List do sekretarza generalnego IV światowej konferencji ONZ poświęconej kobiecie. 26.05.1995
Pani Gertrude Mongella,
sekretarz generalny
IV Światowej Konferencji ONZ
poświęconej Kobiecie
1. Z prawdziwą przyjemnością witam panią w Watykanie, w okresie gdy wraz ze swymi współpracownikami przygotowuje pani IV Światową Konferencję ONZ poświęconą Kobiecie, która ma się odbyć we wrześniu w Pekinie. Uwaga całego świata skupi się tam na ważnych i pilnych problemach, dotyczących godności, roli i praw kobiet. Pani wizyta pozwala mi wyrazić uznanie dla waszych wysiłków, dzięki którym konferencja na temat „Działanie na rzecz równości, rozwoju i pokoju” stanie się okazją do spokojnej i obiektywnej refleksji nad tymi ważnymi celami oraz nad rolą kobiet w dążeniu do nich.
Konferencja rozbudziła wielkie nadzieje w szerokich kręgach opinii publicznej. Jak pani wiadomo, Stolica Apostolska aktywnie uczestniczyła w regionalnych spotkaniach przygotowawczych, poprzedzających konferencję, zdaje sobie bowiem sprawę, jak wielkie ma ono znaczenie dla pomyślności milionów kobiet na całym świecie. W toku tych przygotowań Stolica Apostolska brała udział w dyskusjach na temat lokalnych i globalnych problemów, szczególnie istotnych dla kobiet, spotykając się nie tylko z delegacjami państw i organizacji, ale przede wszystkim z samymi kobietami. Delegacja Stolicy Apostolskiej, złożona zresztą w większości z kobiet, z głębokim zainteresowaniem wsłuchiwała się w nadzieje i lęki, troski i żądania kobiet całego świata.
2. Rozwiązania problemów podejmowanych na forum konferencji. jeśli mają być uczciwe i trwałe, muszą być oparte na uznaniu wrodzonej, niezbywalnej godności kobiet oraz znaczenia ich obecności i uczestnictwa we wszystkich dziedzinach życia społecznego. Powodzenie konferencji zależeć będzie od tego, czy zdoła ona zaproponować autentycznę wizję godności kobiet i ich aspiracji — wizję, która stanie się inspiracją i oparciem dla obiektywnych i realistycznych odpowiedzi na zmagania, cierpienia i frustracje, które nadal są nieodłączną częścią życia zbyt wielu kobiet.
W istocie bowiem uznanie godności każdej ludzkiej istoty jest fundamentem i podstawą koncepcji powszechnych praw człowieka. Dla ludzi wierzących ta godność i wynikające z niej prawa są mocno zakorzenione w prawdzie o stworzeniu człowieka na Boży obraz i podobieństwo. Karta Narodów Zjednoczonych mówi o tej godności w tym samym punkcie, w którym uznaje równouprawnienie mężczyzn i kobiet (por. Preambuła, par. 2); idea ta odgrywa zaś kluczową rolę we wszystkich międzynarodowych dokumentach na temat praw człowieka. Jeżeli możliwości i aspiracje wielu kobiet świata pozostają nie zrealizowane, to w wielkiej mierze wynika to z faktu, że ich ludzkie prawa, uznawane przez te dokumenty, nie są chronione. W tym kontekście konferencja może stać się potrzebnym sygnałem ostrzegawczym oraz wezwać rządy i organizacje do skutecznego działania, które zagwarantuje poszanowanie godności i praw kobiet.
3. Jak podkreślają zwykle same kobiety, równa godność nie oznacza „tożsamości” z mężczyznami. Taka tożsamość zubożyłaby jedynie kobiety i całe społeczeństwo, zniekształcając lub niszcząc niepowtarzalne bogactwo i wewnętrzną wartość kobiecości. Według wizji Kościoła, mężczyźni i kobiety zostali powołani przez Stwórcę, aby żyć w głębokiej wzajemnej komunii, poznając jedni drugich i składając siebie w darze, działając razem dla wspólnego dobra i uzupełniając się nawzajem dzięki komplementarności cech kobiecych i męskich.
Jednocześnie nie możemy zapominać, że w sferze osobowej człowiek nie doświadcza swojej godności dzięki temu, że jego prawa zostały potwierdzone na płaszczyźnie prawnej i międzynarodowej, ale dzięki konkretnemu oparciu materialnemu, emocjonalnemu i duchowemu, jakie znalazł w łonie własnej rodziny. Żadna odpowiedź na problemy kobiet nie może abstrahować od roli kobiety w rodzinie ani lekceważyć faktu, że każde nowe życie jest bez reszty powierzone trosce i opiece kobiety, która nosi je w łonie (por. Evangelium vitae, 58). Aby zachować ten naturalny porządek rzeczy, należy zwalczać błędny pogląd, że macierzyństwo zniewala kobiety, że ich oddanie rodzinie, a zwłaszcza dzieciom, nie pozwala im zrealizować osobistych aspiracji, zaś kobietom jako kategorii uniemożliwia aktywny udział w życiu społecznym. Nie tylko dzieci, ale także kobiety i samo społeczeństwo cierpi na tym, gdy wpaja się kobiecie poczucie winy z tego powodu, że pragnie pozostać w domu, aby wychowywać dzieci i opiekować się nimi. Należy raczej doceniać, pochwalać i popierać na wszelkie sposoby obecność matki w rodzinie, tak bardzo istotną dla trwałości i wzrostu tej podstawowej komórki społecznej. Z tego samego powodu społeczeństwo powinno przypominać mężom i ojcom o ich obowiązkach, powinno także starać się kształtować sytuację, w której nie będą oni zmuszeni przez warunki ekonomiczne do opuszczania rodziny w poszukiwaniu pracy.
4. Ponadto w dzisiejszym świecie, w którym wiele dzieci znajduje się w bardzo trudnych sytuacjach zagrażających nie tylko ich długofalowemu rozwojowi, ale nawet ich życiu, należy koniecznie przywrócić i umocnić rolę rodziny jako środowiska, w którym odpowiedzialni rodzice — matka i ojciec — są w stanie zapewnić dzieciom bezpieczeństwo. Dzieci potrzebują zdrowego środowiska, stabilnego życia rodzinnego, które zapewni im osiągnięcie dojrzałości — dziewczynkom w takim samym stopniu jak chłopcom. W całych swoich dziejach Kościół ukazywał czynem i słowem, jak ważne jest zapewnienie dziewczynkom oświaty i opieki zdrowotnej, zwłaszcza w tych regionach, gdzie inaczej nie miałyby one dostępu do tych dobrodziejstw. Aby nadal realizować tę misję Kościoła i okazać poparcie dla celów konferencji na temat kobiet, będziemy zachęcać katolickie instytucje i organizacje na całym świecie, by nadal otaczały dziewczynki szczególną opieką i troską.
5. W tegorocznym orędziu na Światowy Dzień Pokoju, zatytułowanym „Kobieta wychowawczynią do życia w pokoju”, napisałem, że świat powinien koniecznie „wysłuchać gorących próśb [kobiet] o pokój, które wyrażają one słowami i gestami, a w chwilach najbardziej dramatycznych niemym głosem swojego cierpienia” (por. n. 4). Powinno bowiem być oczywiste, że „gdy kobiety mają możliwość przekazywania pełni swoich darów całej społeczności, prowadzi to do korzystnego przekształcenia samoświadomości społeczeństwa i jego organizacji” (n. 9). Te słowa wyrażają uznanie wyjątkowej roli kobiet w humanizacji społeczeństwa i w kierowaniu go ku pozytywnym celom solidarności i pokoju. Nie jest bynajmniej intencją Stolicy Apostolskiej ograniczenie wpływu i aktywności kobiet w społeczeństwie. Przeciwnie, nie ujmując niczego ich roli w rodzinie, Kościół uznaje nieoceniony wkład kobiet w dobrobyt i postęp społeczeństwa i oczekuje, że kobiety będą czyniły jeszcze więcej, aby uchronić społeczeństwo od śmiercionośnego wirusa degradacji i przemocy, który rozprzestrzenia się dziś w zastraszającym tempie.
Nie powinno ulegać wątpliwości, że kobiety — ze względu na swą równą godność z mężczyznami — „mają pełne prawo do czynnego udziału we wszystkich dziedzinach życia publicznego i to ich prawo domaga się potwierdzenia i ochrony także przy pomocy środków prawnych, tam gdzie jest to konieczne” (orędzie na Światowy Dzień Pokoju 1995, n. 9). Istotnie, w wielu społeczeństwach kobiety poczyniły wielkie postępy w tym kierunku, angażując się w sposób bardziej zdecydowany — choć czasem dopiero po pokonaniu wielu przeszkód — w życie kulturalne, społeczne, gospodarcze i polityczne (por. tamże, n. 4). Jest to pomyślny i bardzo obiecujący proces, zaś konferencja pekińska może dopomóc w jego utrwaleniu: powinna zwłaszcza wezwać wszystkie państwa, aby szukały wyjścia z sytuacji, które nie pozwalają kobietom uzyskać należnego uznania i szacunku dla swojej godności i kompetencji. Potrzebne są głębokie zmiany w zachowaniach i w organizacji społecznej, które ułatwią udział kobiet w życiu publicznym, a zarazem umożliwią kobietom i mężczyznom spełnianie ich szczególnych obowiązków wobec rodzin. W pewnych przypadkach potrzebne są także zmiany, które otworzą kobietom dostęp do własności i pozwolą im zarządzać własnym majątkiem. Nie można też zapominać o szczególnych trudnościach i problemach, z jakimi zmagają się kobiety żyjące samotnie lub samodzielnie kierujące rodzinami.
6. Istotnie, warunkiem rozwoju i postępu jest możliwość korzystania z zasobów i szans oraz równouprawnienie w tej dziedzinie nie tylko między krajami najsłabiej rozwiniętymi, rozwijającymi się i bogatymi czy też między klasami społecznymi i ekonomicznymi, ale także między kobietami i mężczyznami (por. Gaudium et spes, 9). Wielkiego wysiłku wymaga usunięcie dyskryminacji kobiet w takich dziedzinach jak oświata, opieka zdrowotna i zatrudnienie. Tam, gdzie określone grupy czy klasy są systematycznie odsuwane od tych dóbr albo gdzie społeczności i całe kraje nie mają podstawowej infrastruktury społecznej i możliwości rozwoju ekonomicznego, pierwszymi ofiarami marginalizacji są kobiety i dzieci. A jednak bardzo często to właśnie kobiety zachowują ostatki ludzkiej godności, bronią rodziny, przekazują wartości kulturowe i religijne, stawiając czoło sytuacjom głębokiego ubóstwa, zniszczeniom spowodowanym przez konflikty i wojny oraz przez tragedię migracji, czasem wymuszonej. Historia jest pisana prawie wyłącznie jako opowieść o dokonaniach mężczyzn, podczas gdy jej najlepsza część jest bardzo często kształtowana przez wytrwałe i konsekwentne działanie kobiet na rzecz dobra. W innym miejscu pisałem już o długach, jakie mężczyźni mają wobec kobiet w dziedzinie życia i obrony życia (por. Mulieris dignitatem, 18). Jak wiele trzeba jeszcze powiedzieć i napisać o ogromnym długu mężczyzny wobec kobiety w każdej innej dziedzinie rozwoju społecznego i kulturowego! Kościół i całe ludzkie społeczeństwo były i nadal są ogromnie wzbogacane przez obecność i dary kobiet, zwłaszcza tych, które poświęciły się Panu i w Nim oddały się na służbę innym.
7. Konferencja w Pekinie z pewnością zwróci uwagę na problem straszliwego wyzysku kobiet i dziewcząt, który istnieje we wszystkich częściach świata. Opinia publiczna zaczyna dopiero zdawać sobie sprawę z nieludzkich warunków, w jakich muszą często pracować kobiety i dzieci, zwłaszcza w mniej rozwiniętych regionach świata — za darmo lub za niewielkie wynagrodzenie, pozbawione praw pracowniczych i wszelkich zabezpieczeń. A cóż powiedzieć o seksualnym wykorzystywaniu kobiet i dzieci? Banalizacja płciowości, zwłaszcza w środkach przekazu, oraz przyjęcie w niektórych społeczeństwach wizji seksualności wolnej od wszelkich ograniczeń moralnych i odpowiedzialności szkodzi przede wszystkim kobietom, pomnażając problemy, jakim muszą one stawiać czoło, aby zachować godność osobistą i nadal służyć życiu. W społeczeństwie idącym tą drogą bardzo silna jest pokusa stosowania aborcji jako tzw. „rozwiązania” problemów, które wynikają z niepożądanych rezultatów seksualnej rozwiązłości i nieodpowiedzialności. Także tutaj największy ciężar spoczywa na kobiecie: często pozostawiona samej sobie albo zmuszana do zabicia swego dziecka przed narodzeniem, musi potem dźwigać wyrzut sumienia, który będzie jej zawsze przypominał, że odebrała życie własnemu dziecku (por. Mulieris dignitatem, 14).
Prawdziwa solidarność z kobietami wymaga podjęcia problemów, które stanowią podłoże zjawiska niechcianych dzieci. Nigdy nie zapanuje sprawiedliwość, zapewniająca równość, rozwój i pokój mężczyznom i kobietom, jeśli nie będzie niezłomnej woli zachowania i ochrony ludzkiego życia, miłowania go i służenia mu — i to każdego ludzkiego życia, na każdym etapie i w każdej sytuacji (por. Evangelium vitae, 5, 87). Powszechnie wiadomo, że to właśnie stanowi podstawową troskę Stolicy Apostolskiej i znajdzie odzwierciedlenie w poglądach wyrażanych przez jej delegację na konferencji pekińskiej.
8. Problem stojący przed większością społeczeństw polega na potwierdzeniu czy raczej na umocnieniu roli kobiety w rodzinie, a zarazem na stworzeniu jej takich warunków, by mogła wykorzystywać swoje talenty w procesie budowania społeczeństwa i cieszyć się pełnią swoich praw. Jednakże znaczniejszy udział kobiet w świecie pracy, w życiu publicznym i ogólnie w procesach podejmowania decyzji o znaczeniu społecznym na równi z mężczyznami będzie nadal stwarzał problemy, jeżeli jego koszty ponosić będzie sektor prywatny. Państwo ma obowiązek działać w tej dziedzinie zgodnie z zasadą pomocniczości, którą winno realizować poprzez stosowne inicjatywy prawodawcze oraz politykę bezpieczeństwa społecznego. W warunkach niekontrolowanej gospodarki wolnorynkowej niewielkie są szanse na to, że kobiety zdołają przezwyciężyć przeszkody na swojej drodze.
Konferencja w Pekinie staje wobec wielu wyzwań. Musimy żywić nadzieję, że wyznaczy ona kurs, który pozwoli ominąć rafy przesadnego indywidualizmu i towarzyszącego mu moralnego relatywizmu, a z przeciwnej strony — rafy uwarunkowań społecznych i kulturowych, które nie pozwalają kobietom uświadomić sobie własnej godności, co powoduje głęboką nierównowagę społeczną i jest przyczyną nieustannego cierpienia i rozpaczy wielu kobiet.
9. Pani Sekretarz Generalna, ufam i modlę się, ażeby uczestnicy konferencji umieli dostrzec znaczenie decyzji, które mają zostać podjęte w Pekinie, oraz ich wpływ na życie milionów kobiet na całym świecie. Potrzebna będzie wielka wrażliwość, aby uniknąć niebezpieczeństwa, jakim jest planowanie działań oderwanych od realnych potrzeb i aspiracji kobiet, które konferencja ma przecież popierać i którym ma służyć. Niech wszechmogący Bóg oświeci umysły i uszlachetni serca wszystkich zaangażowanych w tę pracę, aby przyczyniła się ona do pełniejszej realizacji ideałów równości, rozwoju i pokoju.
Watykan, 26 maja 1995 r.
Jan Paweł II
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano and Polish Bishops Conference