. Maksyma Wyznawcy i św. Grzegorza Palamasa, najważniejszym autorem w całej "Filokalii". Nietrudno można zobaczyć, że, świadomie bądź nie, odwołują się do jego pism niemal wszyscy autorzy, których pisma zaliczono do naszej antologii. Pod jego imieniem wydano następujące pisma: "Mnicha Ewagriusza szkic monastyczny o tym, jak należy praktykować ascezę i pozostawać w wyciszeniu", "Świętego Ewagriusza rozdziały o rozróżnianiu namiętności i myśli" oraz "Z rozdziałów neptyckich". Oprócz tego znajdziemy, pod imieniem św. Nila z Ankyry, traktat "O modlitwie", który dziś jednogłośnie przypisuje się Ewagriuszowi. Filozof pustyni, jak go nazywano, podejmuje się charakterystyki ośmiu rodzajów złych myśli, radzi na temat podstawowych ascetycznych praktyk, które mają dopomóc w dążeniu do wyciszenia umysłu i odnalezienia równowagi pozwalającej na podjęcie gorliwej modlitwy. Samo dzieło "O modlitwie" należy do grupy najważniejszych chrześcijańskich pism, które napisano na ten temat. W naszym wydawnictwie zostały opublikowane inne pisma Ewagriusza w 18 i 36 tomie Źródeł Monastycznych [Szymon Hiżycki OSB, redaktor naczelny projektu „Filokalia”.]

Wybór z dzieła Ewagriusza z Pontu

1. Z demonów stających na przeszkodzie praktyce pierwsze w szeregu do walki stają te, którym powierzono skłonności do obżarstwa, te, które podsuwają nam chciwość, oraz te, które nawołują nas do gonienia za sławą pośród ludzi. Wszystkie pozostałe kroczą za nimi i przejmują ludzi zranionych wcześniej przez tamte. Nie można bowiem wpaść w ręce ducha rozpusty, jeśli nie upadło się wcześniej za sprawą obżarstwa. Nie można też wzniecić gwałtowności, jeśli ktoś nie walczył wcześniej o jedzenie, dobra materialne i sławę. I nie można uniknąć demona smutku, jeśli ktoś nie ucierpiał utraty tego wszystkiego. Ani nie umknie nikt pysze, pierwszemu płodowi diabła, jeśli nie pozbył się chciwości, korzenia wszelkiego zła (skoro, jak mówi się u Salomona, bieda poniża męża). Krótko mówiąc, człowiek nie może natrafić na innego demona, jeśli nie został wpierw zraniony przez tamte, które stoją w pierwszym szeregu. Dlatego też diabeł podsunął wtedy Zbawicielowi te właśnie trzy myśli. Wpierw wzywał Go do zamiany kamieni w chleb. Następnie ofiarował Mu świat, jeśli upadnie i złoży pokłon. I trzecie, gdy mówił, że jeśli go posłucha, zostanie wsławiony, nie ucierpiawszy nic wskutek upadku z tak wysoka. Nasz Pan okazał się silniejszy od tych pokus i nakazał diabłu wycofać się. Uczy nas w ten sposób, że nie mogą odpędzić diabła ci, którzy nie wzgardzili owymi trzema myślami.

2. Wszystkie demoniczne myśli wnoszą w duszę wyobrażenia postrzegalnych rzeczy i dzięki nim umysł nosi w sobie odciśnięte kształty tych rzeczy. W efekcie umysł dzięki tylko [obrazowi] tej rzeczy rozpoznaje demona, który się zbliżył. Dla przykładu: jeśli powstaje w moim rozumie twarz tego, kto mnie skrzywdził lub znieważył, dowodzi to wtargnięcia myśli o mściwości. Jeśli z kolei powstaje sugestia dotycząca dóbr materialnych czy sławy, dzięki tej rzeczy jasno będzie można rozpoznać, co nas gnębi. I tak samo w przypadku innych myśli – dzięki rzeczy rozpoznasz, który demon przybył i podszeptuje. Nie mówię jednak, że wszystkie wspomnienia tych rzeczy pochodzą od demonów, ponieważ umysł z natury, jeśli jest poruszany przez człowieka, przywraca przedstawienie rzeczy, które miały miejsce. Te jednak ze wspomnień, które niosą ze sobą gwałtowność czy pożądanie, są wbrew naturze. Albowiem z powodu wywoływanego przez owe moce wzburzenia umysł, w zgodzie z rozumem, cudzołoży i wojuje, gdyż nie potrafi przyjąć przedstawienia od Boga, swojego prawodawcy, a ta właśnie wspaniałość objawia się władzy rozumu w czasie modlitwy pod nieobecność wyobrażeń rzeczy.

