Homilia w domu św. Marty 20.03.2018
„Dziś chrześcijanie są prześladowani, podrzyna się im gardła, są wieszani, w Afryce i na Bliskim Wschodzie, jeszcze bardziej niż w pierwszych wiekach”, bowiem ich „świadectwo drażni” świat, który „wszystko rozwiązuje za pomocą pieniędzy”. Zresztą „łapówki” użyto dwa tysiące lat temu nawet „przy grobie”, aby skorumpować straże i w ten sposób zanegować zmartwychwstanie. Papież Franciszek podczas Mszy św. odprawionej w czwartek 12 kwietnia w Domu św. Marty dodawał otuchy, aby nie bać się „wyznawać Jezusa”. I zasugerował, aby żyć tym samym odważnym doświadczeniem co apostołowie, a zatem „życiem posłuszeństwa, świadectwa i konkretu”, nie szukając „światowych kompromisów” z „wiarą rozmytą”.
Ten okres wielkanocny — stwierdził Papież — jest czasem radości, Kościół chce, aby tak było, żeby był to czas radości, radości w obliczu zwycięstwa zmartwychwstałego Chrystusa”. I również dla apostołów „był to czas radości”, choć nie była taka sama radość, której doświadczali przez pierwszych pięćdziesiąt dni, jak ta, którą żyli po przyjściu Ducha Świętego”.
W istocie, wyjaśnił Franciszek, „radość pierwszych pięćdziesięciu dni była radością prawdziwą, ale 'z wątpliwościami”, nie rozumieli dobrze — owszem, widzieli Pana, byli zadowoleni, ale potem nie potrafili zrozumieć”. I zastanawiali się: „Jak zakończy się ta historia?”. Tak iż, kontynuował, właśnie „w chwili wniebowstąpienia pytają Pana: a co będzie teraz, czy teraz zrobimy rewolucję?”.
Krótko mówiąc, apostołowie „rozumieli, bowiem widzieli Pana, ale nie rozumieli wszystkiego — to Duch Święty umożliwił zrozumienie wszystkiego i dał tę odwagę, ten sposób działania całkowicie odmienny”. Tak więc, podkreślił Papież, „możemy powiedzieć, że tamta radość pierwszych pięćdziesięciu dni była radością przenikniętą bojaźnią; natomiast po przyjściu Ducha Świętego jest radość odważna, która jest pewna — pewna ze względu na łaskę Ducha”.
„Właśnie „w klimacie tej radości odważnej — stwierdził Papież, odnosząc się do tego, co jest napisane w Dziejach Apostolskich — wydarza się to, o czym słyszeliśmy w pierwszym czytaniu: Piotr i Jan idą do świątyni. Przed bramą, zwaną „Piękną”, był zawsze paralityk, który prosił o jałmużnę, i Piotr i Jan uzdrawiają paralityka”, który, „szczęśliwy, skacze, tańczy, idzie, daje świadectwo”. Jednak, kontynuował Franciszek, „kapłani są zaniepokojeni, wzywają apostołów i zabraniają im głosić Jezusa. Potem wtrącają ich do więzienia. Anioł Boży wyprowadza ich z więzienia”, a oni od razu „powracają do nauczania w świątyni”.
Rozważając fragment Dziejów z liturgii (5, 27-33), Papież przypomniał ponadto, że „dowódca straży i jego słudzy udają się tam, gdzie nauczali apostołowie, i doprowadzają ich przed Sanhedryn”. Następnie „arcykapłan przesłuchiwał ich, mówiąc: 'Czy nie zakazano wam wyraźnie nauczać w to imię?'”. Oto „zakaz — to jest zabronione, imię Jezusa jest zabronione, głoszenie imienia Jezusa jest zabronione”. Lecz w obliczu arcykapłana „Piotr, który z bojaźni zaparł się Pana”, ma odwagę odpowiedzieć po prostu: Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi. Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego wy straciliście, zawiesiwszy na krzyżu. Bóg wywyższył Go po swojej prawicy jako Władcę i Zbawiciela, aby zapewnić Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów. A świadkami tych faktów jesteśmy my i Duch Święty, którego Bóg dał tym, którzy są Mu posłuszni”.
Pierwszym słowem, które się wyróżnia, jest 'posłuszeństwo', zwrócił uwagę Papież, przypominając, że „również w dzisiejszej Ewangelii — Jan 3, 31-36 — Jezus mówi o posłuszeństwie”. Tak więc, stwierdził Papież, „życie tych chrześcijan, tych apostołów, którzy otrzymali Ducha Świętego, jest życiem posłuszeństwa, życiem świadectwa i życiem konkretów”.
„Życiem posłuszeństwa”, kontynuował Franciszek, „ponieważ idą drogą Jezusa, który był posłuszny Ojcu aż do ostatniej chwili: „Ojcze, jeżeli to możliwe — pomyślmy o Ogrodzie Oliwnym — jednak nie moja wola, ale Twoja niech się stanie”. To jest „posłuszeństwo aż do końca”, i „przypomina nam chwilę, kiedy Pan odrzuca Saula: „Nie chcę ofiar ani całopalenia, ale posłuszeństwa'”.
