Święty Józef już nie święty?

List do Redakcji w sprawie nowej koncepcji programowej Radia Józef

Warszawski Kościół zmienia się. Kilka lat temu razem z kolegą z Radia Maryja po raz pierwszy przyjechałem na ul. Łazienkowską 14 w Warszawie, gdzie trwały jeszcze prace związane z powstaniem - jak zapowiadano - innego radia niż dotychczasowe rozgłośnie katolickie. Potem przybyłem do Warszawy na studia. Tak poznałem Radio św. Józef, które do dziś uważam je za jedno z największych osiągnięć w sferze mediów ewangelizacyjnych. Rok 2008 zapowiada niestety duże zmiany. Mogę powiedzieć otwarcie: na gorsze.

Sukces Radia św. Józef nie przyszedł ot tak. Jest to radio profesjonalne i konfesyjne zarazem. Redakcji w świetny sposób udało się połączyć poczucie ogromnej i świętej wspólnoty Kościoła Katolickiego, całą Jego duchowość, z nowoczesnością, radością, świetną nowoczesną muzyką chrześcijańską. Niewątpliwie spora część z ducha tej rozgłośni to zasługa Patrycji Michońskiej, która sporo czasu spędziła w Stanach Zjednoczonych wśród muzyków ze sceny chrześcijańskiej i stamtąd przywiozła klimat uwielbienia i sporo... płyt :). W odróżnieniu od sieci VOX lub PLUS - włączając warszawskie 96.5 FM od razu wiedzieliśmy, że te rozmowy, ta muzyka muszą mieć wiele wspólnogo z Bogiem i chrześcijaństwem. Co bardzo ważne - na antenie jednoczy się Kościół warszawski, jednoczy się we wspólnej modlitwie, bez zażenowania i wstydu które to mogłem obserwować na przykład w niektórych stacjach PLUSa. Radio to świetnie rozgraniczało sfery konfesyjną od rozrywki. Był czas na modlitwę, był osobny czas na codzienność, aczkolwiek codzienność przesyconą świętością.

Dla lewobrzeżnej Stolicy nadeszły jednak nowe czasy, przypadkowo skończyła się też radiu św. Józef koncesja, którą KRRiT przedłużyła na jeszcze 3 lata pozostawiając wszystkie decyzje co do diecezjalnej częstotliwości warszawskiemu Arcypasterzowi. Otóż dowiadujemy się, że w wyniku rozmów między archidiecezją a siecią PLUS: "ustalono, że obie strony deklarują podjęcie współpracy polegającej na powołaniu do istnienia projektu medialnego pod nazwą: Radio PLUS Józef nadającego program radiowy na częstotliwości Archidiecezji Warszawskiej 96,5 fm (...) Radio Józef będzie emitowało własny program (o dotychczasowym charakterze) od poniedziałku do piątku w godzinach od 14:56 do 5:54, a w soboty i niedziele przez całą dobę; Radio PLUS będzie emitowało program sieciowy na antenie Radia Józef od poniedziałku do piątku w godzinach 6:00 - 14:56; Decyzję o podjęciu rozmów, jak również ich kierunku wyznaczył Arcybiskup Warszawski, po rozeznaniu realnych możliwości, również finansowych, Archidiecezji Warszawskiej. Dodatkowym motywem jest gotowość Kościoła do włączania się do działań zmierzających do integracji kościelnych rozgłośni."

Zawsze wydawało mi się, że rolą ambony - jaką jest również diecezjalne radio - nie jest zarabianie lecz głoszenie Ewangelii. Od środków finansowych w Kościele jest zazwyczaj przecież kolekta. Nie spodziewam się również niczego dobrego po tej integracji kościelnych rozgłośni. Jak ona wygląda dotąd - każdy widzi. Są "Przeboje zawsze młode" albo "Przeboje w dobrym nastroju". Póki co - w sprawie Radia św. Józef chodzi "tylko" o pasmo poranne (zapewne najbardziej dochodowe). Spójrzmy zatem w kierunku jakich zmian potoczyły się owe "rozmowy po rozeznaniu realnych możliwości".

W porannej ramówce Radia św. Józef mamy takie oto elementy: różaniec, cykl "Wiara rodzi się ze słuchania", historyczna "Kronika subiektywna" w której przedstawiane są zarówno fakty znane z podręczników historii, nieraz w nieco innym świetle, jak i sprawy trochę mniej popularne, lecz zdaniem autora zasługujące na kilka chwil uwagi. Mamy tu też Ewangeliarz, program rodzinny, usłyszymy "O naśladowaniu Chrystusa" Tomasza a Kempisa. Mamy też takie perełki jak chorały gregoriańskie i kolejny program historyczny ukazujący przedwojenną Warszawę.

A co uzyskamy? Zaglądam na stronę sieci PLUS i czytam: "energetyczne i pobudzające Przeboje w dobrym nastroju. Poranek w dobrym nastroju to najlepszy towarzysz porannego mycia zębów, golenia, śniadania czy drogi do pracy". To do dziesiątej. Potem jest lepiej: "Prowadzący program porusza tak tematy aktualne, jak i nasze codzienne dylematy. Od czasu do czasu na pewno pojawi się jakiś konkurs, czasem zapytamy Was o telefoniczne opinie lub wywołamy dyskusję. Wszystkiemu towarzyszą muzyczne przeboje w dobrym nastroju."

Ja - szczerze przyznam - kilka takich siekanek wprawiających w - co jest najważniejszą sprawą w życiu chrześcijańskim - dobry nastrój już słyszałem. Nie polecam.

Zacytuję tu KRRiT, która wypowiedziała się w tej sprawie: "Obecny kształt koncesji jest integralnie związany z osobą Biskupa diecezjalnego, jako hierarchy Kościoła Katolickiego, odpowiedzialnego za realizację jego misji w skali lokalnej".

Zwracam się zatem do pasterza diecezji warszawskiej. Wierzę, że te rozwiązania są jedynie przejściowe. Jako syn sąsiedniej diecezji Warszawsko - Praskiej z pełnym posłuszeństwem Kościołowi i Jego decyzjom, aczkolwiek usilnie, proszę: nie zamieniajmy jednej z niewielu przestrzeni, która w Warszawie pozostała sakralna, na zwykłą popkulturę. Nie niszczmy też dorobku tych ludzi, którzy tej sprawie poświęcili dużo ze swojego życia, którzy nie poszli na komercyjną łatwiznę, ale zamienili piosenki o wartości antyformacyjnej na muzykę chrześcijańską, promowanie bylejakości i przeciętności na spojrzenie w stronę Nieba. Nie zabierajmy warszawiakom poczucia wspólnoty Kościoła Świętego!

Jan Kotlarz, 15. maja 2008.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama