Waszą misją jest przekazywanie rzeczywistości bez osładzania jej przymiotnikami

Przemówienie do uczestników zgromadzenia plenarnego Dykasterii ds. Komunikacji (wersja wygłoszona), 23.09.2019

23 września rano w Sali Królewskiej Pałacu Apostolskiego Papież przyjął na audiencji uczestników zgromadzenia plenarnego Dykasterii ds. Komunikacji, odbywającego się w dniach 23-25 września, i jej pracowników. Przywitał Franciszka prefekt Paolo Ruffini, po czym Ojciec Święty wręczył mu przygotowany na tę okazję tekst i wygłosił improwizowane przemówienie, które zamieszczamy poniżej.

Drodzy Bracia i Siostry!

Mam przed sobą przemówienie do przeczytania..., nie jest bardzo długie, siedem stron..., ale jestem pewien, że po pierwszej większość zaśnie i nie będę mógł komunikować. Myślę, że to, co chcę powiedzieć w tym przemówieniu, można będzie dobrze zrozumieć przez lekturę, przez refleksję. Dlatego wręczam to przemówienie prefektowi Ruffiniemu, któremu dziękuję za skierowane do mnie słowa, aby zapoznał z nim was wszystkich. I pozwolę sobie przemówić do was spontanicznie, powiedzieć wam, co myślę w sercu o komunikacji. Sądzę, że przynajmniej nie będzie tak wiele osób, które zasną, i będziemy mogli porozumieć się lepiej!

Dziękuję za waszą pracę, dziękuję za tę tak liczną dykasterię... Zapytałem prefekta: «Ale... czy wszyscy pracują?» — «Tak», odpowiedział — żeby nie nawiązywać do tej słynnej anegdoty... [Pewnego dnia zapytano Papieża Jana XXIII: «Ile osób pracuje w Watykanie?», na co on odpowiedział: «Mniej więcej połowa»]. Wszyscy pracują, i pracują z tym podejściem, które wyraża pragnienie Boga — komunikowania siebie, poprzez to, co teolodzy nazywają perychorezą — komunikuje się On w sobie i komunikuje siebie nam. To jest początek komunikacji — to nie jest praca biurowa, jak na przykład reklama. Komunikowanie to właśnie czerpanie z Istoty Boga i działanie z takim samym podejściem; znaczy nie móc zostawać samemu — to potrzeba komunikowania tego, co mam, i myślę, że jest prawdziwe, słuszne, dobre i piękne. Przekazywanie. I wy jesteście specjalistami w zakresie komunikacji, jesteście technikami w zakresie komunikacji. Nie możemy o tym zapominać. Komunikuje się duszą i ciałem; komunikuje się umysłem, sercem, rękami; komunikuje się wszystkim. Prawdziwy komunikator daje wszystko, daje z siebie wszystko — jak mówimy w mojej ojczyźnie: «kładzie na ruszt całe mięso», całe, nic sobie nie zostawia. I prawdą jest, że najwyższą formą komunikacji jest miłość — w miłości jest pełnia komunikacji; miłość do Boga i między nami.

Lecz jakie powinno być to komunikowanie? Jedną z rzeczy, których nie powinniście robić, jest reklama, tylko reklama. Nie powinniście działać jak ludzkie przedsiębiorstwa, które chcą przyciągać jak najwięcej ludzi... Posłużę się słowem technicznym: nie powinniście uprawiać prozelityzmu. Chciałbym, aby nasz przekaz był chrześcijański i żeby nie był czynnikiem prozelityzmu. Nie jest rzeczą chrześcijańską uprawianie prozelityzmu. Benedykt XVI powiedział to bardzo wyraźnie: «Kościół rozszerza się nie przez prozelityzm, ale przez przyciąganie», czyli przez świadectwo. I nasz przekaz musi być świadectwem. Jeżeli chcecie przekazywać samą prawdę, bez dobra i piękna, powstrzymajcie się, nie róbcie tego. Jeśli chcecie przekazywać prawdę tak mniej więcej, ale nie angażując się, nie dając świadectwa własnym życiem, własnym ciałem o tej prawdzie, powstrzymajcie się, nie róbcie tego. Jest zawsze znak świadectwa w każdej rzeczy, którą robimy. Świadkowie. Chrześcijanie znaczy świadkowie, «męczennicy». To jest wymiar «męczeński» naszego powołania — bycie świadkami. To pierwsza rzecz, którą chcę wam powiedzieć.

Drugą rzeczą jest pewne zrezygnowanie, które często zakrada się do serc chrześcijan. Widzimy świat... to świat pogański, i nie jest to nowość. Od zawsze «świat» jest symbolem mentalności pogańskiej. Jezus prosi Ojca podczas Ostatniej Wieczerzy, by chronił uczniów, ażeby nie ulegli światu i światowości (por. J 17, 12-19). Klimat światowości nie jest czymś nowym w XXI w. Zawsze stanowiła ona zagrożenie, zawsze była pokusą, zawsze była wrogiem — światowość. «Ojcze, strzeż ich, aby nie ulegli światu, aby świat nie był silniejszy od nich». I wielu, widzę takich, myśli: «Tak, musimy się trochę zamknąć, być kościółkiem małym, ale autentycznym» — na to słowo mam uczulenie — «małym, ale autentycznym»; jeśli jest jakaś rzecz, nie ma potrzeby mówić, że jest autentyczna. Potem do tego jeszcze wrócę. To jest skupianie się na sobie, z pokusą, by ulec rezygnacji. Jest nas mało — ale nie jesteśmy nieliczni jak ci, którzy się bronią, bo są nieliczni, a wróg jest dużo liczniejszy; mało jak zaczynu, mało jak soli — takie jest powołanie chrześcijan! Nie trzeba się wstydzić, że jest nas mało, i nie należy myśleć: «Nie, Kościół przyszłości będzie Kościołem wybranych» — popadlibyśmy znowu w herezję esseńczyków. I w ten sposób traci się autentyczność chrześcijańską. Jesteśmy Kościołem nielicznych, ale jak zaczyn. Tak powiedział Jezus. Jak sól. Pogodzenie się z kulturową porażką — pozwólcie, że tak ją nazwę — pochodzi od złego ducha, nie pochodzi od Boga. Nie jest w duchu chrześcijańskim zrezygnowane narzekanie. To jest druga rzecz, którą chcę wam powiedzieć: nie trzeba się bać. Jest nas mało? Tak, ale chcemy «misjonarzować», pokazać innym, kim jesteśmy. Poprzez świadectwo. Jeszcze raz powtórzę zdanie, które św. Franciszek kierował do braci, posyłając ich, by nauczali: «Głoście Ewangelię, a jeśli trzeba, również słowami». Czyli na pierwszym miejscu jest świadectwo.

Patrzę na tego arcybiskupa litewskiego, tutaj na przodzie, i myślę o seniorze z Kowna, który otrzyma biret kardynalski — ileż lat ten człowiek spędził w więzieniu! Swoim świadectwem uczynił tak wiele dobra! Bólem... To nasi męczennicy dają życie Kościołowi — a nie nasi artyści, wielcy kaznodzieje, strażnicy «prawdziwej i nienaruszonej nauki»... Nie, męczennicy. Kościół męczenników. I komunikowanie jest tym — przekazywaniem tego wielkiego bogactwa, które mamy. To jest druga rzecz.

Trzecia bierze się z tego, co powiedziałem wcześniej, że dostaję lekkiego uczulenia, kiedy słyszę, jak się mówi: «Ta rzecz jest autentycznie chrześcijańska», «to jest naprawdę tak». Popadliśmy w kulturę przymiotników i przysłówków, a zapomnieliśmy o sile rzeczowników. Komunikujący musi rozumieć ciężar realności rzeczowników, które odzwierciedlają rzeczywistość osób. I jest to misja przekazu — przekazywanie rzeczywistości, bez osładzania przymiotnikami czy przysłówkami. «To jest rzecz chrześcijańska» — po co mówić: autentycznie chrześcijańska? Jest chrześcijańska! Sam rzeczownik «chrześcijanin», «jestem Chrystusa», jest mocny; «chrześcijański» to przymiotnik, tak, ale odrzeczownikowy, pochodzi od rzeczownika. Trzeba przejść od kultury przymiotnikowej do teologii rzeczownikowej. I wy macie komunikować w ten sposób. «Ach tak, ty znasz tę osobę?» — «O, ta osoba jest taka i taka...» — od razu przymiotnik. Najpierw przymiotnik, a być może potem, kim jest ta osoba. Ta kultura przymiotnikowa weszła do Kościoła, i my, którzy wszyscy jesteśmy braćmi, zapominamy o tym, że jesteśmy braćmi, i mówimy, że ten jest «w taki sposób» bratem, a ten jest «inaczej» bratem — najpierw przymiotnik. Niech wasza komunikacja będzie prosta, lecz piękna — piękno nie jest w sztuce rokoko, piękno nie potrzebuje tych elementów rokokowych, piękno przejawia się w samym rzeczowniku, bez wisienek na torcie! Myślę, że musimy się tego nauczyć.

Komunikowanie przez świadectwo, komunikowanie z zaangażowaniem w komunikację, komunikowanie rzeczownikami, komunikowanie jak męczennicy, czyli świadkowie Chrystusa, jak męczennicy. Uczenie się języka męczenników, który jest językiem apostołów. Jak komunikowali apostołowie? Czytajmy ten klejnot, którym jest księga Dziejów Apostolskich, a zobaczymy, jak komunikowano w tamtych czasach i jak wygląda przekaz chrześcijański.

Dziękuję, bardzo dziękuję! Macie też ten tekst [przemówienie napisane], który jest bardziej «skonstruowany», bo podstawę przygotowaliście wy. Lecz czytajcie go, rozważajcie. Dziękuję za to, co robicie, i idźcie naprzód z radością. Przekazujcie radość płynącą z Ewangelii — o to Pan prosi nas dzisiaj. Dziękuję, dziękuję za waszą posługę i za to, że jesteście pierwszą dykasterią, której zwierzchnikiem jest osoba świecka. Brawo! Naprzód! Dziękuję.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama