Prawda Krzyża

Rozmowa wielkopostna z bpem Janem Wątrobą

W III niedzielę Wielkiego Postu czytany jest na Mszy św. obszerny fragment Listu do Koryntian. Zawiera on bardzo ważne prawdy wiary, które ciągle winny być przypominane (1 Kor 10,1-6.10-12).

- Odczytany fragment Pierwszego Listu do Koryntian niesie w sobie bogatą argumentację, która ma nas zachęcić do wiary stałej, mocnej i konsekwentnej, czyli takiej, która wypowiada się poprzez życie w chrześcijańskiej miłości na co dzień.

Po pierwsze św. Paweł zdaje się mówić, że sama przynależność do Kościoła na mocy sakramentu chrztu nie zapewni nam zbawienia. Jako doskonały znawca Starego Testamentu, właśnie w historii narodu wybranego upatruje przestrogę i lekcję. Wszyscy nasi ojcowie w wierze, Izraelici, wydobywający się z niewoli egipskiej i zmierzający do Ziemi Obiecanej przez pustynię, doznali wielkich łask od Boga. „A przecież w większości z nich nie upodobał sobie Bóg, polegli bowiem na pustyni". Wszyscy pozostawali „pod obłokiem", przeszli przez Morze Czerwone, byli ochrzczeni w imię Mojżesza, jedli ten sam pokarm duchowy i pili ten sam duchowy napój, a jednak polegli na pustyni. Bogu się nie podobali. To przypomnienie niezwykłych łask w Starym Testamencie służy Apostołowi po to, żeby udowodnić, iż samo zewnętrzne przynależenie do Chrystusa w Kościele przez chrzest, a nawet przyjmowanie Eucharystii nie wystarcza. Chrześcijanin z metryki tylko, uznający jedynie dwa sakramenty, czyli chrzest i pogrzeb katolicki, to zdecydowanie za mało, by zasługiwać na miano katolika.

Po drugie, Apostoł Narodów podkreśla, że przynależność do Chrystusa i Jego Kościoła mierzy się moralnością chrześcijańską. To przez owoce dobrze uformowanego sumienia identyfikuje się prawdziwy chrześcijanin. Tak więc wiara nasza mierzy się tym, co się dzieje w głębinach naszej osobowości, w naszych pragnieniach i postawach, w naszym sumieniu i sercu. Wypowiada się moralnością, czystością obyczajów i dobrze uformowanym sumieniem.

Po trzecie wreszcie, św. Paweł stawia tezę, że nasza wiara powinna być stała i wyrażać się w ciągu całej naszej ziemskiej drogi. W wierze ojców trzeba wytrwać i wciąż się nią karmić. Autor Listu do Koryntian przywołuje obraz skały, która „towarzyszyła" przodkom w drodze przez pustynię: „Pili zaś z towarzyszącej im duchowej skały, a skałą był Chrystus". W tych słowach zawarta jest prawda, że Chrystus towarzyszy w drodze tym, którzy w Niego wierzą, pomaga im w przezwyciężaniu pokus, chroni od nadmiernie silnych prób, jakim jest poddawana ich wiara, a wszystko po to, by przetrwali wszelkie trudności.

W rozważaniach na każdy dzień „Służyć prawdzie", które są antologią tekstów kard. Ratzingera, czytamy: „Chrześcijaństwo mające zwiastować przyszłość to chrześcijaństwo wymagające przede wszystkim męstwa w znoszeniu przeciwności; wyrażając się teologicznie - męstwa do przyjęcia Krzyża. Staliśmy się niecierpliwi w stosunku do eschatologicznych obietnic chrześcijaństwa, które wydają się nam być zbyt odległe". Dlaczego tak jest zdaniem Waszej Ekscelencji? Czy już sam sugestywny obraz Męki Pańskiej nie powinien być dla nas wystarczającą mobilizacją do podźwignięcia Krzyża naszej codzienności w duchu Chrystusowym?

- Pytanie jest retoryczne, a odpowiedź na nie może być tylko jedna: z całą pewnością prawda Chrystusowego Krzyża powinna wystarczyć wierzącemu przy podejmowaniu wszelkich decyzji i przy szukaniu odpowiedzi na wszystkie nurtujące go pytania. Ale z drugiej strony prawda o człowieku przypomina o ułomności jego natury, skażonej grzechem pierworodnym. Jednym z owoców tego skażenia jest niecierpliwość wiążąca się z kardynalną cnotą męstwa, a raczej z jej osłabieniem. Męstwo, czyli odwaga, jest to umiejętność zmobilizowania wszystkich sił, potrzebnych do pokonania trudności. To także umiejętność wytrwania na drodze czynienia dobra, mimo iż zło próbuje nam w tym przeszkodzić. To również umiejętność pokonania zła wtedy, kiedy ono nas atakuje.

Jedną z form odwagi jest właśnie cierpliwość. Często utożsamia się ją mylnie z łagodnością. Łagodność jest wolnością od gniewu: człowiek łagodny nie wpada w gniew. Cierpliwość natomiast, spotykając się z różnymi formami trudności lub zła, się nie zniechęca. Męstwo w naszym życiu dochodzi stosunkowo rzadko do głosu. Cierpliwość natomiast jest nam potrzebna sto razy na dzień. Pozwala pokonać zniechęcenie, które towarzyszy nam wtedy, gdy spotykają nas niepowodzenia. Zniechęcenie pojawia się czasem z tej racji, że do wielu wartości musimy dorastać przez długie lata. Niecierpliwimy się z tego powodu, że nie możemy szybko osiągnąć pewnych wartości. Wtedy bardzo potrzebna jest nam długomyślność, czyli umiejętność perspektywicznego myślenia.

Może za rzadko modlimy się do Ducha Świętego o dar męstwa?

Prawda Krzyża

Biskup Jan Wątroba, urodził się w 1953 r. w Wieluniu. Święcenia kapłańskie przyjął w Częstochowie w 1979 r. Od 2000 roku jest biskupem pomocniczym archidiecezji częstochowskiej. Wcześniej byt m.in, rektorem Wyższego Seminarium Duchownego oraz osobistym kapelanem i sekretarzem arcybiskupa metropolity częstochowskiego. Jest doktorem teologii, członkiem Komisji Episkopatu ds. Duchowieństwa i delegatem KEP ds. Duszpasterstwa Kobiet.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama