Ostatnia wieczerza

Wiersze o I Komunii świętej

Ostatnia wieczerza

Plan przeciwko Jezusowi

Jezus wielokrotnie mówił o swojej śmierci. Teraz nadeszła chwila kiedy Jego przewidywania miały się sprawdzić. Kapłani Jerozolimy byli zaniepokojeni Jego ostatnimi głośnymi czynami: triumfalnym wjazdem do Jerozolimy, wypędzeniem kupców ze Świątyni. Były to fakty/ które poddawały w wątpliwość ich władzę i mogły stać się powodem wywołania zamieszek.
Nic dziwnego, że chcieli jak najszybciej pozbyć się tego kłopotliwego człowieka, który przybył z Nazaretu. Niespodziewaną pomoc znaleźli w osobie Judasza Iskarioty, jednego z dwunastu apostołów, który w zamian za parę groszy zgodził się współpracować z nimi i miał dać znać, kiedy najzręczniej będzie uwięzić Jezusa. Został więc ustalony plan działania przeciwko Mesjaszowi, a On sam był świadom zdrady jednego z najbliższych uczniów, który przez długi czas siadywał obok niego przy stole i jadł z tego samego talerza.
Jezus jednak, choć głęboko zraniony i zbolały, nie przerywał swojej misji, a nawet jeszcze obficiej pomnażał znaki swojej miłości.

Przygotowania do paschy

Jezus wiedział, co Go czeka. Zdecydował się zatem na przyspieszenie o kilka dni świętowania Paschy, którą Żydzi obchodzili uroczyście w sobotę wieczorem dla upamiętnienia wyjścia z Egiptu. Tymczasem już we czwartek wezwał do siebie Piotra i Jana, dwóch najbardziej umiłowanych uczniów, i polecił im iść do Jerozolimy i przygotować Paschę. Zdumieni uczniowie zapytali: „Gdzie chcesz, żeby ją przygotować?" Jezus udzielił im szczegółowych wyjaśnień: w mieście spotkają mężczyznę z dzbanem. Mają się udać za nim, wejść do domu i poprosić gospodarza o udostępnienie im wielkiej izby wyłożonej dywanami i wyposażonej we wszystko, co było potrzebne. Piotr i Jan posłusznie trzymali się wskazówek i znaleźli wieczernik, miejsce, gdzie Jezus zamierzał świętować swoją ostatnią Paschę i gdzie miał objawić im znak swojej wielkiej miłości. W czwartkowe popołudnie Jezus znów przybył do Jerozolimy. W towarzystwie apostołów udał się do domu, gdzie Piotr i Jan w pośpiechu przygotowali wieczerzę. Po przywitaniu z gospodarzem, Jezus wszedł do izby i siadł za stołem wraz z uczniami.
Tradycyjną uroczystość wyznaczały ściśle określone rytuały. Najpierw głowa rodziny wypowiadała modlitwy zwane „błogosławieństwami"; potem następowała uroczysta wieczerza, podczas której spożywano te same potrawy, którymi raczyli się Żydzi przed wyjściem z Egiptu; wieczerzę kończyło odmówienie kilku psalmów dziękczynnych za wielkie dzieło Boga, jakiego dokonał On wobec swojego ludu.
Do tego ustalonego porządku Jezus wprowadził nowe gesty będące fundamentem nowego przymierza, które przypieczętowane zostało Jego własną krwią.

Zostawiłem wam przykład

Przewidując swoją śmierć, Jezus pragnął pozostawić uczniom dowody swojej miłości. Jak mówi ewangelista Jan: „umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował" (J 13,1).
Kiedy wszyscy zajęli już swoje miejsca, Jezus wstał od stołu, zdjął płaszcz o szerokich połach i przewiązał się w pasie prześcieradłem niczym fartuchem. Później wziął miskę, nalał do niej wody, zbliżył się do pierwszego apostoła i zaczął mu myć, a potem wycierać nogi. Zdumieni uczniowie zaniemówili. Tylko Piotr zaprotestował: „Panie, Ty chcesz mi umyć nogi? Nigdy nie będziesz mi nóg umywał!" Ale Jezus nalegał i kiedy już umył nogi wszystkim, rzekł: „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy nazywacie mnie «Nauczycielem» i «Pa-nem» i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi" (J 13/12).
To był znak miłości i jednocześnie przykład dla uczniów: tak jak uczynił Nauczyciel przed swoją śmiercią, tak i oni powinni z miłością postępować wobec siebie w życiu.

Dar eucharystii

Gdy umywanie nóg zostało zakończone, rozpoczęła się wieczerza paschalna. Z pewnością uczniowie komentowali w sposób mniej lub bardziej otwarty ostatnie wydarzenia, ale Jezus jeszcze raz przykuł ich uwagę: „Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał" (Łk 22,15).
Później, jakby ogarnięty wzruszeniem, wziął kawałek chleba, odmówił modlitwę dziękczynną, połamał go i dał uczniom mówiąc: „To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę". Wieczerza toczyła się dalej i w końcu Nauczyciel powtórzył ten sam gest: wziął kielich, wypowiedział modlitwę dziękczynną i rzekł: „Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana" (Łk 22,19-20). Przestraszeni apostołowie nie zrozumieli w pełni, co się stało. Bo rzeczywiście znaki uczynione przez Jezusa były wyjątkowe.

  1. Jezus bardzo umiłował swoich uczniów. Pragnął, aby przyjęli Jego miłość i okazywali ją sobie nawzajem.
  2. Miłość Jezusa jest tak ogromna, że oddał swoje życie. Umarł za ludzi, aby wybawić wszystkich od śmierci i dać nam życie wieczne.
  3. Eucharystia jest pamiątka i uobecnieniem śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Jest znakiem jego największej miłości. Z niej bierze początek Kościół - wspólnota uczniów Jezusa.
  4. Eucharystia ustanowiona przez Jezusa podczas ostatniej wieczerzy jest Jego darem dla wierzących wszystkich czasów. Odprawianie Mszy świętej nie jest jedynie pamiątką ofiarowania Jezusa, ale jest nową obecnością Jezusa wśród swoich uczniów.
  5. Uczestnicząc w Eucharystii, przystępując do Komunii św. wierzący w Jezusa jednoczą się z Nim i między sobą. W ten sposób miłość Jezusa i Jego uczniów pozostaje wciąż żywa.

 

opr. MK/PO

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama