Humana communitas

List do Przewodniczącego Papieskiej Akademii Życia

15 stycznia w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej odbyła się prezentacja listu Papieża Franciszka «Humana communitas» (Wspólnota ludzka), skierowanego do abpa Vincenza Pagli, prezesa Papieskiej Akademii «Pro Vita», z okazji przypadającej 11 lutego 25. rocznicy jej powstania.

Wspólnota ludzka jest marzeniem Boga od czasów jeszcze sprzed stworzenia świata (por. Ef 1, 3-14). W niej odwieczny Syn, zrodzony z Boga, przyjął ciało i krew, serce i uczucia. W tajemnicy rodzenia wielka rodzina ludzka może rozpoznać samą siebie. W istocie rodzinna inicjacja do braterstwa wśród stworzeń ludzkich może być uznawana za prawdziwy i autentyczny ukryty skarb w perspektywie wspólnotowej reorganizacji polityki społecznej i praw człowieka, czego potrzeba jest dziś mocno odczuwana. Dlatego trzeba pogłębiać coraz bardziej świadomość naszego wspólnego pochodzenia od stworzenia i od miłości Boga. Wiara chrześcijańska wyznaje zrodzenie Syna jako niewysłowioną tajemnicę odwiecznej jedności «powoływania do istnienia» i «miłowania», która tkwi w jedności Boga Jednego i Trójjedynego. Odnowione głoszenie tego zaniedbywanego objawienia może zapoczątkować nowy rozdział w historii ludzkiej społeczności i kultury, które dzisiaj błagają — niejako «jęcząc w bólach rodzenia» (por. Rz 8, 22) — o nowe narodziny w Duchu. W Jednorodzonym Synu objawia się czułość Boga i Jego pragnienie odkupienia wszelkiej ludzkości, która czuje się zagubiona, opuszczona, odrzucona, nieuchronnie potępiona. Tajemnica odwiecznego Syna, który stał się jednym z nas, przypieczętowuje raz na zawsze tę żarliwą miłość Boga. Tajemnica Jego krzyża — «dla nas i dla naszego zbawienia» — oraz Jego zmartwychwstania — jako «pierworodnego między wielu braćmi» (por. Rz 8, 29) — mówi, jak dalece ta pasja Boga jest ukierunkowana na odkupienie i spełnienie ludzkiego stworzenia.

Powinniśmy ukazywać wyraźnie tę żarliwą miłość Boga do istoty ludzkiej i jej świata. Została ona uczyniona przez Boga na Jego «obraz» — stworzył ją jako «mężczyznę i kobietę» (por. Rdz 1, 27) — jako stworzenie duchowe i wrażliwe, świadome i wolne. Relacja mężczyzny i kobiety stanowi główną przestrzeń, w której całe stworzenie staje się partnerem dialogu z Bogiem i świadkiem Jego miłości. Ten nasz świat jest ziemskim przybytkiem naszej inicjacji do życia, miejscem i czasem, w których możemy zacząć już kosztować mieszkania w niebie, do którego zostaliśmy przeznaczeni (por. 2 Kor 5, 1), gdzie będziemy w pełni żyć w komunii z Bogiem i ze wszystkimi. Rodzina ludzka jest wspólnotą pod względem pochodzenia i przeznaczenia, której los «jest ukryty z Chrystusem w Bogu» (Kol 3, 1-4). W tych naszych czasach Kościół jest wzywany do propagowania na nowo z mocą humanizmu życia, który wynika z tej żarliwej miłości Boga do stworzenia ludzkiego. Obowiązek zrozumienia, promowania i bronienia życia każdej istoty ludzkiej rodzi się z tej bezwarunkowej miłości Boga. Jest to piękno i atrakcyjność Ewangelii, która nie sprowadza miłości bliźniego do stosowania kryteriów korzyści ekonomicznej i politycznej ani do «niektórych akcentów doktrynalnych lub moralnych, wywodzących się z określonych opcji ideologicznych» (por. adhort. apost. Evangelii gaudium, 39).

Historia pełna miłości i płodna

1. Ta miłość ożywiała działalność Papieskiej Akademii «Pro Vita» od chwili jej ustanowienia przed 25 laty przez św. Jana Pawła II, za sugestią sługi Bożego i wielkiego uczonego Jérôme'a Lejeune'a. On to, będąc jasno przeświadczony o głębi i szybkości dokonujących się przemian w dziedzinie biomedycyny, uważał za stosowne wspieranie bardziej zorganizowanego i organicznego działania na tym polu. Akademia mogła dzięki temu rozwinąć inicjatywy badawcze, formacyjne oraz w zakresie informacji, stawiając sobie za cel ukazywanie jako «oczywiste, iż nauka i technika, oddane na służbę ludzkiej osoby i jej podstawowych praw, sprzyjają integralnemu dobru człowieka i przyczyniają się do realizacji Bożego planu zbawienia (por. Gaudium et spes, 35)» (Jan Paweł II, motu proprio «Vitae mysterium», 11 lutego 1994 r., 3, w: «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 4/1994, s. 9). Odnowiony zapał w działalności Akademii pobudził do opracowania nowego Statutu (18 października 2016r.). Zamierzeniem jest doprowadzenie do tego, aby refleksja nad tymi zagadnieniami coraz bardziej uwzględniała współczesny kontekst, w którym wzrastające tempo innowacji nauki i techniki oraz globalizacja mnożą interakcje, z jednej strony, między kulturami, religiami i różnymi dziedzinami wiedzy, z drugiej — między rozmaitymi wymiarami rodziny ludzkiej i wspólnego domu, który ona zamieszkuje. «Pilna jest zatem potrzeba wzmożenia badań i wymiany opinii odnośnie do skutków takiej ewolucji społeczeństwa w kierunku technologicznym, żeby wypracować syntezę antropologiczną, która byłaby na miarę tego epokowego wyzwania. Zakres waszych wyspecjalizowanych konsultacji nie może zatem ograniczać się do rozstrzygania kwestii stawianych przez konkretne sytuacje konfliktu etycznego, społecznego czy prawnego. Inspirowanie zachowań zgodnych z godnością osoby ludzkiej dotyczy teorii oraz praktyki nauki i techniki w ich kompleksowym podejściu do życia, do jego sensu i jego wartości» (przemówienie do uczestników zgromadzenia plenarnego Papieskiej Akademii «Pro Vita», 5 października 2017 r.; w: «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 11/2017, s. 10).

Degradacja człowieczeństwa i paradoks «postępu»

2. W tym momencie historii miłość do człowieczeństwa, całej ludzkości przeżywa poważne trudności. Radość z więzi rodzinnych i współżycia społecznego wydaje się do głębi osłabiona. Wzajemna nieufność jednostek i narodów podsycana jest przez nadmierne zabieganie o własny interes i ostrą rywalizację, która nie stroni od przemocy. Dystans między obsesyjnym dążeniem do własnego dobrobytu a wspólnym szczęściem ludzkości zdaje się powiększać — skłania wręcz do myślenia, że między jednostką a społecznością ludzką następuje już prawdziwy rozłam. W encyklice Laudato si' wskazałem na katastrofalny stan naszej więzi z historią ziemi i ludów. Jest to zagrożenie spowodowane przez fakt, że nikłą wagę przywiązuje się do wielkiej i decydującej kwestii jedności rodziny ludzkiej i jej przyszłości. Niszczenie tej wrażliwości, za sprawą światowych potęg podziału i wojny, pogłębia się w skali globalnej z prędkością znacznie przewyższającą szybkość wytwarzania dóbr. Jest to prawdziwa kultura — a wręcz lepiej byłoby mówić o antykulturze — obojętności na wspólnotę; nieprzyjazna mężczyznom i kobietom i sprzymierzona z przemocą pieniądza.

3. Ta krytyczna sytuacja ujawnia pewien paradoks — jak mogło dojść do tego, że właśnie w momencie dziejów świata, kiedy zasoby ekonomiczne i technologiczne, będące do dyspozycji, pozwoliłyby nam zatroszczyć się dostatecznie o wspólny dom i o rodzinę ludzką, respektując polecenie samego Boga, właśnie one, zasoby gospodarcze i technologiczne rodzą nasze najbardziej agresywne podziały i nasze najgorsze koszmary. Narody odczuwają przenikliwie i boleśnie, jakkolwiek często niejasno, duchową degradację — moglibyśmy powiedzieć nihilizm — która podporządkowuje życie światu i społeczeństwu, ulegającym temu paradoksowi. Tendencja do uśmierzania tego głębokiego dyskomfortu poprzez ślepą pogoń za przyjemnościami materialnymi rodzi melancholię życia, które nie znajduje przeznaczenia na miarę swojej wartości duchowej. Musimy to przyznać — mężczyźni i kobiety naszych czasów są często zdemoralizowani i zdezorientowani, pozbawieni wizji. Po trosze wszyscy jesteśmy skoncentrowani na samych sobie. System finansowy i ideologia konsumpcjonizmu selekcjonują nasze potrzeby i manipulują naszymi marzeniami, nie zważając na piękno życia wspólnego i na możliwość zamieszkiwania we wspólnym domu.

Odpowiedzialne słuchanie

4. Lud chrześcijański, słysząc krzyk cierpienia narodów, winien reagować na negatywne nastawienia, które podsycają podział, obojętność, wrogość. Powinien to robić nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich. I musi to robić natychmiast, zanim będzie zbyt późno. Kościelna rodzina uczniów — i wszystkich gości, którzy szukają w niej uzasadnienia nadziei (por. 1 Pt 3, 15) — została zaszczepiona na ziemi jako «sakrament (...) wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego» (por. Lumen gentium, 1). Przywrócenie stworzeniu Bożemu radosnej nadziei jego przeznaczenia winno stać się dominującą pasją naszego głoszenia. Jest pilnie potrzebne, żeby ludzie starsi w większym stopniu wierzyli w swoje najlepsze «marzenia» i żeby ludzie młodzi mieli «wizje», zdolne skłonić ich do odważnego angażowania się w historię (por Jl 3, 1). Nowa uniwersalna perspektywa etyczna, zwracająca uwagę na zagadnienia świata stworzonego i życia ludzkiego, jest celem, do którego winniśmy dążyć w sferze kulturalnej. Nie możemy dalej postępować drogą błędu, popełnianego przez wiele dziesięcioleci dekonstrukcji humanizmu, mylnie traktowanego jak jedna z ideologii żądzy władzy. Musimy przeciwstawiać się tego typu ideologii, która korzysta z przekonanego wsparcia rynku i techniki, na rzecz humanizmu. Zróżnicowanie życia ludzkiego jest dobrem absolutnym, godnym etycznej ochrony, cennym dla troski o całe stworzenie. Skandalem jest fakt, że humanizm zaprzecza samemu sobie, zamiast czerpać inspirację z aktu miłości Bożej. Kościół jako pierwszy powinien odkryć na nowo piękno tej inspiracji i robić, co do niego należy, z odnowionym entuzjazmem.

Trudne zadanie dla Kościoła

5. Zdajemy sobie sprawę z tego, że napotkaliśmy trudność w otwarciu na nowo tego horyzontu humanistycznego, także w łonie Kościoła. Jako pierwsi zatem zapytujemy się szczerze: czy dziś wspólnoty kościelne mają jakąś wizję i dają świadectwo na miarę tego kryzysu obecnej epoki? Czy są poważnie skupione na pasji i na radości przekazywania miłości Boga do Jego dzieci zamieszkujących ziemię? Czy może gubią się jeszcze zbytnio we własnych problemach i w nieśmiałych korektach, które nie przezwyciężają logiki kompromisu światowego? Powinniśmy się poważnie zastanowić, czy uczyniliśmy wystarczająco dużo, aby wnieść nasz specyficzny wkład jako chrześcijanie w wizję człowieczeństwa, zdolną wspierać jedność rodziny narodów w dzisiejszych warunkach politycznych i kulturowych. Lub czy wręcz utraciliśmy z pola widzenia jej centralne znaczenie, przedkładając ambicje naszej hegemonii duchowej nad rządami miastem świeckim, skoncentrowanym na sobie i na swoich dobrach, nad troskę o wspólnotę lokalną, otwartą na gościnność ewangeliczną względem ubogich i zdesperowanych.

Budowanie powszechnego braterstwa

6. Nadszedł czas, by propaagować nową wizję braterskiego i solidarnego humanizmu jednostek i narodów. Wiemy, że wiara i miłość, potrzebne do tego przymierza, czerpią swój zapał z tajemnicy odkupienia historii w Jezusie Chrystusie, ukrytej w Bogu już przed stworzeniem świata (por. Ef 1, 7-10; 3, 9-11; Kol 1, 13-14). I wiemy również, że sumienie i uczucia stworzenia ludzkiego nie są bynajmniej odporne ani niewrażliwe na wiarę i na działanie tego powszechnego braterstwa, zasianego przez Ewangelię królestwa Bożego. Powinniśmy postawić je na nowo na pierwszym planie. Bowiem czym innym jest poczucie, że jest się zmuszonym żyć razem, a czym innym docenianie bogactwa i piękna nasion życia wspólnego, których trzeba razem szukać i które należy pielęgnować. Czym innym jest pogodzenie się z pojmowaniem życia jako walki z przeciwnikami, których nigdy nie brak, a czym innym uznanie rodziny ludzkiej za znak żywotności Boga Ojca i obietnicę wspólnego przeznaczenia do odkupienia całej miłości, która już teraz podtrzymuje ją przy życiu.

7. Wszystkie drogi Kościoła prowadzą do człowieka, jak uroczyście głosił św. Papież Jan Paweł II w swojej pierwszej encyklice (Redemptor hominis, 1979 r.). Przed nim św. Paweł VI przypominał, on również w encyklice programowej i zgodnie z nauczaniem Soboru, że rodzinna natura Kościoła rozszerza się kręgami koncentrycznymi na każdego człowieka — także tego, który uważa, że obca jest mu wiara i oddawanie czci Bogu (por. enc. Ecclesiam suam, 1964 r.). Kościół przechowuje — i ich strzeże — znaki błogosławieństwa i miłosierdzia, przeznaczone przez Boga dla każdej istoty ludzkiej, która przychodzi na ten świat.

Rozpoznawanie znaków nadziei

8. W tej misji otuchy dodają nam znaki działania Boga w obecnym czasie. Trzeba je rozpoznawać, uważając, żeby horyzont nie został zasłonięty przez aspekty negatywne. W tej perspektywie św. Jan Paweł II odnotowywał gesty przyjmowania i obrony życia ludzkiego, szerzenie się wrażliwości przeciwnej wojnie i karze śmierci, zwracanie coraz większej uwagi na jakość życia i ekologię. Wskazywał on także pośród znaków nadziei na upowszechnianie się bioetyki jako «refleksji i dialogu — między wierzącymi i niewierzącymi, a także między wyznawcami różnych religii — o podstawowych problemach etycznych, związanych z ludzkim życiem» (enc. Evangelium vitae, 25 marca 1995 r., 27). Wspólnota naukowa Papieskiej Akademii «Pro Vita» wykazała w ciągu swojej 25-letniej historii, że wpisuje się właśnie w tę perspektywę, wnosząc swój doniosły i wykwalifikowany wkład. Świadczą o tym zaangażowanie na rzecz promocji i ochrona życia ludzkiego przez cały cykl jego trwania, potępianie aborcji i unicestwiania człowieka chorego jako bardzo poważnych form zła, które sprzeczne są z Duchem życia i pogrążają nas w antykulturze śmierci. W tym kierunku trzeba oczywiście dalej postępować, z czujnością na inne prowokacje, które niesie współczesna koniunktura, dla dojrzewania w wierze, dla jej głębszego zrozumienia i dla bardziej odpowiedniego przekazu współczesnym ludziom.

Przyszłość Akademii

9. Powinniśmy przede wszystkim obcować z językiem i historią mężczyzn i kobiet naszych czasów, włączając przesłanie ewangeliczne w konkretne doświadczenie, jak nam to wskazał z autorytetem Sobór Watykański II. Aby zrozumieć sens życia ludzkiego, doświadczeniem, do którego należy się odnieść, jest to, które można rozpoznać w dynamice rodzenia. W ten sposób uniknie się sprowadzania życia albo do pojęcia wyłącznie biologicznego, albo do uogólnienia, oderwanego od relacji i od historii. Pierwotna przynależność do ciała poprzedza i umożliwia wszelką późniejszą świadomość i refleksję, niwecząc zarozumiałe twierdzenie podmiotu, że jest źródłem samego siebie. Możemy uświadamiać sobie, że mamy życie, jedynie wtedy, gdy już je otrzymaliśmy, przed jakąkolwiek naszą intencją i decyzją. Żyć oznacza siłą rzeczy być dziećmi, przyjętymi i otaczanymi troską, choć niekiedy w sposób nieodpowiedni. «Wydaje się zatem uzasadnione przerzucenie mostu między tą troską, którą się otrzymywało od początku życia i która pozwoliła mu się rozwijać przez cały okres jego trwania, a troską, jaką należy otoczyć w sposób odpowiedzialny innych. (...) Ta cenna więź strzeże godności ludzkiej i teologalnej, która nie przestaje żyć, nawet z chwilą utraty zdrowia, roli społecznej i kontroli nad własnym ciałem» (list Kardynała Sekretarza Stanu z okazji kongresu poświęconego leczeniu paliatywnemu, 28 lutego 2018 r.).

10. Dobrze wiemy, że próg fundamentalnego poszanowania życia ludzkiego jest dziś w brutalny sposób przekraczany nie tylko przez indywidualne zachowania, ale także przez skutki strukturalnych wyborów i układów. Organizacja zysku i tempo rozwoju technologii stwarzają niesłychane możliwości warunkowania badań naukowych w dziedzinie biomedycyny, ukierunkowania edukacji, selekcji potrzeb, jakości więzi międzyludzkich. Możliwość skierowania rozwoju gospodarczego i postępu naukowego na przymierze mężczyzny i kobiety, ze względu na wspólną nam troskę o ludzkość i ze względu na godność osoby ludzkiej, wynika z pewnością z miłości do świata stworzonego, którą wiara pomaga nam zgłębiać i oświecać. Perspektywa globalnej bioetyki z jej szeroką wizją i wrażliwością na wpływ środowiska na życie i zdrowie stanowi doniosłą sposobność do pogłębienia nowego przymierza Ewangelii i stworzenia.

11. Wspólnota w jednym rodzaju ludzkim nakazuje podejście globalne i wymaga od nas wszystkich mierzenia się z pytaniami, wyłaniającymi się w dialogu między różnymi kulturami i społecznościami, które we współczesnym świecie są w coraz ściślejszym kontakcie. Oby Akademia «Pro Vita» była odważnym miejscem tej konfrontacji i tego dialogu, służąc dobru wszystkich. Nie obawiajcie się wypracowywać argumentacji i języków, które można by wykorzystywać w dialogu międzykulturowym i międzyreligijnym, a nie tylko międzydyscyplinarnym. Uczestniczycie w refleksji nad prawami człowieka, które stanowią główną kwestię w poszukiwaniu kryteriów, które byłyby powszechnie akceptowane. Chodzi o zrozumienie i praktykowanie sprawiedliwości, które ukazywałyby niezbywalną rolę odpowiedzialności w dyskursie o prawach człowieka i ich ścisłym powiązaniu z obowiązkami, poczynając od solidarności z osobami bardziej zranionymi i cierpiącymi. Papież BenedyktXVI kładł wielki nacisk na to, jak «ważne jest zabieganie o nową refleksję nad tym, że prawa zakładają obowiązki, bez których przeradzają się w samowolę. Jesteśmy dzisiaj świadkami poważnej sprzeczności. Podczas gdy, z jednej strony, zgłasza się roszczenia do rzekomych praw o charakterze arbitralnym i zbytkowym, domagając się ich uznania i promocji przez struktury publiczne, z drugiej strony elementarne i fundamentalne prawa nie są uznawane i są gwałcone w przypadku tak wielkiej części ludzkości»; wśród nich Papież senior wymienia «brak pożywienia, wody pitnej, podstawowego wykształcenia czy też podstawowej opieki zdrowotnej» (enc. Caritas in veritate, 43).