3. Jedne z myśli tną, inne są odcinane: nikczemne tną dobre i na powrót są przez dobre odcinane. W związku z tym Duch Święty zwraca uwagę na pierwszą powziętą myśl i albo nas za nią potępia, albo nas przyjmuje. A takie jest to, o czym mówię: jest we mnie, dajmy na to, jakaś myśl o gościnności, i doprawdy powziąłem ją ze względu na Pana. Owa myśl jednak zostaje odcięta, gdy przybywa ten, który wystawia nas na pokuszenie i podszeptuje, aby być gościnnym dla sławy. I znów, jest we mnie myśl o gościnności, ale dla pokazania się ludziom. Lecz i ona zostaje odcięta, gdy przybywa lepsza myśl, która raczej ku Panu kieruje naszą cnotę i zmusza nas, aby nie czynić tego ze względu na ludzi.

4. Dzięki licznym obserwacjom poznaliśmy następującą różnicę pomiędzy myślami anielskimi, ludzkimi oraz pochodzącymi od demonów. Po pierwsze więc, te anielskie badają dokładnie naturę rzeczy i tropią ich sensy duchowe. Dla przykładu: dzięki czemu powstaje złoto i dlaczego zostało ono rozrzucone gdzieś pod powierzchnią ziemi, a odnajduje się je w mozole i trudzie? I jak to się dzieje, że gdy zostało odnalezione, czyści się je wodą, wydaje na działanie ognia i przekazuje dalej w ręce rzemieślników, którzy wytwarzają świecznik do tabernakulum, kadzielnicę oraz naczynia, z których, dzięki łasce naszego Zbawcy, nie pije już król babiloński? Kleofas niesie serce rozpalane przez te właśnie tajemnice. Myśl demoniczna tymczasem ani tego nie wie, ani nie rozumie. Podpowiada jedynie bezwstydnie posiadanie postrzegalnego złota i przepowiada przyszłe środki utrzymania oraz chwałę. Myśl ludzka z kolei ani nie dąży do posiadania, ani nie docieka, czego symbolem jest złoto, lecz jedynie wprowadza w rozum nagi kształt złota, oddzielony od namiętności i zachłanności. Ten sam sposób rozumowania, praktykowany duchowo według tej zasady, odnosi się również do innych rzeczy.

5. Wszystkie nieczyste myśli wiodą umysł ku ruinie i zgubie za sprawą namiętności, które w nas trwają. Albowiem tak jak wyobrażenie chleba tkwi w głodnym z powodu głodu, a wyobrażenie wody w pragnącym z powodu pragnienia, tak i wyobrażenia dóbr materialnych oraz rodzących się przez pokarm haniebnych myśli trwają za sprawą namiętności. Tak samo okaże się w sprawie myśli o próżności oraz innych wyobrażeń. Nie jest możliwe, aby dręczony takimi wyobrażeniami umysł stanął przy Bogu i został zwieńczony wieńcem sprawiedliwości. Przez takie bowiem myśli ściągany był także ten po trzykroć nieszczęsny umysł w Ewangeliach, który wymówił się od obiadu Bożego poznania. I znów ten o skrępowanych rękach i nogach, rzucany w ciemność na zewnątrz, miał strój wydziergany z takich myśli – jego to gospodarz ogłosił niegodnym takich zaślubin. Dlatego strojem weselnym jest beznamiętność duszy rozumnej, która odrzuciła światowe żądze. A co jest przyczyną tego, że trwałe wyobrażenia postrzegalnych rzeczy niszczą poznanie, to zostało zbadane w rozdziałach O modlitwie.

6. Z demonów stających na przeszkodzie praktyce ascetycznej trzy stoją w pierwszym szeregu. Za nimi podąża cały zastęp cudzoziemców. One to stają pierwsze do walki i za pośrednictwem nieczystych myśli wzywają dusze do zła. Te, którym powierzono skłonności do obżarstwa, te, które podpowiadają nam chciwość, oraz te, które nawołują nas do gonienia za sławą pośród ludzi. Jeśli więc pożądasz czystej modlitwy, pilnuj swojej gwałtowności, jeśli miłujesz powściągliwość, opanuj żołądek. Nie dawaj brzuchowi chleba do przesytu i nie przepełniaj go wodą. Czuwaj w modlitwie i odrzuć daleko mściwość. Niechaj nie opuszczają cię słowa Ducha Świętego, uderzaj w bramy Pisma rękoma cnót. Wtedy ukaże ci się beznamiętność serca i ujrzysz w modlitwie gwiaździsty umysł.

7. Ten, kto ma udział w poznaniu i korzysta z rozkoszy, jaka z niego wynika, nie będzie już więcej ulegał demonowi próżności, który mami go wszystkimi rozkoszami tego świata. Co bowiem może on dać większego od kontemplacji duchowej? Póki jednak wciąż nie skosztowaliśmy poznania, oddajmy się gorliwie praktyce ascetycznej, pokazując Bogu nasz cel: że wszystko czynimy dla poznania Go.

8. Zbłąkany umysł ratują: lektura Pisma, nocne czuwanie i modlitwa. Rozpłomienione pożądanie gaszą głód, trud i anachoreza. Wzburzoną gwałtowność poskramiają psalmodia, cierpliwość i miłosierdzie. Albowiem to, co jest nieumiarkowane i nie w porę, jest krótkotrwałe i raczej szkodzi, niż pomaga.

 

Fragment dzieła „Filokalia, tom 1”

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama