Dzisiejszy fragment Ewangelii według św. Łukasza odsłania przed nami wydarzenia przyszłe. Trzeba na wstępie zauważyć, że wiele z tych zapowiedzi już się wypełniło. Wspomniane przez Jezusa oblężenie Jerozolimy przez XII Legion rzymski miało miejsce od maja do września roku 70 po Chrystusie, czyli dokładnie czterdzieści lat po tym, jak te słowa zostały wypowiedziane.
Przestroga Jezusa ocaliła życie wielu ludzi. Chrześcijanie, słysząc o nadciągających wojskach, posłuszni Dobrej Nowinie, udali się za Jordan. Miasto, które – dzięki potężnym murom – miało dawać bezpieczeństwo, stało się śmiertelną pułapką. Niekiedy to, w czym pokładamy największą ufność, okazuje się zgubne; to, co wydaje się naszym oparciem, może stać się przyczyną upadku.
To nie Bóg pragnął zemsty na mieszkańcach Jerozolimy – to ludzie ją sprowadzili. To nie On zsyła nieszczęścia, lecz człowiek sam je na siebie ściąga. Bóg pragnie naszego ocalenia. Wciąż podejmuje wysiłek, by nas zbawić. Źródłem tego ocalenia jest Jego Słowo – Dobra Nowina, która nadaje kierunek życiu każdego, kto ją przyjmie i w nią uwierzy.
Czy ja już przyjąłem to Słowo? Czy nauczyłem się kroczyć drogami Pana?