Wywoływacze duchów

Refleksjami na temat praktyk wywoływania duchów podzieli się z nami Andrzej Wronka — Prezes Ruchu Effatha

Dla wszystkich katolików dzień 1 listopada znany jest jako Uroczystość Wszystkich Świętych. Od pewnego jednak czasu coraz popularniejsze staje się świętowanie w tym samym okresie obcego nam kulturowo i religijnie Halloween.

Refleksjami na temat praktyk wywoływania duchów podzieli się z nami Andrzej Wronka — Prezes Ruchu Effatha, stowarzyszenia, którego celem jest przestrzeganie katolików przed zagrożeniami wiary.

„Wszystkiego się pan czepia” — usłyszałem na jednej z katechez, w której zapowiedziałem poruszenie tematu tzw. „wywoływania duchów”. Mój oponent reprezentował dość powszechne myślenie, iż wywoływanie duchów to tylko zabawa, co więcej zabawa ciekawa, wciągająca, niosąca ze sobą dreszcz emocji: zabawa niewinna i bezpieczna.

Czym naprawdę jest „wywoływanie duchów”?

Każdy wywoływacz duchów - świadomie czy też nie — stawia się ponad Bogiem, a więc wkracza w najgorszy duet grzechów: pychę i głupotę. Otóż musimy sobie uświadomić, iż każdy z nas jest wolny do momentu śmierci. Po śmierci następuje odpowiedzialność za wolne wybory dokonane na ziemi. I nie może dusza osoby zmarłej „chodzić” gdzie chce. Ktoś z piekła np. nie może przyjść na ziemię, żeby zobaczyć, co słychać u znajomych, zahaczyć o czyściec, niebo i wrócić do piekła. Wyraźnie o tym mówi Jezus w przypowieści o bogaczu i Łazarzu (por. Łk 16, 19-31). Natomiast owi wywoływacze sądzą, że na ich „widzimisię”, dusza osoby zmarłej — obojętnie w jakim stanie przebywa — musi się zjawić w pokoiku, gdzie jest półmrok, świeczka, talerzyk, itp.

Jednakże, jeśli ktoś brał udział w takim seansie, a takich nie brakuje, wie, że talerzyk niekiedy naprawdę się kręci wskazując na odpowiednie litery alfabetu, zapisane wcześniej w okręgu. Padają całe zdania odpowiedzi. I nie musi to być sztuczka wywoływacza. Rodzi się pytanie: Kto obraca talerzykiem? Osoba żyjąca — nie, dusza osoby zmarłej — też nie, gdyż ona nie przychodzi, bo przyjść nie może, a więc kto? Odpowiedź jest jedna: przychodzi „ojciec kłamstwa” (J 8, 44), który zawsze nam się poda za duszę Mickiewicza, osoby zmarłej z naszej rodziny czy kogokolwiek byśmy chcieli. Przychodzi demon, przychodzi zły duch.

Dlatego też, jak słyszałem od osób, które „bawiły się” w tę podobno niewinną zabawę, bardzo często ów duch nie chciał odejść po skończonym seansie. W pomieszczeniu zapanowywał nagle strach, niepokój, przerażenie. Dopiero, gdy zebrani przypomnieli sobie o „Ojcze nasz”, „Zdrowaś Mario” udało im się uwolnić od obecności demona. Ale niektórzy z nich, jeszcze przez kilka dni odczuwali brak skupienia, stany lękowe, nocne koszmary. Nie jest to jeszcze opętanie, ale wyraźny wpływ złego ducha na psychikę i duszę osoby, która bezmyślnie mu się poddaje. Tak więc nie chodzi tu tylko o jakąś ciekawą i niewinną zabawę.

Podobnie jeśli chodzi o pogańsko-satanistyczne „zabawy” — rodem z USA — obchodzone jako Halloween. Przebieranie się za potwory, demony, kościotrupy czy ugodzone siekierą zwłoki ma być wyrazem jakiejś tradycji czy nowego polskiego obyczaju. Co więcej, w sposób bezkrytyczny i powszechny lansuje się to w naszej Ojczyźnie, w której miesiąc listopad poświęcony jest szczególnej modlitwie za Zmarłych, a nie ich przywoływaniu.

Biblia przestrzega przed tego typu praktykami. A jeśli Bóg czegoś zabrania lub do czegoś zachęca, to zawsze czyni to w trosce o prawdziwe dobro i szczęście człowieka.

Gdy ty wejdziesz do kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie ucz się popełniania tych samych obrzydliwości jak tamte narody. Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by [...] uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy; kto to czyni [...]. Dochowasz pełnej wierności Panu, Bogu swemu. Te narody bowiem, które ty wydziedziczysz, słuchały wróżbitów i wywołujących umarłych. Lecz tobie nie pozwala na to Pan, Bóg twój (Pwt 18,9-14; por. Kpł 19, 31; KKK 2110nn).

Andrzej Wronka

Autor jest absolwentem Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie. Od kilkunastu lat zajmuje się problematyką obrony wiary katolickiej przed zarzutami różnych sekt i ruchów religijnych. Prezes ogólnopolskiego Stowarzyszenia Efftatha. Autor publikacji: Świadkowie Jehowy, Od magii do opętania. Oprócz działalności wydawniczej prowadzi liczne katechezy, prelekcje, konferencje i spotkania na temat współczesnych zagrożeń wiary na terenie całej Polski.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama