Jeszcze przed kilkoma laty liczni na kontynencie latynoamerykańskim polscy misjonarze niejeden raz musieli nasłuchać się krzyków starszych, zapisanych do komunistycznej partii księży z Włoch albo Katalonii: wy, los polacos, nie macie prawa mówić ubogim o grzechu albo nawróceniu! Najpierw dajcie im jeść, walczcie o sprawiedliwość, nie o dewocję! – pisze ks. Jarosław Tomaszewski, felietonista Opoki.
Można wyobrazić sobie tylko, jak korytarzami powietrznymi wzdłuż i wszerz Ameryki Południowej fruwają – wydarte palcami księży komunistów – pojedyncze kartki z fragmentami adhortacji Dilexi te papieży Franciszka i Leona XIV. Do pewnych partii tekstu dokument sprawia wrażenie niewinnej medytacji, którą polscy duszpasterze mogliby z powodzeniem stosować w miejsce czytanki majowej tak, by nauczanie papieskie szło wreszcie pod parafialne strzechy. Owszem, raz i drugi raz rytm tekstu zgrzyta pod ciężarem marksistowskiej ironii nad obnażonym garbem zepsutego kapitalizmu. Do podobnych insynuacji katolicyzm nawykł już jednak ostatnimi laty, pobożnie zatykając sobie na nie i uszy i oczy i usta do ciętej riposty.
Nagle jednak i z pewnością nie przypadkiem Leon XIV odpala intelektualny komentarz o mentalnym potencjale atomu. Oto czytelnik ku własnemu zdumieniu dociera do przypisu numer sto sześć Dilexi te, w którym dawny, latynoamerykański hierarcha z Chiclayo – świadom przecież stanu umysłu własnego otoczenia sprzed lat – decyduje się zacytować kilka zdań z przemilczanej od dawien dawna, zdecydowanie krytycznej wobec teologii wyzwolenia instrukcji Kongregacji Nauki Wiary z roku 1984. W całości skomponował ją taki mistrz jak Joseph Ratzinger.
Mało tego, zaraz po cytacie numer sto sześć, Ojciec święty wstawia sążnisty passus na temat konieczności poddania ewangelizacji – czyli uduchowieniu, uwierzeniu – jednego z nietykalnych dotąd, ideologicznych monumentów latynoskiej refleksji, jakim przez ostatnich czterdzieści lat była tak zwana opcja na rzecz ubogich. Na dobitkę można wreszcie cofnąć się w lekturze Dilexi te do paragrafu siedemdziesiąt siedem, gdzie za wzór pracy apostolskiej wśród najuboższych Leon XIV uznaje – o, bezsenna zgrozo teologów wyzwolenia – świętą Matkę Teresę z Kalkuty. Przecież to nielubiana przyjaciółka Jana Pawła II, co zamiast gardłowania o rewolucji wybrała wyciąganie biedaków ze slumsu.
Kolonizatorzy budowali kościoły
Jeszcze przed kilkoma laty liczni na kontynencie latynoamerykańskim polscy misjonarze niejeden raz musieli nasłuchać się krzyków starszych, zapisanych do komunistycznej partii księży z Włoch albo Katalonii, którzy wykładali marksistowskie tezy na stół bez pardonu: wy, los polacos, nie macie prawa mówić ubogim o grzechu albo nawróceniu! Najpierw dajcie im jeść, walczcie o sprawiedliwość, nie o dewocję! Polacy bronili się w odpowiedzi: mienicie się przyjaciółmi ubogich, ale ich potrzeby sprowadzacie do poziomu zwierzęcia. Nakarmić to można kury ubogim, oni sami potrzebują wiary i nadziei.
Dlaczego uważacie biedaków za niezdolnych do objęcia całej ewangelii Chrystusa?
Większość świątyń latynoamerykańskich została wzniesiona przez Hiszpanów albo Portugalczyków. To ogromne budynki, a sama wspólnota katolicka w Ameryce Południowej od wielu lat systematycznie traci kolejny procent wierzących. Ludzie, nie znajdując w Kościele duchowości tylko zawoalowaną religijnie politykę, odpływają z reguły do sekt zielonoświątkowych. Na pytanie: dlaczego przed laty pozwalaliście tutaj budować tak ogromne kościoły, które dzisiaj częściowo święcą pustkami i trudno je utrzymać materialnie?
Jeden z biskupów misyjnych odpowiadał interesująco: bo w początkach nowożytności chwytaliśmy wpływowych już masonów za gardło i ludzie ciągnęli do Kościoła. Aż wymyślono teologię wyzwolenia, która wbiła nam nóż w plecy.
Największy błąd życia
Czy warto dzisiaj jeszcze zajmować się teologią wyzwolenia? Jej początki okrywa dwuznaczny woal tajemniczości. Niektórzy twierdzą, że to produkt sowieckiej infiltracji, sprytnie prowadzonej od szeregów tak zwanego kleru kreolskiego, zgrupowanego licznie przy sztabie Fidela Castro, aż po krańce południowoamerykańskiej pampy albo dżungli. Nie wiadomo, archiwa chronią się za pieczątkami agentów, ale faktem jest, że narzędzie teologii wyzwolenia boleśnie spustoszyło, spłyciło i podzieliło latynoski katolicyzm.
Do tego stopnia, że w wielu misjach od Amazonki po La Platę, kręgi biblijne brutalnie skonsumowały tak zwane wspólnoty podstawowe z obowiązkową lekturą Lenina czy Marksa w ręku. Katechezę zaniechano lub wymieniono na szczątkową działalność charytatywną. Liturgię na ekscentryczne eksperymenty. Duchownych na inżynierów od czystego powietrza i wody pitnej, a wiernych na puste ławki.
Po latach nie ma już jednego nurtu teologii wyzwolenia, ale wiele interpretacji, wymysłów, a nawet konwersji. Ostatnio nawrócił się jeden z jej pierwotnych epigonów, Clodovicus Boff twierdząc, że pisanie teologii wyzwolenia było największym błędem jego życia. Teologię latynoskiego kontekstu – bo tak też brzmi jej druga nazwa – wyhodowano na łonie religijnego liberalizmu w górę od lat sześćdziesiątych. Teraz więc, kiedy skompromitował się marksizm, teologia wyzwolenia sięga do źródeł, sponsorując skrajne nurty kościelnego modernizmu. Każda zaraza lub się mutować.
Cięcie żył
Wobec powyższych wniosków, adhortacja Dilexi te nie wydaje się być pierwszym dokumentem programowym Leona XIV ale ostatnim domknięciem pontyfikatu Franciszka. Aby odrodzić katolicyzm Ojciec Święty docelowo będzie musiał zmierzyć się z naczelnym dowództwem systemu, czyli modernizmem, którego zaledwie harcownikiem stała się teologia wyzwolenia. Dilexi te to w większości stron dokument latynoamerykańskiego kontekstu, mało czytelny dla Kościołów w Ameryce Północnej, Azji czy Afryce. Katolicyzm ma zawsze ubogich u siebie, ale dziś centralnym dramatem cywilizacji jest nicość, czyli cięcie ludzkich żył u samych fundamentów kultury. Człowieka współczesnego dobija patologiczny zanik pewności i stałości, brak sensu do więzi, ignorancja relacji od Boga po przyjaciół.
Tylko chrześcijaństwo jest zdolne podać współczesnym ubogim medycynę moralności.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.