„Posłuszeństwo — podkreślił Franciszek — jest tym, co uczynił Syn, drogą, którą On nam otworzył; posłuszeństwo to przywiązanie do Boga i wypełnianie Jego woli, i mówienie: „Ja jestem Twoim dzieckiem, jestem z Tobą, który jesteś moim Ojcem, i będę robił wszystko, aby postępować tak, jak Ty chcesz'”.
„To prawda, jesteśmy słabi i popadamy w grzechy, ulegamy naszym słabościom”, przyznał Papież. Jednak „dobra wola pozwala nam się podnieść, łaska Boża”, i tak „idziesz naprzód, idziesz naprzód: 'Chcę być posłuszny'”. Dlatego „pierwszą cechą postępowania, sposobu działania tych apostołów jest posłuszeństwo”. Świadomych tego, że, jak oświadcza Piotr, „trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”. Potrzebna jest zatem „postawa 'posłuszeństwa' — chrześcijanin jest sługą, tak jak Jezus, który jest posłuszny Bogu”. I jest również „prawdą, że posłuszeństwo jest nieco odmiennym sposobem rozwiązywania problemów — w obliczu faktu zmartwychwstania apostołowie okazali, dzięki łasce Ducha Świętego, posłuszeństwo”.
Natomiast, zapytał się Papież, „jak pokierowali wszystkim kapłani, którzy chcieli rządzić?”. Uczynili to „za pomocą napiwku — nawet łapówka doszła do grobu”. Bowiem „kiedy przestraszeni żołnierze poszli do nich i powiedzieli prawdę, przesłuchali ich, a potem powiedzieli: „'bądźcie spokojni'. Sięgnęli do kieszeni i powiedzieli im: 'weźcie, powiedzcie, że spaliście'”. I właśnie za pomocą tego systemu „świat załatwia sprawy”.
A zatem trzeba być „posłusznym Bogu, nie światu, bowiem świat rozwiązuje sprawy przez rzeczy światowe; a pierwszą rzeczą światową, która jest właściwa 'panu', diabłu, jest pieniądz”. Jezus „sam nadaje mu kategorię 'pana', kiedy mówi: 'nie możemy dwóm panom służyć, Bogu i diabłu'”.
„Drugą cechą” pierwszych chrześcijan jest świadectwo — ja daję „świadectwo o Jezusie”. I apostołowie rzeczywiście „dają świadectwo, bo nie boją się głosić Jezusa w świątyni, a także później, kiedy wyszli z więzienia — są odważni, ale odwagą Ducha”. Zresztą, „prawdziwe świadectwo chrześcijańskie jest łaską Ducha, a to drażni. Świadectwo chrześcijańskie drażni, wygodniej jest powiedzieć: 'Tak, Jezus zmartwychwstał, wstąpił do nieba, zesłał nam Ducha, wierzę w to wszystko', lecz poszukajmy drogi kompromisu między światem a nami”.
Natomiast chrześcijańskie świadectwo nie zna dróg kompromisu”, przypomniał Franciszek. Raczej „zna cierpliwość towarzyszenia osobom, które nie podzielają naszego sposobu myślenia, naszej wiary, tolerowania, towarzyszenia, ale nigdy zaprzedawania prawdy”.
Wraz z siłą „posłuszeństwa” oto zatem „świadectwo, które tak bardzo przeszkadza”; wystarczy pomyśleć o „wszystkich prześladowaniach, jakie istnieją od tamtej chwili aż po dziś; pomyślcie — powiedział Papież — o chrześcijanach prześladowanych w Afryce, na Bliskim Wschodzie, jest ich więcej dziś, niż było w pierwszych czasach, w więzieniu, zarzynanych, wieszanych — za to, że wyznają Jezusa”. To jest „świadectwo aż do końca”.
Wreszcie trzecią cechą uczniów są „konkrety”. Apostołowie „drażnili świadectwem, bo mieli odwagę mówić o sprawach konkretnych, nie opowiadali bajek”. „Cechowała ich konkretność”, która kazała im mówić: „nie możemy zaprzeczyć temu, co widzieliśmy i czego dotykaliśmy”. To jest „konkret — wyjaśnił Papież — a każdy z nas, bracia i siostry, zobaczył Jezusa i dotknął Jezusa w swoim życiu”.
„Zdarza się niejednokrotnie, że grzechy, kompromisy, strach powodują, że zapominamy o tym pierwszym spotkaniu, które odmieniło nasze życie”, wyjaśnił Franciszek. Może pozostaje „rozmyte wspomnienie”, które „sprawia, że stajemy się chrześcijanami, ale 'słabymi', rozwodnionymi, powierzchownymi”. Z tego względu, dodał, musimy „wciąż prosić Ducha Świętego o łaskę konkretności: Jezus przeszedł w moim życiu, przez moje serce, Duch wszedł we mnie, potem być może zapomniałem, ale” dlatego ważne jest, by mieć „łaskę pamiętania o pierwszym spotkaniu”. I „dlatego świadectwo tych ludzi było konkretne: 'Nie możemy zanegować tego, co widzieliśmy i czego dotykaliśmy'”.
Czas wielkanocny jest czasem proszenia o radość”, zakończył Papież, sugerując, by prosić o nią „jedni dla drugich — ale o tę radość, która pochodzi od Ducha Świętego, którą daje Duch Święty; radość posłuszeństwa paschalnego, radość świadectwa paschalnego i radość konkretności paschalnej”.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano