Rozmowa z bpem Wojciechem Polakiem
W trzecią niedzielę Adwentu modlimy się w kościołach „o życie chrześcijańskie rodzin". Jak adwentowy czas oczekiwania może pomóc współczesnemu człowiekowi w pogłębieniu swych rodzinnych relacji na wzór Świętej Rodziny, którą tak wymownie ukazują nam zbliżające się święta Bożego Narodzenia?
— Zastanawiając się nad tym, czy i jak Adwent, który przeżywamy, może pomóc w budowaniu rodzinnych relacji, trzeba sobie najpierw odpowiedzieć 'na bardziej podstawowe pytanie o to, czym tak naprawdę są autentyczne więzi i relacje przeżywane w rodzinie? Ktoś słusznie zauważył, że „powstawanie form pseudorodzinnych wynika z typowej w naszych czasach tendencji kulturowej, akcentującej indywidualizację i «estetyzację» stosunków międzyosobowych, które stają się narzędziem zaspokajania potrzeb emocjonalnych i estetycznych". Gdzie dominują tego typu postawy, nie ma prawdziwych relacji rodzinnych. Fundamentem bowiem autentycznych i prawdziwych relacji w rodzinie jest wzajemna miłość i wzajemna odpowiedzialność. To dużo więcej niż tylko emocje i „estetyczne" upodobania. Jeśli więc tak, pomimo wszystko, rozumieć będziemy rodzinne relacje, wówczas dostrzeżemy, że Adwent może być rzeczywiście czasem sprzyjającym pogłębieniu naszych relacji w rodzinie. Z jednej strony, może być to czas głębszego przeżywania i kształtowania wzajemnej miłości, pamiętając, że jej źródłem jest miłość Boga do każdego z nas. „On tak nas umiłował, że dał nam swojego Jednorodzonego Syna. Wpatrzeni w miłość Boga uczymy się - jak to przypomniał Benedykt XVI -p atrzeć na innych nie tylko jedynie naszymi oczyma i przez nasze uczucia, ale również z perspektywy Jezusa Chrystusa". Tak mogą kształtować się dopiero autentyczne rodzinne relacje, ucząc się patrzeć na siebie nawzajem z perspektywy Jezusa Chrystusa. Z drugiej zaś strony, Adwent to także wysiłek w dążeniu do spotkania z Jezusem, to świadomość odpowiedzialności za swoje życie przed Bogiem, to postawa czujności i gotowości.
Troska o rodzinę zawsze była przedmiotem szczególnej aktywności Kościoła, który w wielu społeczeństwach Zachodu okazuje się jedynym stróżem zagrożonej rozpadem rodziny. Konferencja Episkopatu Polski wypowiadała się niedawno krytycznie na temat Karty Praw Podstawowych UE. Czy zdaniem Księdza Biskupa dokument ten gwarantuje rodzinom ich tradycyjne miejsce w porządku społecznym, miejsce zgodne z nauczaniem Kościoła?
- W opublikowanej na internetowych stronach „Opoki" sondzie na pytanie, czy Polska powinna przyjąć Kartę Praw Podstawowych Unii Europejskiej, 75 proc. internautów odpowiedziało negatywnie. Można się więc zastanawiać, czy Karta Praw Podstawowych, promująca niezbywalną godność człowieka, solidarność, zasadę pomocniczości, szacunek dla tożsamości narodowych i inne, w wystarczająco jasny sposób - jak czytamy w preambule do Karty — autentycznie „wzmacnia ochronę praw podstawowych". Wśród tych praw bardzo istotne jest oczywiście (Art. 13, punkt 1) „prawo do poszanowania swojego życia rodzinnego". Wydaje się jednak, że podstawowym brakiem, który napawa pewnym lękiem i niepewnością, jest samo „rozumienie małżeństwa jako trwałego związku mężczyzny i kobiety", i co za tym idzie, otwarta możliwość promocji, wspomnianych już przeze mnie wcześniej, form pseudorodzinnych. Stąd sformułowanie, które znajdujemy w Karcie Praw Podstawowych (Art. 13 punkt 2), że „każdy ma prawo do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny, zgodnie z prawem krajowym, regulującym korzystanie z tego prawa", nie gwarantuje rodzinom ich należnego miejsca w porządku społecznym. Jeszcze raz powtarzam, że brak takiego dookreślenia, jak pojmujemy co do swej istoty rodzinę, może doprowadzić w przyszłości do zrównania tradycyjnej rodziny i pewnych form pseudorodzinnych.
Jak Ksiądz Biskup osobiście przeżywa Adwent, przygotowuje się do Narodzenia Pana?
—Adwent rozpocząłem modlitwą Nieszporów I Niedzieli Adwentu i Mszą św. sprawowaną w katedrze gnieźnieńskiej. Zauważyłem przy tym, że polski przekład II wydania I tomu Liturgii godzin, obejmujący okres Adwentu i Narodzenia Pańskiego, którym się obecnie posługujemy, nieco zmodyfikował tekst modlitwy dnia. „Wszechmogący Boże, udziel swoim wiernym siły woli, aby pełniąc dobre uczynki, spieszyli na spotkanie z Chrystusem (...)". W poprzedniej wersji nie mówiło się nic i nie prosiło Pana Boga, „aby udzielił swoim wiernym siły woli". Może to drobna zmiana, a jednak dla mnie duchowo istotna. Przypomina mi bowiem o potrzebie modlitwy o taką właśnie siłę woli do pełnienia dobrych uczynków. W tym stwierdzeniu zawiera się przecież to wszystko, co dotyczy przekraczania utartych szlaków, co wiąże się z potrzebą nawrócenia serca, aby z radością przyjąć przychodzącego Chrystusa.
Bp Wojciech Polak, urodził się w 1964 r. w Inowrocławiu. W 1988 r. ukończył studia w Prymasowskim Seminarium Duchownym w Gnieźnie oraz na Papieskim Wydziale Teologicznym w Poznaniu. Święcenia kapłańskie przyjął w maju 1989 r. z rąk Prymasa Polski kard. Józefa Glempa. Studiował następnie teologię moralną na Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie, gdzie obronił pracę doktorską. Po powrocie w 1995 r. do Gniezna rozpoczął wykłady w Prymasowskim Wyższym Seminarium Duchownym, którego został niebawem rektorem. W 2003 r. Jana Paweł II mianował go biskupem pomocniczym archidiecezji gnieźnieńskiej. Byt wtedy najmłodszym biskupem na świecie.
opr. mg/mg