12. Kolejną dziedziną, którą trzeba poddać refleksji, są nowe technologie, określane dziś jako «pojawiające się i zbieżne». Obejmują one technologie informacji i komunikacji, biotechnologie, nanotechnologie, robotykę. Korzystając z rezultatów uzyskanych przez fizykę, genetykę i neuronauki, jak również ze zdolności obliczeniowych coraz potężniejszych maszyn, jest dziś możliwe interweniowanie bardzo głęboko w żywą materię. Również ciało ludzkie podatne jest na działania, które mogą modyfikować nie tylko jego funkcje i wydajność, ale także jego sposoby relacjonowania się na płaszczyźnie osobowej i społecznej, wystawiając je coraz bardziej na logiki rynku. Trzeba zatem przede wszystkim zrozumieć przemiany epokowe, jakie się rysują na tych nowych granicach, aby rozeznać, w jaki sposób ukierunkowywać je na służbę osobie ludzkiej, respektując i promując jej głęboką godność. Jest to bardzo wymagające zadanie, zważywszy na złożoność i niepewność ewentualnego rozwoju, co wymaga rozeznania jeszcze uważniejszego niż to, które jest zazwyczaj pożądane. Rozeznanie to możemy określić jako «szczery wysiłek sumienia, angażującego się w rozpoznanie możliwego dobra, w oparciu o które można odpowiedzialnie podejmować decyzje, kierując się we właściwy sposób rozumem praktycznym» (Dokument końcowy Synodu Biskupów poświęconego młodzieży, 27 października 2018 r., 109). Jest to proces poszukiwania i rozważania, dokonujący się zatem poprzez dynamiki moralnego sumienia, a który w przypadku człowieka wierzącego dokonuje się w obrębie i w świetle relacji z Panem Jezusem, przez przyjęcie Jego intencji w działaniu i Jego kryteriów wyboru (por. Flp 2, 5).

13. Medycyna i ekonomia, technologia i polityka, które są wypracowywane w centrum nowoczesnego miasta człowieka, muszą być poddawane także i przede wszystkim osądowi, który jest wypowiadany z peryferii ziemi. Faktycznie liczne i nadzwyczajne zasoby, oddawane do dyspozycji stworzeniu ludzkiemu przez badania naukowe i technologiczne, mogą przesłaniać radość z braterskiego dzielenia się i piękno wspólnych przedsięwzięć, ze służenia którym czerpią w rzeczywistości swoje autentyczne znaczenie. Musimy przyznać, że braterstwo pozostaje niespełnioną obietnicą współczesności. Uniwersalny zasięg braterstwa, które wzrasta we wzajemnym zaufaniu — w łonie współczesnej wspólnoty obywatelskiej, jak i między ludami i narodami — jawi się bardzo osłabiony. Siła braterstwa, którą rodzi wśród ludzi adorowanie Boga w duchu i prawdzie, jest nową granicą chrześcijaństwa. Każdy szczegół życia ciała i duszy, w którym migoczą miłość i odkupienie nowego stworzenia, które się w nas kształtuje, zadziwia niczym prawdziwy cud dokonującego się już zmartwychwstania (por. Kol 3, 1-2). Oby Pan pozwolił nam mnożyć te cuda! Świadectwo św. Franciszka z Asyżu, z jego umiejętnością uznawania się za brata wszystkich stworzeń ziemskich i niebieskich, niech nas inspiruje przez swoją wieczną aktualność. Oby Pan pozwolił nam być gotowymi do tego nowego etapu misji, z lampami pełnymi oliwy Ducha, aby oświecać drogę i kierować waszymi krokami. Jakże piękne są stopy tych, którzy niosą radosną wieść o miłości Boga do życia każdego i wszystkich mieszkańców ziemi (por. Iz 52, 7; Rz 10, 15).

Watykan, 6 stycznia 2019 r.

Papież Franciszek


opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama