"Relatio ante disceptationem". Przemówienie podczas Synodu Biskupów poświęconego Ameryce.17 XI 1997
Obecne Specjalne Zgromadzenie Synodu Biskupów poświęcone Ameryce odbywa się z inicjatywy Ojca Świętego Jana Pawła II, który otwierając 12 października 1992 r. IV Konferencję Ogólną Episkopatu Ameryki Łacińskiej w Santo Domingo, po raz pierwszy publicznie przedstawił propozycję «spotkania przedstawicieli Episkopatów całego kontynentu amerykańskiego». Idea ta stopniowo stawała się coraz bardziej popularna i zyskała poparcie biskupów całego kontynentu, toteż w liście apostolskim Tertio millennio adveniente Ojciec Święty mógł już formalnie zaproponować zwołanie Synodu poświęconego Ameryce.1
Zasadnicze cele, jakie Ojciec Święty wyznaczył temu zgromadzeniu synodalnemu, są następujące:2
— wsparcie dzieła nowej ewangelizacji na całym kontynencie, jako wyraz komunii episkopatu;
— umocnienie solidarności między Kościołami partykularnymi w różnych dziedzinach duszpasterstwa;
— naświetlenie problemów sprawiedliwości oraz międzynarodowych relacji gospodarczych między krajami Ameryki, z uwzględnieniem ogromnych nierówności między Północą, Centrum i Południem.
Historyczne znaczenie tego wydarzenia w życiu Kościoła stanie się wyraźnie widoczne, gdy weźmiemy pod uwagę, że jest to pierwsze Specjalne Zgromadzenie Synodu Biskupów obejmujące cały Kościół, który od ponad 500 lat pielgrzymuje na kontynencie amerykańskim. Z woli Najwyższego Pasterza i pod jego przewodnictwem możemy dziś — jako pasterze nowego Ludu Bożego w Ameryce — wspólnie się modlić, umocnić więzi wzajemnej komunii i wytyczyć drogi nowej ewangelizacji. Co mamy czynić, aby Synod ten stał się rzeczywiście ważny dla przyszłości przez to, że nada nowy impuls dziełu głoszenia Ewangelii? Co mamy czynić, aby pozostawił trwały ślad i wstrząsnął ludźmi, środowiskami i wspólnotami kontynentu, zarówno wewnątrz Kościoła, jak i poza nim? Co czynić, aby ludzie poszli za blaskiem tajemnicy Chrystusa i za Jego zamysłem miłosierdzia i sprawiedliwości?
Dla ułatwienia debaty synodalnej zostanie przedstawione historyczne tło rzeczywistości współczesnej, co pozwoli lepiej zrozumieć misję Kościoła dzisiaj i w przyszłości kontynentu amerykańskiego. Historia ta jest złożona i w wielu sprawach budzi spory, zostanie jednak obiektywnie przedstawiona przez znawcę problemu, aby stać się punktem odniesienia i źródłem światła w dyskusji nad tematem Synodu. Wiadomo, że aby zrozumieć teraźniejszość, trzeba skierować wzrok ku przeszłości, aby odkryć, jak przebiegała pierwsza ewangelizacja, jakie korzenie wiary pozostawiło pierwsze głoszenie Ewangelii w kulturach amerykańskich, jak narodziły się i dojrzewały ideały wolności, które przyczyniły się do uzyskania niepodległości przez kraje kontynentu, jaki wpływ na społeczeństwa amerykańskie wywarły pewne koncepcje polityczne, takie jak marksizm czy neoliberalizm itp.
Nasze zgromadzenie synodalne jest przede wszystkim powołaniem do jedności i solidarności wszystkich narodów Ameryki. Cele te można osiągnąć tylko poprzez spotkanie z żywą osobą Jezusa Chrystusa oraz przez głębokie i szczere nawrócenie się ku Niemu. Mamy tu na myśli taki rodzaj jedności i solidarności, które wyrażają misterium komunii w Chrystusie, urzeczywistniające się w pełni w Kościele, który jest Jego Ciałem. Misterium jedności Chrystusa i Kościoła jest najdoskonalszym wyrazem komunii w wierze. Na mocy tego misterium Nowy Lud Boży powołany jest do dawania świadectwa jedności i miłości wobec ludzi, aby wszyscy «stanowili jedno, (...) aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał» (J 17, 21).
Z taką ideą jedności, którą Kościół pragnie głosić i propagować na całym kontynencie, wiąże się ściśle pojęcie «globalizacji solidarności», sformułowane przez Ojca Świętego w przemówieniu do Papieskiej Akademii Nauk Społecznych.3 Wizja ta może sprzyjać dialogowi między różnymi strukturami życia politycznego i społecznego, a także relacjom między różnymi grupami ekumenicznymi, kształtując zdrowy pluralizm. W wielu krajach Ameryki Kościół cieszy się wielkim autorytetem moralnym i jest uważany za prawdziwy filar społeczeństwa.
Wezwanie do działania na rzecz komunii znajduje uzasadnienie nie tylko w racjach geograficznych i społecznych, ale przede wszystkim we wspólnych korzeniach chrześcijańskich, które łączą wszystkie narody Ameryki. Różne dziedziny współpracy, powstałe dzięki ich wzajemnemu oddziaływaniu na siebie oraz wielorakim kontaktom społecznym, gospodarczym, politycznym, kulturowym i religijnym między Północą, Centrum i Południem kontynentu, stanowią ważny bodziec do budowania jedności na wszystkich poziomach.
Jedność, którą głosi i buduje Kościół, opiera się na Jezusie Chrystusie i tkwi korzeniami w nadprzyrodzonej wierze i miłości. Otoczony opatrznościową miłością wspólnego Ojca i jedynego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, Kościół stara się budować, z pomocą Ducha Świętego, komunię między ludźmi. Tylko w takiej nadprzyrodzonej perspektywie można przezwyciężyć różnice rasowe, kulturowe i gospodarcze, które dzielą ludzi.
Z etnicznego punktu widzenia kontynent amerykański jawi się jako wielokolorowa mozaika. Współistnieją na nim Indianie, Afroamerykanie, mieszkańcy pochodzenia iberyjskiego, anglosaskiego i francuskiego, którzy czynnie przyczynili się do ukształtowania wielokulturowego oblicza Ameryki. W czasach nam bliższych przybyli do Ameryki imigranci z różnych krajów Europy — Irlandii, Włoch, Niemiec, Polski itd. — wzbogacając dziedzictwo religijne i kulturowe kontynentu; w ostatnim okresie znaczna była też imigracja z krajów Dalekiego Wschodu. Wszystkie te kultury współistnieją często na jednym terenie, tworząc mozaikę etniczno-kulturową; stopniowo integrują się, tworząc nowe, bogate kultury. Różnorodność nie prowadzi automatycznie do antagonizmów, gdyż niezależnie od niej możliwa jest zawsze komunia w Chrystusie — «On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części [ludzkości] uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur — wrogość» (Ef 2, 14).
Niestety, tu i ówdzie pojawiają się różne formy rasizmu i nacjonalizmu, które domagają się wykluczenia pewnych grup ludności z życia społecznego. Kościół natomiast stara się zawsze zasiewać w ludzkich sercach ziarno braterstwa, a głosząc Dobrą Nowinę pragnie działać na rzecz poszanowania ludzkich praw oraz godności mężczyzny i kobiety, świadomy, że mimo wszelkich różnic łączy ich wszystkich jeden wspólny element: wiara w Jezusa Chrystusa, głoszona w Nowym Świecie od ponad 500 lat, która uczyniła z tej ziemi kontynent zasadniczo chrześcijański i w większości katolicki. W tym kontekście warto zadać sobie pytanie, czy Kościół w Ameryce jest rzeczywiście znakiem i narzędziem jedności ludzi z Bogiem i ze sobą nawzajem oraz zaczynem jedności dla całego kontynentu amerykańskiego. Jako pasterze Ludu Bożego musimy się zastanowić, czy jesteśmy świadomi, że powinniśmy podejmować działania służące komunii naszych ludów i w ten sposób skłaniać naszych wiernych do coraz pełniejszego udziału w wielkim dziele umacniania więzi jedności między narodami. Przede wszystkim musimy zapytać samych siebie, jako biskupi, czy czynimy wszystko, czego żąda od nas Chrystus, aby żyć w komunii ze sobą nawzajem, ponieważ najlepszą metodą wypełnienia naszej misji jednoczenia członków Ciała Chrystusa jest potwierdzanie naszych słów konkretnymi gestami, świadczącymi o komunii między nami jako pasterzami.
Gdy zbliża się ku końcowi drugie tysiąclecie chrześcijaństwa, Kościół żyjący w Ameryce pragnie zjednoczyć się z Kościołem powszechnym, aby obchodzić z wiarą i wdzięcznością Jubileusz narodzenia naszego Pana Jezusa Chrystusa — centralnego i decydującego wydarzenia w dziejach zbawienia. Nasze zgromadzenie synodalne, wpisane w program jubileuszowych przygotowań, jest znakomitą okazją do refleksji nad działalnością ewangelizacyjną Kościoła u progu trzeciego tysiąclecia oraz do wskazania nowych kierunków pracy duszpasterskiej. Właśnie w tym momencie dziejowym, w którym dostrzegamy jednocześnie zmierzch epoki nowożytnej i narodziny nowej cywilizacji, Kościół winien wykorzystać tę okazję jako czas łaski dla ewangelizacji.
Optymizm i nadzieja winny wspomagać nas w pracy duszpasterskiej, abyśmy umieli uznać z wdzięcznością otrzymane dary — magnalia Dei dokonane w Ameryce — i podjąć zadanie budowy przyszłości na fundamencie wielkiego dziedzictwa chrześcijańskiego i katolickiego tego kontynentu. Historia Ameryki pokrywa się w wielkiej mierze z historią ewangelizacji. Przebiegała ona bardzo szybko, o czym świadczy nawrócenie się ludów tubylczych na początku kolonizacji oraz szybki wzrost i organizacja Kościoła na całym kontynencie, zwłaszcza poczynając od ostatnich lat ubiegłego wieku. Do magnalia Dei należy zaliczyć zwłaszcza świadectwa licznych świętych i błogosławionych, którzy żyli w Ameryce: misjonarzy, męczenników, wyznawców, dziewic. Przynieśli oni wspaniałe owoce wiary i stali się przykładem naśladowania Chrystusa bliskim współczesnemu człowiekowi. Stanowią część historii kontynentu amerykańskiego i są zawsze obecni w świadomości i w sercu naszych narodów.
Jak wiadomo, temat wyznaczony przez Ojca Świętego brzmi: «Spotkanie z Jezusem Chrystusem żywym drogą do nawrócenia, komunii i solidarności w Ameryce». Temat ten ma ogarniać wszystkie problemy kontynentu związane z ewangelizacją, a nade wszystko wskazuje drogę do rzeczywistych rozwiązań, opartych na wierze w Jezusa Chrystusa, jedynego Zbawiciela.
Podobnie jak w życiu całego Kościoła również w debatach synodalnych centralne miejsce musi zajmować postać Jezusa Chrystusa, «tego samego wczoraj i dziś, i na wieki» (por. Hbr 13, 8). W takiej perspektywie obradował powszechny Sobór Watykański II. Również Papież Jan Paweł II rozpoczął swój pontyfikat wzywając nas, byśmy nie lękali się «otworzyć drzwi Odkupicielowi». Taką fundamentalną wizją kierowała się IV Konferencja Ogólna Episkopatu Ameryki Łacińskiej, obradująca w Santo Domingo, takie też jest zasadnicze założenie synodów kontynentalnych, które odbyły się lub mają się odbyć w ostatnich latach drugiego millennium. Idąc za wskazaniem Papieża Jana Pawła II musimy skierować wzrok ku Chrystusowi, Odkupicielowi człowieka, ku Chrystusowi, Odkupicielowi świata, bo tylko w Nim, w Synu Bożym, jest zbawienie.4
W związku z osobą Jezusa Chrystusa, jako centralnego elementu ewangelicznego orędzia, z wielu stron podnoszą się głosy słusznie podkreślające konieczność głoszenia pełnej prawdy o misterium chrystologicznym, tak aby można było właściwie zareagować na nieporozumienia, których ofiarą padają czasem członkowie Ludu Bożego, gdy sprowadzają życie Chrystusa tylko do jednego czy drugiego aspektu Jego egzystencji, Jego osoby i Jego zbawczego dzieła. Nowa ewangelizacja wymaga zatem ponownego głoszenia katolickiej nauki o Jezusie Chrystusie wszystkim mieszkańcom Ameryki. Jest oczywiste, że nowość nowej ewangelizacji nie oznacza zmiany treści orędzia, ale odnowę postawy samych ewangelizatorów.5
Tak więc, aby wypełnić wiernie swoją misję, nasze zgromadzenie synodalne będzie musiało mieć nieustannie przed oczyma przykład, dzieło i nauczanie Jezusa Chrystusa: prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka, cierpiącego i chwalebnego, zabitego i zmartwychwstałego, proroka, kapłana i króla, miłosiernego Zbawiciela i sędziego wszechświata, zasiadającego po prawicy Ojca i zawsze obecnego w Kościele, założyciela Królestwa Bożego, które jest wieczne, ale które buduje się w czasie tu i teraz.
W słowie «spotkanie», od którego rozpoczyna się temat Synodu, zawiera się cała dynamika wiary, to znaczy inicjatywa Boża i dobrowolna odpowiedź człowieka, Boże pragnienie udzielenia się każdemu człowiekowi i spoczywający na człowieku obowiązek zbliżenia się do Boga i odpowiedzenia na Jego powołanie. Jest to powołanie chrześcijańskie — prawdziwe spotkanie, w którym Bóg przychodzi do człowieka, on zaś zwraca się ku swemu Stwórcy i Odkupicielowi przez wiarę w Jezusa Chrystusa. To spotkanie dokonuje się w prawdzie, gdy przyjmujemy Boga w Trójcy Jedynego, który napełnia wnętrze człowieka swoją miłością i łaską: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, (...) i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać» (J 14, 23).
Należy kłaść nacisk na inicjatywę Boga, która wyraża dobroć, miłosierdzie, dar i bezinteresowność, zarazem jednak trzeba zawsze podkreślać konieczność dobrowolnej odpowiedzi człowieka w kontekście tajemnicy Bożej łaski i ludzkiej wolności. W obliczu nadmiernego akcentowania wolności człowieka i jego rzekomej niezależności w budowie własnego przeznaczenia, oraz w obliczu pewnych bardzo modnych dziś teorii, głoszących determinizm genetyczny, psychologiczny i socjologiczny — Kościół musi głosić prawdę o darze ludzkiej wolności i o odpowiedzialnym posługiwaniu się wolnością we wszystkich dziedzinach, zwłaszcza jednak w dziedzinie zbawienia, gdzie człowiek musi dobrowolnie odpowiedzieć Bogu, który z miłości objawia mu się w Jezusie Chrystusie.
Jest to spotkanie z Jezusem Chrystusem żywym, który umarł i zmartwychwstał, zasiada po prawicy Ojca od dnia swego wniebowstąpienia, ale zarazem jest z nami aż do końca czasów (por. Mt 28, 20) jako Pan historii i wieczności. Aby to spotkanie z Jezusem Chrystusem było autentyczne i realne, trzeba Go szukać tam, gdzie można Go naprawdę spotkać. Papież Paweł VI wymienia różne szczególne sposoby obecności Chrystusa w Kościele: jest On obecny w Kościele, który się modli, w Kościele, który prowadzi dzieła miłosierdzia, w Kościele, który głosi i który za pośrednictwem swoich pasterzy prowadzi Lud Boży i rządzi nim. Chrystus jest w sercach wiernych za sprawą Ducha Świętego przez wiarę i miłość, a w sposób szczególny i najwznioślejszy jest obecny w Eucharystii, gdzie Jego obecność określa się jako «realną» — pisze dalej Paweł VI — nie dlatego, jakoby inne formy nie były realne, ale dlatego że jest to obecność w najpełniejszym tego słowa znaczeniu.6
Gdy mówimy o Jezusie Chrystusie jako drodze, przychodzą na myśl słowa: «Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie» (J 14, 6). Nawrócenie, komunia i solidarność — wszystkie odwołują się do Chrystusa jako swego początku i celu, bo to On jest drogą wiodącą do Ojca w Duchu. Nawrócenie, komunia i solidarność są owocem spotkania z Jezusem Chrystusem i zarazem doświadczeniami, które do Niego zbliżają.
Nawrócenie jest krokiem pierwszym i nieodzownym, aby otrzymać zbawienie i zbliżyć się do Chrystusa: «Nawracajcie się, bo bliskie jest królestwo Boże» (por. Mk 1, 15). Temat nawrócenia daje nam — jako pasterzom Ludu Bożego — sposobność do zastanowienia się nad koniecznością pojednania, którego Kościół — jako instytucja ludzka — musi dokonać w swoich strukturach pastoralnych, w swoich członkach i we wszystkich swoich zewnętrznych rzeczywistościach, które ograniczają wzrost Królestwa Bożego, ponieważ «do królestwa zapowiedzianego przez Jezusa Chrystusa nie można wejść inaczej jak tylko przez metanoię, czyli głęboką i totalną odnowę całego człowieka, całej jego zdolności odczuwania, sądzenia i decydowania»7. Kościół jako instytucja Boża jest ożywiony Duchem Świętym i dlatego jest doskonały; ale jako wspólnota ludzka, złożona z grzesznych ludzi, czuje się powołany przez Jezusa Chrystusa do nieustannego nawrócenia. My, jako pasterze Kościoła, winniśmy dać przykład, dokonując uczciwego rachunku sumienia, który stanie się pierwszym krokiem do nawrócenia w perspektywie przygotowań do Wielkiego Jubileuszu Roku 2000.8
Podejmując temat komunii, warto rozważyć tajemnicę Kościoła jako komunii ludzi z Bogiem i ludzi między sobą.9 Skoro Kościół — jeden, święty, powszechny i apostolski — jest Ciałem Chrystusa i Ludem Bożym zjednoczonym mocą jedności Ojca, Syna i Ducha Świętego, zawsze istnieje możliwość tworzenia form komunii w wierze i w miłości, które staną się fundamentem dla przyszłej solidarnej współpracy między wszystkimi Kościołami partykularnymi kontynentu. Taki jest właśnie jeden z celów obecnego zgromadzenia synodalnego.
Gdy powszechny Sobór Watykański II mówi o budowaniu jedności, powierza biskupom misję o żywotnym znaczeniu: «Jezus Chrystus chce, by za sprawą Ducha Świętego lud Jego pomnażał się przez to, że apostołowie oraz ich następcy, czyli biskupi z Następcą Piotra na czele, wiernie głoszą Ewangelię, i przez udzielanie sakramentów oraz pełne miłości rządy. Sam też sprawia, że społeczność Jego jednoczy się coraz doskonalej w wyznawaniu jednej wiary, we wspólnym spełnianiu kultu Bożego oraz w braterskiej zgodzie rodziny Bożej».10 Tak więc obecny Synod daje nam, jako biskupom całego kontynentu, cenną sposobność do umocnienia wewnątrzkościelnej komunii oraz do dania świadectwa jedności i miłości w obliczu napięć, które nękają całą ludzkość i objawiają się jako konflikty między Północą i Południem, między bogatymi i ubogimi, między krajami rozwiniętymi i rozwijającymi się.11
Chrześcijańskie pojęcie solidarności jako praktycznej realizacji przykazania miłości bierze początek z wiary w Boga zawsze solidarnego z człowiekiem, który stwarza z miłości, który nie porzuca człowieka zniewolonego przez grzech, ale ofiarowuje mu zbawienie (por. Rdz 3, 15), który wybiera sobie lud, kształtuje go i ustanawia z nim przymierze miłości i wierności. To przymierze solidarności jest zobowiązaniem zarazem religijnym i etycznym, które dotyczy w równym stopniu świętości kultu i szacunku dla życia, życia duchowego i troski o ubogich, powinności wobec Boga i wobec bliźniego (takich jak praktyka sprawiedliwości, opieka nad sierotami, wdowami, obcokrajowcami i ludźmi zepchniętymi na margines społeczeństwa).12 Boża solidarność objawia się najwspanialej we wcieleniu Syna Bożego. W swoim nauczaniu Chrystus przypomina nie tylko o nierozdzielnym obowiązku miłowania Boga i bliźniego (por. Mt 22, 37-39), ale także o decydującym znaczeniu tego przykazania na sądzie ostatecznym (por. Mt 25, 31-46).13
Kościół wielokrotnie deklarował swoją miłość preferencyjną do ubogich: papież Jan XXIII powiedział, że Kościół, choć jest Kościołem wszystkich ludzi, pragnie być w szczególny sposób Kościołem ubogich.14 Powszechny Sobór Watykański II stwierdza, że Kościół dostrzega w ubogich, niczym w moralnym zwierciadle, wizerunek swego Boskiego założyciela, ubogiego i pokornego.15 W przemówieniu do kolumbijskich chłopów papież Paweł VI nazywa człowieka ubogiego «sakramentem Chrystusa»,16 a w adhortacji apostolskiej Evangelii nuntiandi potwierdza związek między Ewangelią Chrystusa a wyzwoleniem z nędzy.17 Ojciec Święty Jan Paweł II w przemówieniu na otwarcie III Konferencji Ogólnej Episkopatu Ameryki Łacińskiej wzywa do działań społecznych na rzecz sprawiedliwości i sprawiedliwego podziału dóbr.18 Poza tym wiadomo powszechnie, że podczas Konferencji Ogólnych w Puebli i w Santo Domingo Episkopat Ameryki Łacińskiej wypowiedział się na rzecz miłości preferencyjnej do ubogich.19
Nawrócenie, komunia i solidarność to trzy drogi, które w Chrystusie mają początek i ku Niemu prowadzą, które się krzyżują, wzajemnie warunkują i wpisane są głęboko w wielki temat naszego Synodu: spotkanie z Chrystusem. Te trzy podstawowe postawy chrześcijanina rodzą się z osobistego spotkania z Jezusem (por. Mk 1, 15), który wzywa człowieka do zmiany postawy i całego życia (metanoia). Jest to pierwszy krok do komunii (koinonia) z Nim i z jego uczniami (por. Dz 2, 42). Komunia wierzących prowadzi z kolei do naśladowania życia Sługi Jahwe, to znaczy do solidarności i służby (por. Mt 25, 40).
Istnieje dziś wiele sytuacji, danych nam przez Bożą Opatrzność, a także ukształtowanych przez czynniki ludzkie i społeczne, które sprzyjają rozwojowi posługi ewangelizacyjnej Kościoła i pozwalają nam z ufnością patrzeć w przyszłość.
1. Jubileusz Roku 2000 będzie szczególnym rokiem łaski od Pana: «W chrześcijaństwie czas ma podstawowe znaczenie» — pisze Papież Jan Paweł II — jako że odwieczne zamysły Boże urzeczywistniają się w czasie.20 Skoro w kontekście historii zbawienia każda miara czasu jest przeniknięta obecnością Boga i Jego zbawczym działaniem,21 w szczególny sposób będzie to dotyczyło przełomu tysiącleci.
Wszystkie jubileusze wywodzą się z «roku łaski od Pana» (Łk 4, 19) — wielkiego jubileuszu mesjańskiego, rozpoczętego przyjściem Jezusa Chrystusa, Namaszczonego przez Ducha, aby głosił Dobrą Nowinę.22 Dlatego najbliższy Rok Święty będzie z pewnością szczególnym czasem łaski, w którym cały Lud Boży oczekuje obfitego wylania Ducha Świętego. Jubileusz jest także czasem wyzwolenia: «oznajmijcie wyzwolenie w kraju dla wszystkich jego mieszkańców. Będzie to dla was jubileusz — każdy z was powróci do swej własności i każdy powróci do swego rodu» (Kpł 25, 10). Czyż może być lepsza sposobność, aby ponownie odkryć i ukazać prawdziwą wizję chrześcijańskiego wyzwolenia? Wizję, której nie można mylić z ludzkimi ideologiami, gdyż znajduje się ona w samym sercu Ewangelii, która jest dla każdego człowieka «Dobrą Nowiną», czyli zapowiedzią wyzwolenia od grzechu i od śmierci.
2. Pragnienie Boga jest jedną z najistotniejszych cech współczesnej kultury. Mówi się, że weszliśmy już w erę postmodernizmu, a w każdym razie że racjonalistyczny humanizm nie spełnił nadziei, jakie z nim wiązano. Powszechne jest poczucie i przekonanie, że człowiek nie zna rozwiązania «problemu człowieka» i dlatego nie może zaspokoić pragnienia transcendencji, które kryje się w jego sercu.
Wyszły już z mody ideologie i samowystarczające systemy, które twierdziły, że są w stanie wszystko wyjaśnić i wszystko rozwiązać. Współczesny człowiek albo skłania się ku sceptycyzmowi religijnemu i moralnemu albo próbuje szukać Boga po omacku (por. Dz 17, 27) w ezoterycznych kultach i filozofiach, w panteistycznych pseudoreligiach, w kulcie przyrody, w nowych i bardzo różnorodnych wspólnotach religijnych, zawsze jednak odczuwa w swoim wnętrzu egzystencjalną pustkę i pragnienie Boga, które może zaspokoić tylko Jezus Chrystus, jedyny Zbawiciel.
3. Wspólne korzenie chrześcijańskie to jeden z podstawowych elementów tożsamości kontynentu amerykańskiego. Nie lekceważąc odmienności historycznych, etnicznych, kulturowych i ekonomicznych, występujących w różnych regionach Ameryki, a czasem nawet współistniejących na tym samym terenie, z religijnego punktu widzenia można mówić o chrześcijańskiej tożsamości Ameryki, która bierze początek z głoszenia Ewangelii na tym kontynencie, rozpoczętego ponad pięćset lat temu. Uznawszy oczywiste różnice, można mówić o wspólnych chrześcijańskich korzeniach, wyrosłych z ziaren Ewangelii, które zasiali pierwsi misjonarze głosząc Dobrą Nowinę o zbawieniu w Jezusie Chrystusie. Ta wspólna chrześcijańska tożsamość, do której przyznają się różne narody o odmiennych tradycjach i kulturach, występuje w różnych odcieniach: w Ameryce Łacińskiej jest w przeważającej mierze katolicka, natomiast w pozostałej części kontynentu jest przede wszystkim chrześcijańska, choć nie wyklucza to obecności elementu katolickiego.
4. Pobożność ludowa odznacza się bogactwem różnorakich form, przede wszystkim wśród ludów Ameryki Łacińskiej i w społecznościach latynoskich żyjących na Północy. Ma charakter wybitnie katolicki. Coraz pilniejsza jest potrzeba uwzględniania pobożności ludowej w duszpasterstwie, w czym należy się kierować przede wszystkim nauczaniem zawartym w adhortacji apostolskiej Evangelii nuntiandi oraz programem ewangelizacji wskazanym przez Papieża Jana Pawła II od początku pontyfikatu.23
Spośród wielu różnych przejawów religijności ludowej warto wymienić: pielgrzymki do sanktuariów (głównie maryjnych), tradycje rodzinne związane z chrztem dzieci, kult dusz czyśćcowych, msze w intencji zmarłych, święta patronalne, procesje, cześć świętych, a zwłaszcza Maryi Panny. Pobożność ludowa wyraża wiarę prostego ludu i jest darem Ducha Świętego; kryje w sobie wielkie wartości religijne i ludzkie, takie jak poczucie transcendencji ludzkiego życia i świadomość, że jest ono pielgrzymowaniem, pokuta za grzechy, wierność złożonym ślubom i obietnicom, umiejętność dzielenia się z innymi, radość świętowania i przeżywania wiary we wspólnocie. Z wszystkich tych powodów pobożność ludowa — oczyszczona i poddana należytej katechizacji — odgrywa szczególnie ważną i nieodzowną rolę w ewangelizacji rodzin i wspólnot.24
5. Powszechny Sobór Watykański II był wydarzeniem łaski dla całego Kościoła, wytyczył bowiem kierunki duszpasterstwa i ewangelizacji na czas obecny i dla trzeciego tysiąclecia. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jakie owoce duszpasterskie i duchowe przyniosły dokumenty soborowe, które ukazują Kościół jako tajemnicę, komunię i misję. Ten Sobór Powszechny jest zatem niezbędnym punktem odniesienia dla ewangelizacji Ameryki, wskazuje bowiem zasadniczy kierunek pracy duszpasterskiej na dziś i na przyszłość. Nie ulega oczywiście wątpliwości, że trzeba jeszcze wiele zrobić, aby zrealizować w praktyce wskazania duszpasterskie Soboru.
6. Środki społecznego przekazu, które w naszych czasach bardzo się rozwinęły, winny być postrzegane w sposób pozytywny — jako przydatne w głoszeniu Ewangelii: «Kościół-Matka zdaje sobie sprawę z tego, że środki te, właściwie użyte, oddają rodzajowi ludzkiemu wielką przysługę, ponieważ przyczyniają się niemało do odprężenia i ubogacenia ducha oraz szerzenia i umacniania Królestwa Bożego».25
Pośród «współczesnych areopagów», które należy ewangelizować, jednym z najważniejszych jest właśnie sfera środków społecznego przekazu, a to ze względu na wielki wpływ, jaki wywierają na prawie wszystkich ludzi, tworząc prawdziwą kulturę masową. Słaba obecność — a w niektórych przypadkach całkowita nieobecność Kościoła w tej dziedzinie jest wyzwaniem duszpasterskim, przed którym nie można się uchylić. Wykorzystanie środków przekazu w Kościele jest często niewystarczające z powodu braku nowoczesnych technologii, środków finansowych i wykwalifikowanego personelu. Należy też kształtować w świetle wartości ewangelicznych zasady etyczne, które winny rządzić informacją, często bowiem wydaje się ona podporządkowana interesom ekonomicznym, miast być przekazem prawdy i służyć postępowi człowieka.26
7. Promocja pewnych wartości związanych z godnością człowieka sprzyja szerzeniu Ewangelii.27 Ameryka jest kontynentem, którego mieszkańcy są w pełni świadomi, czym jest wolność, demokracja i godność człowieka, na czym polegają jego niezbywalne prawa i równość wszystkich ludzi. Imigranci przybywali tutaj m.in. w poszukiwaniu wolności i równych szans, aby zapewnić sobie pokój i pomyślność. Równość wszystkich ochrzczonych, wynikająca ze wspólnej godności dzieci Bożych i z przynależności do tego samego ludu wybranego, jest jedną z podstawowych wartości Ewangelii; dlatego można powiedzieć, że wartości związane z ludzką godnością są rozległą dziedziną sprzyjającą głoszeniu Dobrej Nowiny.
Pośród czynników negatywnych, które utrudniają spotkanie z Jezusem Chrystusem i stanowią prawdziwe wyzwania dla ewangelizacji, można wymienić różne zjawiska w sferze społecznej i ekonomicznej, w życiu Kościoła i rodziny, a mianowicie:
1. Na płaszczyźnie społecznej można zaobserwować coraz powszechniejszy sekularyzm: styl życia obojętny na Boga i tendencja do odsuwania religii i zasad moralnych na ubocze życia społecznego. Szczególne aspekty sekularyzmu w Ameryce to afirmacja nieograniczonej wolności i niezależności człowieka, coraz bardziej radykalny indywidualizm oraz entuzjastyczny stosunek do zdobyczy nauki i techniki. Wszystko to utwierdza współczesnego człowieka w złudnym mniemaniu, że nie potrzebuje już Boga.
W sferze kultury ateistyczny laicyzm zyskuje często przewagę w środowiskach intelektualnych i twórczych. Niewielu jest katolików pracujących na uniwersytetach, wśród ludzi kultury i sztuki, a także w środkach społecznego przekazu. W sferze wychowania próbuje się często sprowadzać wychowanie wyłącznie do nauczania, w którym nie ma miejsca na wartości transcendentne.28
Inne zjawisko społeczne, które należy brać pod uwagę, to przyspieszony proces urbanizacji, związany z rozwojem społeczeństwa przemysłowego i z przyrostem ludności miejskiej — przede wszystkim na Południu — który jest konsekwencją porzucania pracy na roli. Wielkie miasta rosną w sposób chaotyczny, co powoduje znane konsekwencje negatywne: ubóstwo, wykorzenienie kulturowe, zanik tradycji rodzinnych i religijnych, wyobcowanie, przemoc itp. Konieczna jest odnowa duszpasterstwa, która dostosuje je do potrzeb tej rozrastającej się kultury miejskiej.
Korupcja w sferze społecznej i politycznej, obecna zarówno w krajach Północy, jak i Centrum i na Południu kontynentu, stanowi jeden z poważniejszych problemów współczesnego społeczeństwa. Powszechnie znane są różnorakie formy korupcji, które zanieczyszczają tkankę społeczną na wszystkich poziomach: tym bardziej zatem uczniowie Chrystusa są powołani, aby być solą ziemi i dawać świadectwo o wartościach Ewangelii słowem i czynem. Ściśle związane z korupcją jest zjawisko handlu narkotykami, które przyjmuje rozmiary już nie kontynentalne, ale wręcz światowe. W Ameryce problem ten występuje na Północy, w Centrum i na Południu i polega przede wszystkim na produkcji, transporcie i spożyciu narkotyków.
W ostatnim okresie pojawiają się znów różne formy rasizmu i fanatyzmu, a w niektórych regionach można się spotkać z ksenofobią wobec imigrantów. Kościół ma wiele do powiedzenia na ten temat. Biblia dostarcza argumentów, które uzasadniają nauczanie na temat prawa do emigracji oraz gościnności, jaką należy okazać cudzoziemcowi.29
2. W sferze gospodarczej trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę na ogromne różnice ekonomiczne, które są po części konsekwencją zjawisk występujących w życiu społecznym, bardzo trafnie określonych przez Papieża Jana Pawła II jako struktury grzechu.30 Problem zadłużenia zagranicznego wielu krajów kontynentu jest bardzo poważny. Aby znaleźć drogi rozwiązania tej skomplikowanej sytuacji w kontekście globalizacji gospodarki, trzeba się oprzeć na podstawowych zasadach, w świetle których wszystkie strony przyjmą odpowiedzialność, jaka na nich spoczywa. Chociaż zadłużenie zagraniczne nie jest jedyną przyczyną ubóstwa wielu narodów, nie można zaprzeczyć, że przyczyniło się do pogłębienia go i do stworzenia sytuacji skrajnej nędzy, która jest naglącym problemem i wyzwaniem dla sumienia wszystkich członków nowego Ludu Bożego. Na poważne potraktowanie zasługuje propozycja Papieża Jana Pawła II, aby podjąć próbę rozwiązania problemu zadłużenia zagranicznego, korzystając z klimatu, jaki będzie towarzyszył Jubileuszowi Roku 2000, aby doprowadzić do znacznej redukcji lub ewentualnie do całkowitego anulowania długów.31
W wielu społeczeństwach Ameryki potrzebna jest większa sprawiedliwość w rozdziale dóbr, rośnie bezrobocie, płace są niskie, nierówności między bogatymi i ubogimi nieustannie się pogłębiają. Żądza łatwego zysku owładnęła wieloma umysłami. Szerzy się praktyka spekulacji walutowych i mentalność konsumistyczna. Źródłem niegodziwego zysku jest też przemysł wojenny, który produkuje i sprzedaje broń, napędzając wyścig zbrojeń i przyczyniając się do rozlewu krwi. Znaczne środki, które mogłyby zostać przeznaczone na oświatę, żywność lub budowę mieszkań, są niestety zużywane na zakup broni.
Kościół nie ma zajmować się bezpośrednio ekonomią i polityką, ale winien wnosić w te dziedziny światło zasad ewangelicznych. Magisterium papieskie wielokrotnie zajmowało się — zwłaszcza w obecnym stuleciu — kwestią socjalną, a Papież Jan Paweł II przy różnych okazjach dawał wyraz trosce o większą solidarność międzynarodową, respektującą godność człowieka i jego powołanie do naśladowania Chrystusa. Pasterze Ludu Bożego w komunii z Wikariuszem Chrystusa starają się przez swoje nauczanie i przez rozmaite inicjatywy pomagać w zrozumieniu doczesnej rzeczywistości i jej wielorakich aspektów.32
3. Także w środowisku kościelnym można dostrzec różne braki i problemy, które utrudniają ewangelizację i spotkanie z Jezusem Chrystusem. Zauważalna jest utrata poczucia grzechu (niewiele mówi się o nim w kaznodziejstwie i w katechezie), a w świadomości wielu wiernych zanika różnica między dobrem i złem. Czyż nie to właśnie jest jedna z przyczyn, dla których coraz rzadziej przystępują do sakramentu pojednania?
U wielu członków Ludu Bożego można też dostrzec pewne osłabienie wiary w Jezusa Chrystusa jako jedynego Zbawiciela i w Kościół jako powszechny sakrament zbawienia. Brak tej perspektywy wiary prowadzi do traktowania Chrystusa jako jeszcze jednej postaci historycznej, a Kościoła jako rzeczywistości czysto ludzkiej, która może się mylić, może i powinna zmieniać swoje stanowisko także w sprawach najistotniejszych i powinna być podporządkowana woli większości tak jak jakakolwiek inna społeczność ludzka.
Istnieją ponadto grupy dysydentów i można zauważyć brak jednomyślności między niektórymi teologami a Magisterium Kościoła, przede wszystkim w niektórych kwestiach dogmatycznych, moralnych oraz dotyczących misji Kościoła i chrześcijan w sferze ekonomicznej i politycznej. Te grupy dysydentów, zazwyczaj dobrze zorganizowane, powodują wielkie zamieszanie wśród Ludu Bożego.33
Również sekty i inne ruchy religijne wywierają bardzo negatywny wpływ na wielu członków Kościoła, którzy nie otrzymali wystarczająco solidnej formacji, aby oprzeć się oddziaływaniu prozelityzmu i fanatyzmu religijnego, typowego dla takich ugrupowań. Na całym kontynencie powszechne jest przekonanie, że sekty i nowe ruchy religijne stanowią poważny problem. Zjawisko to jest tak rozległe, że w Ameryce Środkowej, na Karaibach i w Ameryce Południowej mówi się wręcz o «inwazji» i o «skoordynowanym działaniu» wszystkich sekt, które ma zmienić obecną tożsamość religijną Ameryki Łacińskiej. Równie negatywne jest oddziaływanie pseudoreligijnego nurtu myślowego zwanego New Age, który występuje na całym kontynencie i jest zresztą zjawiskiem o rozmiarach światowych. Nurt ten, którego zasadniczym punktem wyjścia jest relatywizm, proponuje rozwiązanie problemów człowieka przez ekstatyczny powrót do swoistej dynamiki kosmicznej; jest to całkowicie irracjonalny model religii, współczesna mistyka, według której Bóg nie jest osobą odrębną od świata, ale duchową energią, która wszystko przenika. W takiej perspektywie zupełnie niemożliwe jest osobowe spotykanie z Bogiem, a jeszcze bardziej niezrozumiała staje się tajemnica wcielenia Syna Bożego.
W odniesieniu do problemu sekt i innych ruchów religijnych winniśmy zadać sobie kilka pytań: Dlaczego katolicy przechodzą do sekt? Jaka kategoria katolików odchodzi i czego nie znajdują oni w Kościele? Przede wszystkim jednak musimy się zastanowić, jakie działania należy podjąć w obliczu tego zjawiska?
4. W sferze życia i rodziny wiele jest zjawisk zagrażających tej podstawowej komórce społeczeństwa, które jest zarazem sanktuarium życia. W społeczeństwach Ameryki istnieje swego rodzaju «spisek przeciw życiu i przeciw rodzinie», którego przejawem jest łamanie praw człowieka, legalizacja aborcji, kampanie antynatalistyczne i propagujące sterylizację, akceptacja eutanazji, wizje rodziny sprzeczne z ładem naturalnym, przemoc wobec nieletnich itd.
W dziedzinie ochrony zdrowia, mającej obejmować wszystkie etapy ludzkiego życia, Kościół w Ameryce czuje się powołany do podjęcia problemu opieki nad chorymi, traktując to jako wyraz ewangelicznej miłości oraz jako posługę na rzecz społeczeństwa, zwłaszcza w odniesieniu do chorób najpoważniejszych, takich jak nowotwory, AIDS, narkomania, alkoholizm, niepełnosprawność fizyczna i umysłowa.34 Również nowe problemy, postawione przez nauki zajmujące się życiem, stanowią wyzwanie dla duszpasterstwa Kościoła. Choć podjęto już wiele inicjatyw w tej dziedzinie, trzeba przyznać, że wiele jeszcze pozostaje do zrobienia.35
Teologalna cnota nadziei ma wymiar przede wszystkim eschatologiczny, jako że opiera się na wierze w Boże obietnice i jest zwrócona ku ostatecznemu zmartwychwstaniu. Mimo to Kościół naucza, że nadzieja eschatologiczna nie powinna osłabiać naszego zainteresowania rzeczywistością doczesną. Przyszłość ludzkości znajduje się w rękach tych, którzy będą umieli wskazać przyszłym pokoleniom powody, dla których warto żyć i zachować nadzieję.36
Nie brak oczywiście licznych i poważnych problemów i trudności, zarówno w Kościele, jak i w świecie, większa jednak jest nadzieja, jaką pokładamy w Jezusie Chrystusie, który przez swoją śmierć i zmartwychwstanie zwycięża moce zła, niszczy grzech i śmierć. Moc misterium paschalnego nieustannie działa w świecie, a Chrystus żywy prowadzi swój lud do pełni życia. Dlatego nadzieja na wieczne zbawienie ożywia nas i przynagla, byśmy szerzyli Królestwo w świecie doczesnym i kierując się wartościami Ewangelii budowali Amerykę zjednoczoną przez wiarę i czynną solidarność.
Bóg okazał się hojny dla nas, dając nam wiarę i pozwalając jej wzrastać szybko pośród Jego ludu przez całą drugą połowę tysiąclecia, które dobiega końca. W dziele głoszenia Ewangelii wśród narodów Opatrzność przewidziała z pewnością jakąś rolę dla Ameryki, aby dać jej sposobność spłacenia długu wdzięczności za otrzymany dar wiary.
Obecność Maryi Panny w licznych modlitwach i sanktuariach, ale nade wszystko w sercu wierzącego ludu Ameryki, jest znakiem miłości do Niej i źródłem nadziei w obliczu czekającej nas pracy. Dzięki wstawiennictwu Tej, przez którą otrzymujemy «wszelkie łaski», będziemy mogli stawić się na spotkanie z żywym Chrystusem — drogą do nawrócenia, komunii i solidarności w Ameryce.
Przypisy:1. Por. Jan Paweł II, Tertio millennio adveniente, 38.
2. Por. tamże.
3. Por. Jan Paweł II, Przemówienie do uczestników plenarnego zgromadzenia Papieskiej Akademii Nauk Społecznych, 25 kwietnia 1997, «LOsservatore Romano», wyd. polskie, n. 8-9/1997, s. 39).
4. Por. Jan Paweł II, Redemptor hominis.
5. Por. Instrumentum laboris, 8.
6. Por. Paweł VI, Mysterium fidei, 19-22.
7. Paweł VI, Paenitemini, I.
8. Por. Instrumentum laboris, 24.
9. Por. Sobór Watykański II, Lumen gentium, 1.
10. Sobór Watykański II, Unitatis redintegratio, 2.
11. Por. Instrumentum laboris, 36.
12. Por. tamże, 50-51.
13. Por. tamże, 52.
14. Por. Jan XXIII, Orędzie radiowe z 11 września 1962 r.
15. Por. Sobór Watykański II, Lumen gentium, 8.
16. Por. Paweł VI, Przemówienie do ludności wiejskiej w Kolumbii, 23 sierpnia 1968 r.
17. Por. Paweł VI, Evangelii nuntiandi, 38.
18. Por. Jan Paweł II, Przemówienie na otwarcie III Konferencji Ogólnej Episkopatu Ameryki Łacińskiej w Puebli, 28 stycznia 1979 r.
19. Por. Instrumentum laboris, 63.
20. Por. Jan Paweł II, Tertio millennio adveniente, 10.
21. Por. tamże, 16.
22. Por. tamże, 11.
23. Por. Paweł VI, Evangelii nuntiandi, 48; Jan Paweł II, Homilia w sanktuarium maryjnym w Zapopán w Meksyku, 30 stycznia 1979 r.
24. Por. Instrumentum laboris, 17.
25. Sobór Watykański II, Inter mirifica, 2.
26. Por. Instrumentum laboris, 21.
27. Por. tamże, 12.
28. Por. tamże, 28.
29. Por. IV Konferencja Ogólna Episkopatu Ameryki Łacińskiej, Santo Domingo, 1992.
30. Por. Jan Paweł II, Homilia w sanktuarium maryjnym w Zapopán w Meksyku, 30 stycznia 1979 r., p. 3.
31. Por. Jan Paweł II, Tertio millennio adveniente, 51; por. Instrumentum laboris, 65.
32. Por. Instrumentum laboris, 53.
33. Por. tamże, 26.
34. Por. tamże, 66.
35. Por. tamże.
36. Por. Sobór Watykański II, Gaudium et spes, 31.
Copyright © by L'Osservatore Romano and Polish Bishops Conference